Piekielne kratery zapomnienia - seth
Proza » Miniatura » Piekielne kratery zapomnienia
A A A
Od autora: Znam (i chyba nie tylko ja) ludzi, którzy skutecznie potrafią wyprzeć z pamięci smród gówna, które zostawiają po sobie na drodze życia...
Klasyfikacja wiekowa: +18

     Szkliste gały wywalone na wierzch, siny, wyschnięty jęzor przyklejony do podniebienia, ślina spływająca kleistymi strugami po brodzie, przeszywający pierś ból, bicia serca już w ogóle nie czuję...

     Boże, czym sobie na to zasłużyłem? Dbałem o rodzinę, nigdy niczego im nie brakowało. Żyłem godnie. Nikogo nie skrzywdziłem. A tu taki paskudny koniec.

     Nagle pojawił się on. Pryszczaty anioł o zwichrowanych skrzydłach. Skrzeczy:

     - I co, do nieba, czy w dół? Sądzisz zapewne, że w górę zapewne cię zabiorę, jak wszyscy zresztą, ale mylisz się, piekiełko cię czeka. Najwyższy już postanowił.

     Co on, zwariował, w dół, za co? - pomyślałem.

    - Wiem, co ci w tym twoim pustym łbie kołacze. Przypomnę ci parę rzeczy, o których, zdaje się, zapomniałeś...

    I jak w kalejdoskopie zobaczyłem przed oczami obrazy.

                                                               

                                                                  *******************

 

     Córeczka wchodzi do mojego gabinetu.

     - Tatusiu, wiesz, w przedszkolu dzisiaj...

     - Odejdź, nie mam teraz czasu, nie widzisz, że pracuję?!

     - Ale...

     Podeszła bliżej, usiłując się przytulić. Odepchnąłem ją. Mocno. Zbyt mocno, uderzyła główką o framugę drzwi i uciekła płacząc.

 

                                                                  ********************

 

     W nocy słyszę chrobot dobiegający z kuchni. To żona trzyma w ręku kuchenny nóż i nieudolnie usiłuje przeciąć skórę na nadgarstku.

     - Co ci, kurwo, znów odbija?

     Wyrwałem nóż, naszpikowałem małżonkę xanaxem i po jakichś dwudziestu minutach zaprowadziłem do łóżka. Po psychotropach zasnęła kamiennym snem. Położyłem się obok i zasypiając pomyślałem - chyba ma za dużo czasu, muszę ją na aerobic zapisać, czy coś...

 

                                                                  **********************

 

     Moja pierwsza młodzieńcza miłość, przepiękna dziewczyna o kruczoczarnych włosach.

     - Marek, wiesz, chyba jestem w ciąży.

     - A co mi do tego, twój problem, usuń i tyle.

     Nawet nie poszedłem na pogrzeb.

 

                                                                         *******************

 

      Matka, zgięta w pół z bólu, złamana śmiertelną chorobą, drżącymi rękami usiłuje zaparzyć sobie herbatę. Miałem opiekować się nią tylko dobę, a leżę i kątem oka obserwuję jej poczynania. Nie chce mi się ruszyć dupy z kanapy. Nagle mdleje, a gorący płyn wylewa się na twarz. Leży na podłodze. Bez ruchu. Leniwie zwlekam się z wyra  i trącam ciało stopą. 

     Lekarz stwierdził zgon. Poczułem ulgę. Nareszcie koniec męczarni MOICH i jej. I bardzo dobrze. Nie uroniłem nawet łzy.

 

                                                                     *********************

 

     - Chcesz jeszcze? - odezwał się pryszczaty anioł.

     - Wystarczy, nie zniosę tego więcej, zabieraj mnie gdzie chcesz - wycharczałem, konając.

 

                                                                      ***********************

 

     I poszybowaliśmy w dół, gorąco spaliło skrzydła pryszczatego. Dostrzegłem, że nagle wyrosły mu imponujące rogi, a z tyłu dyndał zakończony śmierdzącą kitką ogon.

     A ja wylądowałem na jakby przygotowanym specjalnie dla mnie madejowym łożu...

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
seth · dnia 22.11.2014 20:27 · Czytań: 766 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 8
Komentarze
euterpe dnia 22.11.2014 20:53 Ocena: Świetne!
Świetne!
Kto by pomyślał, że będziemy sami ważyć swoje grzeszki i opowiadać za miejscem, gdzie chcemy się znaleźć.
Życie jest wielobarwne, nie należy traktować go ogólnie, ale dbać o każdy jego aspekt, choć to trudne do osiągnięcia. W możliwych chwilach, trzeba prosić o wybaczenie i samemu sobie przebaczyć. Gryzienie się z tymi czynami, nie da nam spokoju i doprowadzi do kolejnych tego typu sytuacji.
Dobry tekst przed świętami. Prawie jak "opowieść wigilijna".
Madejowe łoże... słodko:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
seth dnia 23.11.2014 08:14
Witam Ewo, dziękuję za komentarz. Wiesz, pisałem to pod wpływem emocji, czegoś nie dopisałem, teraz poprawiłem i sens różni się od tego z pierwszej wersji. A chodziło raptem o kilka słów... Jak w życiu.
Lubię Twoje komentarze. Są takie ... Kobiece ;)
Pozdrawiam cieplutko - seth
euterpe dnia 23.11.2014 09:45 Ocena: Świetne!
Widzę, widzę, dopisałeś chyba śmierć matki i stwierdzenie początkowe, że "idzie w dół". W sumie, chyba lepiej było, gdy sam o tym zadecydował, tak mi się wydaje, ale zdanie swoje i tak podtrzymuję.
Wczoraj, chyba pod wpływem emocji, zapomniałam przypomnieć o zaimkach z dużej litery:)
Cieszę się, że lubisz moje komentarze, gdy ja lubię czytać Twoje opowiadania.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
LukaszPeee dnia 23.11.2014 10:55 Ocena: Świetne!
Dobre opowiadanie. Minimalistyczne scenki bez komentarza narratora. Konstrukcja tych miniaturek, jak najbardziej życiowa: ojciec, mąż, syn i kochanek. Nie sprawdził się w żadnej roli, które tylko od niego zależą, więc też sam musiał potwierdzić swoje przeznaczenie. Taka "masa" bez właściwości, bez rozumu i jakichkolwiek ludzkich odczuć. Zresztą, bohaterowie poprzednich opowiadań też tacy byli.
Pozdrawiam
Łukasz
bekita dnia 23.11.2014 11:14 Ocena: Świetne!
Najgorsze rzeczy robimy, gdy myślimy bardziej o sobie, niż o innych, jednak nie myśląc o sobie wcale chyba stalibyśmy się pustą wydmuszką, napełnianą od czasu do czasu realizacją pragnień innych, bez własnych marzeń i dążeń. Trudno znaleźć w tym równowagę...
Ciekawe, czy pod koniec życia będziemy przyglądać się tylko tym chwilom, w których słabości nad nami zwyciężają i ranimy innych. Czy jeśli Najwyższy uznałby, że jednak góra, to też pokazałby tylko jedną stronę życia?

Opowiadanie skłania do refleksji, więc jest tym, czego mi dziś było trzeba. Egoistycznie przeczytałam z radością:)

pozdrawiam słonecznie
bekita
al-szamanka dnia 23.11.2014 11:24
Cytat:
- Ta­tu­siu, wiesz(,) w przed­szko­lu dzi­siaj...

Cytat:
za­bie­raj mnie gdzie chcesz - wy­char­cza­łem(,) ko­na­jąc.


Hmm, niezłe, ale muszę przyznać, że temat oklepany.
Poza tym jednostajny, jest tylko czarno i przewidywalnie.
Tak naprawdę interesująco mogłoby być, gdybyś rozkręcił poniższe...
Cytat:
- Wy­star­czy, nie znio­sę tego wię­cej, za­bie­raj mnie gdzie chcesz - wy­char­cza­łem(,) ko­na­jąc.


Pozdrawiam :)
Heisenberg dnia 23.11.2014 17:29 Ocena: Świetne!
Ultraegoistyczny i skrajnie zły ten Twój bohater...
Rzeczywiście, temat oklepany, ale te "wypieranie z pamięci" różnych zdarzeń - jakie prawdziwe! Zaryzykuję teorię, że każdy z nas zna przynajmniej jedną taką osobę, która "wypiera ten smród": siebie. Bo czy nie wszystkim nam, w mniejszym lub większym stopniu, zdarza się tak robić?

Opowiadanie super. Scenki króciutkie, dzięki czemu są tylko drobnymi migawkami, uderzającymi we wszystkie czytelnicze zmysły. Można powiedzieć, że użyłeś dokładnie tylu słów, ile było trzeba. Dobrze się czytało.

Jedna rzecz:
Cytat:
W nocy sły­szę chro­bot do­bie­ga­ją­cy z kuch­ni. To żona trzy­ma w ręku ku­chen­ny nóż i nie­udol­nie usi­łu­je prze­ciąć skórę na nad­garst­ku.

- Co to była za "chrobot"? Chyba nie chodzi o tarcie ostrzem o skórę? Tego raczej nie dałoby się usłyszeć z drugiego pomieszczenia.

Pozdro!
seth dnia 23.11.2014 19:36
Dziękuję wszystkim z mądre i szczere komentarze.
Heisenbergu - ów "chrobot" to moment, gdy grzebała w szufladzie, szukając noża, a zastałem ją w chwili, gdy już się cięła - jeśli można to tak nazwać.
Pozdrawiam serdecznie,
seth
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty