Przesyłka - sergiusz45
Proza » Miniatura » Przesyłka
A A A
 Przesyłka z Frankfurtu  
 

   W grudniu 1985 roku stałem na peronie olbrzymiego dworca we Frankfurcie nad Menem, w Republice Federalnej Niemiec. Dworzec nakryty jest dachem i nie czuć było zimnych podmuchów. Pociąg do Polski stał już na peronie i do odjazdu pozostawało jeszcze kilka minut. Wracałem do Polski po dwutygodniowym pobycie. Gospodarz, który mnie zaprosił, był księgowym w dużej firmie z Darmsztadtu i prezesem klubu sportowego.

   Wyposzczony i wyjałowiony w socjalizmie, chłonąłem niemiecką rzeczywistość i codzienność, dziwiąc się zasobności tego kraju i jego obywateli. Byłem przekonany, że ludziom żyje się tutaj jak w bajce. Ciężko i solidnie pracując, otrzymują w zamian godziwe wynagrodzenie i wymierną opiekę państwa. Stąd ich niekłamane zadowolenie i duma, którą okazują często i na rozmaite sposoby. Przez dwa tygodnie nie spotkałem niezadowolonego z życia Niemca. Zarówno w małej mieścinie Phungstadt, gdzie mieszkałem, jak i w większym Darmstadt, czy też pobliskim, ogromnym Frankfurcie, ludzie byli dla siebie szczególnie życzliwi, czując zbliżające się Święta. Pełne były ludzi rozświetlone ulice, sklepy małe i duże oraz wszechobecne bary i restauracje. Nie widziało się ludzi smutnych, zniecierpliwionych, czy w sposób widoczny nieszczęśliwych.
    Na dworzec odwieźli mnie moi gospodarze obdarowując na pożegnanie wzruszającymi drobiazgami. Teraz z fantastycznym bagażem doświadczeń, miałem się znaleźć za kilkanaście godzin w mojej socjalistycznej, siermiężnej ojczyźnie.
    Stałem jeszcze w grupie podróżnych na peronie, gdy nagle poczułem czyjeś dotknięcie. Zorientowałem się, że ktoś po polsku zwraca się do mnie drugi raz. Był to chłopak po trzydziestce o sympatycznym, lecz markotnym obliczu.
- Proszę pana, czy mogę się dowiedzieć do którego miasta w Polsce pan jedzie?
- Do X - odpowiedziałem. Polak! Już czułem kłopoty, więc nastroszyłem się jak zaatakowany jeż.
- Proszę pana, czy mógłby pan doręczyć ten list do odbiorcy w pana mieście? Adresu nie ma na kopercie, ale ja zapisałem numer telefonu, gdzie czeka odbiorca. On odbierze od pana list. Wie pan, ja już tydzień proszę wyjeżdżających o tę przysługę i nikt nie chce mi pomóc.
- To dlaczego pan tego listu normalnie nie wyśle albo nie zadzwoni?
- Pan się chyba nie orientuje, ale w Polsce wszystkie rozmowy zagraniczne są podsłuchiwane, a korespondencja otwierana i często niszczona. Ja tego listu nie zaklejam, żeby pan mógł go przeczytać. W nim nie ma żadnych tępionych w Polsce treści. Poza tym bardzo mi zależy, żeby osoba zainteresowana otrzymała ten list do własnych rąk. Tutaj mam dla pana 200 marek na wydatki związane z doręczeniem.
    Patrzył na mnie z taką rozpaczliwą prośbą w oczach, że list wziąłem odżegnując się jednakże od pieniędzy. Był przy mnie do samego odjazdu pociągu. Kiedy pociąg ruszał (stałem w otwartym oknie) powiedział na pożegnanie:
- Niech pan nie czyta tego listu, jeśli pan nie musi - wierzę panu i dziękuję.
   Oczywiście zajrzałem do środka. I to jeszcze przed najeżoną strażnikami, celnikami, psami i wojskiem granicą pomiędzy RFN i NRD. Był to piękny, wzruszający, klasyczny w formie list miłosny. Dziewięć czy dziesięć kartek zapełnionych pracowitym maczkiem. Chłopak wzywał, prosił, błagał na wszystkie świętości jakąś kobietę, najwyraźniej czyjąś żonę, żeby przyjechała do niego, do RFN. Pisał, że jego życie należy do niej, że powodzi mu się bardzo dobrze, ale do szczęścia, prawdziwego szczęścia, brakuje mu właśnie jej. Że nie umie i nie chce dalej bez niej żyć. "Moja gwiazdeczko, moje serduszko umiłowane, mój kwiatuszku, moja wiewióreczko, moja sarenko, moja nadziejo na resztę życia, moja umiłowana rączko, moje ukryte skarby, moja buziuchno najsł..." i tak dalej i tak dalej. Z treści wynikało, że nie jest kobiecie obojętny i jego uczucie jest podsycane równie płomienną miłością. I to wszystko na pierwszych trzech stronach, bo dalej po prostu wstyd mi było czytać.
   No i przemyciłem tę "bibułę" przez dwie ostre jak żyletka granice. O liście przypomniałem sobie dopiero po kilku dniach. Nie, nie przeczytałem go do końca, ale zadzwoniwszy wcześniej pod wskazany telefon, doręczyłem go jakiejś kobiecie. Śmieszyło mnie trochę to, że nie byłem pewny swej roli. Mogłem bowiem być marnym wcieleniem Cyrana de Bergerack, albo kiepskim agentem Zachodu. 
Zazdrościłem jednak temu smętnemu młodzieńcowi do dzisiaj. Sam przecież chciałbym przeczytane, ciężkie od uczuć zwroty i wyznania, wykorzystać bezwstydnie, z wielką radością w swoim życiu. Te kropelki prawdziwego miodu wyciśnięte z tętniącego wszystkimi komorami i przedsionkami czyjegoś serca, stały mi się bliskie do tego stopnia, że chętnie bym je ukradł i sprzedał. Gdyby tylko było komu. 
   Nie wykorzystam. Z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że moja żona odwiedziła wczoraj, na telefoniczne zaproszenie, swoją dawno nie widzianą koleżankę. A ja w wynoszonych dzisiaj śmieciach, dojrzałem znaną mi wcześniej z Frankfurtu kopertę bez adresu. Pustą.

 
 
  
 
 
 
  
 

 
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
sergiusz45 · dnia 03.08.2014 08:41 · Czytań: 422 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
zajacanka dnia 03.08.2014 14:53
Uuuu... Świetne zakończenie! Bardzo poruszające. Zostawia w czytelniku pytanie, co będzie później, co bohater zrobi z tą wiedzą. Swoją drogą ciekawy zabieg: zakończenia prawie nie ma, a jednak gdzieś tam w głowie majaczy. Brawo! Podoba mi się.
Historia ciekawa, z domieszką historyczną, że tak powiem. Dobrze pamiętam tamte czasy, różnice po dwóch stronach granic. Oj, były, były...
Całość na duży plus.

Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:72
Najnowszy:ivonna