Do końca nigdy nikt nie wie gdzie
Rośnie ów ogród malutki
Ulice stąd, a może ze dwie
Ciekawe są tego skutki
Bawiły oczy kwiaty cudne
Jednakże zapach do serca
Trafiał, w sam środek się wkręcał
Róż-tak trochę to nudne
Lecz tyle uczuć żaden nie wzburza
Kwiat inny, dlatego róża
Pielęgnował je w dni słoneczne
Ogrodnik młody ochoczo
Zawsze podlane, zawsze bezpieczne
Upajał ich pięknem się nocą
Szczególnie zaś, gdy zmorzył go sen
Siedząc na ławce samotnie
A cichy wiatr kochaną wplótł weń
Czuł nawet jej zapach ulotnie
I pewnego razu jak z ławki wstał
Zrobił to, co od dawna chciał:
Umówił się na randkę
Mijały noce, mijały dni
Ogrodnik dalej nie wracał
Rośliny ech, tak żal ich mi
Kwiat się w niepamięć zatracał
Na płatkach tych czerwonych róż
Zaczął się zbierać samotny kurz
Zazgrzytał zamek furtki wnet
Drzwiczki z wolna otwarły
Zjawił młody ogrodnik się
Lecz jakby go dni te rozdarły
W kąciku oka zbłąkana łza
Wzrok jakby za mgłą, daleki
Stan nieprzerwanie tak trwa i trwa
Nie noce, nie dni, lecz wieki
Opadł na ławkę i na nim już
Zaczął się zbierać samotny kurz
Tak jak na płatkach uschniętych róż
Pewnie do końca by siedział tak
Gdy krasne zawoła dziewczę
Uśmiech to losu, szczęśliwy znak
„Ej nie zasypiaj mi jeszcze!”
I przy nim siada, kurz otrzepuje
Jak strumień wartki ma oczy
„Cóż się zatrważasz, ciągle przejmujesz?
Choć ze mną na chwile wyskoczysz!”
Słońce nie zaszło, dzień jeszcze nie zmienił
A już się ogrodnik z dziewczyną ożenił
Raz przechodził obok ogrodu
Młody koneser piękna
Stanął jak wryty, nutą zawodu
Krzyczy: „Ach serce mi pęka!
Na widok tych cudownych kwiatów
Jak śnieg białych i czystych
Co rosną wśród ohydnych katów
Kikutów starych i wyschłych
Ach ronię łzy czyste, rzęsiste
Me serce ze smutku płacze
Gdy te białe kłęby kwieciste
Wśród strąków marnych zobaczę”
Ogrodnik wraz ze swoja żoną
Podnosi wzrok na przybysza
Razem w bieli różanej toną
Starości spowija ich cisza
I jakby ze snu wyrwany
Ogrodnik wstaje powoli
Siwizną ma wygląd przybrany
W tej ciszy pływa do woli
„Czemu nie spalisz, wyrwiesz tych róż
Co wiele lat temu uschły już?
Szpecąc piękne, białe jak kreda
Uwierz mi, uchodzę za znawcę!”
„Chciałbym, lecz wyrwać ich kurwa się nie da”
I usiadł przy żonie na ławce
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt