Wiśniak do ziemi - suld
Proza » Obyczajowe » Wiśniak do ziemi
A A A

          Ostatnim do egzekucji był Wiśniak z Gawrońca, lat trzydzieści trzy. Wpisałem go na końcu listy, z której Machowscy zresztą żartowali. Po co, na co, jak w ziemi, niech w ziemi zostanie. Mało to trupów ziemia nosi, nigdzie nie zapisanych. Przykrywa się ciała jedne drugimi jak palimpsest. Ilu królów, hrabiów, szlachty pomarło, co też już nikt nie pamięta nazwisk. A ważne i grube paniska były. Co dopiero taki bandyta, akowiec, łajdak. Urodził się niepotrzebnie, więc człowiek naprawia, co zepsuła natura.

         Ten dla przykładu Wiśniak. Pełno takich jeszcze chodzi po świecie, Kowalskich, Śliwińskich, Jankowskich. Jednego zabijesz, drugi przylezie.

          – Każdego zabijemy – zaśmiał się wtedy Kosakowski z tymi rudawymi włosami, gdyśmy doszli do chaty Wiśniaków, nocą lipcową, nocą gorącą, złą jak wszystko.

         I chata jakich pełno. Dwuizbowa z przedsionkiem. Czasem w jednej izbie i dziesięć osób żyło. Wchodziło się, a tu jedni spali, drudzy jedli, a dzieci srały obok do miski.

         Walimy w drzwi:

        – Otwierać, milicja!

        Światło świecy zapala się, za drzwiami słychać powolne szuranie:

        – O co chodzi?

         Drzwi lekko uchylają się, Zenek pcha je mocniej, na oścież. Kobiecinę odrzuca na dwa metry, starowinka w koszuli sięgającej podłogi. Włosy nędzne, siwe, rozrzucone z krztyną życia.

         Idziemy dalej, we czwórkę, bez słowa. Wchodzimy do pierwszej izby, z piecem i łóżkiem, na którym leżała kobieta ze trzydzieści lat. Podniosła się. Wtedy widzimy też dziecko, chłopak półtora, może dwa lata. Znowu liczby, liczby, po co je pamiętać, po co spisywać? Jakoś musiałem, silniejsze ode mnie i nakazów.

         Rozglądamy się, bieda jak to po wojnie, trzeszcząca podłoga, stół na chybotliwych nogach, dwa krzesła, dwa garnki, wiaderko, na ścianach obrazki ze świętymi.

         Siadam na krześle, Machowscy obstawiają drzwi, a Kosakowski kręci się po izbie, zagląda do szafek i garnków,  wchodzi do drugiego pokoju. Po chwili wraca:

         – Pusto.

         Stukam palcami w stół, patrząc w stronę łóżka:

        – Gdzie mąż?

        – Nie ma. Nie wiem, gdzie jest – odparła zbyt szybko.

        – Chcemy wyjaśnić z nim tylko kilka spraw. Na razie nic mu nie grozi, ale lepiej, żeby spotkał się z nami jak najszybciej. Może sobie bardzo pomóc. Proszę mu przekazać.

        – Nie wiem kiedy wróci, ale przekaże mu.

        – Sami mieszkacie?

        – Tak.

        – A w polu, kto robi?

       Zawahała się:

       – Same robimy i ludzie pomagają.

       – Pomagają sąsiedzi – dodała starsza.

       – I mąż nie przychodzi robić?

       – Nie.

       Spojrzałem na chłopczyka:

       – Jak ci na imię?

       Nie odpowiedział.

      – Nie umie jeszcze mówić.

      Uśmiechnąłem się. Błysnęło nagle za oknem. Chmura ognia poszybowała w górę.

      – Jezu! Co to? – krzyknęły kobiety i zabierając w rękach dzieciaka wybiegły na podwórko.

       Spokojnie wyszliśmy za nimi.

       Na podwórku stała już grupa Julka Hilbermana, sześć osób. Podpalali jabłonkę, co rosła z boku podwórka, a do płomienia dorzucali każdy, co tam znalazł. Wóz na drewnianych kołach, deski stodoły, budę psa, dziurawe worki, cepy i sznury.

       Obok klęczał pobity i bosy Jan Wiśniak. Dobiegły do klęczącego, rzuciły się na niego, wpadły w objęcia, choć nie widziały, że chłop już ledwo dyszy, może nawet nie wie, kto dotyka, łapie.

       Pośród trzasków spalanych rzeczy słyszałem płacze i jęki. Z czasem podobne obrazki stają się rutynowe jak wydawanie towarów z magazynu.

      – Gdzie był?

      – U sąsiada na strychu. Z sąsiadem już się uporaliśmy – objaśnił Julek.

       – Przed tobą nikt się nie ukryje.

       – Lepiej żebyś nie musiał przede mną uciekać.

       Julek przed wojną działał w komórce komunistycznej, kogoś obrabował, trochę przesiedział. Po wojnie został wkrótce szefem powiatowego UB w jakieś dziurze i nasze losy się nigdy nie złączyły. Kariery wielkiej nie zrobił, praca w Polskim Radiu, komendantura służby ochrony kolei, Krzyż Grunwaldu III klasy. Lepiej się zapowiadał. Szkoda, nikt tak nie łowił akowców po lasach i wioskach. 

       Nie rozumiałem po jaką cholerę palą graty i robią dym, zamiast spokojnie zabrać Wiśniaka i gdzieś sprzątnąć. Poniosło chłopców, a poza tym sąsiad rozrabiał, więc działali na dużych emocjach. Dało się zrozumieć.

         Trudno, panowie, ale skutkiem tego aresztowaliśmy całą rodzinę, bo nie chcieli  puścić Jana, choć waliliśmy po gębach i całych ciałach. Koszule nocne ledwo wisiały na chudych kościach, cycki na wierzchu, a tylko chłopiec stał i płakał, ale tak dziwnie trochę, jakby starając się nas zapamiętać przez łzy. Ale to już tylko moja paranoja.

         Jana załatwiłem następnej nocy. Ciało zakopaliśmy obok furtki cmentarza pobliskiego miasteczka. I tyle o człowieku można napisać, choć pewnie wiele rzeczy robił w życiu, i kochał, i tęsknił, i może nieźle tańczył, i może walczył junacko. A zostaje kilka liczb. Jan Wiśniak, dwunastego lipca czterdziestego szóstego. Do ziemi. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
suld · dnia 30.09.2015 00:22 · Czytań: 2076 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
clockworklukis dnia 30.09.2015 20:51 Ocena: Świetne!
Odpowiada mi styl, poprowadzona narracja autentycznie. Klimat, a wreszcie zakończenie - super. Dziękuję za lekturę :)
blaszka dnia 01.10.2015 13:10
Ciekawie stylizowane opowiadanie i podziwiam umiejętność poruszania tematów znanych tylko z przekazów. Trzeba talentu i wiedzy, by odzwierciedlać wiarygodnie tamte realia. A jest wiarygodnie.
Pozdrawiam
skroplami dnia 02.10.2015 14:09 Ocena: Świetne!
Płakać to mało :(. "Kurwa", zabić to mało :(.
Heisenberg dnia 02.10.2015 23:53
Krótkie, mocne i rysujące w wyobraźni wyraziste obrazy. Podziwiam wykonanie, bo tematyka niezwykle trudna
suld dnia 03.10.2015 21:29
Czasy to niezbyt odległe, ich echo ciągle pobrzmiewa. Pięknie dziękuję za wizyty i komentarze.
Heisenberg dnia 13.03.2016 00:10
Polecanka z głównej na pamiątkę:

Ludzie robią w życiu różne rzeczy. Kochają, tęsknią, być może nieźle tańczą, być może walczą za swój kraj. Definiuje ich wiele czasowników, ale zdarza się, że w ogólnym rozrachunku liczy się tylko jeden z nich. Niektórzy są iloczynem swoich działań, inni stają się tylko sumą kilku cyfr. I tym, co zostaje w pamięci.
Miroslaw Sliwa dnia 05.04.2016 15:24 Ocena: Świetne!
Ten tekst ma taką moc, że wali na kolana.
Bardzo się cieszę, że są u nas pisarze, którzy te bolesne, powikłane, ale przecież chlubne wątki naszej historii z takim talentem potrafią nam zobrazować i ożywić.
I spójrz Slud, tyle dziesięcioleci starań aby pamięć o żołnierzach Polskiego Podziemia Niepodległościowego zlikwidować i nic.
Tyle energii, tyle zaangażowanych talentów dziennikarskich, pisarskich, filmowych; ileż to przemyślności zatrudnionej w dziele niepamięci, a oto anno domini 2016 bardzo młodzi ludzie z dumą noszą koszulki z podobiznami Inki, Łupaszki i wielu innych naszych bohaterów aż po Lalka. I nie jest to bezmyślna moda. Ci młodzi chłoną historię, te dramatyczne życiorysy. Chcą być im podobni. Oby nigdy nie musieli.
Super robota Slud. Dzięki.

Pozdrawiam.

Mirek
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/02/2025 19:10
I niech tak pozostanie. To była odpowiedź na komentarz.… »
Florian Konrad
07/02/2025 12:54
Dziękuję za komentarze. Wiersze króciuśkie mi "się nie… »
Florian Konrad
07/02/2025 12:49
Dziękuję Wam za czytanie i komentarze. Nie, to w żadnej… »
domofon
05/02/2025 08:55
ajw – ja tak mam ze swoim kotem. :) »
Dar
05/02/2025 07:12
Miłość w czasach internetu »
wolnyduch
04/02/2025 22:01
Życiowy obrazek... Jak dla mnie najbardziej poetycki… »
wolnyduch
04/02/2025 21:56
Jak dla mnie to miniatura, msz napisać dobrą miniaturę wcale… »
wolnyduch
04/02/2025 21:40
Dzięki za czytanie gitesiku Tak, masz rację, że trup… »
wolnyduch
04/02/2025 21:37
Jak dla mnie to wiersz ironiczny, tak go odbieram, ale może… »
wolnyduch
04/02/2025 21:27
Ciekawie na temat sensu tworzenia. Sądzę, ze każdy piszący… »
domofon
04/02/2025 21:20
Nie pomogę, ale dzięki za wizytę. :) »
Bishop LML
04/02/2025 20:45
Pięknie opisana namiętność :). »
Bishop LML
04/02/2025 20:43
Bardzo dziękuję za to słowa »
gaga26111
04/02/2025 16:44
Połknęłam kilka ostatnich wierszy na raz. Malowniczo… »
gaga26111
04/02/2025 16:40
Hej ajw. Racja już radko piszę i tu bywam. Cieszę się mimo… »
ShoutBox
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
  • ajw
  • 22/12/2024 11:13
  • Kochani, zdrowych, spokojnych i pełnych miłości świąt!
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty