Pociecha dla wrażliwych - Krystyna Habrat
Publicystyka » Felietony » Pociecha dla wrażliwych
A A A
Od autora: To dopełnienie felietonu: Lubię lubić ludzi. Dopełnianie treści w komentarzach własnymi przemyśleniami mile widziane.

 

POCIECHA DLA WRAŻLIWYCH

 

Moja dobra koleżanka, osoba wysoce kulturalna, bywała w wielkim świecie, opowiada mi   czasem albo ujawnia na swym blogu wydarzenia, które mocno ją zraniły. Ją samą, lub kogoś innego, bo osobę wrażliwą świadomość czyjejś krzywdy równie boli.

Bywają to codzienne drobiazgi: ktoś, wchodząc w drzwi, puścił je i uderzyły idącego za nim, jakiś mężczyzna zbluzgał wulgarnymi słowami kobietę, gdy przy hamowaniu autobusu wpadła niechcący na niego itd., itd.

Pozornie drobiazgi, ale jakże zatruwają nam życie. Nieraz bywają w skutkach dramatyczne. Wspomniane drzwi przygniotły dziecku głowę. Tu zaraz mi się przypomina wywiad z moją ulubioną aktorką Anną Dymną, gdy wspomniała, że matka wpajała jej, by zważać na dobro innych ludzi, np. zawsze się obejrzeć, czy za nami nie wchodzi ktoś inny i przytrzymać drzwi. Czy teraz zabiegane, przemęczone matki udzielają swym dzieciom podobnych nauk?

Nawet, jeśli usiłują wbijać swym pociechom do głowy zasady savoir-vivre'u, to owe nauki bywają głosem wołającego na puszczy. Głośniej przebija się zasada, że trzeba sobie w życiu radzić, bo tylko zaradni i cwani przetrwają. Nie wolno więc być mięczakiem, a dawne zasady poszły – jak się to mówi - w las, bo produkują tylko nieudaczników. Modny ostatnio pisarz wręcz mówi o tym, że największe szanse ma teraz chamstwo, bo nie musi z niczym się liczyć, nie ma żadnych obciachów i tylko prze do przodu po to, co zechce.

Trudno tu coś dodać nowego, czego by wszyscy nie wiedzieli.

Inna sprawa to zachwianie równowagi psychicznej całego naszego społeczeństwa. Kiedy z okazji ostatnich wyborów naoglądałam się i nasłuchałam różnych programów, przestraszyłam się, ile w nich napuszczania jednych partii na drugie, bo ta lepsza, a ta wygra, tamta przegra. Takie napuszczanie, nawet szczucie, pociąga za sobą antagonizmy w społeczeństwie. To przecież kibolskie klimaty. Napuszcza się na przeciwników, a potem jedni na drugich lecą z kijami bejsbolowymi. Czy o to chodzi?

Pamiętam z dzieciństwa młodszą trochę ode mnie Marcysię. Mieszkała w naszym bloku w suterenie. Krótko, bo szybko jej rodzina dostała normalne lokum, ale zdążyła mi się wbić w pamięć, choć imię jej tu zmieniam. Marcysia   miała zwyczaj wychodzić na dwór z olbrzymią kromą   – przez cały dwukilowy chleb - posmarowaną marmoladą i przechwalać się: „A ja mam chleb, widzisz, i to z marmoladą, a ty nie.” Żadne z nas nie wychodziło z chlebem, więc nie wiedzieliśmy, jak reagować na te przechwałki, aż sami zaczęliśmy wychodzić z takimi kromami i jej pokazywać, że też mamy. A ona na to, krzywiąc się lekceważąco: „No, to co?”   I znów była górą.

Nam takie górowanie potrzebne nie było, bo wspólnie bawiliśmy się w „krycie” czyli chowanego, wspólnie graliśmy w klasy czy chłopa, a piłką w dziesiątki i szóstki. Razem wyczynialiśmy rozmaite figury na trzepaku i skakaliśmy z dwumetrowej budy na narzędzie w ogródku jednych lokatorów. Tak było, dopóki babcia Pikusiowa - nazywana tak od imienia jej pieska - nie wybiegła z domu, by nas okrzyczeć. Nigdy nie zdążyła, bo my szybciej uciekaliśmy. Wszystko, jak jeden, to wszyscy. Nieważne było, chłopak czy dziewczyna.

Dużo później, gdy już Marcysia się wyprowadziła, zrozumiałam, że jej to przechwalanie było potrzebne, bo ona jedna mieszkała w suterenie, a do tego jako młodsza, nie była brana do wszystkich zabaw. Zresztą nie lubiliśmy jej, bo, jak sami widzicie... stawała zawsze w poprzek naszemu „razem”. Uwzględniając nawet, że nasze razem obejmowało też odrzucanie się kamieniami w razie sporu. Ale po krótkiej bijatyce znowu była sztama.

Straciłam Marcysię z oczu, ale słyszałam, że wyrosła na dzielną dziewczynę, została harcerką i była lubiana. Ona tego o sobie nie przeczyta, a nawet gdyby, to nie przyjdzie jej to do głowy, że taka mogła być, gdy miała 5, może 6 lat.

Więcej lat mają dorośli, którzy walczą ze sobą, która partia lepsza, która zwycięży i robią tak nie tylko w okresie wyborczym: a my tyle razy wygraliśmy, my jesteśmy lepsi, my rządzimy, my, my, my. Napuszczają tak na siebie wzajemnie wyborców, denerwują i ...   Pamiętam, podobnie, dla zabawy, starsi napuszczali tak na siebie małych chłopców i kończyło się to zawsze zażartą bójką. Cała akcja wyborcza miała w sobie atmosferę meczu futbolowego: kto wygra? kto przegra? Jakby robili to tylko dla siebie, nie dla wyborców, nie dla dobra społeczeństwa, nie dla Polski.

To nieustanne napuszczanie na siebie poszczególnych partii, nawet oglądanie tego w telewizji ogromnie „niszczy nerwy”. Tak samo działają programy niespokojne, krzykliwe, z nadmiarem ruchu. Co gorsza, zbyt często w różnych filmikach i reklamach pokazuje się ludzi prymitywnych, wulgarnych, rzucających mięsem, o bardzo przyziemnej filozofii życia. To przenika do mentalności widzów i kształtuje podobne postawy.

Wszyscy to wiedzą, ale wmawia się nam, że my, widzowie, właśnie tego najbardziej potrzebujemy. Dziwne??

 

Na koniec powiem coś na pocieszenie dla mojej wrażliwej koleżanki, która bierze sobie wszystko nadmiernie do serca. Nawet, gdy ktoś nie zamierza ją zranić. Zresztą nadwrażliwcy wszystko biorą do siebie i dźwigają cierpienie za wszystkich.

Ale można ich pocieszyć.

   Nie wdając się w zawiłości naukowe, powiem, że osoby nadwrażliwe, które może zranić przysłowiowy puch topoli, nie ugną się za to, gdy spadnie na nich ciężki kamień losu. One po prostu tego nie poczują. Przynajmniej od razu. A później przychodzi to łagodnie. To taki paradoks psychologiczny i jakaś rekompensata dla wiecznie poranionych nadwrażliwców.

Trochę to upraszczam, bo należałoby opowiedzieć wcześniej o progu wrażliwości, różnym dla różnych osób, oraz sile systemu nerwowego i jego wydolności, ale po co tu rozszczepiać włos na czworo. Wystarczy tyle. Zresztą ja już nie czuję się na siłach do uczenia o tym, a malutki felietonik by i tak tego nie udźwignął.

 Po prostu nadwrażliwi, którzy mają niski próg  wrażliwości psychicznej, czyli byle co ich wytrąca z równowagi i powoduje cierpienie, są w pewnym sensie znieczuleni na  bardzo silne bodźce bólowe (te psychiczne) i jakby nimi ogłuszeni prawie ich nie odczuwają. Przynajmniej na początek, a potem znoszą je lepiej niż inni. Chociaż pewnie dłużej. To właśnie pociecha dla nadwrażliwych: gdy coś jest zbyt ciężkie, oni tego nie poczują. Przynajmniej tyle.

Ale to nadwrażliwi bywają najczęściej artystami, bo są wyczuleni na bodźce przeciętnym zjadaczom chleba niedostępne. I o to chodzi!

  Z okazji Nowego Roku życzę  Wszystkim z PP dużo wrażliwości przemienianej w artystyczny sposób.

Krystyna Habrat

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krystyna Habrat · dnia 29.12.2014 10:17 · Czytań: 1000 · Średnia ocena: 4,83 · Komentarzy: 15
Komentarze
euterpe dnia 29.12.2014 21:34 Ocena: Świetne!
Rzeczywiście, prawdziwy ciężar nie ciąży mi zbytnio, choć lekki opór daje się we znaki. Paradoks, czy nie, widzę że jest to normalne, więc trochę spokojniej patrzę teraz na moje zmagania. Myślę, że wrażliwość jest darem, jest taką furtką dla empatii i choć czasem zamykamy się na drugiego człowieka, wystarczy łza szczęścia, czy smutku, by tę wrażliwość na nowo uwolnić. To pocieszające, gdyż łatwiej jest o sobie myśleć w superlatywach, bo inaczej, lepiej wcale tego nie robić.
Czasem przechwałki są wynikiem dyskomfortu psychicznego, jeśli nie masz tego co inni, znajdź to czego inni nie mają, a ty masz. Prosta zasada, ale niezrozumiała dla wielu. Widocznie potrzeba tej odrobiny empatii:)
Jeśli chodzi o te spoty reklamowe i kampanie, myślę że jest to także wynik poczucia zagrożenia. Inaczej nie słuchalibyśmy tych sejmowych przekrzykiwań. Najwyraźniej nie widzą swojej stabilnej przyszłości na danym stołku, więc walczą. Tylko po co i o co?
Świetny tekst.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Dobra Cobra dnia 29.12.2014 22:24 Ocena: Bardzo dobre
Jest pociecha dla wrażliwych! Pocieszyło! Czyli proza felietonowa ma moc stwórczą;)


Solidny kawałek.


Podoba się!


Pozdrawiam,

DoCo
Miroslaw Sliwa dnia 30.12.2014 00:21 Ocena: Świetne!
Upadek obyczajów, ot co. Świat, w którym wszystko wolno, bo to takie fajne, postępowe, stał się światem, na który już się patrzeć nie da, którego słuchać się nie chce, z którego człowiek ma ochotę zwiać na Księżyc albo jeszcze lepiej na Marsa.
Cisi i słabi są mało medialni w związku z tym nikogo nie obchodzą.
Za to zajadłe polityczne psy stale na siebie warczące albo ci zidiociali celebryci; no to jest coś; to się medialnie sprzedaje.
Czasami się zastanawiam; media to nam fundują, bo chyba chcą abyśmy tacy byli. Właściwie wiem, że tak jest. To one są panami naszych najniższych instynktów.
Człowiek jest jaki jest, ale albo można wydobywać z niego dobro albo zło.
Krysiu, naprawa tego świata musi się zacząć w rodzinach. Jako światły człowiek dobrze o tym wiesz.
Nasza cywilizacja jest w odwrocie i jeśli nam matki i ojcowie nie zmądrzeją i nie zaczną dzieci wychowywać na przyzwoitych ludzi, to wróżę jej (cywilizacji) rychły koniec.
Mądry tekst.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Krystyna Habrat dnia 30.12.2014 17:33
Euterpe, Do Co i Mirek Śliwa - dziękuję bardzo za miłe komentarze i poszerzenie moich myśli. Teraz mój tekst jeszcze na końcu uzupełniam.
Prosta zasada, o której Euterpe piszesz, nazywa się zasadą rekompensaty i stworzył ją współpracownik Freuda, Adler. Tak, jak piszesz, polega to na mentalnym rekompensowaniu tego, co mogłoby być źródłem kompleksu niższości. Kto np odczuwa niedostatki swej urody ( to z czasów, gdy chirurgia i dermatologia estetyczna niewiele w tym względzie miały do zaofiarowania) może bardziej akcentować swój intelekt i na nim bazować. I tak dalej. Ale to już tak oczywiste, że nie pamięta się, iż było to kiedyś teorią naukową.

Trochę tu upraszczam, bo należałoby opowiedzieć wcześniej o progu wrażliwości, różnym dla różnych osób, oraz sile systemu nerwowego i jego wydolności, ale po co tu rozszczepiać włos na czworo. Wystarczy tyle. Zresztą ja już nie czuję się na siłach do uczenia o tym, a malutki felietonik by i tak tego nie udźwignął.

Po prostu nadwrażliwi, którzy mają niski próg wrażliwości psychicznej, czyli byle co ich wytrąca z równowagi i powoduje cierpienie, są w pewnym sensie znieczuleni na bardzo silne bodźce bólowe (te psychiczne) i jakby nimi ogłuszeni prawie ich nie odczuwają. Przynajmniej na początek, a potem znoszą je lepiej niż inni. Chociaż pewnie dłużej. To właśnie pociecha dla nadwrażliwych: gdy coś jest zbyt ciężkie, oni tego nie poczują. Przynajmniej tyle.

Ale to nadwrażliwi bywają najczęściej artystami, bo są wyczuleni ba bodźce przeciętnym zjadaczom chleba niedostępne. I o to chodzi!
palenieszkodzi dnia 30.12.2014 17:35
Nie tylko DoCo doznał pociechy tym szczególnym tekstem, bo i palunia:-) Daje do myślenia, oj daje. Ale co poradzić, gdy się rodzimy (niektórzy) z taką szkodliwą wrażliwością?:). Dobrze, że Krysia trochę usprawiedliwiła owych wrażliwców, za co jej chwała! Pozdrawiam Autorkę noworocznie i dziękuję za tekst
palcia:)
Krystyna Habrat dnia 30.12.2014 17:54
Paluniu, jeśli trochę pocieszam (a siebie również), to świetnie, ale zobacz jeszcze nowo dodane zakończenie - 4 akapity.
Pozdrawiam i z okazji Nowego Roku życzę Tobie oraz Wszystkim z PP dużo wrażliwości przemienianej w artystyczny sposób.
KH
palenieszkodzi dnia 30.12.2014 18:02
Ano pocieszyło.... :-) (ostatnie 4 akapity), będzie większa werwa do pracy twórczej, Krysiu :)
palcia:)
al-szamanka dnia 31.12.2014 09:30 Ocena: Świetne!
Cytat:
by zwa­żać na dobro in­nych ludzi, np. za­wsze się obej­rzeć, czy za nami nie wcho­dzi ktoś inny i przy­trzy­mać drzwi.

To były też nauki mojej mamy :)
Cytat:
szczu­cie, po­cią­ga za sobą an­ta­go­ni­zmy w spo­łe­czeń­stwie.

A jak jego dużo, i to na każdym kroku.
Cytat:
czę­sto w róż­nych fil­mi­kach i re­kla­mach po­ka­zu­je się ludzi pry­mi­tyw­nych, wul­gar­nych, rzu­ca­ją­cych mię­sem, o bar­dzo przy­ziem­nej fi­lo­zo­fii życia. To prze­ni­ka do men­tal­no­ści wi­dzów i kształ­tu­je po­dob­ne po­sta­wy

Myślę, że tu zachodzi specyficzne sprzężenie zwrotne. Tacy wulgarni i rzucający mięsem trafiają do odbiorcy, który poprzez wychowanie itp. właśnie takich ludzi nauczył się rozumieć.
Cytat:
Ale to nad­wraż­li­wi by­wa­ją naj­czę­ściej ar­ty­sta­mi, bo są wy­czu­le­ni ba bodź­ce prze­cięt­nym zja­da­czom chle­ba nie­do­stęp­ne.

na

I znowu bardzo mądry tekst, Krysiu :)
Refleksyjny. Bardzo pasujący na ten czas świąteczno-noworoczny.
Oby tak każdy zaczął od siebie.
Czytało się przyjemnie, gładko.
Super przykłady, szczególnie ten z Marcysią. Cieszę się, że wbrew "pomimo" wyrosła na dzielną dziewczynę, bo znam przypadki, że wielka kromka chleba z marmoladą okazała się być początkiem życia szkodliwego dla otoczenia.

Pozdrawiam i wszystkiego co dobre w Nowym Roku życzę :)
Krystyna Habrat dnia 31.12.2014 12:29
Al-szamanka - dziękuje pięknie.
Tekst wyrósł z rozmyślań, dlaczego teraz w ludziach tak dużo agresji, nawet patologii, że ludzie porządni, wrażliwi, kulturalni czują się krzywdzeni na każdym kroku i zagrożeni. Nie ma tu ambicji do wyczerpania tematu.
Pozdrawiam z uśmiechem, jaki i Tobie przekazuję, a Ty, al-szamanko, przekaż dalej.
Hedwig dnia 01.01.2015 10:03 Ocena: Świetne!
Jak wiesz Krystyno znam już ten tekst.
I bardzo Ci za niego dziękuję.
Krystyna Habrat dnia 02.01.2015 11:55
I ja, Hedwig, dziękuję.
Niewtajemniczonym wyjaśniam, że Hedwig i ja, jak i kilka innych osób z PP, spotyka się jeszcze na różnych portalach literackich. Ale ja jakoś się na PP zasiedziałam i jak dotąd jakoś dobrze mi tu.
Zurbanizowany dnia 03.01.2015 10:37 Ocena: Świetne!
Witaj, Krystyno.

Bardzo mi się spodobał Twój tekst, przede wszystkim dlatego, że dotknęłaś tematu, który jest bliski mojemu sercu – wrażliwość, wyrozumiałość i wzgląd na drugiego człowieka, na drugą istotę, czy otaczający świat. Zauważyłem, że ludzie ostatnio szybko zatracają te jakże ważne cechy charakteru i niestety ci wrażliwi na świat, przechodzą do podziemia. Wydaje mi się, że utrata wrażliwości u większości ludzi nie jest związana z ich nabytymi od dziecka cechami, a raczej od tego jak w tej chwili jest kształtowany i wychowywany człowiek. Wrażliwość w naszych czasach nie jest nikomu potrzebna, a czasami wręcz szkodliwa. Czy wrażliwości nauczą rodzice, którzy sami jej nie mają? A może szkoła, która nie potrafi sobie dać rady z podstawowym przekazem wiedzy, a co dopiero na przykład z wykształceniem poczucia piękna, obserwacji świata, ciekawości?… Coś nam (ludziom) umyka i boję się tego, że to życie i los boleśnie znowu przypomną o wrażliwości na przykładzie jakiejś hekatomby.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten tekst.
Krystyna Habrat dnia 03.01.2015 18:04
Zurbanizowany - bardzo mi twój komentarz przypadł do serca. Twoje spostrzeżenia są bardzo ciekawe i wyrażone poetycko.
Pozdrawiam, dołączając noworoczne nadzieje na otwarcie się nowych szans dla wrażliwych.

Jeszcze coś o Hedwig:
Teraz muszę wyjawić, że inspirację do tego felietonu zaczerpnęłam z jej blogu. Dlatego wcześniej dałam go jej do czytania. Ale już nie powiem, czy to ona jest pierwowzorem mojej bohaterki, tej pozytywnej, ze wstępu oraz zakończenia.
Usunięty dnia 07.01.2015 18:37
Nadwrażliwi najczęściej bywają artystami... tylko dlaczego prawdziwa sztuka wymaga osobistego cierpienia? Dlaczego rzeczy piękne rodzą się z bólu?
Może dlatego, żeby mieć punkt odniesienia i to piękno zauważyć, bo skąd wiedzieć, że coś jest dobre, piękne czy wartościowe, skoro nie wiemy czym jest złe, brzydkie i nic nie warte?

Bardzo mądry i ciekawy tekst.

Pozdrawiam serdecznie :)
Krystyna Habrat dnia 08.01.2015 18:58
Wiktoria - dziękuję pięknie. Prawdopodobnie radość tworzenia przewyższa udręki spowodowane nadwrażliwością. Jest coś takiego, jak katharsis. Ratunek, wyzwolenie.
Tu zamilknę, poruszona wielkością tematu, do którego doszliśmy, i żeby nie wspomnieć o losie Van Gogha.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
Kristof
03/12/2024 10:17
Dzięki za poświęcony czas, ale całości niestety nie mogę tu… »
ajw
02/12/2024 11:17
Nie smakowałam tych pocałunków i nie zamierzam, ale wiersz… »
ajw
02/12/2024 11:14
Zastanawiam się dlaczego w Twoim portalowym zbiorze tylko… »
ajw
02/12/2024 11:13
Kupuję cały klimat wiersza, bo kocham naturę. Podobają mi… »
domofon
30/11/2024 23:29
Bo tak smakuje pierwsza dawka hery. Nie do powtórzenia.… »
nicekk
30/11/2024 22:24
Fajnie się czyta, ale czemu pocałunek boga? »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty