Szkliste gały wywalone na wierzch, siny, wyschnięty jęzor przyklejony do podniebienia, ślina spływająca kleistymi strugami po brodzie, przeszywający pierś ból, bicia serca już w ogóle nie czuję...
Boże, czym sobie na to zasłużyłem? Dbałem o rodzinę, nigdy niczego im nie brakowało. Żyłem godnie. Nikogo nie skrzywdziłem. A tu taki paskudny koniec.
Nagle pojawił się on. Pryszczaty anioł o zwichrowanych skrzydłach. Skrzeczy:
- I co, do nieba, czy w dół? Sądzisz zapewne, że w górę zapewne cię zabiorę, jak wszyscy zresztą, ale mylisz się, piekiełko cię czeka. Najwyższy już postanowił.
Co on, zwariował, w dół, za co? - pomyślałem.
- Wiem, co ci w tym twoim pustym łbie kołacze. Przypomnę ci parę rzeczy, o których, zdaje się, zapomniałeś...
I jak w kalejdoskopie zobaczyłem przed oczami obrazy.
*******************
Córeczka wchodzi do mojego gabinetu.
- Tatusiu, wiesz, w przedszkolu dzisiaj...
- Odejdź, nie mam teraz czasu, nie widzisz, że pracuję?!
- Ale...
Podeszła bliżej, usiłując się przytulić. Odepchnąłem ją. Mocno. Zbyt mocno, uderzyła główką o framugę drzwi i uciekła płacząc.
********************
W nocy słyszę chrobot dobiegający z kuchni. To żona trzyma w ręku kuchenny nóż i nieudolnie usiłuje przeciąć skórę na nadgarstku.
- Co ci, kurwo, znów odbija?
Wyrwałem nóż, naszpikowałem małżonkę xanaxem i po jakichś dwudziestu minutach zaprowadziłem do łóżka. Po psychotropach zasnęła kamiennym snem. Położyłem się obok i zasypiając pomyślałem - chyba ma za dużo czasu, muszę ją na aerobic zapisać, czy coś...
**********************
Moja pierwsza młodzieńcza miłość, przepiękna dziewczyna o kruczoczarnych włosach.
- Marek, wiesz, chyba jestem w ciąży.
- A co mi do tego, twój problem, usuń i tyle.
Nawet nie poszedłem na pogrzeb.
*******************
Matka, zgięta w pół z bólu, złamana śmiertelną chorobą, drżącymi rękami usiłuje zaparzyć sobie herbatę. Miałem opiekować się nią tylko dobę, a leżę i kątem oka obserwuję jej poczynania. Nie chce mi się ruszyć dupy z kanapy. Nagle mdleje, a gorący płyn wylewa się na twarz. Leży na podłodze. Bez ruchu. Leniwie zwlekam się z wyra i trącam ciało stopą.
Lekarz stwierdził zgon. Poczułem ulgę. Nareszcie koniec męczarni MOICH i jej. I bardzo dobrze. Nie uroniłem nawet łzy.
*********************
- Chcesz jeszcze? - odezwał się pryszczaty anioł.
- Wystarczy, nie zniosę tego więcej, zabieraj mnie gdzie chcesz - wycharczałem, konając.
***********************
I poszybowaliśmy w dół, gorąco spaliło skrzydła pryszczatego. Dostrzegłem, że nagle wyrosły mu imponujące rogi, a z tyłu dyndał zakończony śmierdzącą kitką ogon.
A ja wylądowałem na jakby przygotowanym specjalnie dla mnie madejowym łożu...
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt