Światło ustępuje czerni. Wszechobecna cisza wygrywa nierówną walkę z wysoce drażniącą kakofonią leśnych dźwięków. Opadam w coś, co niejeden nazwałby piekłem – w pustą otchłań.
Nie wiem, kto mówił, że po śmierci widzi się światełko na końcu tunelu. Chyba będzie trzeba go ochrzanić za to, że wprowadza ludzi w błąd. Po drugiej stronie nie ma ani światełka, ani anioła. Nie ma Elizejskich Pól, ani piekielnych ogni palących ciało na wskroś, jakby to sobie życzyli wyznawcy pewnych religii. Właściwie skąd oni to wzięli?
W sumie to nie ma nawet tej mitycznej drugiej strony. W każdym razie nie ma jej dla mnie. Cholera. Nikt nie ostrzegał, że będzie tak pusto. Nie ważne w którą stronę spojrzę, to i tak widzę tylko czerń. Chociaż nie. Czerń to brak światła, czyli właściwie nie widzę zupełnie nic. Nie zdziwiłbym się, gdyby nawet czas nie miał racji bytu w tym miejscu. Chociaż czy jak nie ma czasu to może być miejsce? Przecież są one nierozłączną całością, jaką jest czasoprzestrzeń. Czy w takim razie nie istnieje?
Teraz przynajmniej wiem, jak czuje się foton, który wpadł do czarnej dziury. Całkiem sam, zamknięty w piekle własnego towarzystwa. I na co komu cały ten trud zdobywania wszystkiego? Zmarnotrawiłem lwią część życia na przyswajanie niepotrzebnej wiedzy. Ohh. Gdybym tylko mógł się zaśmiać z własnej głupoty.
Tyle czasu, a jeszcze młody byłem. Nie zdążyłem doświadczyć wielu rzeczy. Nawet nie powiedziałem rodzicom, jak jestem im wdzięczny. Przynajmniej zdążyłem pokochać. No, ale co z tego? Zmarnowałem okazje, by to pokazać. Mogłem spróbować jeszcze raz, gdy tylko dojrzałem. Trzeba było pomyśleć też o tym jeszcze za życia. No, ale błędy młodości takie są. Cholera, kiedy zdążyłem się zestarzeć?
Naprawdę szkoda, że nie mogę się śmiać, gdy nagle mam tyle powodów do śmiechu.
*
Dlaczego tutaj jest tak cholernie pusto? Rozważanie życiowych błędów stało się już nudne. Trzeba było iść na kurs wywoływania halucynacji na życzenie albo coś w tym stylu. Kurwa mać! Tylko ja mogłem trafić w tak beznadziejne miejsce i w dodatku bez ciała.
*
Jak to szło? Niech się stanie światłość! Nie działa. No to niech się stanie ziemia! Kuźwa, też nie.
*
A mówili, że wyobraźnia na nic się nie zdaje. Właśnie stworzyłem własny wszechświat! I to od postaw! Albo do końca ześwirowałem. W sumie to bardziej prawdopodobna opcja. Ale co tam, lepsze to niż dalej tkwić pośród niczego. Chociaż czy można tkwić pośród niczego?
*
Tysiące galaktyk, miliony gwiazd i miliardy planet. Pewnie tak się czuł bóg, gdy wszystko tworzył. Może to jest prawdziwe, a poprzednie życie było tylko mirażem, tworzonym przez kreujący się umysł?
Tylko w jaki sposób powstałem? Ktoś musiał mnie stworzyć, żebym zaistniał. No, ale przecież mogłem stworzyć sam siebie. Ale najpierw muszę poprawić grawitacje. Cząstki za mocno się przyciągają i biedne fotony za często wpadają w czarne dziury.
*
Niezwykłe. Moje dzieło istnieje i funkcjonuje niezależnie ode mnie. Mimo że samo nie jest doskonałe, doskonale się sprawuje. Odwaliłem kawał dobrej roboty. Tylko nadal tkwię pośród pustki, której nikt nie zauważa.
*
Tak. To będzie dobra decyzja. Oni są samodzielni, więc nie będzie problemu. Tylko co ja pocznę z całą swoją wiedzą? Za ziemskiego życia będzie tylko niepotrzebnym balastem. Może lepiej będzie zapomnieć, przynajmniej na czas życia. Po śmierci ciała przywrócę swoje wspomnienia i wstąpię w innego śmiertelnika, albo poobserwuje jakiś czas z góry. To może wypalić. Tylko kogo by tu wybrać... Hmmm. O! To będzie dobry wybór.
*
Światło ustępuje czerni. Wszechobecna cisza wygrywa nierówną walkę z wysoce drażniącą kakofonią leśnych dźwięków. Opadam w coś, co niejeden nazwałby piekłem...
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt