Osobiste spojrzenie na Victora Hugo - OWSIANKO
Publicystyka » Eseje » Osobiste spojrzenie na Victora Hugo
A A A

Wchodzi w skład Akademii Francuskiej: żyje długo i do końca aktywnie. Gdy umiera, ma 83 lata (1802-1885). Pochowany w paryskim Panteonie. Za młodu naiwny romantyk, poeta, dramaturg, w późniejszych czasach całą swoją twórczością przeciwstawia się niesprawiedliwościom społecznym. Początkowo liberał, potem nieprzejednany obrońca demokracji, zwolennik republiki, uporczywy demaskator i oskarżyciel monarchii. Popiera rewolucję 1830. Uczestniczy w rewolucji 1848. Deputowany do Konstytuanty, a potem do Zgromadzenia Narodowego. Od 1845 par Francji. Członek Senatu od 1876. Po zamachu stanu Napoleona III wyjeżdża za granicę. Przez 19 lat (1851–1870) przebywa na dobrowolnym wygnaniu poza granicami Francji. Osiedla się na Wyspach Normandzkich w Kanale La Manche. Tworzy Nędzników i Człowieka śmiechu. Tam nadal prowadzi działalność opozycyjną. Pisze artykuły polityczne. Popiera powstanie styczniowe i sprzeciwia się jego tłumieniu. Przeciwnik II Cesarstwa. Po upadku Napoleona III w roku 1870, wraca do Francji, zasiada w Senacie III Republiki. Tyle suche wzmianki.

A dla mnie? Był i jest przede wszystkim powieściopisarzem, brawurowym stylistą, ilustratorem opisywanej epoki, namiętnym analizatorem ludzkich dusz, historycznych miejsc i wydarzeń, obyczajowych detali przemieniających się pod jego synergicznym, erudycyjnym piórem w symbole, znaki, stygmaty czasu.

W odróżnieniu od balzakowskiej prozy przesiąkniętej uwielbieniem dworu, królewskością władzy, prozy pogrążonej w zachwycie nad jej wątpliwym majestatem, piętnuje, potępia, moralnie niszczy nie tylko arystokratyczne uprzywilejowanie, ale bezmiar nędzy czasów, w których przyszło mu żyć.

Obserwator świata ludzi przeciętnych lub wielkich, natur podłych lub wzniosłych, potrafił ze wszystkich opisywanych postaci wydobyć te cechy, co sprawiały, że byli nie tymi, za jakie uchodziły. A więc Quasimodo z Katedry Marii Panny w Paryżu (1831) nie przedstawia potwora, tylko szlachetne wnętrze charakteru, galernik Jean Valjean z Nędzników (1862) nie ma w sobie cech prymitywnej kanalii, ale odznacza się wielkim sercem, sercem głodnym miłości, potrafiącym współczuć i skłonnym do poświęceń, Gwynplaine, bohater Człowieka śmiechu, to nie tylko potwór służący rozrywkom gawiedzi, lecz, postać zdolna do wyższych uczuć, w tym - odwzajemniania miłości.  

Każda z jego postaci jest psychologicznie uwiarygodniona, przemawia do czytelniczej wyobraźni, zawiera w sobie prawdę. Niejednokrotnie skomplikowaną, trudną do jednoznacznego przekazania i może dlatego wstydliwą, może z tej przyczyny skrzętnie ukrywaną, jak sportretowane, wyklęte, z pogardą odrzucone przez resztę społeczeństwa osoby uważające się za uczciwe.

Wstydliwą, bo to haniebne poczucie społecznej przyzwoitości dotyczy zarówno ludzi pozostających w zgodzie z prawem, jak też i ofiar jego przestrzegania: choćby Jeana Valjean: skazany za kradzież bochenka chleba na długoletnie galery, zgadza się z wydanym na siebie wyrokiem. Uważa się za zbrodniarza zasługującego na karę, choć sądzi, że wymierzona mu kara jest niewspółmierna do winy. A gdy po odsiedzeniu siedemnastu lat wychodzi na swobodę, przekonuje się, że wolność dla byłego galernika nie istnieje; jest przeklętą kontynuacją kary, pozornym wyswobodzeniem się z więziennych pułapek, potrzasków i zagrożeń, zaś uwolnienie, przebaczenie, zamazanie odpokutowanego wyroku, to fikcja, dalszy ciąg koszmaru, dożywotnia klątwa, stwierdza więc, że został skazany na ciągłą ucieczkę przed mściwą ręką sprawiedliwości.

Podobnie rzecz się przedstawia z bohaterem powieści Człowiek śmiechu (1869): Gwynplaine, reprezentant ludu, gnębiony, poniżony, celowo okaleczony przez zoperowanie mu twarzy w nieruchomy grymas przymusowej wesołości, okazuje się dzieckiem arystokraty i z dołów nieszczęsnej wegetacji powraca na społeczną powierzchnię: zostaje lordem, wznowione mu są wszystkie związane z tytułem przywileje i majętności, zasiada więc w parlamencie. Nauczony doświadczeniem, jakie sprawiło, że jego poprzedni los z obecnym dzieli niewyobrażalna przepaść, pragnie zwrócić uwagę bogaczy na nędzę swoich wczorajszych pobratymców, a kiedy o tym mówi z parowskiej trybuny, nikt ze zgromadzonych, jaśnie oświeconych słuchaczy nawet nie stara się go zrozumieć, przeciwnie, traktują go z pogardą, mają za błazna, ciekawostkę, wybryk natury; jego zabawna twarz przeszkadza im taktować go poważnie, udaremnia rozpoznanie głoszonej przez niego problematyki.

To w ich obronie pisze Victor Hugo. To w ich imieniu zadaje retoryczne pytania.

*

Już pierwsza powieść jest zapowiedzią następnych; Katedra Marii Panny w Paryżu wprowadza wieloszczegółowy rozwój akcji. Na kartach swoich utworów zajmuje się psychologicznym rozbiorem ludzkich postaw. Oskarża ludzi o brak przenikliwości, zastanowienia, o powierzchowne, bezrefleksyjne stosowanie się do stereotypowych zachowań.

Wiktor Hugo przedstawia też obszerne opisy, zwłaszcza architektury: gotyku. Ale nie ogranicza się do uwypuklenia spraw połączonych ze średniowieczem; są tylko pretekstem, punktem wyjścia do powstawania następnych, nawiązujących do współczesności autora. Metoda (nieustanne przenikanie się malowideł) przechodzenia od fabularnych drobiazgów, wychodzenia od szczegółu do ogółu, od - z pozoru - nieważnych paprochów literackich, do ich głębszego wydźwięku, znajdzie swoje potwierdzenie w pozostałych powieściach, będzie podlegać ewolucjom, rozwinięciom, udoskonaleniom, ciągłej kontynuacji.

Ukazując budowlane arcydzieło – katedrę, konfrontując czasy zamierzchłe z czasami, w których mu przyszło żyć, pisze o barbarzyństwie, jakim jest niszczenie architektonicznego piękna rzeźb i zastępowanie, sztukowanie, łatanie ich nowymi, niepasującymi do całości. W rezultacie jego refleksji strzeliste piękno gotyckich form zostaje ponownie dostrzeżone. Następuje zwrot w pojmowaniu roli gotyku w sztuce. W uświadomieniu potrzeby zachowania ciągłości artystycznych poszukiwań. W ocenie jego dorobku.  

Autor jest publicystą w swoich powieściach: nie koncentruje się na prostym opisie fabularnej anegdoty, lecz tworzy historyczne freski, galerie rozmaitych scen, obiektów i motywów. Do najlepszej stylistycznej kompozycji, Pracowników morza (1866) wplata wątki naukowe. Przeciwstawia potęgę niszczących żywiołów natury potędze siły i determinacji walczącego z nią człowieka, a jako że po mistrzowsku panuje nad materią swojego dzieła, roztacza przed adresatem precyzyjne opisy budowy statków ich takielunku i sposoby sterowania nimi. Nieobce mu są tajniki prądów morskich i zmienne ruchy fal; ekspresja portretowanych zdarzeń powiązana z intrygującą akcją, pozwala czytelnikowi przechodzić od jednego do drugiego epizodu powieści w sposób płynny i bezkolizyjny, jakby stworzone były z tej samej materii; oddzielne a wspólne, łączą się, zazębiają, wzajemnie tłumaczą i nie mogą bez siebie istnieć.

Na przykład w Nędznikach wyodrębnić można samodzielny, batalistyczny szkic, panoramę bitwy pod Waterloo, studium będące wyjaśnieniem legendy o plugawym bohaterstwie Thénardiera. Na przykład obszerne rozdziały poświęcone przygodnej miłostce Fantyny zakończonej urodzinami Kozety, jej córki wychowywanej przez galernika.

Można osobno śledzić zawiłe historie bohaterów, oddzielnie zagłębiać się w opisy ich mentalności, ale pamiętać należy, że jakkolwiek wszystkie te dygresyjne części są oddzielnymi traktatami, to zgromadzone w jednym miejscu, stanowią monolit.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 05.09.2015 05:26 · Czytań: 560 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 06.09.2015 11:42 Ocena: Świetne!
Świetny esej. Dobrze przypomnieć sobie o klasyce, na której buduje się nowoczesna literatura. Do Nędzników zabrałam się już po lekturze Prousta, Marqueza, literatury iberoamerykańskiej, Faulknera czy Hemingwaya i wielu nowinek literackich, które już przeminęły, i zachwyciłam się pojemnością intelektualną tej 4-tomowej powieści. Wcześniej miałam opory z wzięciem jej do ręki - a fragmenty znałam - z powodu ponurego tytułu, smutku tematyki i schematyzmu wątków. Podczas czytania to okazało się nieważne, bo bardziej frapowały wątki psychologiczne, obyczajowe i historyczne. Ich bogactwo oraz celność spostrzeżeń oraz to, że nie można przejść nad książką obojętnie, świadczy o wielkości dzieła.
Tu chciałam wymienić kilka wątków czy scen, które zrobiły na mnie największe wrażenie, ale sobie daruję, bo to nie mój esej, a Owsianko jeszcze o Nędznikach napisze, równie dobrze i mądrze, jak w dzisiejszym eseju.
Miroslaw Sliwa dnia 06.09.2015 14:26 Ocena: Świetne!
Witaj Marku.

Pamiętam, że Nędzników i Katedrę Najświętszej Marii Panny w Paryżu przeczytałem po raz pierwszy jeszcze w szkole podstawowej. Nigdy nie zapomnę wrażenia jakie te książki na mnie uczyniły. Otworzyły przede mną takie światy, o istnieniu których pojęcia nie miałem. Oj działo się wtedy w mojej głowie, działo. I dzisiaj co kilka lat sięgam po te pozycje, aby przypomnieć sobie tamten mój nastrój.

Najwięcej jednak namieszał mi w głowie Rok dziewięćdziesiąty trzeci; byłem licealistą; uczyli nas o Rewolucji Francuskiej, ale ani w podręcznikach, ani na wykładach podczas lekcji historii o Wandei, nie można było przeczytać czy usłyszeć nawet słowa. Pamiętam zakłopotanie nauczycielki kiedy zapytałem ją o Kontrrewolucję Wandejską. Zbyła mnie jakimiś zdawkowymi uwagami, ale to tylko zaostrzyło mój apetyt na wiedzę. Dwa wyżej wymienione dzieła pobudziły u mnie, jako młodego chłopaka wyobraźnię, ale Rok dziewięćdziesiąty trzeci był bardzo ważnym elementem kształtowania mojej formacji intelektualno - światopoglądowej już jako dorosłego człowieka.

To bardzo dobrze Marku, że przypominasz i przybliżasz czytelnikom sylwetkę tego wybitnego literata i człowieka.

Pozdrawiam serdecznie.

Mirek
Vanillivi dnia 07.09.2015 13:18
Owsianko, myślę, że to bardzo dobry esej. Z pewnością twórczość i sylwetkę Victora Hugo warto przypominać. Co prawda, nie dowiaduję się z tego tekstu wiele nowego, ale tak tak jak mówi tytuł - nie jest to przecież jakaś kompleksowa biografia, lecz osobiste spojrzenie i jako takie spełnia swoją rolę.
Zastanawiam się jedynie (bo dostrzegam w tych tekstach potencjał), czy zamiast pisać krótkich tekstów o różnych autorach, nie warto by było skupić się na jednym autorze, poświęcić mu więcej czasu i wydać coś w rodzaju biografii albo monografii. Myślę, że to dawałoby większe szanse "przebicia się" i dotarcia do czytelnika. Chociaż z takimi krótkimi formami można próbować w gazetach.
Pozdrawiam serdecznie

Ps. Moim faworytem pozostaje esej o Cortazarze.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty