Ostatnie zdanie: Tylko wariaci są coś warci. „Tutu”
Ta baba miała taki wyraz twarzy, że od samego patrzenia chciało się do niej podejść i dać w pysk. Uśmiechała się, bo wiedziała, że ma władzę, a my jesteśmy jej królikami. Wrzucając nas do zagrody głodnych wilków przyglądała się naszym mękom. Jęki niewinnych były muzyką dla jej uszu, najczystszą i idealną melodią.
W białym kilcie wyglądała jak śmierć... biała oczywiście.
- Jesteście tutaj z własnej woli. Przyszliście do nas, ponieważ boicie się życia, obawiacie się, że nie dacie sobie rady wśród innych ludzi. Czujecie się mali i słabi. Wszystko dookoła was, jest niczym najgorszy koszmar, który wisi wam nad głowami. Zatykacie uszy, zamykacie oczy... Płaczecie z przerażenia. Chcecie umrzeć. My jesteśmy od tego, by was wyleczyć, nauczyć jak żyć z podniesioną głową. Jak schować ogon i wysunąć pazury, jak pokazać życiu, że jesteście gotowi. - miała matczyny, uspokajający głos, na co wielu dawało się nabrać.
- Jednak tym sobie nie pomożecie! - krzyknęła. Wskazała ręką na łóżko pchane przez dwóch sanitariuszy w tym samym kolorze mundurka, co jej kilt. Na nim leżał, przypięty pasami, mężczyzna z powyrywanymi włosami, zostało mu tylko kilka kołtunów. Krzyczał machając głową na boki:
- Tylko wariaci są coś warci! Tylko wariaci są coś warci! WARIACI!!! Ahhhhhhhhhh....
Z przerażeniem podążaliśmy wzrokiem za odjeżdżającą, jednowózkową, paradą wolności słowa. Staliśmy w rzędzie niczym grupka dzieciaków na wfie.
- Sprawimy, że kiedy stąd wyjdziecie -jeśli w ogóle wyjdziecie- będziecie innymi ludźmi.
Pomyślałem sobie „Cholera, co ja tu robię?!”.
Z pokoju, do którego zawieziono krzykacza, docierały? Wrzaski, a potem stukanie butów o łóżko. Wątpię, żeby ktoś jeszcze z mojej wesołej ferajny skapnął się, że facet w gabinecie jest rażony prądem. Tak nas właśnie uczono, jak żyć. Zostało mi tylko połykać tabletki, chodzić na spotkania i grać w pokera przez resztę dnia. Potem połykać tabletki, chodzić na spotkania i grać w pokera przez resztę dnia. Mogłem też wyjść na dwór, ale wolałem pokera. Raz się zastanawiałem – tylko raz, bo to tutaj jest zakazane- skąd wiadomo, że to ja mam problem, a nie reszta świata? Może chodziło o sprawy finansowe i ekonomiczne. Może ktoś w rządzie uznał, że taniej będzie leczyć mądrych, których jest o wiele mniej. Całkiem mądre posunięcie... Ale coś ci powiem w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt