Niepotrzebnie ukłuła, ta uwaga nie dotyczyła Twojego wiersza, ale innego, za co zostałam sprowadzona do parteru i dano mi do zrozumienia, że się nie znam.
Mede_a, pozazdrościć Ci dzieciństwa, bo ja takiego, nie miałam. Moje wyglądało podobnie, jak w Twoim wierszu, dlatego może zbytnio mnie nie poruszył. Do pisania każdy temat jest ważny, jeśli tylko opisany jest w ciekawy sposób.
U Ciebie jest dla mnie ciekawie na czwórkę, mówiąc po nauczycielsku, poprawnie, ale nie zwaliło mnie z nóg. Może się uodporniłam na pewne rzeczy, a może po prostu więcej rozumiem.
Co do Jasia, to odpowiem, że tak. Tak, to Jas wybrał sobie takiego ojca. Na pewno się nie zgodzisz, ale tak jest. Nie będę pisać wywodów na ten temat tutaj, bo za dużo pisania, ale powiem jedno, każdy sam tworzy swoje życie i wybiera takie, a nie inne już przed narodzinami.
Dlatego żale i pretensje, owszem są ludzkie, ale skupianie się na nich niczego w życiu nie zmieni. Jedyna rzecz jaka może zmienić cokolwiek, jest zrozumienie i przebaczenie.
Wierz mi, że tak jest. Sama doświadczyłam tego na sobie.
Konsekwencje braku miłości w dzieciństwie są straszne w dorosłym życiu, a pielęgnowanie urazów, nie przynosi szczęścia, tylko dodatkowe cierpienie.
Bóg niewiele ma z tym wspólnego, bo ludzie bardzo ograniczają mu pole manewru swoim niewłaściwym myśleniem i podejściem do życia.
To co z nas wychodzi, to do nas wraca, a to co mamy od dzieciństwa jest konsekwencją tego, co wyszło z nas w poprzednim życiu.
Tyle pokrótce. Wiem, że w życiu można nie zgadzać się z wieloma rzeczami, ale wbrew pozorom nic w nim nie jest złe tak naprawdę i prędzej czy później wychodzi nam na dobre. Zawsze tak jest, ale trzeba chcieć to zrozumieć.
Bardzo lubię Twoje pisanie, bo zawsze skłania do refleksji, nawet kiedy piszesz o dżemie.
Pozdrawiam ciepło
