Być kimś
Z łazienki do kuchni mam zaledwie cztery kroki. Z powrotem, z kuchni do łazienki, też jest cztery kroki. A jednak to właśnie na tej ścieżce, spotkałem siebie. W dużym lustrze, w przedpokoju. Spotkanie nie było miłe. Przyjrzawszy się sobie z boku, dostrzegłem nagle, że to co widzę, różni się kolosalnie od tego, co o sobie myślę sam, na co dzień. Żal mi się mnie zrobiło, bo przecież przez całe życie tak dobrze się zapowiadałem. Na dodatek, przez całe życie miałem dojrzałe, śmiałe plany, których realizacja gwarantowała zawrotną karierę i czerpanie z życia pełnymi garściami.
Lekarz, adwokat, architekt, sławny pisarz czy dyplomata władający wieloma językami – te profesje były przecież dla mnie, na wyciągnięcie ręki. I mógłbym być profesjonalistą w każdym z tych zawodów, gdybym tylko nie był, akurat wtedy, zajęty innymi, bardzo ważnymi sprawami.
Co prawda te inne, bardzo ważne sprawy rozwiązywali także przyszli lekarze, architekci, adwokaci, pisarze i dyplomaci władający wieloma językami, ale pojęcia nie mam jak godzili jedno z drugim. Widocznie mieli ode mnie więcej czasu lub mieli pod ręką doradców, którzy podpowiadali im co mają robić i czym się zająć w danej chwili, np. w czasie jazdy pociągiem lub w kolejce po cukier. Ja - po prostu jechałem lub stałem. A oni chyba nie.
Zrozumiałem, że to jakim teraz siebie widzę, zawdzięczam tylko sobie. No cóż, w życiu jest ciągle tak wiele dróg do wyboru. Miałem więc chyba prawo do błędu.
I nagle olśniło mnie, że co było to było, ale wcale nie musi być w przyszłości. Dzisiaj nie jeżdżę co prawda pociągami i nie stoję w kolejce po cukier, ale też, tak zwane inne, ważne sprawy ograniczyły się do tego, co wyczyniam w kuchni i w łazience. Czasu zatem mam już dosyć!
Czasu zatem mam już dosyć! Zajmę się zatem teraz sobą, po nowemu. Ale dopiero od poniedziałku. Jutro jest niedziela i będę miał osiemdziesiąte trzecie urodziny. Przyjdą najbliżsi. Szkoda tylko, że nie odwiedzą mnie, jak dawniej, moi przyjaciele: Józek lekarz, Mietek adwokat, Marian architekt, Wacek sławny pisarz, a nawet Archibald, były ambasador, który wyniósł się dopiero przed tygodniem. I nie będę mógł ich zapytać, jak to jest - być kimś.
Chociaż myślę, że życie mignęło mi właśnie w czasie, kiedy byłem czymś pilnie zajęty. Może ważnym i wartym zachodu? Nie pamiętam.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt