I nie myśl sobie, że to ironia losu! - euterpe
Proza » Miniatura » I nie myśl sobie, że to ironia losu!
A A A

Połknęłam siedem pigułek. Jedną na sen, drugą na skołatane nerwy, następną aby zapomnieć, czwartą w celach profilaktyki, kolejną dla świętego spokoju, potem w imię zdrady, a siódmą, żeby towarzyszył mi w tej podróży łut szczęścia. Popiłam kieliszkiem wina, mając nadzieję, że dzięki temu wszystkie odpowiednio zaabsorbuję. Ciężko było przełknąć trzecią, szóstą i siódmą, które stanęły mi w gardle niczym ość. Zagryzłam więc chlebem jak w przypadku każdego zakrztuszenia. Poszły.

  Podniosłam telefon i wybrałam ostatni numer:

- Może pofatygowałbyś się łaskawie po swoje rzeczy? Chyba że mam je wyrzucić? – powiedziałam zuchwale.

- Już przestań, przecież to nie musi tak wyglądać.

- Nie musiałoby, gdybyś był od początku ze mną szczery, a teraz się cmoknij! To przyjedziesz po te graty?

- Rób z nimi co zechcesz! – mówił oburzony, jakby jeszcze miał do tego prawo.

- A to brązowe pudełeczko, też mam wypierdolić?

- Jakie pudełeczko?

- To w twoich sztruksowych spodniach. Swoją drogą, kto teraz takie nosi? – ciągnęłam z pogardą.

- Dobra, zaraz będę, tylko na mnie poczekaj - rzekł zaaferowany.

- Jak sobie chcesz – przerwałam połączenie.

  Ułożyłam się w wyznaczonym wcześniej miejscu, aby nie odbierać tej chwili przesadnego dramatyzmu i czekałam. Dużo czasu minęło, zanim pierwsza zadziałała, za to druga weszła w krwiobieg już po paru minutach. Czułam przy tym błogi spokój jakby pogodzona z przeszłością i akceptująca przyszłość.

  Chwilę potem, gdy już druga przestawała działać, zajęła mnie trzecia. Zapomniałam. Przestałam pamiętać niedawne wydarzenia, gdy czułam się zdradzona, jak zobaczyłam ich zdjęcia, maleńkie buciki w garderobie i pierścionek nieprzeznaczony dla mnie, wiadomości o treści do niego niepodobnej, o snutych planach, zamiarach. Wcześniej nie wiedziałam, że ma jakieś marzenia, ale jego skrzynka elektroniczna skutecznie wyprowadziła mnie z błędu.

  Nareszcie pierwsza. Popłynęłam w białej jedwabnej sukience, zataczając się w ambrozji zapomnienia, widząc tylko światło, czując sielski spokój. W końcu piąta działa. Już niedługo, jeszcze chwila. Zaraz moment. Powoli czułam, jakby dusza oddzielała się od ciała. Wisiałam w powietrzu nade mną i patrzyłam na to wyreżyserowane zjawisko. Nie mogłam znieść widoku zagnieceń na pościeli, jednak mogłabym przecież zapomnieć już na tym etapie. Czekałam, czekałam, trwało to w nieskończoność.

  Zwymiotowałam. Siódma wcale nie zadziałała. Obudziłam się z twarzą wciśniętą we własne wymiociny ubarwione żółcią. To dlatego pewnie, że nie jadłam któryś dzień z kolei, tylko piłam. Trzynaście butelek po winie stało pod zlewem, aż nie było miejsca na kosz na śmieci.

  Teraz mieszkanie nie wyglądało tak bajecznie, jak do niedawna. Porozrzucane ubrania, smród tytoniowego dymu połączony z kwaśnym aromatem rzygowin i siarczystych oddechów po winie.

  Co mogłam zrobić w takiej sytuacji, gdy nie miałam już siły na sprzątanie? On miał przecież zaraz przyjechać. Przemyłam twarz i wybrałam kolejną sukienkę z szafy. Czerwona, z satyny. Umarłabym czysta i seksowna.

  Wyszłam na balkon. Zadrżałam z zimna. Normalnie wzięłabym ze sobą płaszcz, ale przecież już wszystko mi było jedno. Dostałam gęsiej skórki. Skuliłam się, a potem nabrałam odwagi. Już byłam pewna, choć to co zostawiałam po sobie, przyprawiało mnie o mdłości. A tak właściwie, to spal go licho, niechby zobaczył, do czego mnie doprowadził!

  Stanęłam na krzesełku ogrodowym, jednym z zestawu, przy którym piliśmy latem poranną kawę. Trzymając się za poręcz, przełożyłam wpierw jedną nogę, potem drugą. Przypomniałam scenę z Titanica, jednak nikt mnie nie trzymał z tyłu. Byłam raczej samotnym galionem na rufie okrętu, zmierzającym w dół. Puściłam wpierw jedną rękę. Zawisłam, a że nigdy nie byłam w tym dobra, chwilę potem druga dłoń także porzuciła nadzieję.

  Leciałam. Miałam wrażenie, że podczas spadania, zamarzam. Czułam się sztywna, jak wtedy, kiedy pierwszy raz rozebrał mnie do naga. Gdy dotykał niezdobyte wcześniej ciało i drżącym, łagodnym głosem szeptał czułe słowa.

  Coraz szybciej szarżowałam w powietrzu, z każdym ruchem wykonując salta. Zastanawiałam się tylko, czy siedem pięter wystarczy, by wbić się śmiertelnie w płytę chodnikową. Kiedyś słyszałam o cudownych ocaleniach takich przypadków, które pechowo do końca życia musiały tkwić w szpitalnym łóżku i pozwalać na uprzejmość dyszącego aparatu. Nie chciałam tak skończyć. Zdałam się jednak na los.

  Trafiła kosa na kamień. Sprawiedliwość istnieje. Kosmiczny porządek przywrócony. Cudownie ocalałam. Wylądowałam okrakiem na głąbie kapuścianym, nokautując go zupełnie. Leży pode mną. Nie wiem, czy oddycha. Nie rusza się, ja też nie mogę. Czerwona sukienka zakrywa zieloną sztruksową marynarkę. Nie wiem, czy powinnam coś powiedzieć. "Mam cię?" Nie... sam się domyśli. Dzięki ci Boże, żeś mnie oszczędził, bym dożyła tej chwili, gdy poczuł się jak ja - przytłoczony. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
euterpe · dnia 03.12.2014 15:42 · Czytań: 1997 · Średnia ocena: 4,44 · Komentarzy: 33
Komentarze
LukaszPeee dnia 03.12.2014 19:35 Ocena: Świetne!
Nie lepiej było razem umrzeć, skoro już konwencja melodramatyczna z tym "Titanicem" wprowadzona? Zresztą, makabryczna wizja, i doskonale oddany egoizm samobójcy. Mieć wszystko gdzieś i pociągnąć innych za sobą, bo na koniec rachunki trzeba wyrównać, zamiast spróbować żyć. Literacko świetne.
Pozdrawiam
Łukasz
euterpe dnia 03.12.2014 20:31
Dziękuję serdecznie Łukaszu za postój, tak wysoką ocenę i komentarz:)
Samobójcy nie mają czasu, by pomyśleć o osobie, którą tym nagłym odejściem skrzywdzą, a tak jak w tym wypadku, mają czasem nawet nadzieję, że tak będzie.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
bekita dnia 04.12.2014 00:15
Mi się wydaje, że bohaterka mogła tylko sądzić, że ocalała w ostatniej chwili. Potem umarła może z radością, że upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu bardziej teatralnie niż zamierzała, bo m.in. zgromadziła szerszą publiczność niż w przestrzeni mieszkania...

Przytłaczające, jak w "Banalnej historii" Tuwima... tylko może egoizm po drugiej stronie.

Dramatyzm sytuacji oddany znakomicie.

pozdrawiam
bekita
Heisenberg dnia 04.12.2014 01:59 Ocena: Świetne!
Nie będę się zbytnio rozwodził, bo i po co? Ocena mówi sama za siebie. Wprawdzie w niektórych miejscach, pod względem stylistycznym, odrobinę kuleje, ale ogólnie progres jest taki, że chylę czoła.

Uwagi:
Cytat:
Długo mi­nę­ło

- "dużo czasu minęło" albo "długo czekałam, zanim (...)". Długo minęło - wyjątkowo niezgrabne wyrażenie.
Cytat:
za to druga po paru mi­nu­tach już we­szła w krwio­bieg

- może lepiej zmienić szyk; "za to druga weszła w krwiobieg już po paru minutach". I gdzieniegdzie zbyt często powtarzasz "już".
Cytat:
Czer­wo­na(,) z sa­ty­ny.

Cytat:
gdy po­czuł się jak ja - przy­tło­czo­ny.

- nie, tu nie chcę nic po poprawiać; cytuję bo mi się bardzo spodobało ;) Moim zdaniem, idealne zdanie na zakończenie.

Pozdrowionka
sergiusz45 dnia 05.12.2014 00:01 Ocena: Słabe
euterpe
Ten portal jest ukąszony potrzebą ciągłego prezentowania zachowań samobójców. Dziwna mania owładnęła autorów, którzy poprzez takie obrazki usiłują dotrzeć do czytelnika ze swoimi racjami. Dlatego, celowo używając złotoustych wynurzeń pewnego "skarlałego" polityka, powiem - jeżeli w tym tekście jest jakaś sensowna, głębsza myśl, warta przekazania innym - to ja jestem małą dziewczynką z kręconymi włoskami.
Margareta dnia 05.12.2014 00:30
Nie podoba mi się tu teatralność tego obrazka. moze nie czuję klimatu konwencji, ale decyzje o samobojstwie nie sa takie proste,a jesli są to w wieku raczej bardzo młodzieńczym. Brak mi tu rozpisania emocji i psychologii postaci. Niestety nie tym razem.

Pozdrawiam.
ronlost dnia 05.12.2014 00:39 Ocena: Bardzo dobre
A mnie się podobało. Takie wiercenie w środku, że trzeba coś zrobić z sobą, z czymś, czymkolwiek to jest - że to co jest, jest nie tak jak być powinno.
I musi być w końcu ta sprawiedliwość na świecie, prawda?
Sam akt samobójczy potraktowałem jako przenośnia, żart, ale taki który boli podczas śmiania i tylko ty sam(a) się śmiejesz do lustra z niego.

Bardzo lubię czytać takie rzeczy.
I te smaczki w tekście, które przyjemnie wyłapuję, jak ten:
Cytat:
To przy­je­dziesz po te graty?
- Rób z nimi co ze­chcesz! – mówił obu­rzo­ny, jakby jesz­cze miał do tego prawo.
- A to brą­zo­we pu­de­łecz­ko, też mam wy­pier­do­lić?
- Jakie pu­de­łecz­ko?
- To w two­ich sztruk­so­wych spodniach. Swoją drogą, kto teraz takie nosi? – cią­gnę­łam z po­gar­dą.
- Dobra, zaraz będę, tylko na mnie po­cze­kaj - rzekł za­afe­ro­wa­ny.
euterpe dnia 05.12.2014 21:10
Dziękuję Bekito za komentarz pozostawiony. Egoizm to jedna z cech napędzających inne przywary, a i trudno się go wyzbyć. Jedak miłość źle ją znosi, może dlatego takie osoby zwykle pozostają same w pogoni za szczęściem?

Heisenbergu, dziękuję ślicznie za ocenę i obszerny komentarz. Chylić czoła nie trzeba zbyt wcześnie, gdyż podejrzewam, że jeszcze często przyprawiać będę znawców o ból głowy spowodowany tymi wypocinami:)

Sergiuszu, nie wiem jak mam się ustosunkować do twojego komentarza, gdyż jest on całkowicie nieczytelny. Nie oceniłeś tego jak napisałam, ale temat który podjęłam, dlatego liczę na słowa wyjaśnienia. Nie przekazuję tym tekstem żadnych racji, gdyż nie jest to opowiadanie o treści poglądowej. No cóż, masz prawo do opinii, byleby była czymkolwiek podparta.

Margareto, myślę że wystarczająco nakreśliłam postać. Nie widzę nic do dodania odnośnie jej psychiki, ale może rzeczywiście, innym razem dam radę cię przekonać tekstem;)

Ronlost, cieszę się, że ci się podobało, czasem natura ludzka jest bardzo skomplikowana.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wizytę;)
Ewa
sergiusz45 dnia 05.12.2014 21:37 Ocena: Słabe
euterpe

Jak Ci mam wytłumaczyć, że tekst jest zły, jeśli brak Ci koniecznej wrażliwości i nie widzisz granicy za którą jest kicz. Samobójstwo jest dziedziną życia, którą jest opisać najtrudniej, a w tym portalu jest pełno dyletantów, którzy na oślep taplają się w quasi empatii, budując groteskową atmosferę i finał. Taki właśnie jest Twój tekst. Twórczość literacka to nie jest kokilka na pseudo łzy, ani miejsce na własne egzaltacje. Pisać można słabo lub dobrze. W pierwszym przypadku marnuje się czas i zaspokaja wyolbrzymione ego. W drugim - odpowiada się za swoje słowa, tworzone w oparciu o iskrę bożą, co jest dane dostrzec i zrozumieć wybranym.
euterpe dnia 06.12.2014 08:44
Sergiuszu, przecież to nie jest "poważny" tekst, ma z pewnością gdzieniegdzie charakter groteski, w całej tej tragedii jest i komedia, i pewna ironia losu. Dlatego nie rozumiem tych komentarzy stwierdzających coś, co i tak wiem na temat opowiadania.
Ciekawa jestem, czy uważasz siebie za osobę obdarzoną tą "iskrą bożą", wtedy zrozumiałabym może tę agresję wobec środowiska, które nie zawsze się z tobą zgadza. Przecież gdybyś był niepewny tego co piszesz, nie odważyłbyś się na atak, prawda?:)
Mamy Mikołajki, życzę miłego dnia i czekolady w bucie;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
sergiusz45 dnia 06.12.2014 08:54 Ocena: Słabe
euterpe

Pomyliłaś agresję z dobrymi radami, które wcale nie muszą być miłe i uprzejme, jeśli mają być skuteczne. Co jest dobre obroni się samo. Byle co trzeba nazywać po imieniu. A cenzor tego nie zrobi, bo ma założony kaganiec.
euterpe dnia 06.12.2014 08:58
Sergiuszu, patrząc jak się zwracasz do osób życzliwych, którzy mają zastrzeżenia do Twojej twórczości, nie mam więcej pytań. Życzę tylko dystansu do siebie i świata, nie każdy musi być alfą i omegą;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Margareta dnia 06.12.2014 10:32
Tyle, że Euterpe... pomijając ekwilibrystykę Sergiusza, który jest jaki jest, dużo w tym co pisze niestety prawdy. Samobójstwa się tak nie popełnia, jeśli się o tym pisze w takim tonie jak tutaj, to wychodzi pompa i groteska. Ale, że mnie do innych teksów przekonasz, to wierzę.:)
euterpe dnia 06.12.2014 10:36
Margareto, ale na tym cała rzecz polega, miała być pompa i groteska. Stąd np.
Cytat:
Wy­lą­do­wa­łam okra­kiem na głą­bie ka­pu­ścia­nym, no­kau­tu­jąc go zu­peł­nie.
. Dlatego też nie rozumiem problemu. Może ktoś wytłumaczy?
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Margareta dnia 06.12.2014 10:39
A to ja się już nie czepiam.;) Tyle, że temat jest dla mnie sam w sobie jednym z tematów, w których wolę inne podejście. Ale w końcu gdzie mamy rozwijać wolnośc jak nie w sztuce... także wolnośc podejścia.;)

Pozdrawiam.:)
euterpe dnia 06.12.2014 10:47
Do następnego w takim razie;)
Pozdrawiam,
Ewa
sergiusz45 dnia 06.12.2014 14:52 Ocena: Słabe
euterpe

Po to wyodrębniono gatunki literackie, żeby oddzielić zapisaną gonitwę myśli od tekstu literackiego. Skakanie z jednego gatunku w drugi, w jednym tekście, jest przykładem niedojrzałości pisarskiej lub złego gustu i trzeba się tego wystrzegać.
Obrona tego tekstu jest obroną Okopów Świętej Trójcy - czyli ślepą wiarą w możliwość obrony wartości tego nie wartej.
euterpe dnia 06.12.2014 16:03
Nie byłabym tego taka pewna. Tak wiele przecież utworów o mieszanej konstrukcji. Moja miniaturka to taka makabreska, a ten nurt jest właśnie zlepkiem różnych cech i tak chciałam aby została potraktowana.
Nie będę popełniać twoich błędów, Sergiuszu, więc nie zamierzam komentować komentujących . Czasem trzeba jednak się wgłębić, a jeśli czegoś nie rozumiesz, zapytać;) Kto pyta, podobno nie błądzi:)
Pozdrawiam,
Ewa
al-szamanka dnia 06.12.2014 18:28 Ocena: Świetne!
Cytat:
Cięż­ko buło prze­łknąć trze­cią

było
No i interpunkcja trochę kuleje, ale to nie moja specjalność.

Bardzo obrazowy tekst.
Widziałam, słyszałam... a nawet węszyłam wszystko ;)
Od początku do końca atmosfera straceńczo-pigułkowa, każdy etap pasuje.
I tak myślę, że ta siódma jednak zadziałała.
W końcu podróż, tu- z balkonu, okazała się szczęśliwa...
I to podwójnie. Nosicielka czerwonej sukienki ocalała i dodatkowo przytłoczyła :)
Groteskowość końcówki po prostu mnie ujęła.

Pozdrawiam:)
euterpe dnia 06.12.2014 19:34
Dziękuję Al-Szamanko za ocenę i opinię. To wiele dla mnie znaczy.
Niestety byki to moja pięta achillesowa, ale i tak jest lepiej, więc mam nadzieję, że kiedyś się ich wyzbędę:)
Cieszę się, że Ci się spodobała ta miniatura. Chciałam właśnie czytelnika pozostawić w zawieszeniu, bez jednoznacznego zakończenia, nie wiadomo kto żyje, a kto nie:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Dobra Cobra dnia 06.12.2014 22:41 Ocena: Świetne!
Pierwsza klasa, paluszki lizać! I ten słodki luz na dodatek!



euterpe,

Podajesz coraz lepiej. Podoba mi sie Twoje pisanie.

Swoim tekstem udowadniasz, że jest na świecie sprawiedliwość.

Nie powinnaś się tłumaczyć z dzieła przed krytykami. Bądź wierną sobie i swoim pomysłom. Jakże wielu ludzi nie ma w ogóle dystansu do tego, co czyta na PP. I stąd późniejsze biczowania autorów tutaj publikujących.

Tak trzymaj!


Pozdrawiam serdecznie i do następnego!

DoCo
euterpe dnia 07.12.2014 16:44
Dziękuję Dobra Cobro za taką ocenę i zasmaczyste paluszki:)
Staram się być wierna, monogamiczna itd. choć w dzisiejszych czasach to niełatwe:p
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Dobra Cobra dnia 07.12.2014 17:34 Ocena: Świetne!
Monogamiczność to najlepszy pomysl na życie! Choć to niełatwe.

Uśmiechy,

DoCo
euterpe dnia 07.12.2014 20:15
Całkowicie się zgadzam. Będę więc uprawiać ową monogamię;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Miroslaw Sliwa dnia 10.12.2014 14:25 Ocena: Świetne!
Ewo, bardzo fajny tekst momentami zahaczający o czysty nonsens, ale chyba takie właśnie było Twoje zamierzenie. Mnie się bardzo podoba.
Wolno Ci pisać o czym chcesz i jak chcesz, bo licentia poetica daje takie prawo każdemu z nas. Jedyną granicą jest granica dobrego smaku, ale Ty jej nie przekraczasz.
Tak trzymaj Ewcia.
Pozdrawiam.
Mirek :)
euterpe dnia 10.12.2014 21:53
Dzięki Mirku za świetną ocenę, komentarz i doping:D
Cieszę się, że i Tobie się podoba ta scenka:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Krystyna Habrat dnia 11.12.2014 12:45
Gratuluję weny, która cię nie odstępuje, co widzę po ilości zamieszczanych tu tekstów, oraz coraz większej sprawności pióra. I jeszcze dużego grona zwolenników, na co sobie zasłużyłaś.
Podoba mi się, że sprawnie zniwelowałaś smutną treść poprzez humor.
Czytając tę miniaturę, myślałam też o ostatnich chwilach Sylwii Plath. gdy odkręciła gaz w porze codziennego przychodzenia mleczarki. Ale ta tego dnia nie przyszła.
euterpe dnia 11.12.2014 13:32
Dziękuję Krysiu za pokrzepiające słowa. Staram się łapać myśli i mieć nadzieję, że ich ilość, i jakość mnie nie opuści.
Może Sylwia miała nadzieję, że jednak mleczarka przyjdzie, uratuje życie i poratuje mądrością życiową typu: "ja mam gorzej niż ty". Podobno samobójcy często zostawiają sobie jakąś furtkę, w razie gdyby zrezygnowali, a ci prawdziwi, nie dają nawet sygnałów,że mają zamiar to zrobić.
Niedawno czytałam twoje opowiadanie na łamach "sofy", które jak zwykle okazało się świetne. Chyba zastanowię się nad studiowaniem psychologii, skoro Ci dało to tyle obserwacji ludzkich zachowań, które owocują w twórczości:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
seth dnia 12.12.2014 16:42 Ocena: Świetne!
Czytam to sobie i czytam, patrzę w lewo, patrzę w prawo, nic się nie dzieje. Nuda. Aż tu nagle "bach", ktoś ląduje okrakiem na mej łepetynie kapuścianej, przecieram oczy ze zdumienia i dopiero widzę sens całości.
Super, bardzo podobało mi się Twe opowiadanko :) .
Pozdrawiam cieplutko - seth
Usunięty dnia 12.12.2014 17:22
Tekst brzmi fajnie, dobrze się czyta i traktuję go raczej z przymrużeniem oka, bez oddawania się głębszym refleksjom, bo takie z niego nie wynikają dla mnie.
Sprawnie napisany, z fajnym zakończeniem. I tyle.

Pozdrawiam:)
euterpe dnia 12.12.2014 18:03
Seth, dziękuję bardzo za aprobatę dla tego absurdu w opowiadaniu:) Kobieta jednak, na szczęście nie wylądowała na Tobie, a więc żyjesz:D

Wiktorio, mam nadzieję, że przynajmniej przez chwilę wywołałam uśmiech na twarzy;)

Pozdrawiam ciepło,
Ewa
Korniu dnia 13.12.2014 09:25 Ocena: Świetne!
Euterpe, po raz kolejny zobaczyłem, że możesz mnie wiele nauczyć :)
Czekam na kolejne teksty!
euterpe dnia 13.12.2014 09:36
Korniu, miło mi, że tak myślisz, chociaż sama muszę się jeszcze wiele nauczyć, ale niema co się przerażać tym ogromem. Całe życie przed nami;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty