Dziękuję wszystkim za wizytę
Inkaa cieszę się, że choć początek Ci podszedł. A końcówka... zależy kto ma jaki stosunek do nieuniknionego. Mnie ta jesień aż w głowie krzyczy.
Wiktoria dzięki za spojrzenie i propozycję zmiany. Całkiem mi ona do gustu przypadła, bo mówiąc szczerze zastanawiałam się nad wywaleniem tego wersu. Z Twoją zmianą brzmi nawet bardziej po mojemu.
Muszę jeszcze przemaglować, ale chyba kupię
.
Ajw masz rację. To o taką jesień chodzi + wszystko co chciane lub niechciane, ale nieuniknione. Co do puenty, to jak pisałam Ince - dla mnie jest mocna, bo do peelki w końcu dociera, że się nie wywinie
Mike17 - Bardzo podoba mi się Twoje spojrzenie. Miałam nadzieję, że pod pozorną łagodnością ostatniego stwierdzenia będzie wyczuwalne drugie dno z lekką nutką złowrogiego ostrzeżenia.
A barchanowe galoty faktycznie czasem mogą się przydać.
Msh - przypomniałeś mi, jak "za studenta" należałam do grupki popalającej i jak usłyszeliśmy w radio, że "dziś Międzynarodowy Dzień Bez Papierosa" - wszyscy zakrzyknęliśmy razem: "Właśnie! Fajek nie kupiliśmy!"
Kawałek kursywą jest również mój, ale wyróżniłam go, bo leci sobie jakby linią równoległą do głównej myśli. Cieszę się, że odebrałeś ją pozytywnie.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za ślad.
A tak na naprawdę, to bardzo lubię jesień (przynajmniej tą dosłowną).