Świetny tekst, nie mam do czego się doczepić . Nieprzespane noce są okropne, doprowadzają człowieka do zmęczenia i szaleństwa. Zastosowałeś ciekawe przenośnie. Fajny utwór, porządnie wykonany. Podoba mi się to porównanie: " sen przyjdzie jak pijak na kacu"

Pozdrawiam

Apisie powiem Ci, mocno aż do bólu, ale taki powinien być pozdrawiam serdecznie.

"" niebanalna metafora, to dobry wiersz, podoba się. Pozdrawiam ( :

no proszę jakie upiorne wierszysko z ciekawą treścią i dobrym tytułem(przykuwa uwagę).
ciekawe te stany, ale nie zazdroszczę, póki co nie mam z tym problemu, no chyba, że na kacu, wtedy ciężko mi zasnąć i męczę się, cały dzień i później pół nocy pozdrawiam serdecznie

aleksander81Jakże chciałbym czasem zapaść w pijacki sen, głęboki nieprzytomnie. Niestety i stety zarazem, alkohol działa na mnie bardziej jak arszenik w niewielkiej dawce, niż tak jak teoretycznie działać powinien. Tak, upiornie nie przespać nocy, raczej tracąc przytomność ze zmęczenia, niż zasypiając. Dziękuję i pozdrawiam równie serdecznie.

wiktoria Wiem, że każdemu inaczej w duszy gra, i chciałoby widzieć odczucia własne w harmonii z otoczeniem. Ale na ogół, to indywidualizm pozwala na kreatywność. Niemniej, skoro podoba Ci się mój wiersz, to czegóż więcej mógłbym jeszcze chcieć?
Dziękuje i pozdrawiam.

Lilah Miło mi że podoba Ci się mój wiersz. Nie uważam żę wybrzydzasz, ale dla mnie to słowo ma specjalne znaczenie, rzekłbym że najważniejsze.
Dziękuję pięknie i pozdrawiam serdecznie.

Fajna miniatura, oddająca stan rzeczy i całą otoczkę tego zjawiska. Podoba mi się

Zgadzam się z tym, że to słowo ma spore znaczenie. Ale trzeba wejść głęboko pod podszewkę.

Natomiast zastanawiam się nad powtórzeniami:
- bezsen-s/sny/sen -
Może - przecedza czyjeś rojenia?

Ale tak czy owak, mimo smutnej treści, zabieram ten wiersz.

Miłego, Apis

to taki czas, może taki jak o tej porze... że jeszcze przedwczorajszy sen, który spóźnia się notorycznie i zapomina po co jest - nie nadszedł, a noc długa i zmęczenie daje coraz bardziej we znaki...
to może ten czas bezsenny, gdy bezsensem staje się przewracanie się z boku na bok, liczenie stada owieczek, gdy jakiś baran ból ryczy w prawej półkuli mózgu;
gdy dla dobra sprawy każą leżeć plackiem na wznak, a najbardziej dokuczają pięty, łokcie i pośladki pierwsze narażone na odleżyny...
chyba wtedy przychodzi zwątpienie, że to wszystko nie na sensu -
po prostu:

proza życia

( a miało mi być o poezji )

ps. jak mi nie wyszedł ten komentarz, możesz mnie opieprzyć