Kameleon - seth
Proza » Obyczajowe » Kameleon
A A A

    Zbyszek zawsze taki był. Jak kameleon. Posiadał niebywałą wręcz zdolność przystosowywania się do zmiennych warunków otoczenia. Genialnie wtapiał się w tło. Inni nazwaliby go po prostu oportunistą, ja w duchu szczerze Zbycha podziwiałem. Poddawał się bezwolnie nurtowi życia, bez stresu i co najważniejsze - wciąż potrafił utrzymywać się na powierzchni.

   Imał się przeróżnych zajęć. Po liceum wstąpił do seminarium, którego oczywiście nie skończył, studiował filozofię - z podobnym skutkiem, potem przez kilka lat był radnym w swoim rodzinnym mieście, prowadził także biuro podróży, ale szybko splajtowało i słuch o nim zaginął.

    Po wielu latach spotkałem go przypadkiem w nocnym klubie, gdzie co piątek upijaliśmy się z kumplami po tygodniu harówy w agencji reklamowej.

    W klubach "go-go" wiadomo, chlasz i gapisz się na wygibasy spalonych na brąz lampami solarnymi panienek i ogólnie udajesz, że dobrze się bawisz.

    Tym razem jednak było inaczej. Moją uwagę przykuła długowłosa brunetka siedząca samotnie przy barze. Nie wyglądała na "damę do towarzystwa", jakich pełno w tego typu przybytkach. Miałem nieodparte wrażenie, że skądś ją znam. Zamroczony alkoholem za nic nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Chyba musiała poczuć na sobie mój natarczywy wzrok, bo odwróciła się nagle i spojrzała na mnie przeciągle. Ten wzrok, te oczy, byłem już pewien, że musiałem ją gdzieś wcześniej spotkać. Postanowiłem podejść i dowiedzieć się, kim do cholery jest.

   Kumple byli kompletnie zaskoczeni:

    - Piotrek, TY idziesz na łowy? (Znali mnie aż nadto dobrze, wiedzieli, że nie bawią mnie seksualne, przelotne przygody).

    - Tak, JA idę na łowy i zaraz przyciągnę wam tu jakiegoś kaszalota...

    Uśmieli się i powrócili do wpatrywania się w efemeryczną postać wychudzonej dziewczyny, wyglądającej w świetle sinoniebieskich stroboskopów jak jakiś przedziwny, nieziemski stwór, wijący się wokół rury.

    A ja, gdy dotarłem do baru, nieśmiało przycupnąłem na hokerze obok nieznajomej i wyjąkałem:

    - Mógłbym zaproponować pani drinka? - Zabrzmiało to tak nieudolnie, że aż rozbrajająco, bo spojrzała na mnie, wybuchnęła śmiechem i odrzekła:

    - Pewnie, Piotrek, "szarlotkę" poproszę.

    Zamurowało mnie. Skąd zna moje imię?

    - Żubrówkę z sokiem jabłkowym - rzuciłem do barmana.

Ten w sekundę podał drinki. Zanim wypowiedzieliśmy choć słowo, alkohol wypiliśmy duszkiem - ja dla dodania sobie odwagi, ona - nie wiem.

Jeszcze raz to samo - poprosiłem barmana, tym razem podwójna i bez lodu.

I znów momentalnie drinki wylądowały przed nami na kontuarze.

    Nieznajoma uśmiechnęła się.

- Piotrek, nic się nie zmieniłeś - jak pić to do końca, no i pamiętam, że lubisz żubrówkę z sokiem jabłkowym, stary, zapomniany już drink...

    Skąd ona to pamięta? Od czasów liceum z drinków piję tylko "szarlotkę". Czyżby to jakaś dziewczyna z tamtych czasów? Oczy coś mi mówią, wiem, że wielokrotnie je widziałem, ale twarz figura, włosy... Miałem totalny zamęt w głowie. Zebrałem się na odwagę i zapytałem wprost:

- Znasz mnie chyba dobrze, ale ja ciebie wcale. Kim jesteś?

- Zuzanna, nie pamiętasz? - odpowiedziała z wyrzutem w głosie.

    Zuzanna, Zuzia, Zuzanna - albo już byłem tak pijany, że szare komórki odmówiły posłuszeństwa, albo to jakaś pomyłka, ale te oczy! - Je pamiętam doskonale!

- Dawniej nazywałam się Zbyszek, dodała po chwili.

Zobaczywszy moją minę, zaczęła się histerycznie śmiać. Jej ciałem wstrząsały raz po raz spazmy śmiechu. Trwało to długo, zbyt długo jak na naturalny, niewymuszony śmiech...

    W końcu opanowała się, a z jej oczu popłynęły łzy.

- Tak, to ja, Kameleon, rzekła. Wiem, że mnie tak nazywałeś. Już nim nie jestem! - Oświadczyła z dumą w głosie. Prawdziwa ja to Zuzanna i proszę, abyś się do mnie tak zwracał.

- A więc Zb..., przepraszam, Zuzanno, teraz jesteś kobietą? - zapytałem głupio.

- Tak, a co, nie podobam ci się? Spójrz na mnie tak, jakbyś nie wiedział kim wcześniej byłam i powiedz, podobam ci się czy nie?

- Jako kobieta jesteś piękna...- odpowiedziałem.

- Czemu mówisz "jako kobieta"? A jako co niby? - powiedziała ze złością.

    Chcąc zebrać myśli i rozluźnić atmosferę, zamówiłem kolejne drinki, potem jeszcze raz i jeszcze...

    Miałem kompletny mętlik w głowie, więc pozwoliłem jej, czy jemu - sam nie wiedziałem jak mam nazywać taką osobę - opowiadać o sobie.

    Mówiła, że czuje się nareszcie wolna, mimo, że rodzina ją odtrąciła i większość znajomych odwróciło się od niej. Przeprowadziła się do wielkiego miasta i zaczęła nowe życie. Pracuje jako sekretarka, ze śmiechem opowiadała, jak jej żonaty szef wciąż próbuje umówić się z nią na kolację, że żyje skromnie, ale wystarcza jej na wynajęcie kawalerki i co najważniejsze - nie musi już udawać. Po zmianie płci, poczuła się lekko i swobodnie jak nigdy dotąd. Może w końcu zabłysnąć, uwielbia skupiać na siebie uwagę, być w centrum zainteresowania, dlatego często bawi się w klubach nocnych i przeróżnych dyskotekach. Jak dotąd nie spotkała "nikogo godnego uwagi", jak się wyraziła, z kim mogłaby związać się na stałe... Ma poczucie, że możliwe, iż nikogo takiego nie spotka, na razie więc satysfakcjonują ją przelotne znajomości.

    Zuzia, jak już ostatecznie postanowiłem ją nazywać, mówiła i mówiła, przyznam, niewiele z tego wszystkiego pamiętam, bo piłem drinka za drinkiem. Prawie wcale się nie odzywałem, widocznie długo czekała na kogoś, kto ją zna i wysłucha jej prawdziwej historii...

    Nazajutrz obudziłem się we własnym łóżku z potwornym bólem głowy. Poczułem charakterystyczny zapach kobiecych perfum na swoim ciele. Czym prędzej wziąłem prysznic i położyłem się spać.

    W poniedziałek rano w pracy Artur - chyba największy plotkarz w naszym zespole, na mój widok uśmiechnął się szeroko i powiedział:

- I co, świętoszku, też popłynąłeś w końcu?

- O co ci chodzi? - zapytałem.

    I opowiedział mi o tym, że w klubie o kolegach zupełnie zapomniałem, poszedłem na górę z jakąś pięknością o kruczoczarnych włosach. Tam znajdują się pokoje służące wiadomym celom. Gdy chłopakom znudziła się zabawa, zaczęli mnie szukać. I znaleźli. Nagiego w łóżku z tajemniczą brunetką. podobno byłem tak pijany, że musieli pomóc mi się ubrać. Potem wsadzili do taksówki i odwieźli do domu.

- I co powiesz, fajnie było ?

- Wiesz, sam nie wiem, nic nie pamiętam...

- Nie ściemniaj, gdy cię zabieraliśmy, ona rzuciła ci się na szyję, obcałowywała dosłownie wszędzie...Nie chciała cię puścić, płakała za tobą!

- No to chyba było fajnie - odrzekłem - i dzięki za pomoc.

- Nie ma sprawy - mrugnął porozumiewawczo Artur.

    A ja do tej pory nie wiem, czy tam w pokoju na górze ja z Zuzią, czy Zbyszkiem... Nie chcę nawet o tym myśleć. Faktem jest, że od tamtego feralnego piątku unikam jak ognia olśniewająco pięknych, długonogich brunetek, a już zwłaszcza tych, które wydają mi się dziwnie znajome...

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
seth · dnia 12.07.2014 07:34 · Czytań: 691 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 5
Komentarze
blaszka dnia 12.07.2014 19:04
Zabawna, lekka, napisana bez moralizowania, historia.
Pozdrawiam z uśmiechem ;)
seth dnia 12.07.2014 19:39
Dzięki za komentarz, właśnie w ten sposób chciałem to opowiedzieć :)
Katurbo dnia 13.07.2014 12:19
Z uśmiechem spędzony czas na czytaniu ;)
Dobra Cobra dnia 13.07.2014 13:24 Ocena: Świetne!
Ale dlaczego nasz bohater unika olśniewająco pięknych, długonogich brunetek?

Drogi seth,

Piękną historię roztaczasz przed mojemi oczema! Może niekoniecznie trzeba było zaczynać opowieść Zbyszkiem, bo można było dać go dopiero, jak wyjaśniła się sprawa z Zuzanną przy barze. Wydaje sie, ze tak budowało by sie większe napięcie.

W kaźdym razie bardzo zgrabnie napisane i wiarygodnie przedstawione.

Dam najwyższą ocenę, po części na zachętę, bo trzymasz dobry kierunek;) oraz w podziękowaniu za miłe chwile przeżyte przy czytaniu.


Pozdrawiam pokrzepiony okoloobiadowo!


Do następnego,


DoCo
seth dnia 14.07.2014 06:01
Dzięki wszystkim za komentarze, no i Tobie DoCo - za zachętę ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty