Od ziarnka piasku - antik
A A A
Od autora: 6000 znaków to tortura, więc ledwie żywa, ale szczęśliwa, przesyłam swój tekst :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Sekundy w klepsydrze upływają z każdym kolejnym ziarnkiem piasku, które mając swój moment teraźniejszości, opada w przeszłość lądując na dnie, cierpliwie czekając na przewrót.
Ziarenko piasku, niby nic wielkiego, a jednak…
- Cholera jasna, moje oko! Takie ujęcie zmarnowane, niech to szlag!
Tak zareagował na przypadkowy i nieoczekiwany podmuch wiatru pan Bonifacy, z zawodu hydraulik, a z zamiłowania fotograf ptaków. Pan Bonifacy zawsze bardzo cenił sobie starannie i dobrze wykonaną pracę, za to okropnie brzydził się partactwem. Nie można więc brać mu za złe wybuchu złości, kiedy to już miał uchwycić w kadrze, przez trzy wieczory wyczekiwanego, lelka kozodoja, gdy wraz z podmuchem poczuł kłujący ból w oku. Ptak spłoszył się nagłym okrzykiem i odleciał wydając z siebie dramatyczne „chrak”.
Pan Bonifacy stał jeszcze przez chwilę mamrocząc gniewnie, mrugając i trąc nerwowo oko. Wtem dobiegło go rozpaczliwe wołanie:
- Proszę pana, proszę pana! Niech pan tu przyjdzie, szybko! O mój Boże!
Głos należał do pani Natalii, dbającej o zdrowie i uwielbiającej wieczorne bieganie, ekspedientki pobliskiego sklepu żelaznego.
- Co się stało? – Zapytał pan Bonifacy podchodząc do krzyczącej i dodając z dezaprobatą w głosie – niech się pani tak nie drze, wystraszy mi pani resztę ptaków, jak pragnę zdro…
Głos uwiązł mu jednak w gardle, a oczom ukazał się widok nader paskudny. Na parkowej alejce leżały oto dwie nogi, które prawdopodobnie należały do reszty tułowia ukrytego w krzakach. Obok nóg powiększała się ciemna plama.
- Czy on nie żyje? – Pani Natalia delikatnie trąciła stopą jedną z nóg i odskoczyła jak kot.
- Z naszego punktu widzenia stwierdzić tego nie można. Trzeba jak najprędzej zawiadomić Policję. Tu jest telefon, niech pani dzwoni. A ja zobaczę czy z tamtej strony widać coś więcej.
Po drugiej stronie krzaków pan Bonifacy znalazł wystającą głowę. Tułów nadal skrywały zarośla. Pochylił się i sprawdził puls na szyi. Nie stwierdziwszy jednak żadnych oznak życia zaniechał dalszej obdukcji. Z dala zaczęły rozbrzmiewać syreny radiowozu i karetki. Pan Bonifacy przedarł się z powrotem na alejkę.
- Wygląda dość świeżo, aczkolwiek nieprzyjemnie. Ktoś go musiał kropnąć całkiem niedawno. Zauważyła pani kogoś?
- Widziałam tylko spacerującą parę staruszków, ale raczej nie wyglądali na zabójców. Oh, jest pan fotografem?
- Takie małe hobby, nic poważnego. A pani to się nie boi tak sama wieczorem po parku latać? Widzi pani czym to grozi. Był chłop i nie ma chłopa, szast-prast i po wszystkim.
- A czego tu się bać? Pieniędzy przy sobie nie noszę, telefon mam najtańszy, jaki tylko może być, bez żadnych tam bajerów i wodotrysków, dwudziestu lat też już dawno nie mam. Kto by się na mnie połasił?
Rozmowę przerwał radiowóz, który z piskiem opon zahamował nieopodal. Zaraz za nim zatrzymała się karetka. Policja i medycy dobiegli do rozmawiających.
Po rutynowych oględzinach i fotografiach, ciało zostało wydobyte z krzaków, jeszcze raz obfotografowane i starannie zapakowane do worka na zwłoki. Dokumenty znalezione w kurtce ujawniły, iż denatem był niejaki Horacy Grzyb. Zanim worek został zasunięty pan Bonifacy i pani Natalia zostali poproszeni o dokładne przyglądnięcie się nieboszczykowi w ramach identyfikacji, po czym zalało ich morze pytań. Ani nazwisko, ani twarz nie były im znajome. Zostawili więc adresy i numerów telefonów do dalszych celów śledczych oraz zostali poproszeni o natychmiastowe zgłoszenie jakichkolwiek przebłysków pamięci.
Kiedy mogli się wreszcie oddalić pani Natalia zapytała:
- Czy mógłby mnie pan odprowadzić? Jest już dosyć późno i po takich atrakcjach raczej nieprzyjemnie wracać samej. Mieszkam tutaj niedaleko.
Pan Bonifacy zgodził się bez wahania.
- Widziała pani tę dziurę w brzuchu? Paskudna. Ciekawe, czym to było zrobione? – Zaczął rozważania. – Musiał się komuś nieźle narazić.
- Nie myśli pan, że to nie było na tle rabunkowym?
- W portfelu zostały pieniądze, więc raczej nie. Chyba, że ktoś chciał ukraść coś innego. A pani co uważa?
- Może to mafijne porachunki? Pełno teraz tych domorosłych „mafiozów”. Co i raz któryś któremuś wchodzi w drogę i podkopuje interes.
- Bardzo prawdopodobne. Niedawno czytałem o jednym takim, co zaczął się bawić w handel dopalaczami, herą i resztą tego świństwa. Naród głupi to interes szybko mu się rozkręcił aż miło, ale biedak wcześniej nie zrobił dobrego rozeznania w terenie. Wlazł tam komuś z butami, temu zaczęły spadać dochody, no i znaleźli chłopa sztywnego jak glizdę na mrozie.
- A tak, też o tym czytałam. Dobrze mu tak. Wszyscy handlarze narkotykami powinni tak skończyć.
- Widzi pani, gdyby nie było popytu to nie byłoby i zbytu. Tutaj należy ubolewać tylko i wyłącznie nad ludzką głupotą i naiwnością. Natura jest mądra i sama eliminuje głupotę w ten czy inny sposób i gdyby jej tylko nie przeszkadzać, to na ziemi byłoby nas o wiele mniej, ale za to o ile przyjemniej.
Obydwoje zamilkli na chwilę, wtem pan Bonifacy znów się ożywił:
- Jest jeszcze jedna możliwość, damsko-męska.
- Co pan przez to rozumie?
- To proste, albo ona jego, albo on jego. W grę wchodzą zazdrośnicy, a mianowicie: mąż, kochanek, żona albo kochanka. Jeśli to jest przyczyną, to współczuję Policji. Związki bywają zagmatwane jak kilometr sznurka w kieszeni. Sądząc po wielkości i kształcie rany brzusznej, raczej przychylałbym się do tej możliwości. To musiało być jakieś pospolite narzędzie, ale wiele chęci.
- Nie, ja myślę, że to raczej gangsterka. Był już mrok, mieli jakieś umówione spotkanie, na którym chytrze chcieli wyeliminować konkurencję. Raczej ta wersja do mnie przemawia.
Właśnie podeszli pod drzwi wejściowe bloku, w którym mieszkała pani Natalia.
- Jesteśmy już na miejscu. Dziękuję panu bardzo za towarzystwo i rozmowę.
Pani Natalia otworzyła drzwi i już miała za nimi zniknąć, ale jeszcze odwróciła się mówiąc:
- A może wejdzie pan i napije się gorącej herbaty? Zimny wieczór dziś mamy… - W tym samym momencie jej mały plecaczek stuknął głucho o żelazną framugę drzwi. Ich spojrzenia spotkały się.
- Dziękuję, ale może innym razem…

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
antik · dnia 22.03.2015 14:32 · Czytań: 988 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 11
Komentarze
euterpe dnia 23.03.2015 16:35 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo fajny kryminał tu powstał. Nie do końca wiadomo, czy aby towarzyszka pana Bonifacego ma jakąś przeszłość kryminalną i dowiadujemy się o tej poszlace dopiero na końcu, co jest na plus:)
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
antik dnia 23.03.2015 18:12
Wielkie dzięki euterpe za poświęcony czas i taki optymistyczny komentarz, bo już byłam pewna, że te moje wypociny to już całkiem do kitu (żeby nie powiedzieć dosadniej hihihi) :)
Na prawdę podniosłaś mnie na duchu :D
Antek dnia 26.03.2015 04:52
Cytat:
Tak za­re­ago­wał na przy­pad­ko­wy i nie­ocze­ki­wa­ny po­dmuch


przypadkowy z reguły jest i nieoczekiwany

Cytat:
Roz­mo­wę prze­rwał ra­dio­wóz, który z pi­skiem opon za­ha­mo­wał nie­opo­dal


rozmowę przerwał przyjazd radiowozu. raczej.

ciężko ocenić. zapowiada się nieźle, jest co najważniejsze trup. pzdr
alea dnia 26.03.2015 22:42 Ocena: Dobre
Fajnie, że z trupem, ale niestety to nie jest dobre opowiadanie. Technicznie nie jest dobre. Mnie osobiście raziły dosyć drętwe dialogi, np:
Cytat:
- Czy mógł­by mnie pan od­pro­wa­dzić? Jest już dosyć późno i po ta­kich atrak­cjach ra­czej nie­przy­jem­nie wra­cać samej. Miesz­kam tutaj nie­da­le­ko.

Tak nie mówi (uwaga spoiler!) ani modliszka, jaką ma się okazać pani Natalia, ani wystraszona, niewinna kobieta, jaką udawała rzeczona pani Natalia.
Bohaterowie prozy nie używają takich zwrotów, nawet w dziewiętnastowiecznych romansach.
To tylko jeden przykład. Ogólnie rzecz biorąc dialogi zamiast rozpędzać to zwalniały akcję. Nie wiem, takie moje odczucia. I dlatego właśnie dialogów się czepiam jak rzep psiego ogona.

Dwie kolejne uwagi:
Cytat:
Głos na­le­żał do pani Na­ta­lii

To nie jest dobre dla fabuły. Jakby pani Natalia była zamknięta w ciemnej piwnicy to może by i należał. Tutaj lepsze byłoby, choćby to:
"To wrzeszczała przerażona pani Natalia"

Cytat:
Nie stwier­dziw­szy jed­nak żad­nych oznak życia za­nie­chał dal­szej ob­duk­cji.

NIE dla imiesłowów! Nigdy żadnego! Nie wiem czy w moich tekstach są, ale jak są to muszę pójść i je wyrzucić. Wszystkie!
Imiesłów to nieślubne dziecko Kraszewskiego i Sienkiewicza, śmierdzi staropolską stylizacją. Jedyny wyjątek dopuszczalny: podczas budowania dialogu dwóch hipsterów jadących na turach ulicą Stalową na Pradze. Wtedy sobie mogą staropolścić do woli.

Są też inne rzeczy do poprawy:
Cytat:
Roz­mo­wę prze­rwał ra­dio­wóz,

Wiadomo co źle.
Cytat:
Oby­dwo­je za­mil­kli na chwi­lę, wtem pan Bo­ni­fa­cy znów się oży­wił

"Wtem" to zawsze będzie kojarzyć się mi z komiksami "Tytus, Romek i A'tomek". Nie pasuje "wtem". Słowo "znów" też nie gra mi.
Może "Obydwoje nie odzywali się przez chwilę, aż w końcu pan Bonifacy postanowił przerwać milczenie". Lepiej, ale też źle.
Może "Zapadła krępująca cisza. Pani Natalia złączyła palce obu dłoni i rozprostowała przed siebie ręce, nieśmiało się przy tym uśmiechając. Nie uszło to uwadze Pana Bonifacego. Cielesność ekspedientki nasunęła mu podświadomie jeszcze jedną hipotezę:"

Fakt, długie, dużo cennych znaków, ale można tak zrobić np. kosztem poskracania dialogów (wiem, wiem, rzep jestem), bo one akurat nie muszą być takie rozwlekłe.


No i tak to... Mam nadzieję, że nie bolało za bardzo ;)

Ogólnie pomysł na opowiadanie jest fajny, lubię takie mini kryminały, początkowo dobrze robisz nastrój. Może to też zasługa Lelka Kozodoja :)
Do tego ptaszka mam sentymentalny stosunek, bo w dzieciństwie Jerzy Kierst rozkochał mnie wierszem "Lelek".

I jeszcze na koniec o postaciach. Podobał mi się zarówno niegłupi (co się okazało na koniec) pan Bonifacy jak i niezbyt krwawa, na swój sposób urocza, pani Natalia (idealny materiał na seryjną zabójczynię ;) pewnie na dodatek piecze doskonałe ciasta)
Heisenberg dnia 27.03.2015 01:13
Takie trochę zwariowane opowiadanko. W sumie nawet się podoba, tylko styl rzeczywiście słabszy niż lepszy. Generalnie podpisuję się pod komentarzem Alei (dobrze odmieniam ksywkę?)

alea napisał:
NIE dla imiesłowów! Nigdy żadnego! Imiesłów to nieślubne dziecko Kraszewskiego i Sienkiewicza, śmierdzi staropolską stylizacją.

O, to to! (dobrze, że ktoś jeszcze tak uważa, bo się zaczynałem martwić, że wymyślam sobie jakieś bzdury). Jeśli chodzi o imiesłowy uprzednie, oczywiście. Chociaż... W ten z lekka humorystyczny tekst nawet mi się wpasowało, razem z "wtem", ale ogólnie to racja, takich rzeczy lepiej unikać.

Pozdrowienia
alea dnia 27.03.2015 12:41 Ocena: Dobre
No tak, chodziło mi, dokładnie rzecz ujmując, o imiesłowy uprzednie...
antik dnia 30.03.2015 22:22
Dzięki serdeczne za poświęcony czas i komentarze :)

No to ja tak teraz hurtem:

Antek: zgadzam się na temat "przypadkowy i nieoczekiwany...", masz rację, jedno wystarczy :)
i co do "radiowozu" to też. Zagalopowałam się w pierwszej wersji na jakieś 7000 znaków i trzeba było szybko sporo wyciąć, no i tak wyszło, nie zauważyłam ;)

Alea i Heisenberg: również wielkie dzięki za uwagi :)

- a co mówi "modliszka" zauważywszy aparat fotograficzny, który być może zawiera jakieś obciążające ją dowody? Wg mnie właśnie stara się zachować spokojnie i tym samym zwabić potencjalnego świadka, itd itp.

Co do "imiesłowów uprzednich" i "więc", ja uwielbiam i wszystkie miały być właśnie tam gdzie są (humorystycznie), trudno, niech będzie moja strata, nie każdemu się muszą podobać ;)

Dzięki jeszcze raz za poświęcony czas i rady :) :yes:

Pozdrawiam :)
Alicja225 dnia 02.04.2015 20:33 Ocena: Dobre
Bardzo mi się podobało :) Rzadko czytam kryminały, toteż tekst wywarł na mnie wrażenie. Rozpoczynając czytanie (ba,, nawet będąc w połowie tekstu), nie podejrzewałabym, iż w ten sposób zakończysz akcję.
Gratuluję pomysłu :)
antik dnia 03.04.2015 20:53
Dzięki za poświęcony czas Alicjo i cieszę się, że się podobało :D

Pozdrówka i Wesołego Zajączka :)
agrom208 dnia 27.04.2015 14:05
Nie mój styl ale przyjemnie sie czyta całkiem
antik dnia 25.05.2015 19:06
Miło słyszeć agrom208 :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty