Księżniczka Wanduchna Czarnobrewa - Bereno Acz
Kategoria Konkursowa » Konkurs "Bajka" » Księżniczka Wanduchna Czarnobrewa
A A A
Księżniczka Wanduchna Czarnobrewa
Bartek J., Janek W.

Może sto, może dwieście, a może tysiąc lat temu, o poranku albo wieczorem, a może
o innej porze dnia, przyszła na świat w wawelskim zamczysku maleńka księżniczka. Uradowani rodzice - Król i Królowa, nadali jej imię Wanduchna. Wszyscy jednak nazywali ją Czarnobrewa, gdyż brwi na jej czole przypominały skrzydła jaskółki. W szczęściu i spokoju, bez złych czarownic, czarnoksiężników i czarów, żyli długo, mądrze i radośnie.
Z okazji 14 urodzin Czarnobrewej Król i Królowa pozwolili jej wybrać się samej na konną przejażdżkę nadwiślańskimi ścieżkami. Polne kwiaty przyjaźnie schylały przed nią główki. Wisła, pełna wodnego życia, mieniła się odcieniami zieleni, co chwilę rozświetlały ją blaski słoneczne. Dzikie zioła pachniały mocno, drzewa wyciągały ulistnione ramiona, by ją objąć i uściskać.
Gdy przemierzała ścieżki podzamcza, znane od dziecka, została napadnięta i porwana. To zgraja zbójców-rabusiów z odległej, niepołomickiej puszczy, pełnej zwierza strasznego, ośmieliła się podnieść rękę na królewskie dziecię. Zastąpili drogę Wanduchnie, zarzucili płachtę na głowę i skrępowali mocno. Wiedli związaną między sobą. Śmiali sięi planowali, ile talarów zażądają za jej zwrócenie. Nagle ktoś zastąpił im drogę. To znany rycerz Ludolud. On to, zobaczywszy zza drzew co się dzieje z uwielbianą panną, ruszył na ratunek.
Byłby ją od zguby ocalił, ale zdradziecki nóż obwiesia znalazł drogę do jego serca... I w taki to sposób piękny i odważny rycerz uwolniony został od ziemskich zadań. Przeniósł się nieoczekiwanie do krainy duchów.
Zbójcy-rabusie przywiedli porwaną do borów niepołomickich. Tu, związaną trzymali w leśnej głuszy i szukali kupca na nią. Chętnym okazał się imć Henryk Szafraniec z Pieskowej Skały. Zbój, znany nie tylko w okolicy, zapłacił żądaną sumę i dumny z siebie powiódł do swego zamczyska. Teraz mógł żądać od Króla Uwięził Czarnobrewą w najwyższej wieży starego zamku. To niezwykłe gmaszysko-więzienie. Strzegł go straszliwy smok trzygłowy i stu czarnych rycerzy. Król i królowa schli w zamku wawelskim ze zmartwienia. Nikt nie widział zdarzenia oprócz Ludoluda, nikt nie wiedział, gdzie szukać zaginionej. A Ludolud nie mógł nikomu zdradzić tego, co widział. Rabusie, korzystając z łupu, nie słali wieści do zamku wawelskiego, bo nie chcieli stracić głów. Biedna Wanduchna, samotna, wylewała łzy w pustej wieżycy i skarżyła się ptakom na zły los. Tylko one jej zostały na pocieszenie, tylko w nich miała nadzieję.
Któregoś dnia przejeżdżał niebezpieczną okolicą Pieskowej Skały młody kupiec Dobrzysław. Jechał z towarem do grodu krakowskiego. Ujrzał ptactwo kołujące nad wysoką basztą i zatrzymał się. Pomyślał, pomodlił się wszelkich znanych sobie bogów o szczęście i ptaki sfrunęły do niego. Opowiedziały historię uwięzionej Czarnobrewy i prosiły o pomoc. Nakazał im Dobrzysław po orły do Ojcowa lecieć i na ratunek je wezwać. Tak ptaki zrobiły. On ukrył się za skałami ze swymi ludźmi, by nie paść ofiarą właściciela-rabusia z zamczyska, złego smoka trzygłowego lub stu czarnych rycerzy.
Ledwie słońce wstało następnego dnia, rozległ się miarowy szum. To para ogromnych królewskich ptaków przybywała na wezwanie. Wysłuchały prośby kupczyka i uniosły się do wieży wysokiej. Tam, w oknie baszty, stała Czarnobrewa z rękami złożonymi w niemej prośbie. Orlica zajęła rozmową straszliwego smoka. Biedny gad siedział u stóp wieżycy, bardzo się nudził i marzł tak, że znajoma niania musiała mu zrobić na drutach ciepły sweter. Narzekał na samotność, na brak powagi kasztelana, który zamiast poważnej smoczej pracy każe mu pilnować dziewczyny.
- Przecież można ją zjeść i będzie po sprawie...- łzy zalśniły mu w ognistych, czerwonych ślepiach. Skarżył się, że nie może opuszczać zamczyska, a na obiad dostaje groch z kapustą zamiast porządnych młodych ludzi czy zwierząt. A to tak bardzo szkodzi mu na zdrowiu. Kasztelan z chytrości oszczędza nawet na diecie najodważniejszego sługi...
Mądra orlica słuchała cierpliwie. Pilnowała dzioba, by nie roześmiać się z naiwności smoka. Taki wielki, tyle czasu tu spędził, a niczego się o swoim panu nie nauczył! Doradzała zmianę pana, okolicy i mieszkania. Proponowała ciekawie położoną jamę pod wawelskim wzgórzem, gdzie o dobre towarzystwo, napitek i jadło znacznie łatwiej.A Czarnobrewa? Wychyliła się, mocno uchwyciła łapy nadlatującego orła i poszybowała na ziemię, do Dobrzysława. Uwolniona, nie wiedziała komu bardziej dziękować, ale nic nie zdążyła zrobić. Usłyszeli rozdzierający wrzask, a gdy popatrzyli w górę, zobaczyli w oknie wieżycy krzyczącego Szafrańca. Nie było czasu na rozmyślania. Jeszcze raz orły posłużyły pomocą i przeniosły uciekających pod Wawel. Nie dogoniło ich stu czarnych rycerzach na stu czarnych koniach. Gdy rozwścieczeni docierali do bram grodu, strażnicy podnieśli zwodzony pomost do bramy, ją opuścili - i tak skończyła się ich wyprawa do Krakowa. Uciekających nie dogoniła złość Henryka, który wygonił ze służby gadatliwego smoka, nie dogoniły przekleństwa zbójców-rabusiów...
Całych i zdrowych Wanduchnę i Dobrzysława ptaki opuściły na królewski dziedziniec. Król i Królowa wybiegli z komnat na krużganki słysząc łopot skrzydeł i krzyk wielki. Gdy zobaczyli zaginioną córkę, całą i zdrową, popłakali się z radości, która trwała i trwała...
Na cześć Dobrzysława wyprawili ucztę u Wierzynka i zwolnili kupczyka na zawsze z myta rogatkowego. Orłu nadali tytuł ptaka królewskiego, a jego podobizna w koronie zdobi od tej pory królewskie pieczęcie i znak kraju. Na wieczną pamięć o bramie, która ocaliła gród przed 100 czarnymi rycerzami na 100 czarnych koniach, król zarządził, by jej wizerunek, z głową orła, po wsze czasy zdobił herb królewskiego grodu, zaś błękit i biel, na wieczną pamiątkę koloru szat uprowadzonej Wanduchny, znaczą barwy królewskiego grodu Krakowa
Smok posłuchał rady orlicy i zmienił lokal. Przeniósł się do jamy nazwanej później smoczą, a co król myślał o tym, to już opowiemy w innej bajce. A królewna Wanduchna Czarnobrewa? O niej opowieść potoczy się tak: ...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bereno Acz · dnia 14.10.2008 22:44 · Czytań: 562 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:60
Najnowszy:pica-pioa