Znaliśmy się jeszcze w czasach gum Turbo, zdartych kolan i oranżadek w proszku. Odkąd pamiętam był dla mnie jak starszy brat, który zapoznał mnie z życiem i bronił przed każdym kopniakiem, jaki od tego życia dostałam. Razem bawiliśmy się w piaskownicy, pomagał mi nauczyć się tabliczki mnożenia, odpalił mojego pierwszego papierosa i dzwonił po każdym egzaminie na maturze, bo już go wtedy nie było. Wyjechał na studia. Od zawsze chciał stąd uciec.
- Co ty znowu za bubel kupiłaś? Pić się tego nie da.
- Nie pluj piwem. Jak się taki luksusowy zrobiłeś to leć do Bristolu i kup coś lepszego.
- Noc jest, Bristol zamknięty. I znów wypuścił z ust wzięty przed chwilą łyk najtańszego, sikowatego piwa.
Złocisty piwopodobny płyn leciał w dół, prosto z dachu, na którym siedzieliśmy. Mijał okna sąsiadów, którzy kiedyś zabierali nam piłki i przeszkadzali w imprezach, a kilka sekund później wylądował na chodniku, który służył nam do gry w klasy.
- Jak ci się żyje w wielkim świecie, Michaś?
- Wielki świat dopiero przede mną. A ty, dlaczego tego nie rzucisz w cholerę, nie wyjedziesz z tej dziury?
- Jakiej dziury? Mi jest tu dobrze.
- Do końca życia chcesz mieszkać na tym blokowisku, z rodzicami za ścianą i tymi zrzędliwymi babami w oknach?
- Dopóki nie skończę studiów. Potem zobaczę.
Często siedzieliśmy na tym dachu kiedy byliśmy nastolatkami. Teraz też tu przychodzimy, gdy tylko Michał przyjeżdża. Pod warunkiem, że nie jest to zima. I nie pada. Nie lubię deszczu. Ale teraz jest ciepło i tylko letni wiaterek, pachnący nocą, od czasu do czasu zwiewa mi włosy na prawą stronę czoła.
- Jestem dziś w fatalnym humorze. Pokłóciłem się z mamą. Powiedziałem jej, że po studiach zostaję w Warszawie i...
-... wkurzyła się na kochanego synka. Nie dziwię się. Obiecałeś jej, że wyjeżdżasz na pięć lat, a później wrócisz i pomożesz jej w sklepie.
- Wiem! Doskonale o tym wiem. Ale nie chcę do końca życia siedzieć za ladą. Nie po to wyjeżdżałem żeby tak skończyć. Nie mam zamiaru wychowywać dzieciaków w bloku, jeść ziemniaków ze schabowym i walczyć o przetrwanie do pierwszego.
- To czego ty chcesz?
- Jeść sushi, popijać najdroższym szampanem, jeździć cztery razy w roku na wakacje i żyć tak jak mi się podoba.
- Jasne, a pieniądze sobie wyjmiesz z kapelusza. Nie pij już tego bubla. Następnym razem kupię coś droższego, przynajmniej będę miała gwarancję, że przeze mnie nie świrujesz.
- Przestań. Uda mi się. Zapracuję na to. Tylko musicie dać mi czas. Wrócę, na pewno wrócę, ale tam- I wskazał palcem na loft, który było widać w oddali z naszego dachu. Wielki, oszklony budynek, w którym mieszczą się jakieś biura i apartamenty obrzydliwie bogatych ludzi- tam za kilka lat będzie mój dom. Na samej górze. A obok kupię apartament dla ciebie.
- O nie, Michaś, bardzo ci dziękuję, ale musiałabym tam chyba siedzieć po ciemku i bez mebli przy moich zasobach finansowych.
- Spoko, mała, zatrudnię cię w mojej firmie i będziesz miała tyle kasy, że na twoim miejscu parkingowym będzie stał najnowszy Porszak.
- A na twoim?
- Nie wiem, może jakiś Land Rover. Zresztą jak się nie będę mógł zdecydować to kupię salon.
I znowu wypluł łyk piwa. A napój leciał w dół i znów wylądował na chodniku, niczym wielkie projekty, które umierały na etapie planowania. I tak siedzieliśmy do rana na naszym pieprzonym dachu świata, patrząc jak gasną kolejne światła na szczycie oszklonego Mount Everest naszych marzeń.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt