Pech - alea
Proza » Miniatura » Pech
A A A
Od autora: Wersja poprawiona, po bardzo cennych uwagach Miladory I Heisenberga. Niestety nie mogę podziękować w komentarzach ze względów technicznych, chyba, że ktoś jeszcze skomentuje tekst :)
W tej chwili mam wrażenie, że tekst jeszcze można poprawić, ale na razie mówię dosyć. Niech poleży kilka miesięcy dla jego własnego dobra i mojego spokoju:)
Dziękuję za pomoc w redakcji!

Nazywam się Dąb.

W swoim życiu zawsze starałem się postępować zgodnie z sumieniem, stroniłem od złego towarzystwa i myślę, że jestem dobrym drzewem. Dlatego nie rozumiem, czemu prześladuje mnie taki pech.

W koronie moich gałęzi chowa się mężczyzna. Dyszy, jest ciężko ranny. Krew kapie na liście. Skupionym wzrokiem obserwuje polanę. Nagle z zagajnika wypada kobieta z dzieckiem na ręku. Mężczyzna próbuje ją wołać, ale ledwo mówi. Zamiast krzyku wydaje z siebie charknięcie, podczas gdy konary nasiąkają ciepłą posoką. Chwilę później widzę biegnących trzech mężczyzn z karabinami. Słyszę dziki okrzyk radości, gdy znajdują się tuż za kobietą. Powalają ją na ziemię, dziecko wypada z rąk. Zaczyna płakać, a ja czuję, jak mężczyzna zaciska mocniej dłoń na jednym z moim ramion. Jeden z goniących podbiega do dziecka i butem miażdży mu główkę. Kobieta jęczy żałośnie, dostaje kolbą w głowę i upada nieprzytomna.

Mężczyzna podnosi z trudem pistolet. Ma problem z utrzymaniem równowagi. Dłoń mu drży, walczy z sobą, trwa to dłuższą chwilę. W tym czasie dwaj rozbierają leżącą, a trzeci rozpina spodnie i koszulę. Kobieta nie czuje zimnego dotyku męskiego ciała, dopiero mocniejszy ucisk w okolicach podbrzusza budzi ją. Patrzy na leżącego na niej mężczyznę i zaczyna krzyczeć. Pada strzał. Pudło. Kula ginie gdzieś w krzakach. Tamten zrywa się, zapina rozporek i teraz wszyscy skupiają wzrok na mnie. Mam wrażenie, że będą kłopoty. Kierują broń w stronę mojej korony, jeden dodatkowo celuje w głowę obnażonej kobiety. Wskazują na nią, mówią coś, gestykulują. Mężczyzna wierci się wśród listowia, wyczuwam jego niezdecydowanie. W końcu oddaje kolejny strzał. Jeden ze stojących pode mną łapie się za pierś i pada na ziemię. Dwaj pozostali zaczynają strzelać. Kule dziurawią liście, kaleczą korę i trafiają w mężczyznę. Leci w dół. Próbuję go złapać, ale nie daję rady. Odbija się od dolnych gałęzi i ląduje na miękkim podłożu, twarzą skierowaną w niebo.

Kobieta wstaje. Mężczyźni wymieniają spojrzenia, jakieś słowa, uśmieszki, ale nie przeszkadzają jej. Ona podchodzi z trudem do leżącego, pochyla się nad nim, dopiero wtedy podnoszą karabiny. Wypuszczają krótką serię  w plecy klęczącej. Wstrząsa nią spazm bólu i umiera. Martwe ciało upada bezwładnie na tors mężczyzny, który wciąż żyje. Jest przytomny, ale nie ma siły wstać. Jeden ze strzelających powoli podchodzi do niego, kopniakiem zrzuca zwłoki kobiety na ziemię. Wyszarpuje zza pazuchy ciężki, duży nóż. Przez chwilę spojrzenia mężczyzn się krzyżują. Nóż wędruje w stronę grdyki leżącego. Następuje szybki ruch ręką, która ostatecznie zastyga w powietrzu. Krew z szyi płynie niecierpliwą strużką i wsiąka w miękką glebę. Źrenice mężczyzny rozszerzają się, a on odpływa w ciemność bez powrotu.

Patrzę razem z nimi na to wszystko w milczeniu. Mężczyźni skupią wzrok na zwłokach kompana. Po chwili odwracają się i odchodzą.
Pozostaję sam wśród trupów. Nic złego w życiu nie zrobiłem, mimo to czuję się winny. Równie dobrze kobieta z dzieckiem mogłaby się schronić tam gdzie mężczyzna, a goniący pobiegliby dalej. Mówiono by o mnie w opowieściach. Legendarny dąb, który dał schronienie, ocalił ludzkie życie.

Co za pech...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
alea · dnia 12.01.2015 20:19 · Czytań: 2177 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 10
Komentarze
euterpe dnia 12.01.2015 20:43 Ocena: Bardzo dobre
Wstrząsająca opowieść z perspektywy drzewa, które jest niemym widzem wielu podobnych opowieści. Upersonifikowanie go pozwoliło Ci na takie piękne zdania:
Cytat:
Kule nisz­czą moje li­ście, dziu­ra­wią ga­łę­zie i tra­fia­ją w męż­czy­znę. Leci w dół. Pró­bu­ję go zła­pać, ale nie daję radę. Od­bi­ja się od dol­nych ga­łę­zi i lą­du­je na mięk­kim pod­ło­żu, twa­rzą skie­ro­wa­ną w niebo.

Trudno było mi znieść przede wszystkim wyobrażony widok miażdżonej główki maleństwa, choć jestem pewna, że to nie jedyna okropność owych czasów.
Jestem wstrząśnięta opisem, choć nie zmieszana, co Ci się chwali:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Alicja225 dnia 12.01.2015 22:53
Po prostu piękny - w swym rolzpaczliwym wyrazie - tekst... Łzy napłynęły mi do oczu - udało Ci się mnie wzruszyć i wywołać przemyślenia. Zatrzymać - bym analizowała tekst w zadumie, co ciężko osiągnąć... Ale ,,Źre­ni­ce męż­czy­zny roz­sze­rza­ją się, a on od­pły­wa w ciem­ność z któ­rej bę­dzie po­wro­tu." Nie brakuje tutaj ,, nie"? ,,Nie bedzie powrotu"?
alea dnia 12.01.2015 23:23
euterpe, bardzo dziękuję za komentarz. Moment śmierci dziecka - to jest ten moment, który strasznie się zmieniał w pierwszych wersjach tekstu (śmierć razem z matką, śmierć "tylko" przez postrzał, itp) W końcu powstała obecna wersja mimo siedzących gdzieś w głowie obaw, że zagram nieuczciwie na uczuciach czytelników. Nie można jednak udawać, że takie rzeczy się nie działy (i dzieją nadal, np. w Syrii, Afryce).
Czytam teraz "Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa " Simona Baron-Cohena. Poznaję psychologiczne aspekty zła i odbieram takie historie inaczej. Na pewno nie łatwiej, ale myślę, że bardziej świadomie odbieram zło. Jeśli chodzi o cierpienie ofiar to nic się nie zmienia. Nie potrafię na razie sobie z tym poradzić...

Alicja225, również dziękuję za kilka ciepłych zdań o tekście. Ja też płaczę, gdy czytam takie historie. To boli. Nie myślę o katach, zemście, ale o tym, że to cholernie niesprawiedliwe. Tak nie może się dziać!
Ta opowieść jest na szczęście wymyślona. Wyobrażanie sobie zbrodni nie daje mi przyjemności, ale jest pewnego rodzaju terapią. Ogarnia mnie współczucie dla ofiar i mogę bezpiecznie spojrzeć w oczy złu - sprawdzam się w bezpiecznych warunkach.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd. Tyle razy czyta się tekst, a tylko ktoś z boku może dostrzec takie rzeczy.

Dzisiaj pojawił się również tekst Natalii Julii Nowak pt. "Nankin - chiński Wołyń". Jest to o jednej z najstraszniejszych zbrodni dwudziestego wieku. Nie polecam dla osób o słabych nerwach. W jakiś sposób oba teksty się łączą, bo pokazują jak ludzie wyłączają empatię, uprzedmiotowiają innych, by ostatecznie, ze straszną łatwością, zadawać najgorsze cierpienie.
G.G dnia 14.01.2015 00:36
Pomysł perspektywy drzewa, nie ukrywam zrobił na mnie wrażenie. Tak samo jak tekst. Bardziej chodzi mi o sposób opisania wydarzeń, tchnięcia w nie ładunku emocjonalnego. Sama drapieżność, bezwzględność jednego człowieka względem drugiego, nie jest dla mnie niczym nowym, ani szokującym. Swego czasu też starałem się analizować ciemniejszą stronę ludzkiej natury, dochodząc do pewnych trafnych(w mojej ocenie), wniosków.
Perspektywa drzewa, fajny pomysł :)
Pozdrawiam.
Zurbanizowany dnia 14.01.2015 21:19 Ocena: Świetne!
Witaj, alea.

Przeczytałem miniaturę i wiesz, poruszyłaś bardzo ciekawy problem. Wydaje mi się, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu iż nie tylko drzewa i inne istoty żywe są niemymi świadkami wydarzeń. Takimi bezwolnymi świadkami są przedmioty, budynki, kamienie, a nawet miejsca. Nie zawsze są to oczywiście wydarzenia tak tragiczne jak w Twoim opowiadaniu. Jednak, jak się tak zastanowić, to w zasadzie cały czas, nieustannie, mamy świadków tego, co robimy i co się wokół dzieje. One (np, rzeczy, drzewa) postrzegają świat w innym czasie, innymi zmysłami, zawsze jednak widzą, słyszą i czują… Nie bez przyczyny krążą historie o domach, w których popełniono zbrodnię, i te domy emanują złem, żalem lub rozpaczą. Tak też jest w nawiedzonych lasach, dziwnych kamiennych kręgach i innych miejscach "pamiętających" straszne zło albo wielkie dobro i miłość.

Pozdrawiam serdecznie.
alea dnia 15.01.2015 17:03
Dzięki za komentarze!

Zurbanizowany
Zależało mi, by drzewo nie było tylko niemym świadkiem, ale też biernym bohaterem. Dąb miał niestety pecha.... Czasem jakieś zdarzenie powoduje, że możesz stać się bohaterem, a czasem to samo zdarzenie powoduje, że mogą cię uznać niemalże winnym. Stąd tytuł, początek i koniec.
Mieszkam w Warszawie, przechodzę obok tablic z opisem "miejsc uświęconych krwią". Więcej jest smutku w zwyczajnych miejscach niż na cmentarzach, gdzie "tylko" chowają zmarłych. Ludzie umierają zupełnie gdzieś indziej.
Wyobraź sobie, co by było, gdyby w miejscach, w których zginęli ludzie w wypadkach samochodowych pojawiały się duchy zabitych... Strach byłoby jeździć samochodem ;) Oczywiście nie ma co żartować ze śmierci.
Cieszę się, że opowiadanie zachęciło Cię do różnych rozważań. Podoba mi się Twoja uwaga, że niemi świadkowie postrzegają świat w innym czasie, inaczej odbierają zdarzenia niż ludzie. Taka perspektywa jest bardzo odświeżająca.

G.G.
Fajnie, że tekst Ci się podobał i nie był np. zbyt patetyczny czy ckliwy. Ciężko uchwycić realizm takich scen jak w "Pechu", sporo trzeba było robić "na czuja" i posiłkować się tym, co czytało się, widziało w filmach. Nie mam dostępu do żyjących świadków okrutnych, wojennych czasów. To dobrze. Może świat, przynajmniej ta część w której mieszkamy, odetchnie na dłużej od wojen. No chyba, że Putin oszaleje do końca. Oby tak się nie stało...
Heisenberg dnia 16.01.2015 02:13 Ocena: Świetne!
Czytałem i słyszałem bardziej szczegółowe opowieści o dużo gorszych zbrodniach, toteż dużego wrażenia tekst na mnie wywarł. (Chociaż czy można mówić, że jedna zbrodnia jest "gorsza" od innej?). Ale wiadomo, tekst mega mocny. Perspektywa drzewa - hmm... Z początku mi się to nie widziało, ale po przeczytaniu całości uważam, że ot świetny zabieg.

Takie rzeczy działy się, dzieją i będą dziać. Wiele osób zajmujących się psychologią twierdzi, że nie ma człowieka, który nie potrafiłby dokonać takiej zbrodni. I wcale nie trzeba przeżyć jakiejś traumy albo zwariować. Wystarczy przesiąknąć jakąś chorą ideologią, znaleźć się w środowisku, w którym propagowane są dane zachowania, jak np. brak litości dla małych dzieci czy kobiet, i już. Przykładowo, słynne są opowieści o znęcaniu się amerykańców (celowo małą) nad jeńcami w wojnie w Iraku. A najokrutniejsze bywały kobiety. Chciały pokazać, że są równie twardymi żołnierzami jak reszta...
Chodzi mi o paradoks. Zwykli żołnierze robili rzeczy, o których czytając wcześniej też pewnie uroniliby łzy.

Albo taki eksperyment więzienny. Efekt Lucyfera itd.
No cóż, ludzie nie są dobrzy. Może to zabrzmi mizantorpicznie, ale jesteśmy gorsi od zwierząt.


Uwagi:
Cytat:
daję radę

- chyba "daję rady"
Cytat:
Wstrzą­sa nią spazm bólu i umie­ra

- dodałbym "kobieta" przed "umiera" (albo "nieszczęśnica" czy coś takiego, żeby "kobieta"zbyt często się nie powtarzało"
Cytat:
a on od­pły­wa w ciem­ność, z któ­rej nie bę­dzie po­wro­tu.

Cytat:
Pa­trzę razem z nimi na to wszyst­ko w mil­cze­niu. Męż­czyź­ni stoją wpa­trze­ni w zwło­ki kom­pa­na

Zresztą już wcześniej napisałaś, że drzewo patrzy razem z nimi.
Cytat:
a go­nią­cy by po­bie­gli dalej.

- może jednak "pobiegliby"? Bo jakoś dziwnie brzmi.

Pozdrawiam :)
Miladora dnia 17.01.2015 20:51
No to co? Pobawimy się od strony warsztatowej? :)

Cytat:
Krew kapie na moje li­ście.

Zbędne.
Cytat:
gdy li­ście na dol­nych ga­łę­ziach

Powyżej masz i gałęzie, i liście.
Może więc inaczej?
Cytat:
do­pa­da­ją ko­bie­tę. Po­wa­la­ją ją na zie­mie, dziec­ko wy­pa­da

Rym.
Masz także - wypada kobieta/dopadają/dziecko wypada -
- ziemię -
Cytat:
Za­czy­na pła­kać, a ja czuję(,) jak męż­czy­zna za­ci­ska

Cytat:
Męż­czy­zna na ga­łę­zi

Masz sporo tych gałęzi w tekście. Pozmieniaj niektóre na synonimy.
Mężczyzna wśród konarów?
Cytat:
W tym cza­sie, dwaj roz­bie­ra­ją ko­bie­tę

Bez przecinka.
Cytat:
a trze­ci ob­na­ża się. Kła­dzie się na niej, a ona budzi się i krzy­czy.

Cytat:
Le­żą­cy zrywa się, za­kła­da spodnie

- podciąga -
Cytat:
Czuję, że będą kło­po­ty. Pod­cho­dzą do pnia, cią­gnąc za sobą ko­bie­tę. Mówią coś, ge­sty­ku­lu­ją, wska­zu­ją na ko­bie­tę. Męż­czy­zna wier­ci się na ga­łę­zi, czuję jego nie­zde­cy­do­wa­nie. W końcu od­da­je ko­lej­ny strzał. Jeden ze sto­ją­cych pode mną łapie się za pierś i pada na zie­mię.

Przemyśl ten fragment. Czy naprawdę ludzie, do których się strzela, podchodzą do strzelającego? To nielogiczne. Nawet jeżeli grożą zabiciem kobiety. A oni nawet się nie zasłonili.
Cytat:
nisz­czą moje li­ście, dziu­ra­wią ga­łę­zie i tra­fia­ją w męż­czy­znę. Leci w dół. Pró­bu­ję go zła­pać, ale nie daję radę. Od­bi­ja się od dol­nych ga­łę­zi

Zbędny zaimek.
Przesiej te gałęzie, bo dalej jest "odbija się od dolnych gałęzi".
Cytat:
ale nie daję radę.

- daję radę - nie daję rady - tu jest odmiana.
Cytat:
Ko­bie­ta bie­gnie do le­żą­ce­go

Dopiero co oprzytomniała i już biegnie?
Może - pełznie/czołga się?
Cytat:
która po wszyst­kim za­sty­ga w po­wie­trzu razem z bru­nat­ną plamą na ostrzu noża.

Może - która potem zastyga...?
Świeża krew nie jest brunatna. Z rdzawą plamą?
Na ostrzu - bez "noża", bo wiadomo.
Cytat:
a on od­pły­wa w ciem­ność(,) z któ­rej nie bę­dzie po­wro­tu.

Cytat:
Pa­trzę razem z nimi na to wszyst­ko w mil­cze­niu. Męż­czyź­ni stoją wpa­trze­ni

Skoro mężczyźni patrzą, to jasne, że są "wpatrzeni".
Może - obserwują zwłoki kompana? W domyśle, czy daje jeszcze oznaki życia.
Cytat:
mo­gła­by się schro­nić tam(,) gdzie męż­czy­zna, a go­nią­cy by po­bie­gli dalej.

- pobiegliby - bo "by" masz także poniżej.


W sumie niezły pomysł, Aleo.
A z interpunkcją radzisz sobie coraz lepiej.

Miłego :)
Dobra Cobra dnia 17.01.2015 21:21 Ocena: Świetne!
Potwornie wspaniałe w swej prostocie!

Dobra Cobra
alea dnia 19.01.2015 14:32
Dobra Cobra, dzięki, że zajrzałeś :)

Heisenberg, Miladora - ekstra robota. Będzie co robić przy poprawianiu tekstu. W tym tygodniu zamierzam się za to wziąć. Przy okazji bardzo dokładnie przejrzę Wasze cenne rady :)

Heisenberg, niestety masz rację. To, co ludzie robią ludziom, przekracza często naszą wyobraźnię. Może dlatego przekracza, bo chociaż wyobraźnia jest nieograniczona to ma swoje "bezpieczniki" byśmy nie zwariowali?

Miladoro, najbardziej cieszy, że dostrzegasz lekką poprawę w stawianiu przecinków. Na razie pomagają mi w tym "interpunkcyjne poradniki" w internecie, ale mam nadzieję, że kiedyś opanuję w stopniu celującym przecinkowe niuanse :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:65
Najnowszy:wrodinam