Czy ja wiem, czy od razu psychopata. Wielu ludzi nosi w sobie nieco psychopatyczną cząstkę osobowości. Ale... ale... to samo można powiedzieć o tytułowym sadyście.
Dzięki za konstruktywną krytykę.
Bez interpunkcji, faktycznie, obyłoby się (wolę to wyjście, niż duże litery w wierszu). Usunę.
Pisząc "życie" miałam na myśli pozornie pozytywne interakcje, maski, które musimy tworzyć (również przed samym sobą), by podtrzymać to życie w sobie, odpowiedni obraz w oczach drugiego człowieka, nie wypaść z toru. Gdyby wszyscy ludzie non stop byli zupełnie świadomi, dotykając boskości istoty siebie i świata - może byłoby inaczej, lecz niewiele ma to wspólnego z zastana rzeczywistością.
Czy o hiperbolę uczuć... - to już kwestia odbioru.
Ogólnie rzecz biorąc - lubię w wierszach lekką chaotyczność, niejasność, dzięki czemu sięgają poza stricte słowną interpretację.
A kłamstwo? Jest szerokie. Uważam, że obejmuje całokształt życia oraz śmierci, wchodzi w prawdę niejako tworząc z nią nierozerwalną parę.
Trudno mi też poprawiać coś. Zwykle piszę w innym stanie świadomości, przez co niełatwo wejść w tekst z powrotem. Ale tutaj już odzywa się kwestia warsztatu, a nad tym można popracować i połączyć to, co emocjonalne i "wyższe" z tym, co świadome na poziomie intelektualnym, przyswojone. Byłoby dobrze znowu wpaść w ciąg pisania, po dość długiej przerwie, ale narazie zajmuje mnie coś innego.
Dzięki raz jeszcze.