Obok naszego domu panował dziwny ruch. Kręcili się sąsiedzi z pobliskich uliczek i całkiem obcy ludzie. W gromadzie stojącej za furtką rozpoznałem Ciecierzyńskich. Pani Beata obejmowała Ankę i coś jej cierpliwie tłumaczyła. Podbiegłem zaniepokojony i dopiero wtedy zobaczyłem zgliszcza po naszej przybudówce, gdzie trzymaliśmy narzędzia.
- Co tu się dzieje? – krzyknąłem, łapiąc się za głowę.
Anka natychmiast rzuciła się w moje ramiona.
- Zadzwonili, że miałeś wypadek na Unickiej. Pojechałam tam, a w tym czasie wybuchł pożar. Na szczęście pani Beata w porę zawiadomiła straż. Popatrz, okna w kuchni się stopiły – zaszlochała.
- Najważniejsze, że tobie nic się nie stało. – Przytuliłem ją mocno, nadeptując jakiś przedmiot, leżący w trawie.
Popatrzyłem pod nogi. Tuż przy moim bucie leżała buteleczka z inhalatorem. Przypomniałem sobie, co mówiła Klaudia na temat przypadłości łysola z ruskiej mafii. Natychmiast zadzwoniłem do Torzewskiego. Za chwilę mieliśmy na karku ekipę z wojewódzkiej.
Następnego dnia udało mi się zorganizować kilku kolegów, którzy pomogli uprzątnąć bałagan po pożarze. Natomiast stryj zajął się wymianą okien w kuchni. Koło południa dostał cynk od komendanta, że zatrzymali łysola, który okazał się bossem całej bandy.
Nic nie powiedzieliśmy matce, żeby spokojnie dochodziła do siebie, więc dzwoniła na zmianę to do mnie, to do wuja, nie rozumiejąc, dlaczego nie przychodzimy do szpitala. Telefon znów zagrał znajomą melodyjkę.
- Słuchaj, zapomniałam ci powiedzieć, żebyś odebrał bukszpany od Strugiełek i posadził je u ojca na cmentarzu. Ktoś wykopał jałowce i zostały puste placki. Zrobisz to dzisiaj, synku? – zapytała.
- Dobra, ale w takim razie nie przyjadę już do ciebie.
- Nic się nie martw. Jureczek na pewno mnie odwiedzi.Tylko załatw to koniecznie.
- Ale wiesz, że w nocy wracam do Warszawy? – upewniłem się.
- Wiem, jedź spokojnie. Jestem pod dobrą opieką. Całuję mocno ... – Odłożyła słuchawkę.
Zdaje się, że bez Jureczka mama nie potrafiła już funkcjonować. Dobrze, że był rozwiedziony, bo Bóg raczy wiedzieć, co by się stało, gdyby romansował z nią, będąc nadal w związku.
Ciotka Janka, eksżona stryja, była dla nas od zawsze zagadką. Nikt nie wiedział, jakie przebiegłe kalkulacje mieszczą się w jej kształtnej głowie. Gdy byliśmy dziećmi, często oglądaliśmy w albumie jej zdjęcia z młodości. Miała wtedy długie, jasne włosy i fantastyczną figurę. Niestety, po ślubie zmieniła się diametralnie. Obcięła bujną czuprynę na zapałkę i nie dopuszczała, by urosła, zasłaniając choćby uszy. Nosiła wielkie, oryginalne kolczyki, klęła po francusku i paliła dwie paczki dziennie. Stryj śmiał się, że nawet w uzębieniu ma przerwę na papierosa. Nie lubiła dzieci, więc staraliśmy się omijać ją szerokim łukiem, ale mimo to fascynowała nas i często przyglądaliśmy się jej przez szparę w drzwiach pokoju albo zza krzaków porzeczek, gdy siedziała z mamą w ogrodzie. Zostawiła wuja dwadzieścia lat po ślubie i wyjechała na Antypody z hydraulikiem, który był owłosiony jak małpa. Jerzy po tym wydarzeniu zaczął łysieć na potęgę.
Po telefonie matki ruszyłem na sąsiednią ulicę, gdzie Strugiełki - dwie wiekowe bliźniaczki, miały niewielką szkółkę z roślinami ogrodowymi. Stanąłem przy furtce i zadzwoniłem domofonem.
- Słucham? – odezwał się charakterystyczny głos jednej z nich.
