Grób - al-szamanka
Proza » Miniatura » Grób
A A A

Doskonale pamiętam tę chwilę, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam grób.

Miałam wtedy niespełna pięć lat i chodziłam do przedszkola, za którym rozciągał się przepiękny park. Wielki, ze starymi, wiecznie zadumanymi dębami. Graniczył z cmentarzem, który w pewnym miejscu niejako zlewał się z cmentarzem żydowskim.
Po tym drugim niewiele zostało. Zaniedbany, nieprawdopodobnie zarośnięty wszelkiego rodzaju krzewami i może dlatego, że taki był, niczyj, nikogo nie drażniły głośne okrzyki i śmiechy. Stał się ulubionym miejscem zabaw nie tylko dzieci z przedszkola.

Pamiętam wesołą zabawę w chowanego.
Ukryłam się za kolumną jakiejś dziwnej, niewysokiej budowli - większa jej część leżała rozsypanymi cegłami w gęstwinie chwastów. Musiałam dosyć długo czekać zanim mnie odkryto i właśnie w tych chwilach zaczęłam się zastanawiać, gdzie właściwie jestem.
Nie miałam najmniejszego pojęcia.

Straciłam ochotę na dalszą zabawę. Powoli odgarniałam zarośla, odkrywając coraz to nowe ruiny. Wydały mi się bardzo piękne. Na wielu z nich mogłam jeszcze dostrzec resztki spłowiałej farby i fragmenty pokruszonych upływem czasu płaskorzeźb, w uściskach zardzewiałych zawiasów wykręcały się metalowe, niegdyś ozdobne kraty.

Byłam zafascynowana tymi odkryciami, ale największe wrażenie sprawił na mnie dziwny, spękany i obramowany niezliczoną ilością konwalii kamień. Widniało na nim parę napisów. Zapamiętałam je dokładnie i, będąc już w domu, przemalowałam na kawałek papieru, podsunęłam mamie i z zapartym tchem wsłuchałam się w dwa słowa.

Emma Pluskat.

I dziwnie to zabrzmi - zaprzyjaźniłam się z nią na zawsze.
Odwiedzałam to miejsce wiele razy w roku. Całe moje dzieciństwo, a także później, gdy przyjeżdżałam po egzaminach do domu i spieszyłam do mojej Emmy, aby jej pokazać, że zaliczyłam następny semestr.
Nigdy nie dowiedziałam się kim była, powędrowała na drugą stronę prawie sto lat przedtem zanim ja pojawiłam się na świecie.
Nikt o niej nie pamiętał. Oprócz mnie.

Dzisiaj nawet kamień nie jest świadkiem jej pobytu na ziemi. Nie potrafię określić miejsca, gdzie go po raz pierwszy zobaczyłam. Chociaż wiem - na samym końcu tego wielkiego parku, o którym teraz już mało kto wie, że był niegdyś żydowskim cmentarzem.

Jutro, jak co roku w dniu Święta Zmarłych, zapalę świeczkę dla Emmy Pluskat.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 29.10.2014 22:57 · Czytań: 1471 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 31
Komentarze
zajacanka dnia 29.10.2014 23:12 Ocena: Bardzo dobre
Ależ mnie przeszły dreszcze, al!
Przyjaciółka z nagrobku?! Wierzę w każde słowo tej opowieści!
Tym bardziej, że Wszystkich Świętych, Dziady, Halloween - jakkolwiek to nazwać - nadciąga...
Bardzo klimatyczne, z dreszczem dzieciństwa na plecach: tak łatwo się zaprzyjaźnić...

Bardzo.

Kiss

a
Miroslaw Sliwa dnia 29.10.2014 23:50 Ocena: Świetne!
Witaj Al - szamanko.
Trzy bardzo interesujące sprawy:
Po pierwsze; dziecięce zetknięcia się ze śmiercią, to zawsze czysta metafizyka, bo dzieci nie potrafią, a więc nie próbują racjonalizować. Nic takiego nawet im do głów nie przychodzi i to jest piękne. Również znam te stany, te wrażenia i te przeżycia z własnego dzieciństwa. W każdym razie tak to pamiętam.
Po drugie; Twoje opowiadanie ukazuje jakiś aspekt śmierci emanując jednocześnie bardzo wielką nadzieją i potrzebą bliskości z człowiekiem, o którym coś się wie jednocześnie go nie znając. To tak jakby czekać na stacji kolejowej na osobę, której się nie zna, ale i Ty i Ona wiecie, że właśnie tam macie się spotkać. Właściwie tego też nie można określić inaczej niż metafizyką.
Po trzecie; Przepiękny tekst. Cudownie się czyta. :)
I na końcu maluteńka uwaga: 1 listopada wspominamy Wszystkich Świętych i nie nazywajmy może tego dnia Świętem Zmarłych, ale to tylko tak na boku.
Opowiadanko wyśmienite.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Usunięty dnia 30.10.2014 07:11
Klimatyczny tekst który z przyjemnością przeczytałem. Święto zmarłych zbliża się więc tematyka jest aktualna. Ludzie zapominają o osobach które żyły dawno temu, ich groby stoją zaniedbane, szczególnie te żydowskie. Ciekawy tekst.

Pozdrawiam ;)
euterpe dnia 30.10.2014 07:23 Ocena: Świetne!
Świetny tekst, zresztą sama wiesz:) Klimatyczny, przez chwilę można było się znaleźć na cmentarzu i bawić w chowanego.
Tylko nie pasowało mi tu nazwisko dziewczynki "Pluskat" i teraz już wiem dlaczego. Poszperałam i wyszło, że to niemiecka nazwa. Myślę, że byłoby lepiej gdyby nazywała się kończąc na "stein", bo to charakterystyczny człon w kulturze Żydowsiej.
Pozdrawiam ciepło,
Ewa
Hedwig dnia 30.10.2014 08:10
Dołączę się do słów uznania. Tekst jest naprawdę wspaniały.
Serdecznie pozdrawiam i gratuluję.
Zurbanizowany dnia 30.10.2014 09:05
Witaj, Al - szamanko.

Szczerze powiem, że w tym krótkim opowiadaniu pokazałaś fragment i mojego dzieciństwa. Byłem tym wielce zaskoczony, bo czytając miałem przed oczami własne przeżycia, strachy i dziecięce odkrycia gdy razem z kolegami zakradałem się na stary, opuszczony żydowski cmentarz. Teraz nekropolia jest już w miarę odrestaurowana ale w tamtych czasach było dokładnie tak jak opisałaś… Pamiętam niesamowitą aurę jaka w tym miejscu panowała, i uczucie, że stałe jestem obserwowany. Nawet teraz gdy przy okazji odwiedzę ten stary kirkut, delikatnie stają mi dęba włoski na karku.
Pozdrawiam serdecznie
mike17 dnia 30.10.2014 09:34 Ocena: Świetne!
Tak mało słów, a jak niesamowicie magiczny i intymny obraz się z nich ułożył: pierwsze, dziecięce fascynacje pozostają zazwyczaj na całe życie, takie prawo "pierwszych połączeń", tak to chyba nazywa psychologia.
Któż nie zakradał się na stare, zdziczałe, porośnięte chaszczami opuszczone cmentarze.
I ja też buszowałem po nich, chodziłem z kolegami w nocy patrzeć, czy aby zmarli się pojawią.
Pamiętam to, jakby to było wczoraj, ale ile emocji i adrenaliny.

I ja mam taki grób, na Mazurach, niedaleko działki, w lesie.
Jest tam od dawien dawna usypana z ziemi mogiła, z wbitym krzyżem, obok której leżą od lat te same, plastikowe kwiaty.
Nie ma na niej tablicy z nazwiskiem, nikt z miejscowych nie wie, kto tam leży.
Nie wiadomo też, kiedy się pojawiła - nie wiedzą tego nawet najstarsi, więc może w okresie, kiedy te ziemie były jeszcze częścią Rzeszy.

Namalowałaś taki klimat, że chciałbym przeczytać bardzo długie opowiadanie w tej konwencji, a tak mam wielki niedosyt, bo stworzyłaś w niby prostej opowieści niezwykłą aurę, jakże bliską tym dniom, co zaraz nadejdą.
Widziałem twój park, cmentarz i kamień.
A to za sprawą języka, jakim się posługujesz.
Perełka :)
Szuirad dnia 30.10.2014 12:05
Witaj
Hm i kółko się zamyka, może lepiej powiedzieć rozjaśnia, wyjaśnia... Choć czy rzeczywiście? Ta sama osoba i miejsce: Emma Pluskat, żydowski cmentarz. Wczoraj czytałem tekst z konkursu o "kamienicach".... Rozumiem teraz, że Emma Pluskat towarzyszy Ci od dawna, ze faktycznie wpłynęła na postrzeganie przez Ciebie świata dorosłych. Mogła być, i pewnie była, swego rodzaju probierzem Twego dorastania - to są silne emocje i pozostaną na zawsze, pierwszorzędna historia z dreszczykiem do opowiedzenia kiedyś wnukom :)

Oczywiście dostrzegam klimat, narrację i plastyczność przekazu miniatury, ale wobec całości sprawy sama postać Emmy wybija się na pierwszy plan.

A w kontekście szerszym, jak bardzo Los (czy jakiegokolwiek innego użyjemy pojęcia) potrafi zestawić z sobą istnienia, fakty, osoby, jak spleść wątki... ale jedno jest pewne zrobi to zawsze lepiej i ciekawiej niż ktokolwiek z ludzi. Cóż powinniśmy żyć z oczami otwartymi i zapamiętywać to z czym Życie nas styka - tu kłaniają się teksty Krystyna Habrat z serii"rozmyślania o pracy pisarza"
Ale się rozpędziłem a przecież Twój tekst skłania do ciszy i zamyślenia.
Kończę i pójdę zamyślić się nad grobem jakiejś innej Emmy...
pozdrawiam
Sz
Miladora dnia 30.10.2014 16:28
Nie dziwię się, że "Emma Pluskat" zapadła Ci w pamięć, Al. :)
Mnie też podziałała na wyobraźnię. Coś w tym łączeniu jest takiego, co zmusza do myśli, kim i jaka była. I jakie miała życie...
Przyjaźń z kimś zmarłym to specyficzne uczucie - nie ma w nim obawy, że ten ktoś odejdzie, nie ma miejsca na potencjalne rozczarowanie czy zalążka niesnasek.
Ten ktoś jest cały czas nasz - cierpliwy i wszystko rozumiejący.

Jako malutka dziewczynka chodziłam ze swoją niańką, Niemką, na grób jej ojca. Chodziłam także później, gdy wyjechała, a ja dorosłam. I chociaż po latach groby w tej kwaterze zapadły się i zniknęły, nadal pamiętam owego nieznajomego człowieka o nazwisku Bittner.
Może, gdy choć jedna osoba o kimś pamięta, ten ktoś nie odchodzi całkowicie?
Zawsze mieliśmy zwyczaj zapalania lampki na jakimś opuszczonym grobie...

Wywołałaś we mnie dość nostalgiczne uczucia...


Ale przy okazji także parę uwag technicznych: :)

Cytat:
Do­sko­na­le pa­mię­tam tę chwi­lę, kiedy po raz pierw­szy zo­ba­czy­łam grób.

Grób w znaczeniu chyba "ten grób".
Dlatego skasowałabym "tę" chwilę - ... pamiętam chwilę, gdy po raz pierwszy zobaczyłam ten grób. Bo mowa jest o konkretnym grobie Emmy.

Cytat:
Gra­ni­czył z cmen­ta­rzem, który w pew­nym miej­scu nie­ja­ko zle­wał się z cmen­ta­rzem ży­dow­skim.

A gdyby - z żydowską nekropolią?
Wtedy musiałabyś co prawda zmienić formy gramatyczne w następnych zdaniach, ale nie byłoby powtórzenia.

Cytat:
Pa­mię­tam we­so­łą za­ba­wę w cho­wa­ne­go.

Rozważ - Pamiętam pewną zabawę w chowanego.
Bo "zabawa" z reguły kojarzy się z "wesołą".

Cytat:
więk­sza jej część le­ża­ła roz­sy­pa­ny­mi ce­gła­mi

Leżała w postaci rozsypanych cegieł?

Cytat:
i wła­śnie w tych chwi­lach za­czę­łam się za­sta­na­wiać, gdzie wła­ści­wie je­stem.

I właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać?

Cytat:
upły­wem czasu pła­sko­rzeźb, (a) w uści­skach za­rdze­wia­łych za­wia­sów

Dobrze byłoby to uspójnić.

Cytat:
i, będąc już w domu, prze­ma­lo­wa­łam na ka­wa­łek pa­pie­ru, pod­su­nę­łam mamie i z za­par­tym tchem

Pozbyłabym się jednego "i".
A potem, będąc już w domu, przerysowałam itd.

Cytat:
(Przez) Całe moje dzie­ciń­stwo, a także póź­niej,


Cytat:
Nigdy nie do­wie­dzia­łam się(,) kim była(; )


Cytat:
pra­wie sto lat przed­tem zanim ja po­ja­wi­łam się na świe­cie.

Prawie sto lat wcześniej, nim ja pojawiłam się na świecie?
Albo - prawie sto lat przed moim pojawieniem się na świecie - tak byłoby chyba zwięźlej.


Bardzo ładny tekst, Al.
Bo pamięć jest cennym darem.
Jak wiesz - mam swoją uliczkę zapomnianych ludzi. :)

Serdeczności :)
ajw dnia 30.10.2014 18:02 Ocena: Świetne!
Krótko, ale tak, ze ciary przeszły po krzyżu. Zapewne to nie Ty wybrałaś Emmę Pluskat, ale to ona wybrała Ciebie. Niesamowite.
Jako, że lubie stare cmentarze i historie o tych, których nigdy nie widzieliśmy, a mimo to czujemy z nimi duchową więź, a poza tym napisałaś to bardzo sprawnie - zostawiam maxa. Pozdrawiam serdecznie :)
Usunięty dnia 31.10.2014 05:42
Tworzysz niesamowity klimat, który wprowadza nas w mający wkrótce nastąpić czas wspomnień i wyciszenia, często jeszcze tęsknoty i żalu.

Zmarli są obecni w naszej pamięci – tam ich „groby” nadal są piękne i trwałe.

Serdecznie pozdrawiam:)
Quentin dnia 31.10.2014 20:41 Ocena: Bardzo dobre
Chłopięcy/dziewczęcy świat

Myślę, że do niektórych odruchów, pomysłów, koncepcji zdolne są tylko dzieci i zwierzęta. Czasem niektórzy dorośli. Niektórzy. Dzieci łatwo przywiązują się do innych istot, nawet jeśli ich nie znają. Określiłbym to mianem lekko urojonej sympatii wynikającej z braku świadomości i braku uprzedzeń.

Twój tekst wprowadza nastrój jaki trzeba osiągnąć tego dnia. Fajnie, że nie rozwlekałaś historii na więcej akapitów, żeby napchać jakiegoś badziewnego tonu. Świetna decyzja. Niektóre przesłanie widoczne jest od początku i nie ma co przeciągać drogi do sedna.

Sympatia do Emmy Pluskat może mieć też nieco bardziej przyziemne znaczenie. I tu wracamy znowu do wolności od uprzedzeń, ale to już nadgorliwa interpretacja :-)

Dobra robota, Szamanko
Pozdrowienia
al-szamanka dnia 01.11.2014 09:16
Tak, Zajacanko, moje dzieciństwo ciągle we mnie żywe, Emma Pluskat była jego elementem.

Mirosławie, bardzo podobają mi się Twoje, po pierwsze, po drugie i po trzecie... :)

Apollo, niestety, taka kolej rzeczy - zapominamy.

Euterpe, niestety, nie mogłam zmienić nazwiska, bo tak właśnie moja Emma się nazywała. To jest autentyczna historia.

Hedwig...
Cytat:
Tekst jest naprawdę wspaniały.

... cieszę się.

Zurbanizowany, wynika z tego, że pewne przeżycia w sposób nieunikniony powtarzają się.

Michale,
Cytat:
bo stworzyłaś w niby prostej opowieści niezwykłą aurę, jakże bliską tym dniom, co zaraz nadejdą.
... przyjemnie czytać, że mi się to udało.

Szuirad, ale Ci się trafiło. Dwa powiązane ze sobą teksty w jednodniowym odstępie. Chyba tak musiało być :)

Miladoro...
Cytat:
Może, gdy choć jedna osoba o kimś pamięta, ten ktoś nie odchodzi całkowicie?

Na pewno tak jest, zachodząc na tamten cmentarz czułam to wyjątkowo wyraźnie. Nawet teraz, bo wspominam. Zresztą jestem przekonana, że obie rzeczywistości funkcjonują obok siebie.
Twoje uwagi uwzględnię w luźniejszym czasie.

Ajw, chyba masz rację, wybrałyśmy siebie nawzajem - nic nie dzieje się bez przyczyny.

Zrekapitulowana...
Cytat:
Tworzysz niesamowity klimat
... starałam się.

Quentin, nie lubię rozwlekać czegoś, co samo w sobie kryje niezwykłość, bo czyż nie jest zadziwiające, że pamięć Emmy tak intensywnie przetrwała we mnie od czasów dziecięcych?
julanda dnia 02.11.2014 16:52
:) Pamiętam, napisałaś opowiadanie o Emmie! A na temat
Cytat:
Do­sko­na­le pa­mię­tam tę chwi­lę, kiedy po raz pierw­szy zo­ba­czy­łam grób.
, pewnie każdy mógłby dodać swoją historię. Teraz i ja sobie przypominam...
Pozdrawiam ciepło, listopadowym światłem milczących zamyśleń!
al-szamanka dnia 04.11.2014 13:51
Tak, napisałam, Julando :)
Jakoś tak jest, że Emma towarzyszy mi od dzieciństwa.
Za wizytę ślicznie dziękuję :)
bosski_diabel dnia 04.11.2014 14:38 Ocena: Świetne!
W połowie października odwiedziłem grób Słonecznego Wersa Justysi Patini i wiesz jakoś tekst wlazł pod skórę, wszak postacie różne ale bliskie sobie tym tekstem jak dla mnie, Al pozdrawiam serdecznie.
Usunięty dnia 04.11.2014 18:57
Tylko pozazdrościć talentu. Super.
al-szamanka dnia 05.11.2014 11:26
Bosski, Itede, bardzo mi przyjemnie, że zajrzeliście pod ten bardzo ważny dla mnie tekst.
Dziękuję.
skroplami dnia 16.11.2014 10:51 Ocena: Bardzo dobre
I znów coś ściska za gardło.
To co obok a tak wbija się wbija, zostaje.
Bardzo dobra treść, czytania się nie zauważa.
al-szamanka dnia 16.11.2014 20:38
Jeżeli ściska za gardło, to pisanie trafione.
Dziękuję za wizytę, Skroplami :)
Ela Samek dnia 24.11.2014 11:10
Z zainteresowaniem przeczytałam tekst. Jeden fragment budzi zapytanie:
"Zapamiętałam je dokładnie i, będąc już w domu, przemalowałam na kawałek papieru, podsunęłam mamie i z zapartym tchem wsłuchałam się w dwa słowa."
Z tekstu wynika, że opowiadanie dotyczy starego cmentarza żydowskiego,wiec napisy na nagrobkach są w jidysz. Z kontekstu tekstu wynika, że mama dziewczynki znała jidysz, to nasuwa skojarzenie z rodziną żydowską, w tym kontekście dla czytelnika niezrozumiałym jest palenie świeczki w święto katolickie na żydowskim cmentarzu.

Pozdrawiam
EAS
al-szamanka dnia 26.11.2014 13:30
Hej, Elu.
Tą dziewczynką ja byłam. A napis był dwujęzyczny i mama mogła przeczytać tylko ten w znajomych znakach :)
Jak się przekonałam później, na wielu nagrobkach napisy były dwujęzyczne, na niektórych tylko jidysz. Do dzisiaj nie wiem dlaczego.
Co do palenia świeczki na żydowskim cmentarzu. Hmm, to już była praktycznie ruina i nigdy nie widziałam tam krewnych, jedynie polskie dzieci, które wiadomo realizowały znane sobie tradycje.
Dziękuję za przeczytanie. I to po takim czasie od publikacji. Miło :)

Pozdrawiam:)
Ela Samek dnia 27.11.2014 12:13
Lubię Twoje teksty, bywa, że raz przeczytane myślą powracają. Pisząc dotykasz, czasami tylko opuszkami muskasz, a przecież to czasami aż nadto jest. Bywa, że w mroku maleńka smuga światła wystarczy za ferie lamp. A miało być o tym konkretnym tekście o „Em”, takim znakiem w pamięci wraca. Napisałaś, że to, co w tym tekście to o Tobie jest. Zazwyczaj po przeczytaniu tekstu nie czytam od razu komentarzy pod nim, chcę spotkać się ze słowem wsobnym, czasami dojrzewającym myślą dopiero po kilkukrotnym powrocie. Gdy słowa napisane w przestrzeni słyszalne już są i twarze spoza nich spoglądają, wtedy czasami i komentarze pod tekstem czytam.
Cmentarze - miejsca pamięci, i nie ważne, kto na nich, wiara, płeć, tu wszyscy równi tym ostatecznym są. Kirkut żydowski inny jest w wyrazie, bo w symbolice macew zawarta jest pamięć, w przedstawieniu dłoni, ptaka, może przez to tak namacalnie obecny w odbiorze jest.
Twój tekst krótki, lecz wyrazisty, niesie pytanie nie daje odpowiedzi. Wiesz tylko, gdy myślę o tym, co napisałaś, ja wiem to Twój tekst, ale on pod innym tytułem powraca Em… Emma, pisząc o niej sprawiłaś, że ona nie grobem a na powrót Emmą się stała.

Pozdrawiam:)
al-szamanka dnia 29.11.2014 21:00
Cytat:
Emma, pisząc o niej sprawiłaś, że ona nie grobem a na powrót Emmą się stała.

Dla mnie zawsze była Emmą, grobu już dawno nie ma... a ja ciągle pamiętam.
Może dlatego, że to jednocześnie wspomnienie dzieciństwa i młodości.
Może dlatego, że kiedyś tam, nie wiem dlaczego, przecięły się nasze wektory.
Pozdrawiam:)
Lilah dnia 29.11.2014 21:15
Wzruszający tekst, szamanko. Czytałam go już wcześniej, ale nie wiem czemu się nie wpisałam.
Lubię stare cmentarze. Ile ludzkich historii, ile tajemnic kryje się pod nagrobnymi płytami.
Czasem tak sobie myślę, czy ktoś kiedyś zatrzyma się przy moim i zada sobie pytanie kim byłam, jak żyłam... Ech, smutno się zrobiło.

Pozdrawiam Cię serdecznie, :) Lilah
al-szamanka dnia 29.11.2014 21:21
Dziękuję, Lilah.
Twój wpis jest też wzruszający. Bardzo.
Pozdrawiam.
Margharet dnia 05.09.2016 23:02 Ocena: Świetne!
al-szamanko przepiękna historia, jak byłam dzieckiem mieszkałam naprzeciw cmentarza. Były tam groby niemieckie, żydowskie i polskie. Lubiłam tam się przechadzać i czytać daty narodzin i śmierci. Liczyłam na palcach ile lat temu ktoś się urodził, albo ile żył. Wzruszały mnie małe groby, takie całkiem malutkie. Twoja historia ożywiła moje wspomnienia. Tak czasami tęsknię za Polską i dzieciństwem, ale czas niestety płynie nie ubłagalnie. Twoje opowiadania są takie.. jeszcze nie znalazłam na nie określenia, ale pozwalają się zatrzymać i pomyśleć. Pozdrawiam M.
al-szamanka dnia 06.09.2016 10:18
Chyba wszyscy tęsknimy za dzieciństwem, szczególnie tym obfitującym w wydarzenia, które niejako modelują dalsze życie. Bez kiedyś nie byłoby takiego teraz.
Miło, że tekst zrobił na Tobie wrażenie :)
maak dnia 21.12.2016 23:25
Piękny tekst. Bardzo osobisty. Nie podlega ocenie. Mam nadzieję, że ktoś, o mnie też będzie pamiętał?

Maak
Usunięty dnia 22.12.2016 11:38
Przypomina mi to trochę moje dzieciństwo, był w lesie taki cmentarz, gdzie chowali w czasie IWŚ ludzi chorych na cholerę, Polaków, Żydów itd., kolega mieszkał tuż przy nim, więc gdy przychodziliśmy całą bandą bawić się w chowanego, to szliśmy w ten las. Nie przypominam sobie, żebym miała "zaprzyjazniony" grób, choć zawsze lubiłam chodzić po cmentarzach. :)

Pozdrawiam.:)
al-szamanka dnia 22.12.2016 11:50
Ja pamiętam, Maaku, o Emmie, ponieważ zaprzyjaźniłam się z nią w szczególny sposób, myślę, że Ty też masz zaprzyjaźnionych :) Pozdrawiam.

Dziękuję, Ustiuszo, że odwiedziłaś mój tekst i mogłam w ten sposób podzielić się pamięcią.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty