Trumny zakopane w piasku - blaszka
Kategoria Konkursowa » Gra wstępna » Trumny zakopane w piasku
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Telefon zapiał niczym kur. Wstałam.

Nadszedł czas mycia ciała. Zmęczonego ciała. Po śnie. Sen męczył bardziej niż jawa. Żyłam w nim.

We śnie odbywały się koronacje i ścięcia, tam pokonywałam międzyplanetarne przestrzenie, tam szczytowałam, tam wreszcie leżałam w kałuży krwi postrzelona prosto w serce przez wielkomiejskiego psychopatę. Umierałam lekko, bez żalu, bez tęsknoty za przyszłymi wydarzeniami, które nie nastąpią i za przeszłymi, które były piękne. Tylko, czy naprawdę były?

Każda miłość - bo któż zaprzeczy, że miłość to najpiękniejsze, co nam się przydarza, przynajmniej na początku jej trwania - tak więc każda miłość kończyła się fiaskiem. A raczej piaskiem.

Małą symboliczną trumienkę, z pudełka pełnego wypalonych z rozpaczy petów, jak się trafiło, to i płatki zeschłej róży dodałam, zakopywałam w piaskownicy na podwórku. W nocy to robiłam, bo wiadomo - wariatka. Zapalałam świeczuszkę, nie jakąś tam zwykłą, długą świeczkę, ale właśnie świeczuszkę, ogarek, który zachowałam z romantycznych kolacji, więc taka dogorywająca świeczuszka, całe ciepło i idiotyzm w tej nazwie, dopełniała końca.

Nastawał czas zapominania.

Gryzłam palce, skórki przy paznokciach, do krwi, ciągle i wciąż. Jak gdyby ból zdzieranej skóry mógł przykryć mękę samotności. Analizowałam najdrobniejsze gesty i słowa, szukając winy własnej i cudzej. Marzyłam o zemście, marzyłam o zdradzie, lecz nie było już kogo zdradzać. W końcu zmęczona pławieniem się w emocjonalnym bagnie, otwierałam obolałe serce na nowo.

Cóż z tego, że chciałam dawać wszystko, zabrakło chęci brania, moja oferta zbyt marna. Wielkie brązowe oczy to największy atut całej twarzy i figury, poza tym nic ciekawego, może trochę inteligencji, trochę sprytu, no i trochę ciepła, tyle samo co wszyscy - trzydzieści sześć i sześć. Pewnie, że mogłam się częściej depilować, odsysać tłuszcz i wypijać dwa litry wody mineralnej dziennie. Ale jakoś tak naiwnie wierzyłam, że jeśli mówił „kocham”, to na wieki.

Tyle, że te wieki ciągle się zmieniały.

*

Można powiedzieć, że był wiek miedzi, gdy podczas szkolnej wycieczki, rudy jak wiewiórka Mazik ofiarował mi kwiat jaśminu.

- Poczuj, jakie są delikatne – zachęcałam chłopca, by muskał wargami drobne płatki, które ułożyłam na kształt serca w zagłębieniu dłoni. Zjadał je powolutku, od nadgarstka aż po opuszki palców, i co chwilę bekał imponująco, rozsiewając zapach jaśminu wokół.

Przebywając w szkole, śpieszyliśmy na przerwach do szatni, by pod osłoną kolorowych kurtek coraz odważniej dotykać zawstydzonych ciał. Cholerne dzwonki, zawsze nie w porę, poskramiały nasze miłosne zapędy, więc wracaliśmy do sali, by uwięzieni w odległych ławkach, rozprowadzać na podniebieniach smak niedokończonych pieszczot i rysować w zeszytach serca przebite strzałą.

Mazik miewał wtedy poważne trudności ze zrozumieniem nauczycielskich wykładów. Zagrożony niezdaniem ukradł, a następnie wrzucił do ognia klasowy dziennik. Opalił sobie rude rzęsy i wyrzucono go ze szkoły.

*

Wiek lnu nastał na letnim obozie, gdzie jasnowłosy druh Koberek cierpliwie uczył młode harcerki gry na gitarze.

Płonęłam rumieńcem, gdy samczym wzrokiem zdejmował ze mnie regulaminową odzież z szarego płótna i siadał, zawsze zbyt blisko, sprawiając, że nasze, zetknięte niby przypadkiem, biodra wymieniały się elektryzującym ciepłem. Drżałam wewnętrznie, kiedy zdecydowanymi dłońmi układał moje palce na strunach, przytrzymując je dłużej niż wypadało i chłonęłam dziwny, podobny do benzyny zapach jego mundurka, za nic nie mogąc skupić się na gitarowych akordach.

Byłam gotowa na wiele, jednak to piegowata druhna Celina pierwsza opanowała wszystkie chwyty, i to ona zdobyła przywilej ostentacyjnego tulenia się do mlecznobiałego torsu gitarzysty.

*

Wiek brązu to śniady i smukły Karim Abdelażiż, który tak lekko mówił i całował po francusku, że omdlewałam w jego objęciach. Zauroczony zapachem kobiecych perfum zlizywał go ze wszystkich pulsujących miejsc i rozprowadzał jedwabiście po całym ciele.

- Zatańcz we mnie – prosiłam, wbrew wewnętrznym postanowieniom. Tańczył więc swój Ouled Nail, tak długo, aż zatapialiśmy się jednocześnie we wszechogarniającej woni, gubiąc w pośpiechu minuty zbliżające nas do rozstania.

Wkrótce algierska drużyna zajęła odpowiednie miejsce w turnieju, a mój pierwszy kochanek wraz z całą szóstką gibkonogich sportowców odleciał do gorącej Afryki. Przysłał stamtąd dwa listy w szarych, pachnących kuminem kopertach, które rychło zamknęłam w pogrzebowym pudełku.

*

Wiek żelaza kojarzył się z bezpieczeństwem obszernych ramion i ud namiętnego barmana z klubu Happy Seven. Przez cały tydzień pobytu w słonecznej Bułgarii wciskałam rytmicznie jego kształtne pośladki w żółty piasek. Szczytował gwałtownie, pieszcząc zdrobnieniami moje imię i gniotąc boleśnie spalone słońcem piersi. Ten pozbawiony finezji, prymitywny erotyzm, zdający się potwierdzać wątpliwą od dawna teorię ewolucji, nie przynosił mi większej satysfakcji. Lecz później…

Wracaliśmy do pokoju, gdzie zaspokojony kochanek lubił celebrować dobry nastrój skomponowanym własnoręcznie alkoholem. Wlewał płynne składniki do szklanki, a pozostałe układał według erogennej mapy mojego ciała. Zamykałam oczy i receptorami skóry odgadywałam sypkość soli, kwaś cytryny, zimną wilgoć lodu, słodką lepkość grenadyny czy śliskość oliwki. Po każdym łyku zlizywał, wysysał, mieszał językiem smak tworzonego z namaszczeniem drinka ze smakiem skóry, twierdząc, że tylko ona ma moc uczynić napój szlachetnym i doskonałym. Po kilku szklankach wypitych przez barmana, to ja byłam bardziej pijana. Z rozkoszy.

Niedługo po powrocie z wczasów szczęśliwa siódemka przeszła w ręce blond kelnerki.

*

Wiek metali nieszlachetnych nie przynosił chluby. Sprowadzał ciężkie od męskich feromonów powietrze, twarz spływającą makijażem, łuski lakieru na tlenionych włosach i wieczorną naukę poruszania biodrami w zadziwiających pozycjach. Coraz to inny poeta wystukiwał słowo „kocham” na mojej klawiaturze z punktem G. To, co wcześniej napawało mnie obrzydzeniem, teraz okazywało się ekstremalnie podniecające. Klękałam w toaletach przed nabrzmiałymi penisami, by z rozkoszą wchłaniać w siebie biały słodkawy płyn, oparta o umywalkę pozwalałam brać się od tyłu, obserwując w lustrze zmienioną przez grymas ekstazy twarz przypadkowego partnera, wiecznie nienasycona krzyczałam upojnie w hotelach z pokojami na godziny.

W gonitwie za miłością, nie rozróżniając prawdy od fałszu, żyłam chwilowym złudzeniem szczęścia.

*

Wiek rtęci zaczął się lekkością płomienia świec i musu francuskiego szampana. Na dnie kieliszka znalazłam podarunek w postaci szlachetnej perły. Długi, biały obrus restauracyjnego stolika skrzętnie ukrywał moją wdzięczność, gdy wprawną ręką powoli rozpinałam guziki męskich Levi’sów. Chwilę później wykrochmalona na sztywno pościel hotelowego pokoju obojętnie przyjmowała tętniącą miłość równocześnie z wibracjami telefonu od zaniepokojonej żony. Turlałam językiem szlachetną perłę po najbardziej wrażliwych szlakach na ciele mężczyzny, w czasie gdy ten udawał zmęczenie i rozespanie do niecierpliwej słuchawki.

Potem już tylko trwanie w ciągłym drżeniu i tęsknocie na raz w tygodniu spotkanie. Do momentu, aż zaniepokojona zbyt długim oczekiwaniem pierwsza wybrałam nieistniejący już numer.

*

Wiek ołowiu dał żołnierzyka w stopniu oficera, wychowanego w poszanowaniu porządku na granicy pedanterii. Nienaganne maniery i moralna nieskazitelność obiecywały spokojne i pogodne życie bez porywów. Potem już tylko ślub w bieli i noce we krwi. Bił dopóki klęcząc, nie zaczynałam błagać, by mój pan zechciał mnie "rżnąć". Robił to z dziką satysfakcją. Jęczałam z bólu, potęgując jeszcze bardziej zwyrodniałe pożądanie. Po osiągnięciu spełnienia składał w kostkę biały ręczniczek i znów stawał się dobrym człowiekiem.

Odeszłam od niego po utracie płodu.

*

Wiek misternych koronek ożywił zaniedbaną przez bodźce skórę pleców. Zadrżała nagłym oczekiwaniem po wpływem delikatnych muśnięć. Smukłe palce współlokatorki wakacyjnego apartamentu przesuwały się powolutku do granicy koronkowej bielizny. Nieoczekiwany dreszcz wstrząsnął ciałem i odwzajemniłam pieszczotę z pragnieniem silniejszym niż wstyd. Zapomniałam, kim jestem i kim być powinnam. Niczym nieskrępowane usta i dłonie zatraciły się we wzajemnym poszukiwaniu i dawaniu rozkoszy, a nabrzmiałe waginy pulsowały na samą myśl o rytmicznym dotyku.

Osiem dni lepkiej od organicznych soków miłości, docierającej do najskrytszych zakamarków kobiecych pragnień, miłości bez niepotrzebnych nikomu obietnic, bez fallicznych ograniczeń, ukrytej przed społecznymi konwenansami, zakończyło się dwoma tysiącami zbędnych kilometrów.

*

A teraz?

Teraz jest czas wieczornego mycia ciała. Przed snem. Zmęczonego ciała. Po dniu pełnym oczekiwania na życie. Na spotkania pierwsze i ostatnie, na szczytowanie, na przekraczanie międzyplanetarnych przestrzeni, na wielkomiejskiego psychopatę, który postrzeli mnie prosto w serce. Na umieranie lekkie, bez żalu, bez tęsknoty za przyszłymi wydarzeniami, które nie nastąpią i za przeszłymi, które były piękne. Tylko, czy naprawdę były?

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
blaszka · dnia 09.09.2014 17:50 · Czytań: 2029 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 42
Komentarze
zajacanka dnia 09.09.2014 23:42
Bardzo dobry tekst, blaszko. Mocny, psychologiczny. Współczuć się chce bohaterce, że tyle musiała w życiu przejść.
Nimniej jednak z erotyką to ma niewiele wspólnego. To moje osobiste zdanie i jestem nieco zdziwiona Twoją wygraną, ale Jury, to Jury. Może się podnieciło ciepłymi dotknięciami druha lub beżowymi muskułami drużyny algierskiej. A może przemocą... Bohaterka wciąż na przegranej pozycji... Słabo... Te przerwy z gwiazdkami też nie podtrzymują wprowadzonych pierwotnie emocji...
Niemniej jednak dalej uważam, że to bardzo dobre opowiadanie, ale w złej kategorii, niestety.
Pozdrawiam serdecznie :)
julass dnia 10.09.2014 00:38
mnie się też podobuje... i erotycznie też nie dostrzegłem za bardzo za to smutek głęboki przebija się wszędzie
czyta się właściwie samo
mike17 dnia 10.09.2014 09:08 Ocena: Świetne!
Odniosłem wrażenie, jakby bohaterem głównym tego dziełka była przede wszystkim wyjątkowa intensywność przeżywania siebie i własnej seksualności, i chyba właśnie bardziej owa seksualność tu góruje niż erotyzm: "nastrój płciowy" budowany jest poprzez poszczególne słowa (szczytowanie, wagina), dobrze zresztą dobrany, by takowy efekt osiągnąć, jednakże czy nie lepiej byłoby mniej dosłownie przedstawić tę "płciowość", może, skoro tekst mocno poetyzujący, metodami poetyckimi, zawoalowaniem, niedomówieniami?
To tylko takie tam moje małe sugestie, bo i tak utwór powala i to z wielu względów, oto one:

- świetny język, jakim się posługujesz wywołuje miłe uczucie, że obcuje się z prawdziwą prozą, każde słowo zna swoje miejsce w szeregu, więc fałszywych tonów brak.

- nie ma efektu dłużyzn, ani przegadania.

- utwór bardzo klimatyczny, chwilami jakby lekko liryczny

- czuć mocną, seksualną temperaturę, a to wielki atut.

- ciekawy podział na wieki, odkrywcze, bez dwóch zdań (!).

- dynamiczna, wciągająca akcja, choć to wspomnienia

Plusów jest więcej, ale skupiłem się na tych najważniejszych.

Świetna robota, blaszencjo, nic dziwnego, że wygrałaś :)
Usunięty dnia 10.09.2014 09:48
Bardzo dobra historia o pogubionej kobiecie.
Ambrozyjny język, za pomocą którego opisane zostało dość trudne życie bohaterki, zdecydowanie minimalizuje jej nimfomanizm, który najprawdopodobniej był powodem jej problemów (nieustannej dekapitacji). Schematyczne podejście do kolejnych partnerów nie tylko wprowadza ład, ale również ma walory estetyczne (oryginalne nazewnictwo kolejnych cyklów).

Majstersztyk.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 10.09.2014 10:57
Blaszko, miałam nic nie pisać, ale napiszę. Podzielam opinię zajcanki odnośnie tekstu, świetny, ale dla mnie nie do końca erotyczny.

Mnie najbardziej porusza początek i koniec. Właściwie środka nie musiałabym czytać, bo każdy ma swój własny. I właśnie wstęp i zakończenie najbardziej poruszają moje emocje.

To tyle, bo nie wiem co więcej napisać.

Gratuluję i pozdrawiam:)
blaszka dnia 10.09.2014 11:41
Drodzy Czytelnicy

dziękuję, że czytacie i komentujecie mój utwór!

Wiem, wiem, że nie wyzwala on pozytywnych emocji psycho-fizycznych, jakie być może powinien wyzwalać "utwór erotyczny".
Jednak pod względem treściowym wątki erotyczne zawiera, dlatego pozwoliłam sobie wysłać go na Konkurs.
No cóż, zdawałam sobie z tego sprawę od początku, dlatego nie miałam żadnej nadziei na wygraną. A jednak tak się stało. I co mam z tym zrobić?;))
Adela dnia 10.09.2014 12:29
Niestety to nie jest opowiadanie erotyczne. Blaszko to bardzo dobry tekst, z tym że nie na ten konkurs. Watki erotyczne (tu sama nie wiem czy az takie erotyczne, hmm, to juz pewnie kwestia osobistej estetyki czy czegos na to podobienstwo) tegoz rodzaju "literatury" nie czynia;)
Tekst odbieram jako studium psychologiczne kobiety podparte doświadczeniami z mężczyznami. Zakończenie zmusza do myślenia, bo właśnie co jest piękne?
Przeczytałam z przyjemnością. Klaniam sie i pozdrawiam,
A.
alea dnia 10.09.2014 12:45
Pięknie malujesz słowem. Dostaję idealne obrazy, które przyjmuję z przyjemnością, a nawet z lubieżnością. Każdy akapit to mała historia, która ma bardzo silny wpływ na moją wyobraźnię. A ona rozbudowuje, dopowiada, podąża za tym co opowiadasz.

Bardzo lubię pomysłowych autorów, więc podział na różne epoki/wieki przypadł mi ogromnie do serca.
Twoja bohaterka po cierpieniach, jakie doznała w małżeństwie szukała ukojenia w ramionach innych kobiet. Czy to kapitulacja? Nie znajdzie już kochanka idealnego? Wiem, że 9000 znaków ma swoje ograniczenia, ale ciekawi mnie co było dalej...



I na koniec polemika z innym czytelnikiem (chyba można, jeśli dotyczy tekstu, szanowna administracjo?)

Kompletnie nie zgadzam się ze zrekapitulowaną. To, że kobieta uprawia seks z przygodnym partnerem w kiblu nie czyni automatycznie z niej nimfomanki.
Tam nie ma nigdzie nimfomanii, bohaterka dla mnie nie jest nimfomanką, ale kimś, kto ma po prostu swoje potrzeby seksualne.
Widać to po kolejnych odsłonach jej życia, po refleksji na koniec. Nimfomanki to kobiety biegające w koło, wokół swojego ogona pożądania, a bohaterka cały czas mknie do przodu, gdzie jedno zdarzenie powoduje następstwa w kolejnej odsłonie życia.
amsa dnia 10.09.2014 12:45
Blaszko - to bardzo dobry tekst, ale nie mogę ukryć, nie rozumiem dlaczego wygrał. Tu nie ma absolutnie żadnej gry wstępnej, ani erotyzmu. Jest za to opis nimfomanki, jej przeżyć prowadzących w jednym kierunku, do wyuzdania (bo jak inaczej nazwać klękanie w kiblu?) i perwersji seksualnej. Nie bardzo, wobec Twojej wygranej, zrozumiałam o co chodzi w tym konkursie. Przeczytawszy powyższe wróciłam do warunków podanych przez organizatorów. Widać nie umiem czytać ze zrozumieniem, bo nadal nie mam pojęcia czym się kierowali. Jest mi przykro to pisać, gdyż cenię Twój talent, ale nie w takiej kategorii konkursowej startowałam, jak się okazuje po zwycięzcy, niż myślałam.

Pozdrawiam

B)

P.S Jakkolwiek zgadzam się Blaszko, że jakaś erotyka jest, jednak nie w kontekście tytułu gra wstępna, a skoro, jak doczytałam, sama miałaś wątpliwości, nie dziw się tym czytelnikom, którzy również je mają.

Pozdrawiam ponownie

B)
blaszka dnia 10.09.2014 13:37
Witajcie

szanuję wszystkie opinie, jakie wzbudza ten kontrowersyjny w ramach Konkursu tekst.
Jednak pozwolę sobie nie zgodzić się z odmawianiem mu elementów erotzmu.
Można powiedzieć, że erotyzm niejedno ma imię.
W poszczególnych akapitach pojawia się także motyw gry wstępnej.
Gra wstępna jest również pojęciem symbolicznym dla życia seksualnego bohaterki, które począwszy od delikatności płatków jaśminu przechodzi stopniowo do perwersji i brutalności.
Uważam, że ten tekst miał prawo znaleźć się w Konkursie, niekoniecznie na podium, ale z tego niech tłumaczy się Jury ;))

Pozdrawiam cieplutko wszystkich i dziękuję za dzielenie się uwagami
blaszka
palenieszkodzi dnia 10.09.2014 14:12
Blaszko, Twój tekst wprowadził mnie w rozedrgany nastrój z powodu bohaterki, która przeżywa jeszcze raz swoje gorzkie życie, układając wspomnienia w chronologiczną całość. Jest dla mnie zbyt uległa, ani razu nie pokazuje figi nadchodzącym wydarzeniom, choć aż się proszą nawet o solidnego kopniaka. Gdzie jej duma, gdzie refleksja? Ach, jak mnie ona strasznie wkurzyła :-).
Twoje opowiadanie , choć nie wiem ile masz lat, należy w tym konkursie do grupy opowiadań młodych- jest odważne, ostre, jak tu piszą niektórzy - "z pazurem". Bardzo bezpośredni i wkurzający tekst. Wiwisekcja kobiecej duszy. Gratuluję zwycięstwa!
Adela dnia 10.09.2014 17:57
Blaszko, z całym szacunkiem, ale parę elementów erotyzmu (tu dyskusja czy to erotyczne, czy nie? - akurat przygodowy seks z barmanem może mieć erotyzmu całe morze, gdybyś właśnie pociągnęła to dalej, wiesz co mam na myśli:) niestety nie kwalifikuje tekstu do opowiadań erotycznych. Takowe mają spowodować rumieniec na twarzy, dać się ponieść marzeniom, itp. a nie zdołować, wywoływać milion pięćdziesiąt głębokich refleksji. Tu inne emocje miałyby wziąć górę;) Już w samym tytule - trumny, no niestety, ale nie.
Jury przygotowało niespodziankę, że pod myślą zaskoczcie nas, chodziło o to, że na konkurs - opowiadanie erotyczne, poślijcie nieerotyczne;) Żart. To jest zabawa, tylko chciałam zaznaczyć swoją na ten temat opinię.
Jak wyżej, tekst podoba mi się - dodam ładny liryzm, malownicze zdania.
Pozdrawiam,
A.
Frejka dnia 10.09.2014 19:46
Blaszko, to jest piękny tekst, chwytający za serce i - moim skromnym zdaniem - pokazujący całą gamę erotycznych zachowań, przez pryzmat których niejako bohaterka podsumowuje swoje życie. Smutek bije, rozczarowanie, szczególnie kiedy w powietrzu wybrzmi to ostatnie pytanie. Według mnie paradoksalnie - naładowane erotyzmem, chociaż nie bardzo erotyczne opowiadanie. Czytałam z ogromną przyjemnością, dziękuję.
blaszka dnia 10.09.2014 21:13
Erotyczne czy nieerotyczne? - oto jest pytanie ;)

Kochani

Przykro mi, że tekst nie spełnia oczekiwań jednych czytelników, ciesze się, że zadowala drugich, zatem mam cała gamę emocji, i za wszystkie dziękuję, a przede wszystkim za to, że czytacie i komentujecie.

Wybaczcie, że nie odpowiadam każdemu z osobna lecz wiedzcie, że każdą wypowiedź dokładnie czytam, analizuję i zapamiętuję, a od tych najsłodszych aż się oblizuję ;)

Szacun, respect, tisztelet!
jasna69 dnia 11.09.2014 01:37
Blaszko, zabrałaś mnie w podróż, z której nie mam ochoty wracać.
Każde zdanie jest tak naładowane emocjami, że trudno złapać oddech, każde słowo drży i napawa niepokojem. Jeśli to nie wysublimowany erotyk, to niech sobie będzie czym chce, dla mnie to przepiękny tekst. Widzę tu doskonałą grę wstępną, niebanalną, odbiegającą od kanonów, a jednocześnie tak bardzo realistyczną, że aż mnie strach obleciał, jakie obrazy staną mi przed oczami, gdy nadejdzie moja kolej. Oj zagrała kostucha, zagrała.

Jestem usatysfakcjonowana, rozedrgana i onieśmielona Twoim kunsztem. Gratuluję tekstu i wygranej.
blaszka dnia 11.09.2014 10:22
Witaj jasna69

a ja jestem onieśmielona Twoimi słowami,
w ogóle zauważam,że łatwiej mi odpowiadać na krytykę niż na pochwały,
więc tylko podziękuję za gratulacje i za komentarz miodem płynący.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ;)
ajw dnia 11.09.2014 12:48 Ocena: Świetne!
Napisałaś to jak rasowa pisarka, która zdaje sobie sprawę z siły słowa i jego podświadomego i przedłużonego działania niczym lekarstwa z przesunietym czasem skutkowania. Pokazałaś szeroki wachlarz możliwości, obnażając temat z każdej strony. Podoba mi się to, ze nie uświadczy tu czytelnik nieudolnej kokieterii. Jest za to tekst napisany z dojrzałością. Brawo, Blaszko. Jestem pod ogromnym wrażeniem :)
Pozdrawiam serdecznie.
blaszka dnia 11.09.2014 18:30
Dziękuję, ajw
za miłe słowa, szczególnie o tej dojrzałości ;)
Izolda dnia 11.09.2014 18:54
Twój tekst, Blaszko, jest po prostu dobry. Ponieważ ma liczne walory. A w erotyce walory to musowa rzecz. Dla mnie nie jest płytki (znaczy coś mu wystaje, a jak wystaje to przyciąga uwagę), nie jest zbyt zachowawczy (odwaga w erosie rzecz ważna) i zapada w pamięć (bo co komu po stosunku, którego nie pamięta). Dla mnie w wartkim nurcie erotycznym się zmieścił. Gratuluję zwycięstwa.
blaszka dnia 11.09.2014 19:00
Izoldo

w bardzo interesujący sposób określiłaś erotykę tekstu ;)
Dziękuję za wyrażenie opinii i gratulacje.
Pozdrawiam cieplutko w ten deszczowy dzień sprzyjający realizacji konkursowych pomysłów.
Dobra Cobra dnia 11.09.2014 22:46 Ocena: Świetne!
Bardzo dobry tekst!


blaszko,

Cóz tu mówić - Żiri się nie pomyliło, dając Ci pierwsze miejsce w konkursie o grze wstępnej.

Czytając czuje się finezję autorki. Bardzo dobry pomysł i bardzo dobre wykonanie. Przedstawić wszystko chronologicznie i co i jak - koncept!


Pozdrawiam spełniony.


Do następnego!

Dobra Cobra
blaszka dnia 11.09.2014 23:58
Hej DoCo

czekałam, czekałam, czekałam

radość, że zgadzasz się z Żiri, zatem z czystym sumieniem mogę przyjąć nagrodę od Ciebie,
spełniony sponsorze ;)

Dziękuję za koment i pozdrawiam, zapadając w sen spokojny.....
puma81 dnia 12.09.2014 11:45
Blaszko, cudny styl, piękny tekst. To taka zasnuta erotyka, tak jak podwinięta spódnica ukazująca jedynie skrawek koronkowej bielizny. Każdy wyobraża sobie, co jest dalej.
Cóż więcej napisać?
Bardzo, bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam serdecznie nadal z ołówkiem w ręku :)
blaszka dnia 12.09.2014 13:04
Witaj Pumo

nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, widząc Twój powrót. I ten jeden punkt nas dzielący, a jakby łączący ;) Może wpadniesz do mnie na dobrego szampana od DC? Razem z ołówkiem ;)
Dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam cieplutko.
Zola111 dnia 12.09.2014 14:07 Ocena: Świetne!
Blaszko,

zasłużone zwycięstwo. Jest w tym opowiadaniu coś więcej niż erotyzm. I rys charakterologiczny postaci, i jej trudne doświadczanie życia. Nic - tylko gratulować sprawnego pióra, konceptu, bo bardzo mi się spodobał podział życia bohaterki na ery, jak to jest z dziejami cywilizacji. I ten wątek rozwinęłaś ze sporą dawką poczucia humoru, choć los bohaterki wcale nie jest radosny.
Jeszcze raz gratuluję, pozdrawiam,

z.
marukja dnia 12.09.2014 14:15
Tekst niewątpliwie wyróżnia się wśród innych, zaryzykowałabym i powiedziała, że smutkiem właśnie. Przychylę się do opinii, że erotyka nie jest tu na pierwszym planie, ma za to jakieś drugie dno, które umiejętnie podszyłaś. Widać warsztat, tekst płynie i czyta się super. Zabrakło mi jednak pikanterii, tego czegoś, ale podobało mi się. :)
I cieszę się, że Twój tekst ma z moim wspólny piasek w tytule. ;)

Pozdrawiam serdecznie!
blaszka dnia 12.09.2014 17:49
Witajcie

Zolu, Marukjo,

serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa, które z jednej strony onieśmielają, a z drugiej ogromnie radują ;)
Jestem wzruszona, gdyż pierwszy raz gościcie pod moim tekstem.
Pozdrawiam cieplutko,
blaszka.
al-szamanka dnia 12.09.2014 18:20 Ocena: Świetne!
Ufff, Blaszko. I co ja mam powiedzieć o takim tekście.
Dymi w nim taki erotyzm, że aż ciężko oddychać.
Nawet palce w zadumieniu wiszą nad klawiaturą, zamiast w nią klikać.
Przyznaję, że co akapit zastanawiałam się co jeszcze wymyślisz.
I za każdym razem dawałam się zaskoczyć, bo ładowałaś do pieca ile się dało.
Nieprawdopodobne.
Do tego piękny język, słowa nabrzmiałe emocjami po brzegi, klimat całego opowiadania wywołujący niepokój, mroczny, niewolący.
Przeczytałam z drżeniem, chwilami obrzydzeniem nawet - ale to tylko dowód na to jak głęboko zawędrowałaś tym tekstem pod skórę.
Końcówka kładzie. Ostatni wyraz przeczytałam kompletnie oklapnięta.

Pozdrawiam:)
PawelDrozd dnia 12.09.2014 22:57 Ocena: Świetne!
Chapeau bas!

Do poprzedzających pochwał ciężko jest jeszcze coś dodać. Masz fantastyczny warsztat i genialnie czujesz słowa.

Podobnie jak przedmówcy jestem zachwycony podziałem na wieki - prostym, wydaje się, zabiegiem stworzyłaś formę, która idealnie obejmuje i porządkuje całe opowiadanie.

Udało Ci się stworzyć taką atmosferę, która jeszcze długo po przeczytaniu rezonuje w umyśle. To jest kunszt.
labedz dnia 13.09.2014 06:42 Ocena: Świetne!
Tekst w wielu swoich aspektach genialny, świetnie napisany, rasowym stylem i z ogromnym wyczuciem warsztatowego kunsztu. Do tego z pomysłem, oryginalnym, więc bardzo twórczo. Kawał dobrej roboty, dziewczyno - jakaż lekkość narracji, jaki cudny balans i wyważenie! Każde słowo wie po co tam jest i co ma zrobić. I ze mną zresztą to robi.
Trochę dziwi mnie zdziwienie czytelników, nie mogących pojąć jak to się stało, że tekst wygrał w takim a nie innym konkursie. Jak dla mnie - całkowicie na miejscu utwór, a tematyka, sposób podania i prowadzenia narracji w ciekawy sposób polemizuje inteligentnie z tematem konkursu.
Gratuluję zasłużonej wygranej!
sergiusz45 dnia 13.09.2014 08:31
blaszka
To jest interesujący tekst, sprawnie napisany. Interesujący dlatego, że więcej mówi o kobiecie niż wiele nocy spędzonych przez mężczyznę z różnymi partnerkami. Czym innym jest autopsja, a czym innym stop klatki z kobiecej głowy. Czy każda kobieta przechodzi przez meandry erotyzmu opowiedziane przez peela? Pewnie nie. Ale każda ma marzenia. Zawsze takie same, bo i repertuar zachowań nie zmienia się przecież od wieków.
Razi mnie tylko klasyfikowanie etapów degrengolady peela. Zatrąca niepotrzebnym cynizmem. Obniża też ogólnie niezły poziom literacki opowiadania. Szkoda.
Natomiast zabrakło mi paraleli końcowej, z powtórzeniem motywu o zakopywaniu przeszłości w piasku. Autorka uciekła się do symbolicznej próby zmycia z kobiecego ciała nieodwracalnej przecież przeszłości. Tego się nie da zrobić. Piasek natomiast jest symbolem klepsydry i nieuchronnego końca wszystkiego. Także rozpamiętywania swego życia, jakiekolwiek by ono nie było.
Pozdrawiam.
PS
I nie przejmuj się opiniami o genialności. I na polu erotyki i na polu literatury wykazałaś się po prostu niezłą znajomością rzemiosła.
A wygrana poważnie obciąża reputację szanownej komisji. Tego też zmyć się nie da.
blaszka dnia 13.09.2014 12:51
Witajcie!

Al, Pawle, Labedziu

wybaczcie, że nie umiem elokwentnie odpowiadać na tak miłe komentarze. Łezka się w oku kręci i oddech zatrzymuje, gdy czytam Wasze opinie ;)
Cieszę się przeogromnie i tak samo dziękuję!

Sergiuszu

Twoja opinia sprowadza mnie z chmur na ziemię. I bardzo dobrze ;)
Prawdę mówiąc, i tak jest dla mnie bardzo pochlebna.
Nie pierwszy raz zdarza się, że czytelnik zauważa więcej celnych metafor niż autor przewidział, i zastanawiam się, czy tkwiły one w podświadomości autora, czy to raczej zwykły przypadek.
Dziękuję serdecznie za podzielenie się wrażeniami.

Pozdrowienia dla Wszystkich ze słonecznego miasta W.
zajacanka dnia 14.09.2014 01:28
blaszko,
bez zlych intencji...
dziwi mnie jednak brak jakicholwiek komentarzy od zacnego Jury...
blaszka dnia 15.09.2014 10:27
zajacanko

dlaczego mój tekst miałby być uprzywilejowany?
Myślę, że zacne Jury może mieć chwilowo dosyć erotycznych tekstów.
Barbara K.W. dnia 15.09.2014 12:24
Piękna podróż w poszukiwaniu straconych uczuć... Zamysł i kolejność bez zarzutu - zanim nastąpi koniec (piasek) potrzebne jest oczyszczenie (woda). Psychologiczne i mocne, wciągnęło mnie! A swoją drogą mężczyzna lekko zanuci: "Baśka miała fajny biust...", a kobieta planuje "wieki". Pozdrawiam
blaszka dnia 15.09.2014 18:23
Witaj Barbaro,

cieszę się bardzo, że towarzyszyłaś mojej bohaterce w tej trudnej (?) podróży.
Celnie spuentowałaś.
Dziękuję serdecznie za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam ;)
amsa dnia 16.09.2014 11:31
Blaszko - jestem nieco upierdliwa, a nawet wiercąca dziury w dziurawym serze. Przypadkowo natknęłam się na taki oto wpis dotyczący konkursu
Cytat:

zawsze
Cytat:
Miladora napisała:
A musi być z grą wstępną? B)


Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy wymagali gry wstępnej ;)


W związku z tym wycofuję, to co sama napisałam w komentarzu
Cytat:
ale nie mogę ukryć, nie rozumiem dlaczego wygrał.


potwierdzając, że
Cytat:
nie umiem czytać ze zrozumieniem

i
Cytat:
nie w takiej kategorii konkursowej startowałam (...) niż myślałam.


Przyznaję, biorąc pod uwagę powyższe, że wygrałaś jak najbardziej zasłużenie, bo tekst jest bardzo dobry i, jak się okazuje, na temat.

Pozdrawiam

B)
blaszka dnia 16.09.2014 23:40
Amso!

kocham Cię i podziwiam. Za odwagę i uczciwość, za postępowanie zgodne ze swoim sumieniem.
I wcale nie chodzi tu o moją czy Twoją rację, ale o sam akt.
SZACUN!
amsa dnia 16.09.2014 23:50
Blaszko - w końcu to konkurs erotyczny, więc akt chyba na miejscu:).

Pozdrawiam

B)

P.S. bardzo Ci dziękuję, za Twoje słowa - naprawdę.
blaszka dnia 16.09.2014 23:54
Cała przyjemność po mojej stronie, że tak egoistycznie powiem ;)
Dobrej nocy
bosski_diabel dnia 22.09.2014 09:33 Ocena: Świetne!
Zastanawiam się ...może dlatego, że "Malarz snów" Morfeusz wciąż jeszcze zmusza nas do odnajdywania w słowach obrazów (a wiemy, że w słowach mieszczą się przestrzenie tak barwne, jak zmysł i niespokojność (tu czytaj autora), gdy ucieka w świat imaginacji, być może dlatego, i mnie, ciche pasaże wielodźwięków wyrywają ze świata, w którym staję się "malarzem", póki mi dreszcz na plecach nie przywróci równowagi. To nic to. Tekst jest następnym pytaniem i zatrzymuje mnie, otoczką cudzej historii, czyjegoś zapatrzenia, zadziwienia a przede wszystkim śnienia pragnień. Autorka zna receptę na harmoniczne brzmienia, nawet, we śnie:)
Wlazłem w ten tekst, wczytałem się, choć nie mam trzeciego imienia. ;)
blaszka dnia 22.09.2014 18:40
Witaj Bosski Diable

Twój komentarz jest tak poetycki, że nie byłam pewna jak go interpretować (jak to z poezją bywa), lecz wystawiona ocena skierowała mój tok myślenia na właściwe tory ;)
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam Ciebie i Bieszczady ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:25
Najnowszy:pica-pioa