Natasza nerwowo ściskała w rękach torebkę z cekinów. Była rozdygotana. Postawne, lecz niepozbawione wdzięku, siedemdziesiąt parę kilogramów w przyciasnej markowej sukni kołysało się na cieniutkich szpilkach. Jej nerwy nie wytrzymywały napięcia. Wycieńczało ją ciągłe sprawdzanie jego komórki, przeszukiwanie kieszeni, siedzeń samochodu, śledzenie Facebooka. Dwanaście lat udręki. Ciągle były przy nim kobiety. A ten ostatni wyjazd. Do Paryża. Bez niej. Za to z tamtą. Była pewna, że ją oszukuje, dlatego musiała przyjść na wystawę, zobaczyć chwile chwały i może wreszcie osobistej klęski swego drugiego męża artysty. Nie mieli wspólnych dzieci i z tego powodu również musiała być czujna.
W ogóle nie miała dzieci. Pierwszy mąż, asteniczny blondynek, łysiejący w wieku 23 lat, był wpatrzony w nią jak w obraz. Nic dziwnego. Nie była jak tutejsze harde kobiety, które marzą o księciu, a zwykłego mężczyzny przyciągnąć nie potrafią. Pewnie nikt im w domu nie mówił, że muchy łapie się na miód nie na ocet. Ona traktowała cherlaczka jak supermana i wręcz uprzedzała jego fantazje. No oczywiście do czasu. To małżeństwo było dla niej przepustką do prawdziwego, lepszego świata. Przyjechała do Polski na studia i co, miała po skończeniu wracać, żeby pod Woroneżem nadzorować linię produkcyjną pulpy pomidorowej? Zawsze chciała się wybić. Właściwie, gdyby nie Mamuśka Kamila, twarda zawodniczka, to może nawet byliby dłużej razem?
Przeszło, minęło.
Drugi mąż miał jej otworzyć drzwi do wielkiego świata. Napracowała się, żeby go rozwieść i usidlić. Zapewniał jej komfortowe utrzymanie i kontakty z kulturalną elitą. Ostatnio to drugie coraz rzadziej. Dzisiaj też radził, żeby lepiej spotkała się z przyjaciółkami. Jakimi przyjaciółkami?
Głośne oklaski przerwały Nataszy rozmyślania. Stojące przed nią kobiety bez skrępowania wyrażały swoje opinie:
– Patrz, jaki prosty. Swoje lata ma, a jeszcze piękny z niego mężczyzna – zagaiła jedna.
– Piękne ma pewnie też konto w banku. Ha, ha – zaśmiała się druga, mrużąc porozumiewawczo oko.
Natasza nie wytrzymywała. Jedna z nich wyraźnie pachniała jej perfumami. „Czyżby ona też…?”
– Lepiej zajęłyby się panie swoimi mężami, zamiast polować na cudzych! - wtrąciła się do wymiany zdań.
Po wręczeniu nagród uczestnicy w różnych konstelacjach zaczęli ustawiać się do zdjęć z laureatami i samorządowymi politykami. Nataszy nikt nie poprosił. Nerwowo zagryzała wargi: „Nie taka była umowa”. Wzbierała w niej furia.
Reporter z dużym entuzjazmem i zaangażowaniem wykonywał swą pracę dyrygując ustawieniem aktualnie fotografowanej grupy. Jedna ze strategicznych sponsorek po kilku oficjalnych ujęciach zdjęła żakiet zostając w mocno wydekoltowanej, efektownej czerwonej sukience. Z gracją ujęła pod ramię bohatera wieczoru i uśmiechnęła się do obiektywu.
– Ty ździro! – wrzasnęła Natasza szarpiąc sponsorkę za cienkie ramiączko sukienki i niemal obnażając jej zgrabny biust.
– Już się rozbierasz! Nie poczekasz do jutra? Jedziecie przecież razem do stolicy po kolejne laury!
Wątły, niemal czterdzieści lat starszy od swej połowicy artysta postąpił krok do przodu. Bez pośpiechu zdjął z pobliskiego postumentu swoją niewielką, poręczną formę rzeźbiarską i zdecydowanym ruchem wymierzył jej cios w szczękę.
Zdjęcia wyszły doskonale.
Dentysta po szczegółowych oględzinach wyraził opinię: „Złamany ząb da się uzupełnić, ale to czubek góry lodowej. Nie umiem powiedzieć, ile zębów zostało naruszonych. To się okaże, może nawet po pół roku”.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt