Like lovers do - intro
Proza » Obyczajowe » Like lovers do
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Like lovers do

 

Spotykaliśmy się przez kilka tygodni, może trzy miesiące, i chociaż trudno w to uwierzyć, on nigdy nie wymówił mojego imienia. Mówił na przykład "Posłuchaj..." i na chwilę zawieszał głos po przecinku, nigdy nie wypełniając tej luki. A ja nie słuchałam tego, czego miałam słuchać, tylko wsłuchiwałam się w swoje niewymówione imię.

Nie pytałam, dlaczego używa wielokropka zamiast mojego imienia, bo czułam, że nie mam do tego prawa i nawet nie wiedziałam, jak uzasadnić takie pytanie. W końcu jest to pytanie przekraczające granicę sfery prywatnej, a ta granica pomiędzy osobami dotykającymi się nawzajem na wiele sposobów, lecz starannie wystrzegającymi się takiego dotyku, który wyraża prawdziwą intymność, jest szczelniejsza niż prezerwatywa extra safe. Więc nie pytałam. Ponieważ uczyłam się języków ludzi i aniołów, dobrze znałam zadania z wykropkowanymi lukami i wiedziałam, że polegają na wstawianiu do luk odpowiednich wyrazów w odpowiedniej formie. Pewnie nie miałam odpowiedniego wyrazu ani odpowiedniej formy. A może jak Jamie Gumb z “Milczenia owiec” nie chce znać imienia swojej ofiary, żeby nie widzieć w niej kobiety, tylko materiał, kawałek mięsa do wykorzystania dla własnych celów. Ale, nawet jeśli on tak mnie widział, nie czułam się ofiarą.

Spośród różnych scenariuszy, uzasadniających istnienie tego wielokropka, najładniejszy i najbardziej naiwny był ten baśniowy. Byłam w nim piękną księżniczką, której imię obłożone jest klątwą. Jeśli wymówi je ktoś, kto ją kocha, pęknie mu serce. Ukochanym jest zaś nieszczęśliwym trafem poeta. Ofiarowuje jej wiersze, piękne słowa, metafory i porównania, ale wie, że poezji brakuje niewymówionego imienia ukochanej, a bez niego i poezja, i ich miłość, które dla niego są jednym, nie znajdują dopełnienia. Księżniczka zaś wie, że ukochany nie może wymówić jej imienia i za nic nie chce jego śmierci, wie jednak także, że śmierć byłaby jedynym potwierdzeniem jego szczerej miłości. Więc obydwoje są w swoim szczęściu trochę nieszczęśliwi i trochę niepewni siebie nawzajem, i to jest akurat takie trochę, co na początku dodaje uroku, ale z czasem zaczyna drążyć ciasne, ciemne korytarze w sercu, a w korytarzach upycha się śmierdzące sprawy i słowa, które nie mogą opuścić ust. Moja wyobraźnia nie znała zakończenia tej historii, za mało wiedziałam o ludziach i o miłości, a za dużo o mrocznych korytarzach wydrążonych w sercu.

Zapytałam go, czy może on wie, jak rozwiązać dylemat baśniowych kochanków. Trochę się bałam, czy nie weźmie tego do siebie, ale w łóżku zawsze opowiadałam niestworzone historie, jakby bliskość fizyczna nakładała na mnie czar otwartości, więc chyba nie wziął tego do siebie, tylko złożył na karb endorfinowego haju, i poważnie się zastanowił. Patrzyłam, jak zaciąga moje pytanie we własne korytarze i przetrawia w nich naiwną historię o miłości. Sprawiało mi to przyjemność, podobnie jak dotyk, jak obecność jego ciała w moim łóżku, obca skóra przylegająca do mojej skóry, ładna historia, powiedział w końcu, przygarniając mnie mocno do siebie, a powieki opadły mi do połowy, żegnając jawę, witając sen. I może cała reszta już mi się przyśniła, choć pamiętam, że potem odprowadziłam go jeszcze na przystanek, powietrze miało zapach jesiennych liści. Ale wtedy, w półśnie, usłyszałam go mówiącego, że to ładna, chociaż smutna historia, i prawdziwa, i tak właśnie było z jego żoną. Jak, zapytałam, jak kończy się moja historia, bo takie było przecież moje pytanie, nie to intymne, przekraczające szczelną granicę. On umiera, odpowiedział mi po prostu, ale nie dlatego, że wypowiedział wreszcie jej imię, tylko na zawał albo na raka, poeci umierają nie tylko z miłości. Jeśli koniecznie chcesz, przed śmiercią wypowiada wreszcie jej imię. Ale nie ma to większego znaczenia, bo wiadomo, że to nie klątwa spowodowała śmierć. On żałuje, że nie zrobił tego wcześniej, wówczas śmierć miałaby jakąś wartość, mogłaby dać jej pewność. A ona zostaje sama, z tą samą niepewnością co przedtem, teraz bezsensowną, bo pozbawioną obiektu. Dla poprawienia nastroju może nawet skłonić kilku do tego, by padli przy niej trupem, nie żeby była zła, tylko bardzo nieszczęśliwa, a nieszczęśliwi ludzie robią złe rzeczy. To ciągle nie koniec, szepnęłam sennie, powieki coraz niżej, i przytrzymałam go za rękę, bo już wstawał, jak kończy się ta historia, i jednak wstał.

Też wstałam, bo chciałam jeszcze wyjść na dwór, ale przede wszystkim przedłużyć nasze wspólne bycie, zanim znów pozostanie mi tylko forma liczby pojedynczej. Odprowadziłam go na przystanek, rozmawialiśmy chyba o "Turandot" w inscenizacji Trelińskiego, ale nie pamiętam dokładnie, bo prawie spałam, idąc. Mgła usypiała i oddzielała nas od świata, lepka i zarazem ulotna, jak tęsknota, na którą nie można sobie pozwolić.

Spotkaliśmy się jeszcze chyba dwa razy, a potem już nie. Na koniec kiedyś wyrwało mu się moje imię, ale nic się nie stało, nie umarł, ani mnie nie zamarło serce.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
intro · dnia 19.11.2015 17:28 · Czytań: 1019 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 9
Komentarze
hannacze dnia 19.11.2015 17:54
Nie dobrnęłam do końca, może zniechęciło mnie to, ze zbyt się autor obnażał. Nie wiem. Szukałam czegoś podobnego do "Bez wyjścia" i rozpaczam, nie znalazłam. Ale będę śledzić i czekać. Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 19.11.2015 19:52 Ocena: Bardzo dobre
Mnie się podoba. Dobrze napisane, z głębią i dobrymi argumentami.

Dobrze się u Ciebie poczułem.


Pisza dalej, bo masz ku temu zdolności!


Pozdrawiam,


DoCo
oldakowski2013 dnia 19.11.2015 21:15
Zastanawiam się kto segreguje opowiadania i umieszcza je w górnej albo w dolnej półce. Wiele opowiadań z dolnej półki powinno znależć się w górnej i odwrotnie. Chyba to zauważyliście. Może zrezygnujmy z tych półek i nie segregujmy opowiadań, przed oceną czytelników. Odnośnie tego opowiadania, to muszę przyznać, że nie zachwyciło mnie ono, są niektóre dobre momenty, ale jako całość nie przypadło mi do gustu.Pozdrawiam.
intro dnia 20.11.2015 16:44
Tekst, jak się okazuje, budzi kontrowersje :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i dziękuję za czytanie i pozostawienie wrażeń.
intro
blaszka dnia 20.11.2015 22:22
Przepiękny tekst, stylistycznie i treściowo. Historia, klimat, emocje, piękny język. Nic dodać, nic ująć. Podziwiam.
Heisenberg dnia 20.11.2015 23:20
Mnie też się podoba, może treściowo trochę mniej (ale tylko trochę), jednak dla samego stylu i klimatu bym mógł czytać i czytać... :)
purpur dnia 07.12.2015 13:51
Wydawało mi się, że napisałem komentarz do tego tekstu, ale jak widać ( a właściwie nie widać ) nie pojawił się tu.

Tak więc od razu napiszę: bardzo mi się podobało!

Od samego początku, utkałaś taką fajną atmosferę, że nie chciało się z niej wypadać. Ten tekst mógłby tak płynąc i płynąć i dalej chętnie bym po przebywał w tej opowieści.

Aż szkoda, ze tak szybko rozprawiłaś się z nimi. Ubolewam nad tym... no ale cóż...

Dzięki i pozdrawiam!
intro dnia 10.12.2015 08:36
Bardzo dziękuję za komentarz, bardzo mnie ucieszył. Może następnym razem będzie dłużej, postaram się :)
Pozdrawiam nawzajem!
Zbigniew Szczypek dnia 14.01.2016 18:34
Tu Intro, jak masz na imię zdrać proszę, jest troszkę gorzej. Czytając, a czytam szybko, trafiłem na spiętrzenie i zakole, spowalniające potok myśli, gdzieś tak w połowie tekstu. Taki mały dysonans. Ale pomysł wykonanie poza tym Prima!
Pozdrawiam Cię ...
Zbyszek
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
viktoria12
03/12/2023 18:02
Zajefajny wierszyk. »
mike17
01/12/2023 16:30
... było nas trzech, w każdym z nas inna krew... Świetny… »
Marek Adam Grabowski
01/12/2023 15:57
Dobrze napisane opowiadanie. UFO to nie muszą być kosmici -… »
valeria
30/11/2023 22:59
Dziękuję, czytam, a byłam zajęta:) »
valeria
30/11/2023 22:58
Dziękuję:) »
dach64
28/11/2023 16:55
Bardzo słuszny wiersz. Niezwykle istotny i prawdziwy.… »
Marian
28/11/2023 08:25
Marku, dziękuję za odwiedziny. »
gaga26111
27/11/2023 17:56
Dziękuję:) za opinie i czas poświęcony na komentarze.… »
Lilah
26/11/2023 20:13
Bardzo dziękuję, ajw. Moje strofki mają trochę inne metrum… »
ajw
26/11/2023 19:47
Przepiękne tłumaczenie. Pozdrawiam serdecznie, Lilah :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Wiolinie - piękna interpretacja :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Niby nic, a jednak dzieje się w tym wierszu pomiędzy… »
mike17
26/11/2023 17:54
A ty liż mnie, to taka piękna gra :) Sztuka lizania to nie… »
Yaro
26/11/2023 14:12
Pozdrawiam:) »
Yaro
26/11/2023 14:11
Nie wiem czy celowy rozjazd światów , taki obraz się… »
ShoutBox
  • Berele
  • 28/11/2023 08:40
  • Poranek; dźwięk budzika, odcisk brudnej ręki na ścianie, szum czajnika, strumień wody do kubka, silnik samochodu dostawczego za oknem; wciśnięcie klawisza w starym radio.
  • mike17
  • 14/11/2023 20:43
  • Sweet dreams, my love :)
  • Jaaga
  • 14/11/2023 12:23
  • Dzień dobry, zapraszam na herbatkę.
  • mike17
  • 13/11/2023 14:45
  • Dzień doberek całej literackiej społeczności :)
  • aleksander81
  • 13/11/2023 09:16
  • I dzień dobry w poniedziałek, do piątku już niedaleko ;)
  • mike17
  • 12/11/2023 14:02
  • Wesoły pozdrowczyk ślę dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:13
Najnowszy:Nikon