Julenka, siedząc przy balustradzie tarasie na swojej małej poduszeczce, którą prawie wszędzie ze sobą nosiła, wsłuchiwała się w dochodzący od Rozlewiska rechot żab. Powoli zapadał zmrok i cały świat zdawał się spieszyć ze swoimi ostatnimi czynnościami - z pól zjeżdżały spóźnione kosiarki, krowy w oborze Pani Sąsiadki porykiwały niecierpliwie, stukały cynowe wiadra, nawet Kufel poszczekiwał przeciągle, tak jakby przygotowywał się już do powitania księżyca. Żabi chór wzmagał się coraz bardziej, coraz bardziej chaotyczny, uporczywy, lecz w krótkich przerwach słychać było jeszcze jeden, samotny dźwięk i to z kierunku najmniej spodziewanego, a mianowicie od strony Zawijaska, który o tej porze dnia bywał wyjątkowo cichy, gdyż Rybka Niezabudka już późnym popołudniem kończyła swoje pląsy i zmęczona łzami z nie wiadomo jakiego powodu, wcześnie ułożyła się do snu w swoim podwodnym gniazdku.
Julenka wsłuchiwała się w pojedynczy żałosny dźwięk z narastającym napięciem.
- Ach, wiem co to jest, pamiętasz ostatnie Rzęsiste Deszcze? Mąż Pani Sąsiadki opowiadał, że na sam koniec zrobiły się z nich prawdziwe Żabie Deszcze. Bardzo dużo spadło ich z nieba i wszystkie pokicały w kierunku Rozlewiska, chyba wywęszyły swoją nową ojczyznę. Tylko jedna zabłądziła. Podejrzewam, że zrobiła sobie zauroczony przystanek obok jakiegoś kwiatka, a potem nie mogła już nadążyć za koleżankami i pozostała na brzegu Zawijaska. Widziałam ją tam dzisiaj rano. Siedziała na kamyku bardzo smutna i osowiała, i nie wiedziałam czym ją pocieszyć, bo przecież nie mam takiego doświadczenia z osowiałością jak Sowa Większa od Wrony. Zresztą chyba nie chciała żadnego współczucia, gdyż słysząc kroki, natychmiast wskoczyła do wody i łypała na mnie wybałuszonym ze zdumienia okiem. Jednym okiem, gdyż drugim spoglądała zupełnie gdzieś indziej. Chyba ma małego zeza i myślę, że także z tego powodu nie zauważyła w jakim kierunku powędrowała jej żabia gromadka.
Zaczęłam się głośno zastanawiać, co zrobimy w nocy, gdy coraz głośniejsze chóry nie pozwolą spać ani nam, ani mieszkańcom Lasu. Julenka zadumała się głęboko, po czym bezradnie rozłożyła ręce.
- Ach, zupełnie nie martwię się o mój sen, przychodzi bardzo szybko i najczęściej snuje się bajkowo aż do samego brzasku, ale wiem, że twój bywa kapryśny i ciężko go przekonać, aby trwał nieprzerwanie do rana. Zwierzęta w Lesie też lubią nocny spokój, chociaż niektóre, jak rodzina Pasiłebków na przykład, leniuchują cały dzień i dopiero w ciemnościach mają ochotę na wędrówki, jednakże nie hałasują, gdyż są bardzo dobrze wychowane, to dlatego nigdy nie mieliśmy pomrocznych problemów, co innego teraz. Mąż Pani Sąsiadki mówi, że wszystkie żaby to wyjątkowo uparte stworzenia. Ponoć dlatego, że ciągle siedzą w zimnej wodzie i przez to bardzo powolutku myślą, poza tym tak wrzaskliwe są wtedy, gdy łączą się w rodziny, uradowane, że już wkrótce przyjdą na świat ich dzieci. Hmm, bardzo długo i głośno się cieszą, pewnie tych dzieci będzie całe zatrzęsienie, dopiero wtedy będziemy mieć harmider.
Julenka zaśmiała się łobuzersko.
- Ach, raz będę niedobra, postraszę je starym bocianem Pani Sąsiadki. Od dwóch lat może już jeść tylko miękki whiskas, ale żabki jeszcze o tym nie wiedzą.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt