Wolność, o którą walczyłam cz.3 - chocomilka
Proza » Długie Opowiadania » Wolność, o którą walczyłam cz.3
A A A
Od autora: Ciąg dalszy opowiadania "Wolność, której nie miałam", cz.3. Serdecznie zapraszam do oceny i komentarzy! Regularnie będą pojawiać się kolejne części.

 

Radykalne działania

Kiedy tata zniknął za drzwiami gabinetu niejakiej pani J.K.Ravelle, skręciłam w drugą stronę, kierując się prosto do sali Ani. Szłam szybkim i zdecydowanym krokiem, nie oglądając się za siebie. Ostatni raz serce biło mi tak szybko, kiedy leżałam w szpitalu z powodu bezdechu. Za każdym razem, kiedy wchodziłam na oddział dziecięcy towarzyszyło mi to samo uczucie. Wcale nie było ono pozytywne. Było to uczucie rozgoryczenia, żalu i sarkastycznego śmiechu dla tego co się tutaj dzieje. Jak bardzo pozory mogą mylić. Przeoczyłam pokój Ani i zaszłam tak daleko, że w głębi korytarza zobaczyłam otwarte drzwi. Stała w nich zaniedbana sprzątaczka w brudnym, białym fartuchu, która wyszła, żeby zapalić papierosa. Powiedziałam tylko „dzień dobry”, po czym odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam naprzód w obawie przed zatrzymaniem przez kobietę. Kiedy wróciłam do 11 pokoju, z hukiem otworzyłam drzwi. Trzy dziewczynki, razem z Anią, które przestraszone siedziały w środku, dużymi oczami patrzyły na mnie. W pierwszym momencie myślałam, że to ja je przestraszyłam, ale kiedy rozejrzałam się po pokoju wiedziałam, że nie chodzi tu tylko o mnie. Z wentylacji, która była zamontowana przy samym suficie wydobywał się szaro-fioletowy, wręcz siny, dym. Unosił się na górze pokoju, schodząc coraz niżej. W pierwszej chwili nie było czuć żadnego zapachu, ale kiedy wzięłam głębszy oddech, dym zaczął drażnić moje płuca. Okno, które chciałam otworzyć, nie miało klamki. Było stare i całe odrapane. Zaraz za nim stał mur, pewnie od jakiegoś budynku. Nagle w pokoju zrobiło się ciemno. Gęsty dym zasłonił prawie całe światło dobiegające z zewnątrz.

-Anka idziemy stąd! – krzyknęłam głośno do siostry. Ania wstała – no już, szybciej, szybciej, nie słyszysz co powiedziałam?

Ania jakby nie reagowała na moje słowa. Kiedy ją poganiałam bardzo wolnym krokiem szła do drzwi, nawet na mnie nie spojrzała. Ale widziałam, że była bardzo wystraszona. Jednak moje emocje, nie pozwalały mi na okazanie jej współczucia. Jej koleżanki nawet nie wstały z miejsc, pomimo tego, że dym prawie dosięgał ich włosów. Pociągnęłam je mocno za koszulki i wyprowadziłam z pokoju. Ania już stała na korytarzu. Zamknęłam pokój i zaczęłam biec w stronę wyjścia, trzymając Anię za rękę. Kiedy znalazłyśmy się na korytarzu, natychmiast otworzyłam pomarańczowe drzwi dyrektorki i wykrzyczałam jej wszystko, co zobaczyłam. Taty już w środku nie było. Ona, jak prawdopodobnie nigdy wcześniej, zwróciła uwagę na moje słowa i od razu na nie zareagowała. Z trzaskiem odsunęła krzesło, na którym siedziała, obijając je tym samym o szklaną szafkę za jej biurkiem. Ominęła mnie nie popychając, jak to zazwyczaj robi, i z jak na nią niespotykanie przejętą twarzą wbiegła do gabinetu obok. Na korytarzu pojawiła się sprzątaczka, którą wcześniej widziałam. Zapukała ona do tych samych drzwi, po czym mężczyznę w średnim wieku zawiadomiła, że zadzwoniła na straż pożarną, wyjaśniając całą sytuację. On zrobił się cały czerwony i wbiegł powrotem do pokoju. Za chwilę wyszła z niego dyrektorka z bardzo innym wyrazem twarzy. Tym razem przedstawiał on wściekłość, nawet jak na nią zdecydowanie za dużą.

-Julka! Co tu jeszcze robicie?! Do pokoju! – krzyknęła wskazując na korytarz prowadzący do mojej sali. Jej ton głosu był dla nas bardzo poniżający. W taki sposób zdecydowanie nie mówi się do ludzi. Ale nie czekając dłużej, posłuchałam jej i owszem udałam się, trzymając Anię za rękę w stronę pokoju. Dwie pozostałe dziewczynki gdzieś zniknęły. Cieszyłam się z rozkazu kierowniczki, ponieważ od razu uświadomiłam sobie, że nie kazała Ani iść na jej oddział. Było to dla mnie dużym plusem, bo wreszcie choć na chwilę mogłam mieć siostrzyczkę przy sobie. Nie miałam zamiaru jej oddać do tych niebezpiecznych dla dzieci zamkniętych pomieszczeń. Za plecami słyszałam jej wrzask do sprzątaczki, która cicho płakała. Została zwolniona. Nie zdążyłam za wiele usłyszeć, ale domyślam się, że musiało mieć to związek z jej telefonem do straży. Nie wydaje mi się, by w tym domu dziecka była to pierwsza taka sytuacja. Ale skoro dzieją się w nim takie rzeczy, nie może mieć on dobrej opinii. Więc dlaczego tata zaprowadził nas właśnie tutaj? Chyba ma jeszcze w sobie szczątki jakiejś ojcowskiej miłości i jest w stanie znaleźć dla nas lepszy „dom”.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
chocomilka · dnia 30.11.2015 04:11 · Czytań: 398 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:79
Najnowszy:pica-pioa