Huśtawka - OWSIANKO
Proza » Długie Opowiadania » Huśtawka
A A A

Runda wstępna

Egzotyczne chwile niedocenianej szczęśliwości, przyzwyczajenie do reguł porządkujących świat, norm wyznaczających mu odgrywaną rolę, ramę bezpiecznej, szarej, lecz pewnej egzystencji, nagle, skonfrontowane z wizją czekających go rytmicznych i regularnych zmian, wydały mu się przemijającym snem, niemożliwością, bo kiedy zrozumiał, że odtąd polegać musi wyłącznie na sobie, że infantylne, ukradkowe przemykanie po doznaniach bezpowrotnie zakończyło w nim pierwszy etap zapoznawania się ze sobą i swoimi psychicznymi bezdrożami, nagle poczuł się przestraszony zbyt częstą odmianą losów; ich gwałtowne koniugacje mąciły mu zmysły, burzyły je, sprawiały, że był w nich zdezorientowany, pogubiony, bo ledwie zdążył przywyknąć do jednego stanu ducha, do jednego samopoczucia, natychmiast zjawiało się nowe, na przykład w miejscu ogarniającego go zadowolenia, znajdował smutek i płacz.

Inauguracja

Przeszedł korytarzem obok łazienki i bezpiecznie zniknął za drzwiami pokoju, a kiedy nikt go nie widział, zdjął maskę. Uwikłany w swoje rozterki, ogarnięty przez wyrzuty sumienia, zadręczał się tym, że był niesprawiedliwy, a gdy już po chwili pragnął powiedzieć, że wcale nie chciał rzec tego, co mu się wyrwało, że chce naprawić to, co zniszczył i wynagradzać to, co już było nie do cofnięcia - wiedział, iż nie umie przyznać się do swojego błędu, nie potrafi być sobą, że wszystkie jego maski są tak zużyte i nieautentyczne, iż niezależnie od tego, jaką wdzieje, skruchy, czy wściekłości, w każdej wygląda fałszywie, a jego usprawiedliwienia są zgrzytem, konsonansem, niezręczną próbą ratowania nieistniejącej twarzy.

Jego dzikie, mało wyrozumowane, natychmiastowe reakcje, przeważnie chwiejne riposty wprowadzające zamęt w umysły, do których były kierowane, świadczyły nie o tym, że te przesadne, spontaniczne efekty dotykają go bardziej, aniżeli było to po nim widać, przeciwnie, dowodziły, że już nie umie zagłuszyć ich w sobie, gdyż brakuje mu wiary w to, że mogą ranić innych oprócz niego. Bo ten brak wiary, który decydował o jego działaniach, był przez nich postrzegany i definiowany jako niecierpliwość, owo bezceremonialne i w gruncie rzeczy uwłaczające demonstrowanie woli, która, nie mogąc znaleźć prawidłowego ujścia, szukała - gładkiej drogi po emocjonalnych wertepach.

Choć po części przyznawał się do swojej niecierpliwości, uwidoczniona i powszechnie znana prawda o niej, była zaledwie fragmentem tej, którą o sobie znał. Z pewnością nie najistotniejszym, a być może – drugorzędnym, nie tłumaczącym go z zacietrzewionego reagowania na otoczenie, to przecież, nie będąc wylewnym do końca, nie precyzował jej w całości, a bojąc się całkowitego wyjścia ze swojej tajemnicy i z tego, że odarty z niej, zostanie uznany za nieuzasadnionego wybuchowca, zachowywał milczenie.

Rozszerzenie

Zazwyczaj nie opuszczał pokoju. Siedział w domu, ukryty za bielą firanek, skulony za oknem wychodzącym na las, dziki i stary jak on, gęsty, pozarastany wysokimi paprociami, wśród konarów grubych na metr, pogiętych przez wiatr, omszałych, gdy je dotknąć, w otoczeniu ptaków o znajomych głosach, lecz nieznanych imionach.

A gdy tak zmęczony, przybity, pogrążony w ogłuszającym milczeniu, warował nad sobą, zamykał oczy i zapadał w sen. Wydawało mu się wtedy, że ostrzej widzi, wyraźniej słyszy to, czego nie było w rzeczywistości, co wszakże istniało w nim, umierało poza monotonią jawy, w pytyjskim świecie nieznośnych wspomnień i fantazji, gdy nareszcie mógł być młodym, niefrasobliwym bez powodu, wiecznie szczęśliwym jak jaki hebefrenik: niegroźnym, ogólnie lubianym wesołkiem.

Lecz kiedy budził się, wszystkie te wyobrażenia traciły sens, ulatywał więc z niego poprzedni, rozsadzający go humor. Stawał się ponury, nieprzystępny, podejrzliwy, jakby przestawało mu wystarczać ostrzegawcze memento udzielone przez los, jak gdyby razem ze zmianą atmosfery nadciągało przerażenie: chuliganiąca się w nim, natrętna myśl, że już nic go nie czeka, że pozostało mu się pogodzić ze sobą, przyznać, kim jest: kurduplem z wygórowanymi ambicjami, stworzonkiem udającym olbrzyma. Zaraz jednak, pospiesznie i skwapliwie pozbywał się duszących nastrojów; świadomie, z rozpaczliwą premedytacją zapominał, kim pragnął być.

W rezultacie tego zapominania powracał do dzisiejszej rzeczywistości, do maskujących obrazów ze spędzanych tu dni. A ponieważ tylko niektóre doznania sprawiały mu przykrość, reszta zaś była nieszkodliwa, niby migawkowe zdjęcia, fotografie rozbłyskujące w nim na moment i znikające prędzej, nim zdążył się zorientować, co znaczą i kogo przedstawiają, chciał je zatrzymać, uwięzić w czasie.

Zamknięcie

Denerwowały go pajęczyny. Resztką świadomości dostrzegał pleśń i wszędobylski brud. Teraz, no, może nie od tak zaraz, ale jak tylko sobie odpocznie, z niewielką pomocą ochoty, zabierze się za sprzątanie. I będzie to sprzątanie doskonałe. Trzeba się doprowadzić do porządku, stwierdził, uwalając się na rozgrzebanej pościeli. Odremontować i działać na jego rzecz. Pielęgnować zamieszkałe pogorzelisko. Z hobby bliżej. W kuchni przydadzą się tapety. Położy je sam: łaski bez. A w sieni zamontuje pawlacz. Bezwarunkowo. Albo zmieni armaturę w łazience. Kto wie, może starczy mu samozaparcia i szarpnie się na prysznic. A gdy już się rozpędzi, to, jak we wszystkim, czego się podejmował, będzie nienaganny.

- Aktywny błądzi dłużej – powiedział na głos do swojego drugiego ja. Robota, to grunt. Wykazywać się. Świecić przykładem, a nie gołym tyłkiem. Być wzorem. Arbitrem. Patrz na niego: IDEALNA SPRYCIULA. PRECYZYJNIAK. UNIWERSALISTA. PEDANCIK. Niestety, ostatnio - BAŁAGANIARZ I LUMP. - Zauważ, jak on to ma opanowane, poukładane, że też nie zdarzy mu się pomylić, komu należy się uśmiech i drżący głos, a komu język jak łopata.

- Powiedz, kim jesteś, a powiem ci, jak żyjesz. To, jak widzą Cię inni, zależy od Ciebie, a nie od statystyki, według której Człowiek wcale nie brzmi dumnie.

- Nie ma dróg przeciętnie mądrych, jednakowych dla każdego; są one nieustannie zmienne, bo są modyfikowane przez upływający czas, a zawsze są trudne, jeżeli rezultatem ich ma być szlachetny cel.

- Zakonotuj sobie, brachu: rano chwytaj każdy nowy kilogram dnia, bo ruch we właściwym kierunku, to twoje nowe powołanie. Twoim bojowym przeznaczeniem jest to, by zapewnić sobie pracę, a nieistniejącej rodzinie kołacze, bo praca uszlachetnia, bo w zdrowym ciele zdrowy muł, bo kto nie pracuje, ten nie jest brany na serio, a kto nie jest brany na serio, ten zamiast serwus, usłyszy definitywne żegnaj i gdzie nie polezie, wszędzie mu nie po drodze.  

- Nie należysz do gatunku zapobiegliwych, nie potrafisz chodzić wokół swoich interesów – dowalił sobie na koniec.

Otrząsnął się i przystąpił do odmawiania codziennej modlitwy:

Człowiek Prawdziwy musi być człowiekiem o nieskazitelnej dobroci, osobą złożoną z samej szlachetności, ponieważ miłość, do której poznania, zrozumienia i zdefiniowania dąży przez całe swoje zasrane życie, jest nieograniczona w swoim znaczeniu; jest różnorodnością jej odcieni, a jej bogactwo zależy od pasji, od chęci dostrzegania Świata i targających nim, nieuchronnych przemian.

Człowiek Prawdziwy, zależny od zadawania pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi, ma tyle twarzy, ile w Nim zaciekawienia, składa się z charakterologicznych warstw, których podstawowym i naturalnym mianownikiem powinien być brak egoizmu.

Powinna cechować Go aktywna, otwarta, nieustannie przyjazna gotowość do wzięcia na barki odpowiedzialności za swój kształt, a wymowa przekonań powinna decydować o tym, z czym walczy, z czym się użera, do czego się przyznaje i w co wierzy.

Wstał z klęczek, otrzepał spodnie z ewentualności kurzu i wyszedł na zewnątrz, a tam, na dzień dobry, zainkasował niezłego kopa w przedziałek.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 07.05.2015 16:42 · Czytań: 599 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
Miroslaw Sliwa dnia 09.05.2015 12:19 Ocena: Świetne!
Alienacja człowieka we współczesnym świecie nie jest już tylko zrzędliwym przepowiadaniem futurologów. Wyobcowanie, a w wielu przypadkach wręcz kliniczne wyobcowanie stało się faktem.

Pamiętasz Marku jak w Postrzyżynach Hrabala, jego matka poskracała nogi od stołu, spódnicę, aż w końcu obcięła włosy, bo dowiedziała się, że radio całkowicie poskracało odległości między ludźmi.

To dobrze kiedy ludzie są bliżej siebie, ale dzisiaj my już się w siebie zapadamy. Myślę, że już jakiś czas temu przekroczyliśmy wszelkie granice intymności czy prywatności. Czujemy się kompletnie obezwładnieni przez niepożądaną obecność innych wypełniającą chyba każdy aspekt naszego życia.

Nasza natura broni się sama. Emigrujemy wewnątrz siebie czy tego chcemy czy nie. Sami dla siebie stajemy się oblężoną twierdzą, otoczeni przez rozwrzeszczany tłum, który czegoś od nas chce, ale my nie wiemy czego. A nawet jeśli wiemy, to albo nie chcemy, albo nie możemy sprostać wymaganiom. Tłum czyni zamach na naszą wolność. Nie chcemy być niewolnikami tłumu. Tłum jest niezmiennie głupi i zły.
Nie ma na świecie takiego mądrali, który w końcu tego nie poczuje.
Kto nie znajdzie ratunku sam w sobie zginie.

Dobrze Marku opisujesz tę rzeczywistość.
Szacunek za trafność oglądu i wytrwałość.

Pozdrawiam.

Mirek
mike17 dnia 10.05.2015 14:33 Ocena: Świetne!
Witaj, Marku!

Głęboki obraz dajesz, z gatunku takich, gdzie trzeba mocno wejść weń, by wychwycić wszystkie niuanse i impresje, jakie po drodze się pojawiają, i tym samym stwarzają wielowymiarowość czegoś, co ma jeden wymiar: pustkę.
Ale i pustka może pulsować.
Nie są to zdrowe i prężne soki, lecz "wsobność", czyli reakcja do wewnątrz, dziko stojąca w opozycji do tego, co za oknem.
Jednak to bardzo niebezpieczny kierunek, z którego może już nigdy nie być odwrotu: gdy pęknie ostatnie ogniwo "metabolizmu informacyjnego", tego, co jeszcze łączy ze światem, pojawi się nowa rzeczywistość, która będzie od teraz najsilniej przeżywana - rzeczywistość psychotyczna.

Bo człowiek nie jest stworzony do samotności, to pułapka, życie na niby, choć może się przez jakiś czas wydawać "złotym środkiem".
Jednak to fikcja - tylko w interakcji z drugim człowiekiem ocenimy własną wartość, odnajdziemy sens rzeczy, spełnimy się.

Twój bohater nieco odbił od realu, ale jeszcze nie jest za późno - choć dostaje kopa w zadek, myślę, że tak łatwo się nie podda.
W końcu po coś wyszedł ze swojej warowni :)
Ciągle ma wątpliwości, ciągle stoi "w rozkroku".

Gęsty, doskonały tekst.
Ciężar psychicznych rozterek bohatera czuje się niemal na sobie.
Wyjątkowa precyzja w opisywaniu podobnych stanów - wiarygodność i refleksyjność.
Nigdzie nie brzmi fałszywa nuta, jest prawda o człowieku, jakich wielu wśród nas, coraz częściej odgradzających się od siebie niewidzialnymi murami.
Ale to znak czasów, tych czasów.

:)
Figiel dnia 23.05.2015 12:56 Ocena: Świetne!
Kiedy człowiek zostaje naprawdę sam ze sobą, dzieje się coś dziwnego. Suma wszelkiego dobra, które jest w nim jakby podwaja się, stając w opozycji do zła świata zewnętrznego. "Ja idealne" rozsiada się we wnętrzu, każe wierzyć, że możemy karmić się miłością, dobrem i sprawiedliwością, oraz zachęca do oczekiwania tych samych postaw od innych.Więcej, domaga się ogólnego respektowania człowieczeństwa w każdej istocie ludzkiej i przez każdą istotę. To nic innego jak tęsknota do szlachetności, mądrości i dobra, których to wartości uparcie szukamy przez całe życie. Ująłeś to zresztą w pięknej modlitwie. Żaden wiek, czy młodzieńczy, czy starczy nie chce zrezygnować z tej nadziei, więc po kolejnych kopniakach człowiek wstaje, otrzepuje się i nadal wierzy i tęskni.
Jak zwykle zachwyca mnie sposób w jaki wiążesz słowa, jest w nich jakaś tajemnicza melodia, której nieodmiennie ulegam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty