Próbując ocenić obiektywnie (wiadomo, że o taką ocenę trudno) - dobry tekst, z kilkoma sugestiami. Na początku tekstu trochę monotonnie się czyta, ze względu na ilość czasowników w osobie 3 l. poj. Ponadto choć urodzony nieopodal mitręży czas na rewizyty u znajomych czy bliskie miejsce urodzenia wyklucza się ze składaniem wizyt u starych znajomych? i czy jest to marnowaniem czasu? w końcu jest stary, czasu ma pod dostatkiem. mierzy ich lojalność natężeniem uścisku dłoni czy natężenie uścisku dłoni jest miarą lojalności? jeśli ktoś ma słaby uścisk dłoni, to nie może być lojalny? jestem świadom, że prawdopodobnie spłycam, ale nie potrafię odczytać tego inaczej, zwłaszcza że sugeruję się poetyką całego tekstu, która jest mało metaforyczna, a szczególnie wstęp jest dosłowny.
Za pierwszym czytaniem powtórzenie wyrazu sen nie razi w oczy, ale za drugim już trochę tak.
Subiektywnie - niezbyt przepadam za taką narracyjną liryką, ma ona swój urok, lecz to nie jest mój typ. Podoba mi się umiejscowienie punktu zwrotnego, który znajduję tutaj:

Ale wciąż dla mnie mało ciekawy wiersz, latanie, dotykanie chmur jako spełnianie ideałów i marzeń, to obrazy estetyczne, ale, powiedziałbym, oklepane.
Pozdrawiam