- Tu sąsiad. Przyszedłem po … - nie dokończyłem, bo przerwała mi w połowie zdania:
- Proszę zaczekać. Już niesiemy.
Dom Strugiełek stał na końcu dość długiej dróżki z betonowych płytek. Dosłownie za chwilę pojawiły się na niej dwie przygarbione kobiety, dźwigające coś, co nie przypominało sadzonek. Wytężyłem wzrok i zobaczyłem, że niosą obraz Najświętszej Panienki. Kiedy były już blisko, powiedziałem przepraszająco:
- Ale ja po bukszpany.
Stanęły jak wryte.
- Powiedział pan, że sąsiad, to pomyślałyśmy, że po obraz przyszedł, bo „chodzi” od niedzieli po naszej ulicy.
- Nie, nie. Mama przysłała mnie po bukszpany – powtórzyłem jeszcze raz.
- Kurwa mać! – zaklęła jedna z bliźniaczek, ta z prawej, opuszczając obraz na chodnik.
Podreptały z powrotem w stronę domu, przeklinając przy tym siarczyście. Słynęły z tego na całym osiedlu. Stryj Jerzy opowiadał, że kiedyś zamówiły u niego srebrne różańce, ale nie mogły odebrać w wyznaczonym terminie, więc napisały sms o następującej treści:
„Szanowny panie Jerzy, dzisiaj nie przyjdziemy, bo jesteśmy zajęte sprzątaniem. Mały remont, a bałagan jak chuj”.
Za każdym razem, gdy robiliśmy porządki, cytowaliśmy to drugie zdanie, zaśmiewając się ze słownictwa bliźniaczek.
Późnym wieczorem Anka odwiozła mnie na dworzec, obiecując, że następnego dnia odwiedzi matkę i przeprosi za wszelkie przykrości, których doznała z jej powodu. Uspokojony wróciłem do Warszawy. Dochodziła północ, gdy wyszedłem z windy i wyjąłem klucze do mieszkania ciotki. Na klatce zgasło światło, więc sięgnąłem w kierunku kontaktu. W tym momencie ktoś dotknął mojej ręki.
Koniec cz. XIII
cz I - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44732/pompon-z-marabuta-1
cz II - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44854/kielbasa-z-mysich-psitek-2
cz III - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45058/ze-szczeka-w-zebach-3
cz IV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45278/szynka-z-murzynka-4
cz V - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45376/ciota-niemota-i-pancia-co-miala-za-mala-5
cz VI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45500/kocie-jezyczki-i-psi-wech-6
cz VII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45629/cialo-z-ktorym-by-sie-chcialo-7
cz VIII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45789/atomy-i-glupki-8
cz IX - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46020/dziesiec-zlotych-w-naturze-9
cz X - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46110/schowek-z-klejnotami-10
cz XI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46298/bystre-oko-miszy-11
cz. XII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46560/klozeolit-i-szuflada-pani-cecylii-12
cz I - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44732/pompon-z-marabuta-1
cz II - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44854/kielbasa-z-mysich-psitek-2
cz III - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45058/ze-szczeka-w-zebach-3
cz IV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45278/szynka-z-murzynka-4
cz V - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45376/ciota-niemota-i-pancia-co-miala-za-mala-5
cz VI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45500/kocie-jezyczki-i-psi-wech-6
cz VII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45629/cialo-z-ktorym-by-sie-chcialo-7
cz VIII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45789/atomy-i-glupki-8
cz IX - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46020/dziesiec-zlotych-w-naturze-9
cz X - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46110/schowek-z-klejnotami-10
cz XI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46298/bystre-oko-miszy-11
cz I - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44732/pompon-z-marabuta-1
cz II - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/44854/kielbasa-z-mysich-psitek-2
cz III - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45058/ze-szczeka-w-zebach-3
cz IV - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45278/szynka-z-murzynka-4
cz V - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45376/ciota-niemota-i-pancia-co-miala-za-mala-5
cz VI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45500/kocie-jezyczki-i-psi-wech-6
cz VII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45629/cialo-z-ktorym-by-sie-chcialo-7
cz VIII - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45789/atomy-i-glupki-8
cz IX - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46020/dziesiec-zlotych-w-naturze-9
cz X - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46110/schowek-z-klejnotami-10
cz XI - http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/46298/bystre-oko-miszy-11
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt