Ludwik XVI - seth
Proza » Miniatura » Ludwik XVI
A A A

     Zabytkowe meble kiedyś były moją pasją. Kiedyś... Świat się zmienił, zmieniłem się i ja. Stałem się perfidnym cynikiem, antyki teraz, to dla mnie tylko rzeczy, na których można nieźle zarobić. Dlatego często latam do Paryża lub Londynu w poszukiwaniu prawdziwych "perełek" na zlecenie polskich, zamożnych klientów. Z reguły przygłupów.

     Z polecenia osoby, z którą stale współpracuję, trafiła do mnie klientka - żona znanego polityka. Przedstawiła mi się jako Emmanuelle, choć nie wyglądała na subtelną Francuzkę, mówiła po polsku, bez żadnego obcego akcentu. Przypominała wręcz gruboskórną chłopkę, która przypadkiem awansowała do klasy, w jej rozumieniu, "wyższej".

     I to imię, czy pseudonim, sam nie wiem. Może była wielbicielką starych filmów erotycznych? Nie z takimi dziwactwami bogaczy się spotykałem, dla mnie mogła być Hermenegildą, Kunegundą, czy inną taką, wszystko jedno.

     Emmanuelle miała tylko jedno życzenie - potrzebowała efektownej, jak najdroższej sofy do salonu, który, jak powiedziała, chciała urządzić "na bogato". Podkreśliła też, że drewniane elementy mebla, mają być pozłacane.

    Wahałem się długo, zanim przyjąłem to zlecenie, ale cóż, kasa jest kasa... Od razu pomyślałem o Jean-Paulu, który w dzielnicy łacińskiej Paryża prowadził od lat antykwariat ze starociami. Pamiętałem, że miał przepiękną sofę, oryginał Ludwika XVI, w idealnym stanie, z drewnem pokrytym płatkami szczerego złota, tapicerowaną efektowną tkaniną gobelinową z epoki. Nie była wprawdzie na sprzedaż, ale cóż, kasa jest kasa, warto spróbować.

     Następnego dnia byłem już w Paryżu.

- Witam - powiedziałem stanąwszy w progu antykwariatu.

- Cześć - odrzekł wyraźnie zaskoczony Jean-Paul - czego tym razem poszukujesz?

- Tego - wskazałem na sofę.

- Przecież wiesz, że nie jest na sprzedaż.

- Mam prawie nieograniczony budżet.

     Pomyślał, podrapał się za uchem i odrzekł:

- Wiesz, jestem już stary. Ta sofa wiele dla mnie znaczy. Był to pierwszy zakup do mojego antykwariatu... Sprzedam ci ją, ale pod jednym warunkiem. Dopilnujesz, żeby trafiła w dobre ręce, gdzie właściciele będą o nią dbali...

- Oczywiście - odpowiedziałem bez namysłu.

Natychmiast zrobiłem kilka fotek, które przesłałem klientce. Była zachwycona. Ja też, zwłaszcza że udało mi się zbić cenę do dwunastu tysięcy euro... Następnego dnia byłem już z sofą w Polsce.

        Po kilku dniach zawiozłem mebel do klientki. Gdy zobaczyła sofę, dosłownie szczęka jej opadła z wrażenia. Byłem zadowolony. Właśnie takiej reakcji się spodziewałem. Ale... Niespodziewanie wydarła się na mnie:

- Co mi pan, do cholery, przywiózł. Jakiegoś starego grata? Miało być drewno w kolorze złota, a tu farba łuszczy się, tu sinieje. Za dwadzieścia pięć tysięcy euro! Zgłupiał pan? Proszę to natychmiast zabierać i doprowadzić do takiego stanu, aby złoto na drewnie lśniło!

     Na nic zdały się moje tłumaczenia, że to nie farba, ale płatki szczerego złota, a patyna czasu, która pokryła złocenia świadczy o oryginalności mebla i dodaje mu uroku. Poza tym, aby powtórnie nałożyć złoto, trzeba zdjąć gobelin - po takowej operacji będzie się nadawał tylko do kosza, chyba,że jakimś cudem uda się go uratować, w co wątpię.

- Nic mnie to nie obchodzi! Albo doprowadzi pan sofę do stanu, że będzie błyszczała, albo oddaje pan zaliczkę i zabiera mebel.

     Nie wiedziałem co zrobić. Zgodziłem się na poprawkę. 

     Myślałem jak ograniczyć moje koszty do minimum. Odnowienie drewna przez konserwatora to niebagatelna suma. Oprócz tego tapicerka - też kosztuje.

     W końcu wpadłem na genialny w swej prostocie pomysł. Okleję taśmą papierową dokładnie tapicerkę, parę puszek złotej farby w spray`u, trzy godziny roboty i pozamiatane. Idiotka Emmanuelle będzie miała to co chciała.

    Pogwizdywałem z radością podczas malowania sofy. Gdy skończyłem, sofa błyszczała, aż raziło w oczy. Wyglądała jak gówno w złotym papierku. Cóż, klientka ma, czego chciała, a ja zaoszczędziłem masę forsy i o to chodzi!

    Jak tylko farba wyschła, zabrałem mebel czym prędzej do klientki. Gdy pomocnicy wnieśli ją do salonu, Emmanuelle aż promieniała z radości.

- O to mi chodziło, teraz dopiero jest piękna!

- Tak - odrzekłem z przekąsem.

     Rozejrzałem się po wnętrzu. Zaczęła meblować salon. Aż przykro było patrzeć. Ręcznie rzeźbiona sofa w otoczeniu włoskich podróbek, malowanych proszkowo na złoto. Czułem, że zbiera mi się na wymioty. Czym prędzej zainkasowałem resztę pieniędzy, wręczyłem certyfikat autentyczności, sam nie wiem po co i wybiegłem z tej jaskini bezguścia.

     Wróciłem do mieszkania i od razu poczułem, że dziś muszę się napić. Zalać w trupa. Resztki wrażliwości na piękno chyba jeszcze tliły się gdzieś głęboko w mej sponiewieranej duszy.

     Po kilku dniach zadzwonił Jean-Pierre.

 - I jak sofa, podoba się nowemu właścicielowi?

- Tak, oczywiście. Najwyraźniej zabrzmiało to niezbyt przekonująco, bo poprosił o przesłanie kilku zdjęć sofy i salonu, aby przekonać się, jak wygląda w otoczeniu pozostałych mebli.

     Chcąc nie chcąc, wysłałem asystenta do klientki, aby pozwoliła pstryknąć kilka zdjęć, które jakoby miałem umieścić w swoim katalogu. Gdy wrócił, zdjęcia przesłałem do specjalisty - miał je podretuszować w taki sposób, żeby sofa nie błyszczała aż tak bardzo. Efekt był mierny. I jeszcze te ohydne włoskie podróby wokół...

     Zwlekałem tydzień, zanim przesłałem zdjęcia Jean-Paulowi. Nie odzywał się przez kilka miesięcy. W końcu zdobyłem się na odwagę i zadzwoniłem do niego...

     Dowiedziałem się, że jak tylko otrzymał maila ze zdjęciami ode mnie, zmarł na atak serca. Żona znalazła go z głową opartą na klawiaturze laptopa, a na ekranie widniało zdjęcie błyszczącej sofy.

     Ale cóż, kasa jest kasa...

 

     

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
seth · dnia 13.01.2015 21:40 · Czytań: 2368 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 11
Komentarze
euterpe dnia 14.01.2015 01:09 Ocena: Świetne!
Świetne opowiadanie, wiele w tym prawdy życiowych. Trzeba odpowiadać za swoje słowa i brać konsekwencje, gdy się ich nie dotrzymuje. Szkoda, że nie można zmienić czasu i naprostować niektórych dróg, świat byłby wtedy o wiele prostszy.
Podejrzewam, że głównego bohatera zżera sumienie, a Emmanuelle, czy inna Kunegunda, w ogóle nie wzięła sobie tego do serca, tylko delektuje się swoim kiczem. Może kiedyś, po jej śmierci, ktoś odkryje ten dowód autentyczności, zeskrobie lśniącą farbę, zedrze taśmę i pokaże światu dzieło ludzkich rąk. Mam nadzieję, że tak się właśnie skończy ta historia. Ludwik XVI znajdzie odpowiedniego właściciela, a Jean- Paul wieczny spokój.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Miladora dnia 14.01.2015 02:49
Nie dziwię się, że zmarł na atak serca.
Tak spostponować autentyk mógł tylko kompletny dureń.
Niesympatyczny jest ten twój bohater, Seth. Forsa okazała się dla niego ważniejsza, chociaż był pasjonatem zabytkowych mebli. No i nie dotrzymał słowa danego przyjacielowi.
Ja bym w życiu nie sprzedała takiej sofy nowobogackiej ignorantce.
Ale prawdę mówiąc, chyba niewiele się znasz na konserwacji starych mebli, co wnoszę z Twojego opowiadania.
Cytat:
Skro­ba­nie drew­na do ży­we­go i po­wtór­ne zło­ce­nie trwa­ło­by co naj­mniej mie­siąc. Sto­larz wziął­by za to nie­ma­ło.

Po pierwsze, sądząc ze stanu sofy, wcale nie trzeba byłoby "skrobać drewna do żywego", bo można nałożyć pulment na stare złoto i na to kłaść nowe. Zresztą złota nie nakłada się na drewno, tylko na odpowiedni grunt i położony na nim pulment. Zapewne nigdy tego nie widziałeś i nie wiesz, w jaki sposób uzyskuje się poler albo mat.
Po drugie - takich rzeczy nie robi "stolarz", tylko specjalista od konserwacji i pozłotnik.
Po trzecie - dodatkowo potrzebny jest do tego dobry tapicer, który potrafiłby zdjąć tapicerkę i nałożyć ją ponownie. Nieprawda, że byłaby "do kosza".
Po czwarte - niekoniecznie trzeba byłoby ją zdjąć.
Ale być może to tylko Twój "pasjonat" wykazał się tu niewiedzą, w co jednak nie bardzo mi się chce wierzyć, bo ludzie zajmujący się antykami zazwyczaj mają spory zasób wiadomości z tej dziedziny.

Ale opowiadanie nie jest złe. Potrafi wciągnąć, chociaż - jak widać - ja się nieco wkurzyłam. :)
Cóż - też kocham stare meble i uważam, że mają duszę. A ostatnio odnawiałam dwa około stuletnie kredensy i wiem, jak ciężka jest to robota, gdy dostaje się je w stanie powodującym opadnięcie rąk.

Przepraszając jednak za dygresję - napisałeś tekst całkiem sprawnie, chociaż dobrze byłoby go jeszcze dopracować, bo dość często zapominasz o przecinkach, no i masz trochę powtórzeń oraz innych drobiazgów.
Na przykład:
Cytat:
Mają duszę, kunsz­tow­nie wy­ko­na­ne przez zna­ko­mi­tych rze­mieśl­ni­ków.

- Kunsz­tow­nie wy­ko­na­ne przez zna­ko­mi­tych rze­mieśl­ni­ków, mają duszę. -
Cytat:
Nie z ta­ki­mi dzi­wac­twa­mi bo­ga­czy się spo­ty­ka­łem, dla mnie może być Her­me­ne­gil­dą, Ku­ne­gun­dą, czy

Nie skacz po czasach.
- dla mnie mogła być -
Bez przecinka po Kunegundzie.
Cytat:
ale cóż, kasa jest kasa...

- kasa jest kasą - albo kasa to kasa -
Cytat:
zwłasz­cza, ze udało mi się zbić cenę

- zwłaszcza że - w takich łączeniach nie stawia się przecinków.
No i literówka.
Cytat:
Go­be­lin, któ­rym była po­kry­ta,

Gobelin to dekoracyjna tkanina ścienna, a nie obiciowa, tapicerska.
Cytat:
- Co mi pan(,) do cho­le­ry(,) przy­wiózł.

Cytat:
- Tak, oczy­wi­ście, naj­wy­raź­niej za­brzmia­ło to nie­zbyt prze­ko­nu­ją­co,

- Tak, oczywiście. - Najwyraźniej zabrzmiało to...
Sprawdź tekst pod kątem przecinków - wyjdzie mu to na dobre.

Miłego :)
seth dnia 14.01.2015 19:23
Ewo,serdecznie dziękuję, za komentarz no i ocenę :) . Myślę, że najlepiej by było, gdyby zaistniała sytuacja, którą opisałaś.


Miladoro - jestem pasjonatem staroci rozmaitych, ale tapicerowanych. Odnowę drewna zlecam stolarzowi, który potrafi wszystko - dorzeźbić brakujący element, pozłocić, wszystko robi w politurze "na lustro" co wymaga nie lada umiejętności. Przyznam, że ze złoceniami nie miałem dotychczas do czynienia - nie znoszę, by naturalny kolor drewna złocić, a nie wydobywać jego piękno.
A teraz udowodnię Ci, że jestem pasjonatem ;) :
1. Gobeliny nie służą tylko do wieszania na ścianie. Są jak najbardziej wykorzystywane do pokrycia mebli. Choćby ostatnia kolekcja Dekomy. Są tam i do ścian i do tapicerki. Ceny od 250zł/mb - górnej granicy nie ma. Jeszcze lepsze są angielskie, ale 400 funciaków za metr to lekka przesada.
2. Stuletni gobelin po zdjęciu absolutnie nie nadaje się do pokrycia na nowo - nie uda się odpowiednio naciągnąć tkaniny, aby nie było zmarszczek. Z reguły pęka...
3. A teraz jak "ja" przeprowadzam renowację antyka - osobiście rozbieram mebel do samego szkieletu.( Można przy okazji znaleźć tam skarby rozmaite :) ).
4. Zawożę szkielet do stolarza ( tak potocznie go nazywam, to w zasadzie artysta w swym fachu) - ten zagazowuje korniki, klei, polituruje, uzupełnia ubytki, forniruje - to zwłaszcza w biedermaierach- i przywraca do stanu pięknoty.
5. Potem tapicer - pasy parciane, żadnych zszywek tylko gwoździe, juta, trawa morska, z której odszywa sztywny kant, sprężyny lejkowe, miedziowane najlepiej, sznurowanie sprężyn szpagatem w "ósemkę", znów juta, tym razem gęsta, drobniejsza trawa morska, plus gręplowane, naturalne włosie końskie, bo produkują już sztuczne, naturalna wata gręplowana, spikerowanie w płótno bawełniane lub len i pokrycie. Na końcu wykończenie taśmą ozdobną lub gwoźdźmi ozdobnymi, jeśli mebel w skórze. To w wielkim skrócie.
I tak odrestaurowaną sofę możesz spokojnie wystawić na aukcję, lub wstawić do galerii lub mieszkanka, gdzie rozniesie się delikatny, troszkę leśny zapach trawy morskiej...
Miło, że doceniasz stare meble, powodzenia w odnawianiu!
Idę błędziory poprawiać, ale "kasa jest kasa" zostawiam, fajnie brzmi, inaczej niż "kasa to kasa". Mimo, że niegramatyczne czy coś, wiem.
P.S. sorki, że "trochę" Cię wkurzyłem.
Pozdro - seth
Miladora dnia 14.01.2015 20:51
No to miło pogadać z pasjonatem. :)

seth napisał:
Odnowę drewna zlecam stolarzowi, który potrafi wszystko

Masz zatem prawdziwy skarb, bo dzisiaj nieczęsto się to już zdarza.

seth napisał:
Gobeliny nie służą tylko do wieszania na ścianie. Są jak najbardziej wykorzystywane do pokrycia mebli.

Owszem, ale to nie "gobeliny", tylko tkaniny gobelinowe. Na metry, gdy tymczasem gobelin jest zamkniętą całością.

seth napisał:
Stuletni gobelin po zdjęciu absolutnie nie nadaje się do pokrycia na nowo

Nie z takimi rzeczami radzą sobie konserwatorzy.

Co do rozbierania mebla, by go skleić na nowo, uzupełnić ubytki drewna i forniru, wytruć kołatki, położyć nową politurę, a także dorzeźbić w razie potrzeby brakujące elementy - jak najbardziej się zgadzam.
Co do pracy tapicera - również.

Więc jak widać tylko o pozłotnictwie masz słabsze pojęcie. ;)
Ale - wracając do tekstu - zrobiłeś w pewnym sensie idiotę ze swojego bohatera. Więc może byłoby dobrze trochę to dopracować?
Dać jakiś wtręt, że doskonale zdawał sobie sprawę z trudności związanych z pozłoceniem mebla na nowo? A nie pisać, że musiałby "skrobać drewno do żywego".
Natomiast - zauważ - prawdziwy pasjonat antyków nigdy nie sięgnąłby po złotą farbę w sprayu.
Sprzedałby mebel komuś innemu - komuś, kto doceniłby jego piękno. Zwłaszcza że dał słowo przyjacielowi.
Niespójnie mi więc wychodzi sylwetka Twojego bohatera.
Może lepiej byłoby więc od początku zrobić z niego cwaniaka uganiającego się za forsą?
Przemyśl. :)
Heisenberg dnia 15.01.2015 01:53 Ocena: Bardzo dobre
Miladora napisała:
Może lepiej byłoby więc od początku zrobić z niego cwaniaka uganiającego się za forsą?

O, dokładnie tak, po przeczytaniu całego opowiadania bohater kojarzy się tylko z kimś takim.

Stare meble kompletnie mnie nie interesują; szczerze mówiąc, przeczytałem tekst do końca tylko ze względu na ksywkę widniejącą przy tytule, inaczej zrezygnowałbym po kilku pierwszych zdaniach. I wiele bym stracił, bo zakończenie sprawia, że opowiadanie nabiera kształtu swego rodzaju przypowieści, może niezbyt odkrywczej, ale wartej zauważenia i nieźle przedstawionej. Pasjonat przywiązany do zabytkowej sofy, "cwaniaczek" łasy na hajs i bogata kretynka - świetne, kontrastowe zestawienie postaci.
Podobało się. Pozdro!

PS.
Miladora - jak zawsze - ma rację. Popracuj nad tymi przecinkami. Katastrofy nie ma, ale błędy łatwo zauważyć.

I jeszcze jedno: narrator z początku prowadzi tekst "uprzejmym" i mało emocjonalnym sposobem wypowiedzi. Osobiście pozostałbym w takiej konwencji i unikał kolokwializmów, które z czasem zaczynają się pojawiać. Ale to tylko uwaga z mojego punktu widzenia.
seth dnia 15.01.2015 16:25
Dzięki Miladoro i Tobie, Heisenbergu za sugestie. Bohatera przerobiłem na łasego na forsę skurczybyka. I chyba rzeczywiście jest lepiej. ;)
Pozdrawiam - seth
alea dnia 16.01.2015 00:03 Ocena: Bardzo dobre
seth, ja nie wiem czy ci dobrze doradzili... Może dobrze chcieli, ale na samym początku:
Cytat:
Sta­łem się per­fid­nym cy­ni­kiem, an­ty­ki teraz, to dla mnie tylko rze­czy, na któ­rych można nie­źle za­ro­bić

jest zbyt dosłowne. Tamten początek bardziej mi się podobał, chociaż był nielogiczny. Wolę brak logiki od dosłowności.
Moim zdaniem, trzeba trochę pobawić się z czytelnikiem w kotka i myszkę, bo opowiadanie warte dalszej uwagi.
Cytat:
Świat się zmie­nił, zmie­ni­łem się i ja.

To za łatwe tłumaczenie zmiany bohatera.

Zresztą i tak najbardziej wkurzająca była ta baba. Jak można być takim ignorantem? Bezczelność, buta, nieuctwo, zarozumiałość, głupota - miks wybuchowy i mam tik w lewym oku jak spotykam takie osoby. Mam ochotę udusić własnymi rękami. Najgorzej, że do takiej osoby nie docierają żadne racjonalne argumenty. W sumie udała ci się ta nowobogacka cholera. Emmanuelle, phi! Co ona sobie myśli, że kim jest! :)
Zurbanizowany dnia 16.01.2015 10:13 Ocena: Świetne!
Witaj, seth.

Podobało mi się bardzo. Świetnie pokazałeś dwie dominujące aktualnie grupy ludzi we współczesnym świecie: cynicznych i bezwzględnych drani, którzy posuną się do wszystkiego, oby tylko postawić na swoim i nowobogackie indywidua, z najczęściej pustym łbem.

Pozdrawiam.
seth dnia 17.01.2015 05:15
Witam, aleo. Wiem, że to wszystko co zmieniłem w tekście brzmi teraz zbyt prosto i zbyt dosłownie. Ewidentnie brakuje opisu, dlaczego bohater stał się "perfidnym cynikiem". Miałem kilka pomysłów, lecz zmusiłoby mnie to do radykalnej zmiany tekstu i rozbudowania go, a w zasadzie napisania od nowa. Dlatego poprzestałem na tym co zamieściłem.
Swoją drogą cholernie przypadł mi do gustu Twój komentarz n/t "tej baby". Temperament to Ty masz! Tak trzymaj! ;)

Dzięki, że zajrzałeś, Zurbanizowany. Cieszę się, że się podobało.
Pozdrawiam - seth
Dobra Cobra dnia 17.01.2015 21:10
Miło kombinujesz, stary!


Pozdrawiam,

DoCo
seth dnia 18.01.2015 08:23
Fajnie, że wpadłeś, DoCo.

Pozdro,
seth
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty