1. Na granicy
Granica. Tunel kolejowy. Światło latarki, dwie osoby, mówi tylko jedna, chociaż zdaje się, że cały czas odpowiada na pytania tej drugiej. Niemej. Bez języka. Chorej. Komunikującej się za pomocą ołówka i notesu. Jeden pośladek i dwa palce za przeprowadzenie przez krainę, która od samotnych wędrowców pobierała myto w postaci całego ciała.
- Fair?
[Tak]
- Rozwiń.
[Ta kobieta, którą zjadł? Ostrzegałem ją, że bez zapłaty nigdzie jej nie wezmę. Uparła się iść za mną mimo to. Została zjedzona. Mnie się widzi, że to fair]
- Czekałeś aż ją zje, potem go zabiłeś.
[Tak]
- I se wykombinowałeś, że tak jest fair?
Skinął głową.
- Mogłeś ją zjeść.
[Może i mogłem]
- Ile czasu dostajesz z mięsa pięćdziesięcio kilogramowej kobiety? Rok?Dwa? Nie musiałbyś wcinać połowy mojego cholernego tyłka.
[To nie byłoby fair, wobec niego]
- Przecież zamordowałeś skurkowańca jak stał, koleś nawet nie zdążył sobie porządnie beknąć.
- Mhm.
- „Mhm” co?
[Nic]
- Palec ci w gardle stanął?
[Po prostu się zastanawiam czy na szlaku mam cię przedstawiać jako pół dupy, czy osiem palców]
Osiem Palców zamrugał w ciemności, splunął zieloną plwociną na tory, odczuwając fantomowe swędzenie na prawym, nie istniejącym pośladku.
- Mnie się widzi, że se te swoje zasady układasz krzynkę jak ci wygodnie.
Ołówek zatrzymał się na kartce, nakreślił znak zapytania. Światło latarki na notesie pogłębiało otaczającą ciemność. Twarz miał wyrytą, bez wyrazu, jak z czarno białej fotografii. Jego towarzysz mruga, przeciska się przez ciemność jak przez tłum, zerka na kartkę , wzrusza ramionami i cofa się. Niemy napisał coś na kartce, wyrwał ją i schował do kieszeni.
- Coś powiedział?
[Nic, pomyślałem na głos]
Droga ciągnęła się w nieskończoność, Osiem Palców widział jak po szynach, gęsiego sunęły szczury, w jedną i drugą stronę.
- Poświeć no na nie.
Przystanął, rozpiął rozporek, a maszerujące gryzonie po kolei wchodziły pod wąski strumień moczu. Niewzruszone parły dalej. Zirytowany splunął na szarawe futerko wyznaczając sobie cel, który za chwilę, jakby od niechcenia, rozgniótł czubkiem buta.
Niemy przykucnął, wysypał na ziemię całą zawartość plecaka: zestaw przyrządów do pisania, kość palca, baterie, skalpel, bandaż, proszki odkażające, tasak, nóż i mały, oprawiony w skórę notes. Otworzył go i zapełnił jedną stronę. Gdy skończył, wyjął swój zwykły notatnik, napisał coś szybko, wyrwał stronę, złożył ją na pół i podał.
[Zjedz tego szczura]
- Nie sądzę, kurna.
Osiem palców wyszedł po za granicę światła. Wytarł but o nogawkę dżinsów. Oparł się o ścianę i wstrzymał oddech. Tupot szczurzych łapek kojarzył mu się z deszczem. Niemy wzruszył ramionami, pozbierał swoje rzeczy i zaczął pisać w skórzanym notesie.
- Zaś coś tam wypisujesz, może moje małe grzeszki? Będziesz je potem ważyć ze swoimi?
[Piszę, żeby wiedzieć, co jest fair wobec ciebie, a co nie. Zawarłem w notesie informacje o tobie, jaki jesteś, jak smakujesz, oprawiłem go w ciebie, dosłownie i w przenośni]
Wyrwał kartkę, podał i pisał dalej.
[Nie zjadłeś szczura, to nie było fair, tyle tylko napisałem]
Osiem Palców zgniótł kartkę, przykucnął nad gryzoniami niczym jakiś psotny bóg po czym zmiażdżył kolejne zwierzę.
- Jak przychodzi mi jeden z drugim i zaczyna mówić co jest ok, a co nie, to mnie się widzi, że taki koleżka chce narzucić mi swoje reguły gry.
Podszedł do niemego, wyrwał kilka kartek z jego notesu, następnie wytarł but z krwi i sierści. Niemy zastanowił się chwilę, wykreślił kilka zdań ze skórzanego notatnika, dopisał kilka słów, wziął swój zwykły notes i napisał.
[Prowadzę cię przez kraj Moich Ludzi. Jest to najniebezpieczniejsze miejsce na ziemi, kiedyś bywały miejsca gorsze, a zamieszkujące je osoby, ani nikt inny, nie wiedział czemu tak jest, ja wiem]
[Dlatego korzystając z moich usług, stosujesz się do moich reguł]
- Zapłaciłem połową tyłka za te twoje zasrane usługi, mam tylko nadzieję, że drugie pół będziesz bronił z taką samą zawziętością jak honoru rozgniecionego gryzonia.
[Transport twojego ciała ciebie, jest dla mnie rzeczą ważną]
Niemy wyjął torebkę foliową z kieszeni, zgarnął zmiażdżone szczury do środka, wytarł dłoń o wnętrze reklamówki, wcisnął ją do plecaka i pisał dalej.
[Na później, gdybyś zmienił zdanie, ułatwiłoby mi to robotę. Wytłumaczę ci wszystko, jak tylko zjesz szczury]
-Jak tylko zjem szczury.
Niemy skinął głową.
Osiem palców splunął sobie na but i ruszył prosto w ciemność, która kilkaset metrów dalej zlewała się z nocą.
- Jestem jeleniem. – powiedział - jeleniem który przechodzi przez chatkę myśliwego, w towarzystwie innego myśliwego, by dostać się lasu, tylko, że mojemu myśliwemu brak piątek klepki.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt