Świąteczna przygoda Kamila Krzemyk
Pewna dziewczynka mieszkała w domku niedaleko lasu. Miała długi, kręcone, ciemne włosy
i piękne, zielone oczy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie okulary, które nosiła. To one sprawiały jej tyle przykrości! Czyniły to, że nikt nie chciał z nią rozmawiać a co dopiero przyjaźnić się... Kiedy zbliżały się zimowe święta i wszyscy w domu byli weseli, ona jedna siedziała obok choinki i płakała. To z wielkiego smutku. Myślała o tym, jak pięknie by było, gdyby miała przyjaciela, takiego jak wszyscy. Mogłaby się zwierzać, opowiadać o różnych sprawach, pytać i radzić, zaufać tej jednej osobie.
Wtedy weszła mama. Zobaczyła płaczącą Marysię i zmartwiła się, bo nie wiedziała, co się stało. Dziewczynka odpowiedziała, że nic, tylko przewróciła się i boli ją noga.
Mama wiedziała, że córka bardzo lubi pomagać w kuchni, dlatego poprosiła ją o pomoc w przygotowaniu wigilijnej kolacji.
Za oknami zaczęło się ściemniać i rodzina usiadła do stołu. Stały na nim wigilijne potrawy, w rogu pokoju błyskała kolorowymi światełkami przystrojona choinka. Wszyscy byli zadowoleni, na buzi Marysi wreszcie pojawił się uśmiech. Po wieczerzy pierwsza ruszyła szukać prezentu pod choinką. Otwarła duże, czerwone pudełko ze złotą kokardą i zobaczyła wymarzoną lalkę. Wzięła ją na ręce i poszła do swego pokoju. Bawiła się nią dłuższy czas, aż przyszła pora, gdy poczuła się senna. Szybko zrobiła wieczorna toaletę, założyła różową piżamę z niebieskimi słoniami na rękawach i położyła się do łóżka.
Nocą przebudziła się. Wydało jej się, że usłyszała szepty. Wstała, ubrała niebieskie pantofelki i podeszła do domku dla lalek, bo stamtąd dochodziły.
Wydawało jej się, że śni, ponieważ zobaczyła lalki rozmawiające ze sobą i poruszające się jak ludzie. Gdy zaświeciła światło, znieruchomiały, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Zaczęła mówić do nich, ale nie odpowiadały. Straciła nadzieję, że coś się wydarzy i smutna wracała do łóżka. Wtedy znów coś posłyszała. Odwróciła się i zobaczyła kalkę, która za nią szła. Lalka kazał jej się zatrzymać.
Marysia stanęła na środku pokoju ze zdziwioną miną. Lalka powiedziała, że jeśli już poznała ich sekret, to mogą jej zdradzić dalsze tajemnice ich sekretnego świata.
Opowiedziała o miejscu, w którym wszystkie zabawki żyją, poruszają i nie muszą się bać ludzi. Marysia nie mogła uwierzyć, że to prawda, że istniej taka kraina. Powiedziała Zuzi r11; tak nazwała lalkę, którą dziś dostała, że chciałaby zobaczy to miejsce, ale to pewno niemożliwe. Zuzia zaśmiała się i i zaproponowała wspólną wyprawę.
Marysi zrobiło się gorąco na myśl o takiej historii. Od razu się zgodziła, choć nie wiedziała, jak się tam dostaną. Wtedy Zuzia wyjęła z kieszonki medalionik w kształcie kwiatka z kolorowymi listkami. Potarła go i znalazły się w innym miejscu. Spacerowały tu wesołe, szczęśliwe zabawki, uśmiechnięte, zadowolone, koniki na biegunach mijały się w galopie, pajace wywijały fikołki, miśki tańczyły z kaczkami i osiołkiem, murzyńska orkiestra grała powitalnego marsza, aż klocki pokładały się ze śmiechu. Zuzia przedstawiła ją swoimi przyjaciołom i wszyscy chcieli od razu pokazać jej ich świat. Marysia tak dobrze tu się czuła, że mogłaby tu zostać na zawsze.
Pomyślała jednak o rodzicach, jak bardzo byliby smutni nie wiedząc, co się z nią stało.
Jak dobrze wychowana osoba podziękowała wszystkim za gościnę i towarzystwo, pożegnała się i obiecał, że jeszcze ich odwiedzi. Zabawki zaproponowały, żeby przychodziła do nich zawsze, gdy będzie samotna czy smutna. Zuzia potarła medalionik i błyskawicznie znalazły się w domu. Marysia czuła się naprawdę szczęśliwa, gdy poznała tyle istot, które na zawsze zostaną jej przyjaciółmi.
Od tej pory wie, że święta Bożego Narodzenia to czas, w którym spełniają się najskrytsze marzenia.
Kamila Krzemyk 30-722 Kraków Ul. Rybitwy 102 a Tel.012 653 14 09
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bereno Acz · dnia 01.11.2008 14:15 · Czytań: 835 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: