Zlecenie | | | Zakopiańskie termy słyną z długiej listy wodnych atrakcji. Korzystanie z nich wspaniale regeneruje siły witalne, niezależnie od pogody i pory roku. Zawsze długo potem wspominam uczucie lekkości ciała i duszy, jakie daje zanurzenie się w ciepłej, a nawet gorącej wodzie. Bąbelki ogarniające mrowiem każdy fragment ciała rozleniwiają i zachęcają do myślenia o sprawach przyjemnych. Tego dnia termę wypełniał tłum. Przeważały jednak sylwetki nieco już sfatygowane i dotknięte nieubłaganym prawem ziemskiej grawitacji. Młodszych pań było niewiele, a te pojawiające się od czasu do czasu, nie należały do takich, na których wzrok mógłby spocząć nieco dłużej. Wymoczywszy ciało w wannie z bardzo gorącą wodą szukałem teraz wolnego miejsca w pobliskim basenie. Chciałem jak najszybciej znowu znaleźć się w ciepłej wodzie, gdyż wyszedłszy z wrzątku zacząłem marznąć. Nieco skurczony i przygarbiony, przestępując z nogi na nogę, dostrzegłem lukę w kącie basenu. Bojąc się pośliźnięcia na mokrej posadzce, szedłem niezgrabnie i powoli. I wtedy ją zobaczyłem. Właśnie opędzała się od stadka natarczywych, młodych mężczyzn. Była młoda i dojrzała zarazem, jak piękny owoc świeży i soczysty. Stwórca rozrzutnie i niefrasobliwie uczynił każdy fragment jej ciała nieskończenie powabnym, więc wyprostowałem sylwetkę i wciągnąłem brzuch tak głęboko, jak tylko się dało. Zadbałem też o to, aby dodać sobie dziarskiego wyglądu. Spojrzała w moją stronę, ale o dziwo jej wzrok nie napotkał żadnej przeszkody i patrzyła gdzieś za mnie, jak gdybym był przezroczysty lub ze szkła. Zanurzyłem się więc ze złością w kącie basenu i zamknąwszy oczy, przywoływałem teraz w pamięci hetery, w które zamieniają się nieuchronnie wszystkie takie pączusie. Jak walczą ze zmarszczkami i nadwagą, jak narzekają na moją niską pensję i na to, że nie mają się w co ubrać, a inne mają itd., itd. Cóż z tego, kiedy tylko otwierałem oczy, ona ciągle leżała na ręczniku śliczna i młoda. I gdyby tylko kiwnęła palcem, gotowy byłem przeżyć na nowo tę całą smętną prozę późniejszego, wspólnego życia. I nagle, nie do uwierzenia, wstała i zachęcająco kiwnęła żebym się wynurzył. Schyliła się i powiedziała szeptem: - Czy popilnuje pan mojego ręcznika? Włożyłam do środka mój telefon! Nie posiadając się ze szczęścia spytałem: - Dlaczego właśnie ja? Odpowiedziała mi z czarującym uśmiechem: - Starsi panowie są zawsze tacy uczynni, a w ich towarzystwie czuję się zawsze tak mile i całkowicie bezpiecznie. Pilnowałem, jak mogłem najlepiej. Szlag by to trafił. |
|