Przez tą pogodę autentycznie dostawałam świra. Niby czerwiec, niby lato, niby wszystko powinno być fajnie – ale tu nie, deszczowo, szaro i zimno.
Siedziałam więc w domu i sięgałam po kolejne kostki czekolady, w między czasie pisząc nowy wpis na mojego bloga. Laptop wieszał się momentami, i to właśnie wtedy jadłam swoją Milkę, poza tym, podjadając coś pisało się o wiele lepiej. Po pewnym czasie zorientowałam się, że cała tabliczka zdążyła już zniknąć, a ja byłam dopiero w mniej więcej połowie wpisu. Dammit. Odłożyłam na chwilę pisanie i zbiegłam na dół, żeby zobaczyć, czy w szufladzie w kuchni, w której mama zazwyczaj trzymała słodkości, coś było. Leżało w niej kilka batonów, zaczęta czekolada, jakieś ciastka, za którymi niespecjalnie szalałam, oraz paczka z żelkami. Idąc po schodach do pokoju już je podjadałam. Teraz spokojnie mogłam usiąść znowu do pisania.
(…) ostatnio, spacerując ulicą Wyspiańskiego, natknęłam się na mały sklep z ubraniami. Od wewnątrz, wydawał się strasznie malutki, a wystawa zachęciła mnie, aby wejść do środka. To był strzał w dziesiątkę – w środku powitała mnie uśmiechnięta, chętna do doradzenia pani. Spytała się, czy pierwszy raz tutaj jestem, a ja przytaknęłam i opowiedziałam pokrótce, czym się zajmuję. Była szczerze zainteresowana moim blogiem, a ja naprawdę zadowolona z moich łowów – bluzki z krótkim rękawkiem i jasnych, dżinsowych spodni. Wszystko za sześćdziesiąt pięć złotych. Polecam serdecznie ten sklep, dziewczyny, na pewno się nie rozczarujecie i znajdzie coś dla siebie w przystępnej cenie.
Z pisaniem był koniec. Teraz pozostawało pochwalić się zakupami, dlatego wyjęłam ciuchy z szafy i wciągnęłam je na siebie.
Coś mi nie pasowało.
Wydawało mi się, że spodnie jakoś bardziej opinają tyłek i uda, a bluzka bardziej odznacza się na brzuchu. Nie mogły się skurczyć, na pewno nie były w praniu, więc…
Spojrzałam na puste opakowania po żelkach i czekoladzie.
- Jakby chociaż raz nie mogło pójść w cycki – westchnęłam.
Cholera, to było raptem dwa tygodnie temu. Nagle odechciało mi się jakichkolwiek słodyczy. Robienia zdjęcia w sumie też, ale dziewczyny zaglądające na mojego bloga domagały się nowego wpisu, dlatego wrzuciłam kilka selfie i dodałam notkę. Jako że było już mocno po jedenastej, wzięłam piżamę i poszłam się umyć. Już w łóżku obiecywałam sobie, że przystopuję z jedzeniem, szczególnie słodkiego.
W nocy miałam sen o pączkach, obtańcowujących moje ukochane Oreo.
Koszmar.










pozdrawiam logujących się
Chociaż na Twoje szczęście dodałeś, że "niektóre" style 
Można czytać setki razy, a można tylko raz, jak komu pasuje. 
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: Przeglądaj promocje na książki i komiksy | montaż anten Warszawa | Komercyjne Sesje Rpg - Zielonka k/Warszawy - Mistrz z Gralnią | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt