Znów płynę oświetlonym korytem rzeki, pełnej ławic ludzkich. Nurt jest silny, brzeg daleko. Nurkuję w stronę podziemnych korytarzy, ale tam nie odnajduję wytchnienia. Połykają mnie bezlitosne, wężowe potwory. W ich trzewiach paraliżuje mnie obojętność już pożartych ofiar. Czekam na odpowiedni moment, by beznamiętnie wydalona, spłynąć ściekami na zewnątrz. Tam słońce przegląda się w oknach szklanych wieżowców, a ja biegnę przed siebie. Mogę uciec tylko w jedno znane miejsce. Szczerze je nienawidzę, ale wiem, że ono już czeka i przyjmie mnie z radością. Gdy o tym myślę, łzy bezsilności pieką żywym ogniem. Ratunkiem jest muzyka, jestem nabuzowana piosenką dudniącą w słuchawkach.
"Just like the Pied Piper
Led rats through the streets
We dance like marionettes,
Swaying to the Symphony...
Of Destruction" (*)
Zatrzymuję się. Podnoszę głowę, dłonią osłaniam czoło przed silnym światłem dnia. Widzę ją. Moja góra w środku wielkiego miasta czeka na mnie. Jak zawsze.
Wspinam się zboczem, chwytam mokre, ostre końce traw. Trzask gałązki pod stopą uspakaja mnie i dumnie patrzę na ukochane i niezawodne, czarne buty. Gdy dochodzę na szczyt oddycham ciszą.
Wyczuwam bezruch świata - wszystko jest złączone wzajemnym naporem. Nie potrzeba sznura czy kleju. Siły się równoważą, znoszą własne wektory. Nie sposób rozerwać żadnej części. Można co najwyżej ukruszyć niewielki fragment. Tylko po co? W jakim celu miałabym to robić?
Wierzchołek góry pachnie wypitą kawą. Dzień mija powoli, Czas śpi w szyjce klepsydry życia. Ziarenka piasku skrzypią pod klawiszami klawiatury, słoneczne promienie podświetlają szare drobinki kurzu na ekranie monitora.
Nadchodzą kolory wieczornych świateł. Omamiają mnie, poddaję się czarowi metropolii. Nagle zapominam o nagłych porankach i niekończących się godzinach trwania.
Wracam w dobrym humorze do enklawy, adresu z numerem i kodem. Lodówka warczy, telewizor migocze i gada. Rozświetlam wegetację światłem z energooszczędnych żarówek. Siadam na miękkim obiciu fotela. Poduszki łaszą się do mnie, w dłoni trzymam twardy plastik decyzji.
Z ulgą pozbywam się brudu bycia we wspólnocie dojazdu do pracy, gdzie wątła ściana z książki i słuchawek oddzielała mnie od ludzi, którzy byli mi obojętni, a ja im.
Nie muszę już trwać w komunie pracy - wśród klikających, dzwoniących, szeleszczących i żrących tak głośno jabłka, że ich delektowanie każdym kęsem raniło moje uszy.
Jestem sama w sobie, tylko dla siebie. Tkwię w pułapce własnego, pięknego pałacu. Dodatkowe kilka metrów kwadratowych królewskiego ogrodu za oknem daje powiew wolności. Prawdziwa zieleń tli się w oddali, w miejskim parku. Bujam się na hamaku przekrzywiając zabawnie laptopa i piszę. To czas dla mnie. Słyszę szmery ulicy, oddycham pustką. Zostałam wepchnięta w ściany wyśnionego mieszkania, w środku wymarzonego miasta, które mnie szmaci codziennie, ale nie potrafi porządnie wypierdolić.
Zmęczenie otumania, niewyspanie tryumfuje. Kładę się samotna do łóżka i rozmyślam. Zamykam bezwiednie oczy, światła przygasają, ogarnia mnie ciemność. Dryfuję najpierw w myślach, a po chwili we śnie, w ciepłej wodzie nierealności. Płynę spokojnie, jest mi dobrze, ale wiem, że to tylko krótka chwila szczęścia. Woda zawsze brutalnie wypłukuje takich jak ja na brzeg.
Budzę się naga i zmarznięta. Leżę na wznak. Patrzę w nieistniejące gwiazdy, a łzy spływają po policzkach. Dotykam ciała. Jest lodowate i obce. Przerażona nie śmiem się ruszyć.
Nad ranem znikam w krótkotrwałym śnie, by obudzić się w nowej odsłonie świata.
W szalonym ruchu okrężnym ziemi mój punkt wszechświata jest taki sam. Obrócona o kolejne trzysta sześćdziesiąt stopni czuję się oszukana, ale pragnę żyć dalej. Łapię powietrze jak niemowlę życie. Wskakuję do nurtu i przeżywam wszystko od nowa.
Znów płynę oświetlonym korytem rzeki, pełnej ławic ludzkich.
(*) "Symphony of Destruction", Megadeth
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt