Najlepiej zapamiętałem Piotrkowską pewnego chłodnego, październikowego ranka. Była godzina szósta, kiedy kończyłem ostatnie piwo w jednej z pijalek. Zamówiłem także żurek, ale po przyjętej chemii totalnie ścisnęło mi żołądek. Tego dnia miałem już nic nie zjeść.
Siedziałem przy stoliku z moim znajomym. Był kompletnie wyjebany z akcji. Tylko przytakiwał próbującemu nawiązać z nim dialog kolesiowi. Siedział tam, zanim my się zjawiliśmy. Zastanawiałem się, o co kurwa chodzi. Mój znajomy nigdy nie ignorował przyjaźnie nastawionych ludzi, szczególnie, kiedy był nawalony.
Kilka minut później uświadomiłem sobie, że ten koleś jest chińczykiem i to w dodatku zupełnie pijanym. Pieprzył coś w swoim języku. Wtedy zrozumiałem. Wskazałem palcem na kumpla i obdarzyłem go drwiącym uśmiechem. Prawdopodobnie był to jego najgorszy zjazd w życiu, a ja się z niego nabijałem.
Byłem w dobrym humorze, mimo zmęczenia całonocną tułaczką po dziwnych miejscach. Piekące oczy wymusiły chwilę wytchnienia. Zamknięte powieki ukazały mi obraz tatuażu dziewczyny, której odsłonięte lędźwie przez pewien czas służyły nam tej nocy za stolik.
Musiałem powoli zbierać się do pracy, więc dopiłem resztę piwa, rzuciłem wymowne spojrzenie znajomemu, by ten także osuszył szkło, i wstałem z miejsca. Odstawiłem puste naczynie na ladę, za którą stała kelnerka z nieziemskim tyłkiem.
- Tak szybko? Zamykamy dopiero o ósmej - powiedziała. - Zdążysz strzelić jeszcze jedno lub dwa.
- Bardzo chętnie, tylko muszę być za godzinę w pracy - powiedziałem z grymasem bólu. - Nie mogę jechać tam kompletnie zalany.
- W takim stanie idziesz do pracy? Co na to twój szef? - spytała wytrzeszczając oczy. Klienci przy barze patrzyli na mnie z niedowierzaniem.
- Nie wiem co on na to. Chuj mu do tego. Gdybym miał tam chodzić na trzeźwo, już dawno kopnąłbym go w zadek. Chociaż może lepiej nie. Jeszcze by mi noga utkwiła w tej jego rozjebanej dupie.
- Jest gejem? - zapytała z wyraźnym zdumieniem.
- Jest śmierdzącym pedałem, nie gejem.
Wtedy zaczęła mi prawić o tym jaki jestem nietolerancyjny, i że powinienem się wstydzić. Opowiedziałem jej wtedy o tym, że nie dalej jak dwadzieścia minut temu, paląc papierosa przed wejściem do lokalu, gadałem z grupką chłopaków w moim wieku. Wyglądali całkiem normalnie, oprócz jednego. Tamten niewątpliwie był gejem. Kiedy dowiedział się gdzie pracuję, od razu rzucił nazwiskiem mojego szefa. Potem opowiedział mi historię o tym, że kiedy miał siedemnaście lat, to się z nim pieprzył. Normalnie jestem tolerancyjny, ale ten facet ma teraz prawie pięćdziesiąt lat, a od zdarzenia minęły co najwyżej cztery. Grzecznie podziękowałem za rozmowę informując, że nie mam nic do jego preferencji seksualnych ale ta historia jest dla mnie obrzydzająca, po czym wróciłem wychylić kolejne piwo. Od tamtej rozmowy szef był dla mnie pierdolonym zbokiem i nie chciałem mieć z nim nic wspólnego.
Chyba wtedy zrozumiała. Pożegnałem się, kiwnąłem na znak koledze i spojrzałem w róg sali na dziewczynę, która obserwowała mnie przez cały czas, gdy byłem w pijalce. Uśmiechnąłem się, puściłem oko i wyszedłem. Od tej pory nigdy nie zobaczyłem ponownie tego lokalu, kelnerki z nieziemskim tyłkiem, dziewczyny z rogu lokalu, ani tej z tatuażem na lędźwiach. Nigdy więcej nie ruszyłem dopalaczy.
Na ulicy było zimno, a my byliśmy pijani i mocno odczuwaliśmy zjazd. Musieliśmy przejść prawie całą Piotrkowską, by złapać autobus w stronę pracy. Wtedy poczułem klimat tego miasta. Wschód słońca rzucił jedyne w swoim rodzaju światło na stare kamienice, uwydatniając ich sypiące się fasady i stare, łuszczące się ramy okienne. Promienie słońca, odbijające się od bruku, raniły przećpane oczy. Ludzie rozpoczynali swoją wędrówkę. Większość z nich, wytaczając się z barów, przypominała zdezorientowanych turystów. Tego dnia we wszystkich klubach mieli organizować imprezy halloweenowe. Przebranie honorowane było darmowym wstępem. My nie musieliśmy się przebierać. Wyglądaliśmy jak zombie. Kto chce dzisiaj powtórzyć imprezę ręka do góry! Na pewno kurwa nie ja. W głowie nadal miałem rozmowę z prawniczką, którą tej nocy chciałem wyrwać banalną metodą.
- Hej, słuchaj. Pijesz wódkę? Kupiłem o jednego shota za dużo i nie dam rady go wypić. Szkoda żeby się zmarnował. - zagadałem.
- Sama nie będę piła no coś ty - odpowiedziała jednocześnie poprawiając okulary na nosie. Była na swój sposób bardzo seksowna.
- Słuchaj, to może chociaż na pół strzelimy, co ty na to? - zaproponowałem.
- No dobra, przekonałeś mnie, ale ja pierwsza.
- Brzydzisz się?
- Nie znam cię.
- Jeszcze nie wszystko stracone - rzuciłem z pytającym wyrazem twarzy. Uzyskałem nieme przyzwolenie.
Przysiedliśmy się z kumplem do jej stolika. Po kilku minutach zjawił się jakiś facet, jej przyjaciel. Pracowali w tej samej kancelarii. Ta laska była seksowna i w dodatku skończyła prawo! Taki przypadek zdarza się raz na sto lat i to ja go odkryłem!
Wtedy straciłem całą pewność siebie i rozmowa przestała się kleić. W dodatku mój kumpel, któremu zdarzyło się kiedyś przez rok studiować na spokrewnionym kierunku, zaczął obsypywać tego anioła bezsensownymi pytaniami. Jego bełkot był ledwo zrozumiały. Nie dziwię się, że nas opuścili. Sam miałem ochotę wrzucić kumpla do pierwszego lepszego kibla TOI-TOI, zablokować drzwi i przewrócić go na bok, by zdychał w męczarniach.
Mogłem nawiązać znajomość z prawniczką. Może dostałbym zniżkę dla kochanków? Musiałem pocieszać się myślą, że może ta kobieta nie była naprawdę taka piękna. Byłem pijany i pewnie sobie domalowałem to i owo. Nie, niemożliwe. Była bardzo seksowna. Straciłem ją, zanim tak naprawdę zdobyłem. Mam złamane serce, chociaż nie zdążyłem się zakochać. Niewykorzystanie szansy jest bolesne, ale nieotrzymanie jej po prostu zabija.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt