Greta - wieem
Proza » Obyczajowe » Greta
A A A

Greta.

W piwnicy, powietrze nasycone było zapachem ludzi, kiszonej kapusty i stęchlizny. Każde wolne miejsce było zajęte przez kobiety, dzieci i mężczyzn. Szelest oddechów, pokasływanie i szepty modlitw dowodził że żeyli. Już prawie 2 doby gnieździli się tak, w zupełnej ciemności. Skuleni bojaźliwe, oczekiwali   końca świata, otwarcia wrót piekieł, jak to im wmawiano od pewnego czasu. Oczekiwali na najgorsze co tylko może się zdarzyć. Oczekiwali na wkroczenie Rusów.

         Dla Margarety, grozę chwili, potęgowała jeszcze troska o dwie gęsi ukryte w chlewiku. Już dłużej niż dwa dni nie były futrowane i pojone. Dobrze będzie, dobrze musi być! Przeca my niy som Niemcy. A że miyszkomy w Nimcach, dwa przystanki od granicy, to niy mogymy za to.

         Nagle zaskrzypiały drzwi. Ucichły odgłosy oddechów, pokasływanie i szepty modlitw. Kan ich hier bleiben?[1] Pytanie pochłoneła cisza.

         Czas mijał nieoznaczenie. Wrota do piekieł nie otwierały się. Margareta, w mroku odnalazła zapach męża. Objęła go, przytuliła się mocniej i zapytała: Teo, jak myślisz? Na wiyrchu jest ćma[2]? Niy wiym Greta, niy wiym – odpowiedział.   A niy jest ci to wsztko jedno? – zapytał. No niy! Bo jak by było ćma to mog byś iść do dom i gynsiom dać coś do picia.

         Porwolka która zawsze wszystko słyszała, nawet to czego nikt nie powiedział, usłyszała też Grete. Ogupłaś Greta! – szepneła. Chopa na śmierć chcesz posłać? Goteswill?![3] A co sam bydymy siedzieć jak przed amtym[4] – Greta na to. Gynsi mi zmarnieją. Przeca tam Rusy idom! Idom i idom a jakoś dojść niy mogom a my tu siedzymy jak sardiny w biksie[5] - wyszeptała Greta jakby do siebie. Trzy dziołchy momy to piyrza na pierzyny trza a trza. Widać, zaś sama byda musiała to zrobić. Dej pokoj Greta – Teo na to. Gynsiom nic nie bydzie. A co jo zrobia jak niy przeżyjesz!? Co mo być to bydzie! – odszepneła Greta. Moje gynsi niy mogom zmarnieć. W łońsko[6] wojna tyż przyszli wojoki. Polotali, poryczeli, postrzylali niy wiodmo kaj i tela. Ino Szkodzinie kury zeżarli a Kubiczce bonclok[7] tustego. I tela tyj wojmy było. Puda[8]! Szkoda godać! Nic tu niy wysiedza!

         Z wolna zaczęła się wyplątywać z objęć męża, który coś tam buczał pod nosem. Ostrożnie uwalniała się od ciężaru córki która kurczowo ją trzymała i szeptała: mama bleibt[9], mama bleibt!

         Szepty w piwnicy się nasiliły, gdy do wszystkich dotarło że Greta wychodzi. Jedni uważali to z głupotę a inni za odwagę.

Kiedyt Greta się już wyprostowała, Porwolka szarpnęła ją za spódnicę i podała jej koc: Mosz deka[10], przykryj się bo rusko zima już tam jest. Dziynki Porwolko, dziynki.

Margareta w skupieniu zaczeła stawiać pierwszy krok. Wyczuła stopą kawałek wolnego miejsca i tam ją postawiła. Potem drugą stopę. Współlokatorzy mocniej się skulili, tak że powstała, stopami wyczuwalna, ścieżka po której Greta ruszała w nieznane. Gdy dotrała do skrzypiących drzwi usłyszała jak znajomy głos wyszeptał: Viel Gluck[11]!

         W miarę jak pokonywała kolejne stopnie schodów prowadzących na parter budynku, coraz mocniej rozpierała się miedzy ścianami schodów. Obawiała się utraty równowagi od zawrotu głowy spowodowanego przez coraz świeższe i coraz mroźniejsze powietrze.

Zatrzymała się przed drzwiami. Zawieszona nad masywną klamką dłoń drżała. Stojąc w bezruchu, powoli opuściła dłoń. Ostry ból przymarzania dłoni do klamki wyrwał ją z bezruchu.

Co mo być, bydzie. Niy poradza na to nic - pomyślała i uchyliła drzwi. Pierwszy podmuch świeżego powietrza poczuła jak smignięcie batem. Otuliła się mocniej kocem. Powoli wysunęła się przed dom i przywarła do ościerzy drzwi. Znieruchomiała. Nasłuchiwała. Gdy usłyszała pierwszy trzask , skuliła się. Następny już rozpoznała. To gałęzie drzew trzaskały na mrozie. Uspokoiwszy się, odtworzyła w pamięci dobrze znaną drogę którą teraz musi przebyć by dotrzeć do domu. Przeżegnała się, patrząc na sylwetke kościoła o 4 wierzach, odcinającą się na tle rozgwieżdżonego nieba. Świąta Jadwigo, patronko nasza, pomóż – wyszeptała. Przykulona ruszyła. Po pierwszych dwóch krokach zatrzymała się przerażona skrzypieniem śniegu pod jej stopami. Przeca to słychać na całej Porymbie – pomyślała i jeszcze bardziej się skuliła. Kiedy usłyszała tylko ciszę, ruszyła pod wiatr, czaplimi krokami brodząc w śniegu. Gdy dotarła do domu Godziyżki, przycupneła. Podniosła głowę. Po drugiej stronie Kronprinzstr., oczami przywykłymi do światłości rozgwieżdżonego nieba i śniegu, zobaczyła sylwetkę topoli. Uśmiechneła się w duchu. Wiedziała że, obok topoli są trzy kamienne schodki prowadzące wprost do drzwi opuszczonej teraz kamienicy w której mieszkała na parterze od podwórza.   Pozostało tylko przejść na drugą stronę ulicy. Zbierała siły. Kalkulowała: Jak by kajś siedzioł Rus abo jakiś inny pieron to by mnie już downo widzioł. I downa bych miała niy jedno kulka i leżała bych jak na szlyndzuchach.[12] I bych niy dychała. A dychom. znak że żodnego pierona z gywerym[13] tu nie ma. Wstała, wyprostowała się i poprzez tory tramwajowe, jezdnię przemknęła na drugą stronę ulicy. Schowana za topolą rozjrzała się. W śnieżnej poświacia mroźnej nocy zobaczyła roztomajte klamorstwo wojenne i cywilne zalegające na około. Na wschodzie jaśniało już. Na zachodzie też. Dopiero jak wstrzymała oddech usłyszała dochodzący z zachodu głuchy pomruk wojny. To jak to jest!? Przeca rusy som am Osten[14] a szczylajom am Westen[15]?

         Drzwi prowadzące do domu były na oścież otwarte. Weszła w mroczny korytarz. Usiadła na drewnianym stopniu schodów prowadzących na pierwsze piętro i zaczeła coś szukać pod warstwami odzienia. Jest! W dłoni trzymała klucz. Dotykiem zlokalizowała drzwi do swojego mieszkania. Pełna obaw i lęków nacisnęła powoli klamkę. Drzwi nie ustąpiły. Gocajdank[16]. Ostrożnie przekręciła klucz w zamku. Uchyliła drzwi. Nasłuchiwała przez chwilę. Weszła ostrożnie. Była w swojej kuchni. Odruchowo przekręciła wyłącznik. Prądu nie było. Zerwała z okna koc, który miał chronic przed ruskimi bombami. Kuchnię oświetliła zimna poświata przedświtu, przenikająca przez zamarznięte szyby. Rozejrzała się. Zda się że wszysko jest tak jak my zostawili ino zamarznięte – pomyślała. Usiadła przy stole. Dopiero teraz poczuła zmęczenie. Westchnęła. Ułożyła przedramiona na blacie a na nich głowę.

 

[1] Mogę tu zostać.

[2] ciemno

[3] Gottes Willen – Wola Boża

[4] Urzędem

[5] Sardynki w puszce

[6] Poprzednia

[7] kamienny garnek

[8] pójdę

[9] zostań

[10] koc okrycie

[11] Powodzenia, dużo szczęścia

[12] Jak na łyżwach

[13] Karabinem

[14] Na wschodzie

[15] Na zachodzie

[16] Got sei Dank – Dzięki Bogu

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wieem · dnia 07.02.2015 16:55 · Czytań: 1808 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
Asia57 dnia 07.02.2015 20:25
No brawo,somy doma. To wygląda dużo lepiej. Nie jestem dobra w korektach. Są tu lepsi specjaliści ale tak na moje oko trochę szwankuje interpunkcja, nazbierałoby się trochę literówek i cyfry piszemy słownie. To tyle na pierwszy rzut oka.
Pozdrawiam Cię serdecznie i żegnam się tradycyjnym PYRSK :)
Nalka31 dnia 08.02.2015 02:33
Sam zamysł przybliżenia gwary bardzo mi się podoba. Jest oryginalnie, ale niestety nad tekstem trzeba popracować. To co się rzuca w oczy, to wszystko pisane ciurkiem jak leci.

1. Dialogi powinny być wydzielone z tekstu. Zatem zapis do poprawy. Chociażby tutaj

Cytat:
Ogu­płaś Greta! – szep­ne­ła. Chopa na śmierć chcesz po­słać? Go­te­swill?![3] A co sam by­dy­my sie­dzieć jak przed amtym[4] – Greta na to. Gynsi mi zmar­nie­ją.


Powinno być:
- Ogu­płaś Greta! – Szep­ne­ła. - Chopa na śmierć chcesz po­słać?
- Go­te­swill?! A co sam by­dy­my sie­dzieć jak przed amtym – Greta na to. - Gynsi mi zmar­nie­ją.

To tylko przykład.

2. Monologi bohaterki (to też swojego rodzaju dialog) również powinny być wyróżnione.
3. Jest trochę literówek i kuleje interpunkcja.

Cytat:
do oście­rzy drzwi
Powinno być ościeży.

Cytat:
za­cze­ła coś szu­kać pod war­stwa­mi


Powinno być: Zaczęła czegoś szukać pod warstwami... Szukamy czegoś pod. Jeśli coś to na np. coś na stole

To tak na szybko. Zatem do pracy. Zapewne jeszcze inni też znajdą coś do poprawki, ale warto dopracować tekst.

Pozdrawiam. :)
wieem dnia 08.02.2015 08:27
No to sie raduja że poleku idzie. Asia57 Dziynki. Nalka31 dziękuję za konstruktywne uwagi.
Nalka31 dnia 08.02.2015 10:25
wieem napisał/a:
Nalka31 dziękuję za konstruktywne uwagi.


Mam nadzieję, że troszkę pomogło, chociaż są lepsi. Niestety prawdą jest, że tak zbite teksty czyta się ciężko, bo nie wiadomo gdzie co się kończy, a gdzie zaczyna. Nikt jednak nie jest alfą i omegą. Dobrze jest skorzystać ze wskazówek. Moje były bardzo pobieżne. :D

Miłej pracy i zabawy życzę. ;)
Heisenberg dnia 08.02.2015 15:11
Wieem - tak jak pisałem pod poprzednim Twoim tekstem i jak napisała Nalka powyżej, takie szczegóły, jak zapis dialogu, są bardzo ważne, ponieważ po prostu ułatwiają czytanie tekstu. I tak:
Cytat:
Po­rwol­ka(,) która za­wsze wszyst­ko sły­sza­ła, nawet to czego nikt nie po­wie­dział, usły­sza­ła też Grete.
- Ogu­płaś(,) Greta! – szep­ne­ła. - Chopa na śmierć chcesz po­słać?
- Go­te­swill?![3] A co(,) sam by­dy­my sie­dzieć jak przed amtym[4] – Greta na to. - Gynsi mi zmar­nie­ją. Prze­ca tam Rusy idom! Idom i idom a jakoś dojść niy mogom(,) a my tu sie­dzy­my jak sar­di­ny w bik­sie[5] - wy­szep­ta­ła Greta jakby do sie­bie. - Trzy dzioł­chy momy to piy­rza na pie­rzy­ny trza a trza. Widać, zaś sama byda mu­sia­ła to zro­bić.
- Dej pokoj(,) Greta – Teo na to. - Gyn­siom nic nie by­dzie. A co jo zro­bia(,) jak niy prze­ży­jesz!?
- Co mo być to by­dzie! – od­szep­ne­ła Greta. - Moje gynsi niy mogom zmar­nieć.

Itd.
Ludzie, można przecież złapać pierwszą lepszą książkę i podpatrzeć, jak wyglądają dialogi ;)

Pozdro
Miladora dnia 09.02.2015 00:04
Przyszłam, bo lubię gwarę śląską, ale tekst naprawdę wymaga sporo dopracowania.
W partiach, w których występuje normalna narracja, aż roi się od literówek, nieprawidłowej interpunkcji i nawet błędów ortograficznych.
Zapis dialogów również wymaga poprawy, bo wszystko zlewa się ze sobą.
Faktycznie mógłbyś się trochę w tym podszkolić.
Tekst nie jest zły, bo ma w sobie sporą dozę autentyzmu, ale zamordowałeś go marnym wykonaniem.

Cytat:
Powinno być:
- Ogu­płaś Greta! – Szep­ne­ła. - Chopa na śmierć chcesz po­słać?

Przepraszam, że sprostuję:
- Ogu­płaś, Greta! – szep­nęła. - Chopa na śmierć chcesz po­słać?
W kwestii "szepneła" - to część narracji, więc powinna być prawidłowa.

Przykłady błędów:
Cytat:
W piw­ni­cy, po­wie­trze na­sy­co­ne było za­pa­chem ludzi, ki­szo­nej ka­pu­sty i stę­chli­zny. Każde wolne miej­sce było za­ję­te przez ko­bie­ty, dzie­ci i męż­czyzn. Sze­lest od­de­chów, po­ka­sły­wa­nie i szep­ty mo­dlitw do­wo­dził że żeyli. Już pra­wie 2 doby gnieź­dzi­li się tak, w zu­peł­nej ciem­no­ści. Sku­le­ni bo­jaź­li­we, ocze­ki­wa­li końca świa­ta, otwar­cia wrót pie­kieł, jak to im wma­wia­no od pew­ne­go czasu. Ocze­ki­wa­li na naj­gor­sze co tylko może się zda­rzyć. Ocze­ki­wa­li na wkro­cze­nie Rusów.

Bez podkreślonego przecinka.
Pogrubione to powtórzenie.
"dowodził" - dowodziły, że.
"żeyli" - żyją.
"2" - dwie.
"bojaźliwe" - bojaźliwie.
"Ocze­ki­wa­li na naj­gor­sze" - oczekiwali najgorszego - albo - czekali na najgorsze.
"Ocze­ki­wa­li na wkro­cze­nie Rusów" - oczekiwali wkroczenia Rusów - albo - czekali na wkroczenie Rusów. Bo czeka się na coś, a oczekuje czegoś.

Cytat:
jak smi­gnię­cie batem.

- smagnięcie -
Cytat:
do oście­rzy drzwi.

- ościeży -
Cytat:
syl­wet­ke ko­ścio­ła o 4 wier­zach,

- sylwetkę kościoła o czterech wieżach.
Cytat:
za­le­ga­ją­ce na około.

- naokoło -

Co do narracji - budujesz ją najczęściej krótkimi zdaniami, w których w dodatku powtarzają się te same formy gramatyczne, co miejscami sprawia wrażenie rymowanki, a nie prozy.
Lepszy klimat uzyskałbyś za pomocą dłuższych zdań.
W sumie sporo pracy przed Tobą, jeżeli zamierzasz pisać.
Ale wszystko zależy od Ciebie.

Miłego :)
wieem dnia 09.02.2015 08:44
Dziękuję. Cenne uwagi.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty