Niebo było tak zaniesione, że z trudem rozpoznawała kształty kolb kukurydzy, choć od pola dzieliły ją tylko jakieś cztery metry. Szczęk repetowanych karabinów jej nie zaskoczył. Czekała na to. Wiedziała w końcu, jak to musi się skończyć.
Tak naprawdę usłyszała tylko pierwszy strzał. Kolejne zlały się w dudniący w uszach huk.
Poczuła na plecach coś, jakby dotyk rozpalonego żelaza i w ostatnim odruchu samoobrony przypadła do ziemi. Nie zastanawiała się, jak to możliwe, czy kula przeleciała tak blisko, że ona po prostu poczuła jej oddech, czy może faktycznie ją uderzyła.
Nagle wysokie łodygi zafalowały i zza roślin wyjrzał ciekawie może pięcioletni chłopczyk. W mgnieniu oka go poznała. Po raz pierwszy spojrzała w bok. Paweł, jeden z największych gwiazd rocka, poderwał się z przerażeniem, rozpoznawszy swojego synka. Nie myśląc, nie czując bólu w plecach ani spływającej krwi, skoczyła za nim. Wiedziała, że dla żołnierzy stojących za jej plecami to wystarczy i lada chwila kolejne kule przetną rozgrzane powietrze.
Zdążyła złapać Pawła za ciemną bluzę i pchnęła go głową naprzód. Runął na rozmokłą ziemię cicho i, choć odruchowo zasłoniła jego głowę i korpus samą sobą, próbował jeszcze się wydostać. Jego oczy uparcie szukały przed nimi małej figurki.
Ona nie podnosiła wzroku, ale nie musiała. Trzy igiełki, jedna za drugą, jak sople lodu, wbiły jej się w plecy i ramiona. Paweł zepchnął ją z siebie i dopiero kiedy maluch wtulił się w jego ramiona, dotarło do niego, co się stało. Pochylił się nad dziewczyną, niemal złamany wpół z bólu, choć żadna z kul nawet go nie drasnęła.
-Nie ty... - wydawało jej się, że wyszeptały jego usta, ale nie była tego pewna. Uśmiechnęła się w ostatnim przeraźliwym wysiłku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 30.10.2008 15:19 · Czytań: 724 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora: