mały gwóźdź z różowym łebkiem - stawitzky
Proza » Inne » mały gwóźdź z różowym łebkiem
A A A

Kociak śpi. Tak wstałem, żeby nie ruszać łóżkiem, nią nie ruszać, nie szturchnąć jej, bo wtedy to pytanie, znowu palisz? I drugie, zaraz po pierwszym, dzień ci nie starcza? Kiwam głową, nie pamiętam czy w prawo i w lewo, czy w górę i w dół, a chwilę później ta głowa za oknem. Dopalam, wyrzucam, wracam. Ale nie kładę się, tylko siedzę na łóżku, nogi na ziemi, a głowa na ręce podparta. Łokieć wbija się w udo, boleć zaczyna, ale nie, wytrwam dłużej. Nie wytrwam, wstaję. Środek nocy, kuchnia wygląda inaczej niż rano, ale na potrzeby własne zmieniam jej wygląd na taki jak rano i herbatę parzę. Obwiązuję sznurek z kartonikiem wokół uszka i czekam aż wrzątkiem przestanie być.
   Długo nie przestaje.
   Odpalam kolejnego, już nie w oknie, bo Kociakowi zimno będzie.
  Znowu w kuchni palisz? Kociak przez sen prawie, zbudził ją dym. Kiwam głową, do siebie, bo kto patrzy? Ja w sufit ślepo, jakbym oczy zamknął, tylko kolor inny. A tam na górze czyjeś stopy widzę, od spodu, ale to rano dopiero, bo kilka godzin później ja w tej samej pozycji, papieros w popielniczce, a Kociak w pracy.

   Mówi, że lubi swoją pracę, że ja też powinienem znaleźć taką, do której z uśmiechem pójdę. Z tym uśmiechem to przesadziła trochę, ale rozumiem Kociaka. Mówię, że znajdę, że w południe się rozejrzę. Tak było rano, jak Kociak wstał, bo teraz jest już tam gdzie lubi być, a ja na te stopy od spodu patrzę. Nie widzę ich, tylko sobie wyobrażam. Bo ta na górze też nie pracuje, czasem zapuka i pyta czy zadzwonić może od nas do córki, bo córka tam, ona tu.
   Hej córeczko, jak się czujesz?
   Dwa złote kładzie przy stole, a komórkę do ręki oddaje. Nie trzeba, mówię. Pan ma, niech pan nie będzie taki, dziękuję bardzo. I wychodzi.
   Po chwili puka znowu i mówi, że do syna jeszcze, że zapomniała.
   Hej synuś, jak u ciebie, zdrowy, wszystko w porządku?
   I mówi, że te dwa złote, to ostatnie były, czy starczy? Kiwam głową na tak, nie ma problemu mówię, daj pani spokój, dodaję, i te słowa wylatują ze mnie, a ona już za drzwiami.
   Dziś nie puka. A godzina akurat taka, że jak wyjść z domu to tylko teraz. 
  Wychodzę, powoli po klatce, bo gdyby akurat zadzwonić chciała, to jeszcze zdążyłbym wrócić, a jak już wyjdę, to jak? Wyszedłem z klatki, idę, ale wracam szybko, otwieram klatkę i sprawdzam, czy aby nie puka. Wchodzę do góry, otwieram drzwi i na karteczce piszę, że wyszedłem, że jakby zadzwonić chciała, to musi poczekać aż wrócę. Przyklejam na taśmie do drzwi i wychodzę.

   Kociak dzwoni i mówi, że wcześniej będzie, żebym ziemniaki wstawił. Wracam, blisko mam, bo gdzie zajść zdążyłem? Za róg ledwo.
   Na drzwiach, na tej kartce ołówkiem dopisane, że była u mnie, ale mnie nie było. Idę na górę, pukam, ona otwiera, ja przed drzwiami ona w środku, zaczynam kiwać się na boki, mówię, ona mówi, aż w końcu podaję jej telefon, ona przeprasza i drzwi zamyka. Siadam na schodku i ta złość mnie dopada, wstyd, czerwienię się, bo słyszę co mówi, jak intruz się czuję, niechciane uszy, zatykam je, ale na nic, słyszę i tak.

   Ziemniaki na gaz. Na ogień. Odpalam papierosa od tego ognia i tę głowę z nim za okno wystawiam, i słyszę jak ona u góry z mojego telefonu co raz głośniej tymi kurwami rzuca w niego. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
stawitzky · dnia 07.10.2014 05:34 · Czytań: 732 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 6
Komentarze
alea dnia 07.10.2014 11:55 Ocena: Świetne!
Lubię takich irytujących bohaterów, którzy jednak potrafią urzec.
Bo z jednej strony taki jakiś mało przebojowy, niepracujący obibok palący jedynie papierochy i niewiele w życiu robiący, a z drugiej strony cierpliwy dla sąsiadki, empatyczny. I ten "kociak" też taki dobrotliwy, cierpliwy.
Podobało mi się.

Mam pytanie dodatkowe. Starcza Ci weny tylko na takie miniaturki? Nie chcesz pociągnąć historii dłużej, tak na 10-15 stron? Jeśli niecałe dwie strony czytało się świetnie, to czemu nie dać czytelnikowi więcej?
Brat Pianisty dnia 08.10.2014 20:47 Ocena: Świetne!
Cytat:
Od­pa­lam od pa­pie­ro­sa od tego ognia

To palnik od szluga czy szluga od palnika?

Poza tym małym błędem - świetne. Nawet nie wiem, co tu jeszcze dodać.

Alea
alea napisał:
Mam pytanie dodatkowe. Starcza Ci weny tylko na takie miniaturki? Nie chcesz pociągnąć historii dłużej, tak na 10-15 stron? Jeśli niecałe dwie strony czytało się świetnie, to czemu nie dać czytelnikowi więcej?

Częściowo się z Tobą zgadzam, ale częściowo nie. Narracja Stawitzky'ego genialnie się sprawdza w krótkich formach, ale czy kilkunastostronicowe opowiadanie miałoby jeszcze "to coś"? Mam wrażenie, że telegraficzny skrót jest tu równie ważny co specyfika stylu.
Ale gdyby Autor napisał coś dłuższego, oczywiście chętnie przeczytam.
alea dnia 09.10.2014 00:06 Ocena: Świetne!
Brat Pianisty napisał:
Narracja Stawitzky'ego genialnie się sprawdza w krótkich formach, ale czy kilkunastostronicowe opowiadanie miałoby jeszcze "to coś"?

Niech napisze to się przekonamy ;)
Heisenberg dnia 09.10.2014 01:15
Stawitzky, kiedyś coś pisałeś w komentarzu, że nie masz talentu. Ni cholery nie mogę się z tym zgodzić. Masz talent i konsekwentnie go marnujesz. Wiem, że nie obchodzą Cię opinie czytelników, ale uważam, że jakbyś się spiął, to mógłbyś napisać coś naprawdę dobrego. Bo ten kawałek - choć już da się go zrozumieć - wciąż jednak jest trochę o niczym.
mike17 dnia 09.10.2014 09:18
Cholernie dobry kawałek, napisany stylem telegraficznym, bez bawienia się w subtelności języka naszego, nie o to tu przecież chodzi, opowiastka ma zasuwać jak meserszmit, a nie wlec się, stopowana opisami przyrody, ludzi czy też innym zbędnym balastem.

Tu jest tylko żywa akcja, i dlatego całość tak ostro prze do przodu.
Kolejnym plusem, Stawitzky, to że w sumie piszesz o niczym, ale robisz to tak, że robi się o czymś.
To kwestia dynamiki zdań, podkręcania co chwila napięcia, coś się ciągle wyłania z niebytu, coś posuwa "dzianie się" dalej, choć z pozoru faktycznie mało tu wydarzeń.
I to jest ten cymes.

Czyta się w porząsiu, wciąga nielicho od samego początku, tworzysz swojskie klimaty, a to lubię, w ogóle wszystko pomimo realności tapla się w jakimś surrealnym sosie :)

Kurde, zapomniałem o o cenie, ale ja tu jeszcze wrócę.
blaszka dnia 12.10.2014 20:48
Dla mnie idealnie. Iw formie i w treści. Trudno pisać komentarz, gdy wszystko się podoba.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
03/10/2023 21:33
Cieszę się, bo taki ze mnie elfik:) »
Kemilk
03/10/2023 17:49
Jako, że jestem tu w ostatnich latach więcej niż… »
mike17
03/10/2023 15:04
Wyczuwam tu, Jarku, jakiś dysonans, bo niby unosicie się… »
mike17
03/10/2023 14:56
Cudnie bawisz się słowem, nadając mu nowych znaczeń, a w… »
Wiktor Orzel
03/10/2023 13:54
Jeśli materiał ma charakter głównie informacyjny, a nie… »
Marek Adam Grabowski
03/10/2023 10:24
Już czytałem i chwaliłem. Pryz okazji pochwalę się moim… »
Marek Adam Grabowski
03/10/2023 08:21
Dzięki! Widzę, że tych bananów można jednak fajnie… »
Marian
03/10/2023 01:25
No, taki tekst o "złotej młodzieży" to mi się… »
Kemilk
02/10/2023 22:09
Przeczytałem i dałem krótką notkę i informuję, że książka mi… »
Per fumum
02/10/2023 20:30
Ja bym po przecinku nie dawała dużych liter. Coś tu w tej… »
Wiktor Orzel
02/10/2023 14:19
Czy recenzent przeczytał książkę, którą dostał do recenzji?… »
Jaaga
02/10/2023 13:30
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i wskazówki. »
akacjowa agnes
01/10/2023 20:32
Hihi, ok. Niech tak zostanie ;) Dziękuję za odwiedziny i… »
mike17
01/10/2023 16:38
Violu, wiedziałem, że odnajdziesz się w tej chwili… »
valeria
30/09/2023 15:52
Piękna, ciekawa chwila, a życie takie jest jak ona:) dlatego… »
ShoutBox
  • mike17
  • 14/09/2023 17:41
  • Ja mam w sumie różne puchary, i te piwne, i te za książki, łącznie 10 wydanych książek w ciągu 10 lat :)
  • genek
  • 14/09/2023 00:23
  • Jeden ma puchar za książkę, inny taki z piwem.
  • mike17
  • 13/09/2023 18:04
  • [link] mike wznosi puchar ktoś to w końcu musi robić :) Ahoy!
  • genek
  • 06/09/2023 19:33
  • Albo ku lepszym, niekoniecznie przejściom.
  • mike17
  • 06/09/2023 18:06
  • Lub może należałoby skierować się ku przejściom podziemnym, skoro te naziemne są wątpliwej jakości :)
  • genek
  • 06/09/2023 10:38
  • Dobrze, zwrócę uwagę, czy to przejścia dla pieszych, czy piesi z przejściami ;)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty