Proza »
Inne » Druga strona cienia (fragment)
Tunel. Przeraźliwy chłód. Ciemność. Ból.
Kamila otworzyła oczy. Dalej była w tym lasku, do którego zaciągnął ją ojczym, ale jednocześnie czuła, że jest gdzieś indziej. Za plecami było coś jasnego i ciepłego. Coś dobrego. To samo uczucie budziło się gdzieś w okolicach jej serca.
Przed oczami miała przerażającą scenę: widziała Maćka okładającego w amoku jej ciało. Zmasakrowane zwłoki, leżące na ziemi z rozłożonymi nogami i krwią zastygłą na udach. Twarz, niedawno taka piękna, była teraz krwawą miazgą. Aż się skrzywiła patrząc na resztki tego, co jeszcze dzisiaj rano widziała w lustrze.
Z każdą chwilą przestawała czuć złość. Ciepło, ogarniające jej serce, napełniało ją miłością i poczuciem, że wszystko jest w porządku. Już nie trzeba się niczym martwić. To w lasku to przeszłość, z każdą sekundą coraz dalsza. Śmierć już nie bolała, nie czuła uderzeń ojczyma ani ran, które jej zadał.
Poczuła, że zaraz trzeba będzie się odwrócić i odejść w to ciepło, które czuła za plecami. I że to będzie dobre.
- Kamila! - usłyszała cichy głos tuż obok.
Spojrzała w kierunku, z którego dobiegał. Z ciemności obok drzewa wyszedł nieznajomy z psem. Rottweiler przysiadł przy nodze pana i przestał zwracać uwagę na cokolwiek, zajęty lizaniem swojej łapy.
Mężczyzna wbił płonący wzrok w dziewczynę.
- Czujesz to ciepło, Kamilo? - spytał.
Skinęła głową.
- To twoja dusza się budzi. Niedługo przejmie kontrolę nad jaźnią i przestaniesz istnieć jako Kamila. Dusza czuje, że wraca do domu i wychodzi z ciebie jak ze starej skorupy.
Patrzyła na niego zdumiona.
- Co to znaczy? Że już nie jestem jej potrzebna?
- Tak. Twoje życie dobiegło końca, Kamilo, ale nie to jest najgorsze. Spójrz! - pokazał jej Maćka, dalej masakrującego jej ciało.
Stali tuż przy nim, ale ojczym oczywiście nie widział ich ani nie słyszał.
- On cię zabił. Zgwałcił i zabił, a teraz wróci do domu i powie, że uciekłaś. Twoja matka będzie się nad tym zastanawiać, ale w końcu w to uwierzy. Wiesz, że wierzy we wszystko, co on jej powie.
- Czy ona naprawdę jest taka głupia? - spytała z goryczą.
Mężczyzna w milczeniu skinął głową.
- Może na początku będzie miała wątpliwości, ale potem uwierzy. Ale może lepiej, że jest taka naiwna niż gdyby była wyrodną matką, która patrzy na katowanie własnej córki i nie robi nic w jej obronie.
- Julka! - krzyknęła z rozpaczą.
- Tak. Julka zostanie z nimi i będzie skazana na niego. Słyszałaś jakie ma wobec niej plany. Nie będzie miała już nikogo do obrony, bo matka jej nie uwierzy, nawet gdyby mała odważyłaby się cokolwiek powiedzieć.
Kamila stała ze łzami w oczach.
- Czy dalej czujesz się szczęśliwa? - spytał.
Pokręciła głową. Poczuła, że ciepło w jej sercu zaczęło gasnąć, a powróciły wspomnienia bólu, upokorzenia i nienawiści. Już prawie o nich zapomniała, zupełnie jakby były bardzo odległe. Ale teraz czuła je wyraźnie.
- Masz wybór, jak każdy człowiek po śmierci - powiedział nieznajomy, a jego oczy rozbłysły jeszcze bardziej. - Możesz odejść i zostawić swoją siostrę na pastwę ojczyma. To już nie twoje życie. Ty umarłaś.
Zmarszczyła brwi.
- Wystarczy tylko pozwolić duszy się przebudzić, a ból zniknie i wspomnienia wyblakną. Wrócisz do swojego prawdziwego domu i zapomnisz o wszystkich krzywdach, które ci wyrządzono.
- Kim ty jesteś? - szepnęła.
- Jestem sprawiedliwością. Jestem głosem rozsądku. Daję ci wybór i chwilę do namysłu przed rzuceniem się w ramiona totalnego zapomnienia i rajskiego szczęścia.
- Jesteś szatanem, prawda?
Roześmiał się, ale jego oczy pozostały poważne i skupione.
- Nie, nie jestem. Nigdy go nie spotkałem. Jeśli chcesz, możesz nazwać mnie kimś w rodzaju demona. Mam na imię Baltazar. Do niczego cię nie namawiam. Chcę tylko, żebyś się dobrze zastanowiła zanim porzucisz swoją jaźń. Zanim twoja przebudzona dusza zapomni kim byłaś i znikniesz w niebycie. Kamilo, czy naprawdę uważasz, że możesz spokojnie odejść, bo wszystkie sprawy zostawiłaś za sobą?
Dziewczyna zamilkła. Patrzyła na Maćka, który zmęczył się porządnie okładaniem jej ciała i usiadł przy nim. Podeszła do niego i przykucnęła przy mężczyźnie. Wpatrzyła się w niego z nienawiścią, którą czuła już teraz wyraźnie. Pałała żądzą zemsty na ojczymie.
Maciek głośno oddychał. Spojrzał na zakrwawione ciało, leżące obok bezwładnie.
- Głupia cipa! - syknął i splunął.
Kamila zacisnęła zęby. Dudniło jej w uszach z nienawiści.
- Chcę, żeby zginął! - wycedziła. - Nienawidzę go jak nikogo na świecie!
- Nic dziwnego - uśmiechnął się demon. - W końcu on cię zabił.
Nagle zastanowiła się.
- Czemu mi nie pomogłeś? Czemu cały czas siedziałeś i przyglądałeś się? Czemu się uśmiechałeś?
Popatrzył na nią spokojnie.
- To nie leży w mojej mocy. Nie mogę pomagać ludziom. Mogę się im objawiać, mogą mnie słyszeć, czasem nawet widzieć, ale nie mogę aż tak ingerować w ich życie.
- Ale teraz możesz? - mruknęła.
- Tak - uśmiechnął się. - Teraz mogę.
Wyciągnął do niej rękę.
- Chodź ze mną - powiedział. - Pokażę ci całą potęgę twojej nienawiści.
- A co z nim? - wskazała na ojczyma, dalej siedzącego przy jej zwłokach. - Mam go tak zostawić? Chcę go zniszczyć!
Pokiwał głową.
- Wiem wiem, nie bój się. Jeszcze zdążysz wyrównać z nim rachunki. Ale na razie jesteś tylko jaźnią martwej dziewczyny z nierozbudzoną duszą. Musimy nadać ci moc i zagłuszyć tą duszyczkę, bo teraz jest silniejsza niż za twojego życia, kiedy smacznie sobie spała. Jesteśmy na wyższym poziomie i czuje, że jest bliżej domu. Jeśli się obudzi, ty znikniesz, a twoja śmierć straci dla niej znaczenie.
- To jej nie budźmy w takim razie! - powiedziała i zacisnęła usta.
Demon uśmiechnął się szeroko.
- To mi się podoba!
Podała mu rękę i pomyślała mściwie co zrobi, kiedy spotka Maćka. I jak długo będzie utrzymywać go przy życiu, żeby zdążył poczuć, co naprawdę znaczy ból.
Nie zdawała sobie sprawy z tego, że demon obserwuje jej myśli i uśmiecha się do nich. Poczuła, że zanurza się w lodowatej ciemności. I że się wcale nie boi. Poczuła ogromną energię, która zaczęła się unosić wokół niej. Jej twarz wykrzywił uśmiech pełen okrucieństwa. Poczuła się bardzo silna. I bardzo zła.
Jej głośny śmiech wypełnił ciemność.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
KenG · dnia 18.10.2008 16:46 · Czytań: 716 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 14
Inne artykuły tego autora: