KiwiKid: Boża Iskra cz.4 - AnonimowyGrzybiarz
Proza » Długie Opowiadania » KiwiKid: Boża Iskra cz.4
A A A
12

Wybuch wywalił spory kawałek ściany w przysłowiowy kosmos. Huk obudził mnie z nerwowej drzemki. Z chmury pyłu wyleciał ogłuszony strażnik i mocno gruchnął o podłogę. Z drugiego pomieszczenia dobiegały krzyki, odgłosy wystrzałów i stłumione wybuchy. Kilku goryli, zapewne ochroniarzy biegło w stronę dobiegających z dziury hałasów. Po chwili cała piątka leżała na ziemi bezruchu.
Przez dziurę przeszli dwaj mężczyźni.
Niższy, trzymający w każdej dłoni po pistolecie typu Heckler & Koch, z głośnym trzaskiem wypuścił zużyte magazynki. Sprawnym, szybkim ruchem załadował nowe. Dzięki urządzeniu własnej roboty ładował nowe magazynki prawie automatycznie. Przyciskał puste kolby do nowych magazynków zawieszonych w specjalnych uchwytach przy żebrach. Magazynki same wskakiwały na swoje miejsca. Podpatrzył ten numer grając w Tomb Raidera. Schował pistolety i założył ręce na piersi.
Drugi, wyższy z mężczyzn, ubrany w długą czerwoną szatę, bawił się małą kulą ognia tańczącą mu na dłoni. Pstryknął palcami i kula zniknęła.
Przybyła kawaleria.


13.

Grzybiarz skłonił się przed Dniwecnirem w dworskim ukłonie.
- Czyń honory.
Mag złożył ręce, jakby miał zamiar sie modlić. Z jego złożonych dłoni wyskoczyło kilka iskier niebieskiego ognia. Następnie moje kajdanki zalśniły i same się rozkuły.
Rozmasowałem obolałe kostki i zdrętwiałe ręce. Chwiejnie wstałem. Kilka godzin w jednej pozycji damy mi się we znaki.
- Goł! Goł! Goł!
Do pomieszczenia wpadło kilkunastu uzbrojonych facetów.
- Rozproszenie! - krzyknął Grzybiarz.
Skoczyłem w tył. Wdrapałem się na stos skrzyń i skoczyłem w górę. Chwyciłem się krawędzi małego balkonu i podciągnąłem. Ukryłem się w cieniu, potrzebowałem chwili odpoczynku.
Tym czasem Grzybiarz wyrwał z kabur załadowane pistolety i niczym Max Payne rzucił się w prawo jednocześnie pociągając za oba spusty. Ochroniarze czmychnęli na boki przed kulami. Mężczyzna tymczasem ukrył się za jedną ze skrzyń i przeładował.
Czarodziej robił tymczasem furorę wśród goryli swoimi magicznymi sztuczkami. Kule ognia, strumienie wody, niewidzialne tarcze i chmury dymu. Taak. To się nazywa potęga. Większość atakujących nie wiedziała w ogóle co się dzieje. Jeśli dobrze widziałem, to Dniwecnir odpierając kolejne ataki strasznie się nudził.
Wystarczająco odpocząłem.
Skoczyłem do przodu i przesadziłem jednym susem barierkę. Spadłem prosto na jakiegoś pechowca. Od razu stracił przytomność.
- Potrzebujesz jakiejś broni? - głos Dniwecnira zabrzmiał w mojej głowie. Telepatia. Fajna sprawa.
- Dzięki. - odpowiedziałem na głos trafiając mojego przeciwnika w głowę - Pięści mi wystarczą.
Byliśmy jak trzej muszkieterowie - Atos, Portos i Majonez. Brakowało nam tylko Dartaniana i byłby komplet. Ale jak się miało chwilę później okazać i on się pojawi.

14.

- Nie możesz ich wszystkich załatwić jakimś super-mega-hiper czarem?! - krzyknąłem do Dniwecnira. Kątem oka zobaczyłem, że Czarodziej walcząc jedną ręką, drugą zakrywa sobie usta, by nie widać było ziewnięcia.
- JOZIN Z BAZIN!! -ryknął czarodziej. Wszyscy napastnicy unieśli się w powietrze zamknięci w mydlanej kuli. Czas zwolnił. Przynajmniej dla nich.
- Dobre to było. - wydyszałem.
- Dzięki.
- Możesz jednego z nich spuścić? - zapytał Grzybiarz.
Mag machnął ręką. Grzybiarz podszedł do jęczącego na ziemi mężczyzny. Chwycił go za bluzkę i podniósł w powietrze.
- Gdzie ON jest?! - ryknął mrużąc oczy.
- W...w... b...biurze Ku...Kucharza!
Puszczony mężczyzna gruchnął o ziemię i chyba zwolniły mu się zwieracze.
- Wiesz gdzie to jest? - zwrócił się do mnie.
Skinąłem głową. Każdy w tym mieście wie, gdzie jest biuro Kucharza.
- Jak on to zrobił? - zapytał mnie szeptem Dniwecnir.
- Nie wiesz, że ostatnio tylko siedzi i ogląda w kółko Batman TAS?

15.

W kilkanaście minut znaleźliśmy się w mieście. Magia to coś wspaniałego (tak wiem, powtarzam się).
Ludzie chyba przyzwyczaili się do świrów. Nikt jakoś specjalnie nie zwracał na nas uwagi mimo, że ja byłem umazany krwią, Dniwecnir był ubrany jakby przed chwilą zszedł ze sceny teatru, a Grzybiarz wymachiwał swoimi pistoletami. Kilka minut później staliśmy przed wysokim na kilkanaście pięter budynkiem.
Szybkim krokiem przeszliśmy przez hall i wkroczyliśmy do windy. Zamknęły się za nami drzwi. Nie było już odwrotu.

16.

Biuro Kucharza było urządzone skromnie. Duże biurko, czarny, skórzany fotel i bezcenny widok na całe miasto.
Wszedłem pierwszy. Grzybiarz i Dniwecnir nie zdążyli przekroczyć progu - drzwi się za mną zamknęły. Pułapka.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu. W bocznej ścianie otworzyły się drzwi i wyszedł z nich mój stary znajomy.
- Oli... - warknąłem.
Mężczyzna zdjął dobrze skrojoną marynarkę. Powiesił ją delikatnie na krześle i siadł za biurkiem. Spoglądając na mnie spomiędzy złożonych dłoni wybuchnął śmiechem.
- Naprawdę... Żałosny widok...

17.

Biurko wyleciało w powietrze. Nowa, mechaniczna ręka poruszała się niewyobrażalnie szybko. Słyszałem, że granat oderwał Oliemu prawicę. Z jego pieniędzmi zmechanizowana ręka to nie problem. Mogłem się założyć o własną rękę, że dodatkowo ją ulepszył.
Niepokoiłem się o moich przyjaciół. Czyżby nie mogli poradzić sobie ze zwykłymi drzwiami? No dobra, może nie zwykłymi, ale w końcu Dniwecnir spokojnie wywaliłby ten cały budynek w powietrze...
I... gdzie podziewał się mój Ojciec?
Przeleciałem przez pokój. Zjechałem po ścianie ciężko oddychając. Oli chwycił mnie za gardło lewą ręką i prawą zaczął bić po żebrach i klatce piersiowej. Znowu poleciałem i zatrzymałem się na szybie. Musiała być nieźle wzmocniona. Ważyłem swoje.
Ogień w żebrach. Nie mogłem oddychać.
Oli powoli do mnie podszedł. Nie musiał się spieszyć. Ledwo stałem.
Znowu zostałem podniesiony.
- D...dlaczego...? - zapytałem. Oli był dziwnie milczący. Nie chwalił się. Nie pysznił. Nawet się zbytnio nie śmiał. Każdy super-wróg powinien wygłosić swoją kwestię. Dlaczego mnie nie lubi, co mu zrobiłem, dlaczego chce mnie zniszczyć. Powinien mówić, że miał złe dzieciństwo i dlatego teraz mnie zniszczy, mimo, że w tamtych czasach jeszcze mnie nie było w planach.
Full Metal Oli, jak go złośliwie nazywałem w myślach, uśmiechnął się. Z jego mechanicznej ręki wystrzelił krótki miecz.
Drzwi zostały wyłamane.
Oli uderzył. Jęknąłem. Zrobiło mi się gorąco. Przytknąłem dłonie do rany, by chociaż trochę zatamować krwawienie. Osunąłem się na ziemię. Było cicho. Straszliwie cicho.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
AnonimowyGrzybiarz · dnia 17.10.2008 08:36 · Czytań: 838 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
ginger dnia 17.10.2008 09:20
"Kilka minut później staliśmy przed wysokim na kilkanaście pięter." - ja wiem, że to budynek (przynajmniej tak przypuszczam), ale mógłbyś o tym napisać ;)
Całość ciekawa, wciągnęła mnie ta historia i czekam na więcej.
Jack the Nipper dnia 17.10.2008 21:21
Cytat:
ziemi bezruchu


w bezruchu albo bez ruchu - zdecyduj sam.

Cytat:
w każdej dłoni po pistolecie


w dłoniach pistolety - hmm?

Cytat:
nowe magazynki prawie automatycznie. Przyciskał puste kolby do nowych magazynków zawieszonych w specjalnych uchwytach przy żebrach. Magazynki same wskakiwały


3 x magazynki. O dwa za dużo.

Cytat:
skłonił się przed Dniwecnirem w dworskim ukłonie


masło maślane

Cytat:
jednej pozycji damy mi się


dało?

Cytat:
- Goł! Goł! Goł!


Zupełnie nie wiem co to ma być? Kto wypowiada tę kwestię? Czy to wyraz dźwiękonaśladowczy?

Cytat:
Skoczyłem w tył. Wdrapałem się na stos skrzyń i skoczyłem w górę


Zbędne powtórzenie

Cytat:
Tym czasem Grzybiarz wyrwał


Tymczasem

Cytat:
Ochroniarze czmychnęli na boki przed kulami


Albo szyk zdania jest niepoprawny, albo dopisz: (...) na boki, chowając się przed kulami.

Cytat:
Mężczyzna tymczasem ukrył się za jedną ze skrzyń i przeładował.


Trochę się czepiam, ale w scenie którą opisujesz jest wielu mężczyzn i jak dla mnie to nie wynika jasno, o którego chodzi.

Cytat:
Czarodziej robił tymczasem


Tymczasem użyłes już w poprzednim zdaniu.

Cytat:
chwilę później okazać i on się pojawi.


Zgubiłeś "ł"? Bo czas teraźniejszy nie pasuje.

Cytat:
Nowa, mechaniczna ręka poruszała się niewyobrażalnie szybko. Słyszałem, że granat oderwał Oliemu prawicę. Z jego pieniędzmi zmechanizowana ręka to nie problem. Mogłem się założyć o własną rękę, że dodatkowo ją ulepszył.


3 x ręka. Za dużo.

Cytat:
wywaliłby ten cały budynek


cały ten - hmm?

Cytat:
zniszczyć. Powinien mówić, że miał złe dzieciństwo i dlatego teraz mnie zniszczy


Znajdź synonim.

Coś dużo tych błędów, poprzednio tyle nie było?

Taka uwaga jeszcze - tytuł to Boża Istra, czytelnicy już wiedzą, że chodzi o ducha ojca bohatera, a jego nie ma od dłuższego czasu. Chyba zbyt długiego. To nie jest dobre, to tak jak wprowadzanie zawiłej fabuły do filmu porno, rozumiesz o co mi chodzi?
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty