Kto się boi Karolka? - Izolda
Publicystyka » Recenzje » Kto się boi Karolka?
A A A
  • Autor książki: Francesca Simon
  • Tytuł: Koszmarny Karolek
  • Wydawnictwo: Znak Emotikon

Kto się boi Karolka?

          Czy spotkaliście już kiedyś chłopca, którego rodzice nazywają koszmarnym? Jeśli nie, to pora nadrobić braki w literaturze dziecięcej, jeśli tak, odkryjcie nową odsłonę Karolów, przygotowaną przez wydawnictwo Znak Emotikon z okazji dwudziestych urodzin Karolka.

          Koszmarny Karolek to seria budząca kontrowersje wśród stróżów poprawności oraz uwielbiana przez dzieci, najbardziej zaś przez te niepokorne i pomysłowe, ponieważ właśnie taki jest Karolek – psotny, niezdyscyplinowany, przekorny, ale jednocześnie rozbrajający, bystry i bawiący czytelników do łez.  Chociaż obrońcy moralności zarzucają mu propagowanie złych wzorców i podsuwanie dzieciom szalonych pomysłów, nie bójmy się Karola. Tak jak nie drżymy przed szwedzką Pippi, zwaną w Polsce Fizią Pończoszanką, ani przed nieokiełznaną francuską bandą Mikołajka czy rodzimymi bliźniakami Grzegorza Kasdepke - Kubą i Bubą, tak Horrid Henry (oryginalny tytuł) nie sprowadzi naszych podopiecznych na złą drogę. Cała wymieniona wesoła ferajna miewa więcej upadków niż wzlotów i dlatego tak bardzo potrzebna jest dzieciom, które każdego dnia starają się sprostać wymaganiom świata dorosłych. W zamyśle autorki Karol miał być oczywiście ulubioną postacią dzieci, dorosłym natomiast Francesca Simon podarowała dziecko, jakiego pragnie każdy rodzic - Doskonałego Damianka, brata Karola.

          Doskonały Damianek jest w gruncie rzeczy postacią tragiczną. Pozornie jest spełnieniem marzeń każdego rodzica o dziecku, które zawsze samo zjada warzywka, nie wierci się i ma odrobioną pracę domową. Gdy zaczynałam pisać te książki, myślałam, że czytelnicy będą podzieleni - dzieci będą po stronie Karolka, ich rodzice po stronie Damianka. Okazało się jednak, że Damianka nikt nie lubi. Dlatego jako autorka bardzo mu współczuję: on tak się stara, a nikt tego nie docenia *.

          Na dwudzieste urodziny spotkacie Karola w odmienionej szacie. Ma teraz grubsze okładki i w każdym zestawie znajdują się dwie książeczki (na półkach moich synów stoją starsze wydania – trzy w jednym). Wydanie, które trzymam w rękach, nie przerazi nawet największego małego przeciwnika czytania. Koszmarny Karolek. Dzikie urodziny to książka specjalna. Nie ma już zupełnie czego się obawiać. O ile niektórych najzacieklejszych wrogów czytelnictwa Karolki mogą odstraszać kartkami zadrukowanymi od góry do dołu, o tyle teraz leniwe współczesne dzieci czeka niespodzianka. Na każdej stronie  Dzikich urodzin znajduje się kolorowa ilustracja, a nawet obrazków jest kilka, i to jeszcze nie wszystko. Druk powiększa się do różnych zaskakujących rozmiarów, postaci mówią „dymkami” i wszystkie te zabiegi zbliżają książkę do komiksu. Dla upartych „antyczytaczy” jest to świetny sposób, by przełamać lody i zaprzyjaźnić się z Karolem. Forma Dzikich urodzin wychodzi naprzeciw potrzebom dzieci z dysleksją lub z trudnościami w koncentracji (posiada duży druk i małą ilość tekstu na stronie). Choć wystraszeni mogą zarzucić, że nadmiar ilustracji będzie rozpraszał dzieci nadpobudliwe, to jednak właśnie obrazki pomagąją małym czytelnikom w rozumieniu treści. Atutem książki jest też zrozumiały język.

 

           Koszmarny Karolek. Dzikie urodziny to dwie opowieści: Koszmarny Karolek ma urodziny i Koszmarny Karolek w samochodzie.

          Pierwsza ujawnia tajniki planowania urodzin w wydaniu Karolowym oraz rodzicielskim, nieprzystające oczywiście do siebie. Przebieg urodzin i ich finał dostarczą zainteresowanym wielu przeżyć. Poznacie koleżanki i kolegów Karola: Jędzowatą Jadzię, Leniwą Ludkę, Wredną Wandzię, Ordynarnego Ola, Ruchliwego Rysia i Chciwego Henia.

          Druga opowieść to relacja z podróży Karolka i Damianka na chrzciny Wymiotującej Wery, której kolacja już raz wylądowała na Karolku, więc nie pała chęcią ponownego spotkania z dziewczynką. Historia obnaża niedoskonałości rodziców Karola i dzięki niej dorosły czytelnik (ten, który nie boi się Karolka) może również odetchnąć z ulgą. Autorka przyznaje, że za wychowawcze problemy, jakie rodzice mają z Karolem, odpowiadają oni sami.

 

          Przestraszonym zdecydowanie odradzam sięgać po Karolkową serię. Mogą nie sprostać rozmowie z młodym czytelnikiem o Karolu, jego rodzinie i przygodach, jakie przeżywają. Koszmarny Karolek to książka dla odważnych, lubiących wyzwania, którym niestraszne są wybryki koszmarnych dzieci, a zamiast umoralniającej rozmowy o wydarzeniach z życia Karola wybierają dużą pigułkę dobrej zabawy. Francesca Simon nie podaje bowiem w swoich książkach morału.

        Faktycznie, moje książki były pionierskie, jeśli chodzi o pokazywanie braterskiej rywalizacji bez morału, że na koniec się pogodzili i zrozumieli, że bardzo się kochają. Przecież nikt, kto ma rodzeństwo, nie uwierzy w coś takiego. U mnie na końcu Karolek i Damianek są równie pokłóceni jak na początku, bo tak jest w rodzeństwie. Nie ma więc morału, ale chcę, żeby te książki były wesołe, żeby cała rodzina mogła się śmiać z sytuacji, które jej się wydarzyły w życiu naprawdę, tyle że wtedy nie było do śmiechu *.

          A może jednak ci, którzy boją się Karolka, odczarują irracjonalny lęk i przedłużą sobie życie potężną dawką śmiechu, ulegając urokowi chłopca, który od dwudziestu lat bawi nas pomysłami z piekła rodem? Polecam naprzemienne czytanie z dzieckiem książki, która pozwala przytulić się i głowa przy głowie obserwować Karola na rysunkach Toniego Rossa. Może ona zbliżyć do własnych pociech - i przestraszonych, i odważnych. Czytajcie dzieciom codziennie, koniecznie więcej niż przepisowe dwadzieścia minut.

        Uważam, że w głębi serca każde dziecko chce być grzeczne. Każde chce zadowolić rodziców. My po prostu tego nie widzimy, bo jesteśmy zbyt zajęci krytykowaniem. Ale wie pan co? To było dla mnie najdziwniejsze podczas wizyty w Polsce. Miałam wiele spotkań z czytelnikami i wszędzie pytano mnie właśnie o rodziców Karolka, którzy są przecież postaciami drugoplanowymi. Wszędzie na świecie głównym tematem są figle Karolka i jego przygody. W Polsce miałam wrażenie, że rodzice czytają moje książki uważniej od dzieci. Ciągle słyszałam od kogoś, że moje książki skłoniły go do przemyślenia swojego rodzicielstwa. Nie słyszę tego w Wielkiej Brytanii *.

        Mam cichą nadzieję, że na spotkaniach autorskich było więcej tych przestraszonych rodziców, a Wy, zamiast przemyśliwać swoje rodzicielstwo, będziecie, czytając z dziećmi Dzikie urodziny, po prostu świetnie się bawić. Chciałam o Karolku napisać coś negatywnego, bo przecież taki jest niesforny i trudny, irytuje swoich rodziców i robi psikusy bratu, ale doszłam do wniosku, że tak bardzo go lubię, że nie zdobędę się na żaden obiektywizm. Karolku, nie boję się o ciebie.

 

 

*/ fragmenty pochodzą z wywiadu z F. Simon, jaki ukazał się w Wielkim Formacie GW, autor wywiadu: Wojciech Orliński/

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Izolda · dnia 20.10.2014 10:57 · Czytań: 2787 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 10
Komentarze
zajacanka dnia 21.10.2014 00:13 Ocena: Bardzo dobre
Oh, Izoldo! Doskonale znam Karolka. I Mikołajka też! Co prawda Dzikich urodzin w ręku jeszcze nie miałam, ale inne z tej serii namiętnie na głos czytaliśmy. Nawet nie dzieciom, a na dorosłych imprezach, zaśmiewajac się na głos. To były piekne czasy.
Dziękuję za przypomnienie!
Recenzja na tyle dobra, że, choć nie mam już małych dzieci w domu, to sięgnę po tę pozycję dla czystej radości obcowania z urwisami.

Buziaki!

a
Izolda dnia 21.10.2014 18:38
Miło przypomnieć, zachęcić i być może przyczynić się do czystej radości.
Podziękowania z łobuzami w tle. :)
Szuirad dnia 22.10.2014 10:00
Witaj
Przyznam, że nie znam Karolków, moje dziewczyny bardziej z Fizią Pończoszanka czy Mikołajkiem były zbratane, jeszcze wcześniej jakaś Martusia się przewinęła. Ale z tego co piszesz Karolek to równy gość, a z mojego punktu widzenia raczej mnie nie już przestraszy, ostatnia osiemnastka minęła kilka miesięcy temu - niech inni się boją - ja przetrwałem bez Karolka.
Choć może i trochę szkoda... Pozostawię go dla wnuków, mam nadzieję, że jeszcze nie w najbliższym horyzoncie czasowym.
pozdrowienia
Sz
Krystyna Habrat dnia 22.10.2014 19:21
Izolda, dawno cię na tym forum nie widziałam i brakowało mi twego humoru. Informacje o polecanej książce przekażę dalej.
Mnie żal było porządnego chłopaka już u Twaina, ale on jednak dokuczał Tomkowi S., donosił na niego i nie dał się polubić. Widać ten schemat w literaturze młodzieżowej zawsze działa.
A jacy pomysłowi i zabawni w rozrabianiu (choć w granicach rygorów pedagogicznych) bywają chłopcy, wiemy najlepiej my, mamy chłopaków.
Izolda dnia 22.10.2014 20:17
Szu, życzę Ci małych, psotnych kawalerów, których zapoznasz z Karolkiem (oczywiście niech się pojawią w swoim czasie). Sobie dla odmiany życzę w przyszłości panienek, które zbulwersuję z pomocą Pippi.

Krystynko, mniej bywam, bo muszę wzmóc wysiłki wychowawcze na własnym poletku, mój teść mawia, że wychowanie chłopców pochłania więcej energii (o ile procent nie pamiętam).

Dziękuję za polecanie w imieniu Karola.
Pozdrawiam wylewnie.
Zola111 dnia 24.10.2014 20:17 Ocena: Świetne!
Recenzja zachęca do przeczytania książki. Na pewno zamówię i będę czytać moim wnuczkom.

Proponuję tekstowi drobną korektę:

Cytat:
któ­re­go ro­dzi­ce na­zy­wa­ją kosz­mar­nym?


- koszmarnym


Cytat:
Kosz­mar­ny Ka­ro­lek to seria bu­dzą­ca kon­tro­wer­sje wśród stró­żów po­praw­no­ści oraz


- Koszmarny Karolek

Cytat:
nie prze­ra­zi nawet naj­więk­sze­go ma­łe­go prze­ciw­ni­ka czy­ta­nia.


- bez małego


Cytat:
O ile nie­któ­rych naj­za­cie­klej­szych wro­gów czy­tel­nic­twa Ka­ro­le mogą od­stra­szać


- Karole

Cytat:
dziew­zyn­kąą.


- literówki,

Cytat:
a Wy(,) za­miast prze­my­śli­wać swoje ro­dzi­ciel­stwo(,) bę­dzie­cie, czy­ta­jąc z dzieć­mi Dzi­kie uro­dzi­ny,


Serdecznie pozdrawiam i biegnę do księgarni zamówić tę książkę.

z.
Izolda dnia 25.10.2014 20:13
Dziękuję, Zolu, za małe sugestie, nie wszystkie kursywy zastosowałam i "największy mały" pozostać musi. Małym czy dużym można przecież być w różnych kontekstach.
Miło mi, że zechciałaś przejrzeć.
Pozdrawiam
Zola111 dnia 25.10.2014 23:52 Ocena: Świetne!
Izoldo,

Izolda napisał/a:
Małym czy dużym można przecież być w różnych kontekstach.


Jasne. Chodziło mi bardziej o szlif na stylu. Jeśli Autorce nie wadzi? Nie - to nie :) To też rozumiem.

Jeszcze raz - buziaki za recenzję :)

z.
januszek34a dnia 04.12.2014 09:22
Moja córka właśnie czyta... mam się bać ciężkich pytań?
Izolda dnia 09.12.2014 22:09
O ile inteligencja i poczucie humoru jej sprzyjają, pytań nie powinno być. Tylko salwy śmiechu.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty