Krwawiąc orchideami - Nekromanta BOOM
Proza » Historie z dreszczykiem » Krwawiąc orchideami
A A A

Kwiat orchidei zachwiał się.

Panowała słoneczna pogoda. Nic więc dziwnego, że w ten sobotni poranek w parku na ul. Wierchcichej zebrało się mnóstwo osób. Głównie małych dzieci i ich matek, plotkujących o mężach, lecz także kilku starców, co wydać by się mogło dziwne, również plotkujących o "starych dobrych czasach". Dzieci bawiły się na dużym placu zabaw z piaskownicą i małymi drabinkami. Gdzieś dalej jakiś młodzik rzucał frisbee swemu psu.

Krwawię orchideami...

Ktoś rozłożył obróz na drewnianym stole, położył na nim koszyk i wyjął kanapkę, a zaraz potem półlitrową butelkę wody i jabłko. Szybko otarł szary kubrak z liści i pyłków i usiadł na ławce. Spojrzał w górę na gałęzie roznącej tuż obok topoli i uśmiechnał się, przeżuwając jak zwykle smaczną kanapkę zrobioną przez jego żonę. Czuł to samo co zawsze gdy tu przychodził. Szczęście.
Tuż obok jego ławki przturlała się różowa piłka. Starzec odwrócił się i spojrzał spod okularów na biegnącą w jego stronę dziewczynkę. Miała może pięć lat, ładnie przystrzyżone czarne włosy i śliczną białą sukienkę. Wyglądała jak laleczka z wystawy zabawek dla dzieci. Prędziutko złapała piłkę w swoje malutkie rączki i zerkając tylko na chwilę w stronę staruszka, wróciła do matki.
- Podobna do Marysi - pomyślał staruszek - Podobna do mojej wnuczki, Marysi.
Ugryzł kanapkę i znów począł podziwiać gałęzie topoli.

Krwawię orchideami...

Mała Ania podbiegła do matki.
- Aniu, kochanie, miałaś się nie oddalać.
- Wiem, mamusiu. Piłka mi uciekła - tłumaczyła się dziewcznynka.
- Baw się tutaj - ucieła mataka i odwróciła się do koleżanki siedzacej obok, znów zgłębiając się w temacie "o niewdzięcznych mężczyznach".
Ania miała dość przysłuchiwania się rzeczom, których nie rozumie, więc zignorowała polecenie swojej matki i ruszyła w stronę ogrodów, które zwykła nazywać "polem kwiatów". Pewnie wyczytała to określenie w jakiejś bajce dla dzieci.
"Pole kwiatów" z pewnością nie było polem, co najwyżej ogródkiem, ale dla małej Ani było to miejsce szczególne, bowiem różnokolorowe kwiaty pobudzały jej wyobraźnię. Wizytę zawsze zaczynała od pospolitych stokrotek.
- Stokrotka rosła polna - zanuciła - A nad nią szumiał gaj.
Roześmiała się. Bo oto na stokrotkach siedziały dwie biedronki, które kłóciły się o miano najpiękniejszej. Nieopodal ciepłem dnia rozkoszowały się pszczółki, oplając się na płatkach fiołków i nabijając z narcystycznych biedronek. Gdzieś dalej przemknął świerszczyk, z morwiska wychodziły mrówki. Dziewczynka śmiała się ze szczęscia.
Kwiaty były posadzone w określonym celu, ale Ania nie mogła o tym wiedzieć. I jedyne co naprawało ją lękiem w swym małym rajskim królestwie były kwiaty rosnące najdalej, których - na szczęście - pomyślała; nie mogła dotknąć, nie depcząc stokrotek i fiołków. Ania nie znała ich nazwy, ale miały śliczny różowy kolor, niemalże błyszczały w świetle porannego słońca.
Były piękne.
Ale nie dały się kochać.

Krwawię orchideami...

Odejdź - mówił jej wewnętrzny głos
Odejdź i nigdy tu nie wracaj.
Ania zastygła ze strachu.

Odejdź. To nie miejsce dla dziewczynki. Głos stał się męski, niski, nie przypominał głosu jej ojca, wujka czy dziadka. A przede wszystkim nie był to już jej głos.

Odejdź - przemówił teraz głośniej. A zaraz potem zaczął się szyderczo śmiać, jak to źli ludzie robią na filmach.

Spójrz...

Poczuła dotyk na kolanie. Dotyk zimnej, martwej dłoni, która wyrosła spod ziemi. Chciała uciec ale nie mogła. Patrzyła. Musiała.
Widziała jak powoli wyłania się postać, która kiedyś była człowiekiem, teraz jednak stała się kupą kości. Widziała jak wyłania się twarz, lecz w oczodołach miała ziemię, a z jamy nosowej wychodziły glizdy. I wydawało się jej, że upiór się uśmiecha, śmieje.

Krwawię orchideami...

Ania krzyknęła. Głośno i dzikio, jakby zdzierano z niej skórę. Matka była przy niej w parę sekund, mocno przytuliła i uspokoiła. Nigdy więcej tu nie wróciły. Małe królestwo pola kwiatów stało się już tylko krainą złych wspomnień. Krainą koszmarów.

Kwiat orchidei zachwiał się, a zaraz potem upadł. Złoty Rolex wskazywał godzinę dwunastą pięć, gdy mały wilczur wykopał wśród kwiatów dołek i polizał kości.

Krwawię orchideami...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Nekromanta BOOM · dnia 02.11.2008 12:05 · Czytań: 976 · Średnia ocena: 3,2 · Komentarzy: 5
Komentarze
Jack the Nipper dnia 02.11.2008 12:25 Ocena: Dobre
Cytat:
lecz także kilku starców, co wydać by się mogło dziwne,


Dlaczego to ma byc dziwne?

Cytat:
obróz


Ort.!

Cytat:
butelkę wody i jabłko. Szybko otarł szary kubrak z liści i pyłków i usiadł na ławce


Za duzo tych "i". Zastąp "oraz", "a także", "jak rownież", "po czym" "a nastepnie" itd.

Cytat:
roznącej


Ort.!

Cytat:
przeżuwając jak zwykle smaczną kanapkę


Brak przecinków sprawia, że nie wiadomo czy przeżuwał jak zwykle czy smaczną jak zwykle?

Cytat:
przturlała


Przeturlała.

Cytat:
Starzec odwrócił się i spojrzał spod okularów


Skąd ten starzec? Brak wprowadzenia, a że wcześniej pisałes o starcach to wybija z rytmu.

Cytat:
wystawy zabawek dla dzieci


"Dla dzieci" zbędne.

Cytat:
mataka


matka

Cytat:
oplając się


Opalając

Nie wiem jak piszesz teksty, ale Word powinien podkreślać literówki i błędy ortograficzne. Bardzo polecam, bo głupie pomyłki psuja odbiór ciekawego tekstu. Treść świetna, miło i pieknie a nagle makabra. Udanie to połaczyłeś.
valdens dnia 02.11.2008 13:06 Ocena: Bardzo dobre
Jeśli mielibyśmy konkurs na komentatora, to w tym miesiącu (eh, w sumie w zeszłym) głosowałbym na Jacka the Nippera. Bardzo sprawny z niego tropiciel :yes:

A jeśli chodzi o tekst, to fajny. Też podoba mi się to połączenie klimatów.
(A błędy wypadłoby poprawić.)
SzalonaJulka dnia 02.11.2008 14:50 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ciekawy tekst.
Różowe kwiaty rosnące w głębi pola wydały mi się makami - może dziecko ma omamy i stąd te wizje? (maki, co prawda nie powodują wizji zapachem - lepsze by tu były konopie ;)) - oczywiście to tylko moja propozycja uwieloznacznienia - autorowi chyba chodziło o coś innego

i jedno małe zastrzeżenie:
Cytat:
a z jamy nosowej wychodziły glizdy

no na litość, co to są glizdy? takie bzdurne słówko rozkłada całą scenę
Satis-Verborum dnia 02.11.2008 17:54 Ocena: Przeciętne
Co do powyższego komentarza, chciałam się odnieść wlaśnie do tego zdania - słowo "jama nosowa" i "glizdy" nie na miejscu. Tekst ciekawy, aczkolwiek jakoś mnie nie ruszyło. Kwestia gustu.
ginger dnia 06.11.2008 18:29 Ocena: Dobre
Hmpf... Mi się podoba pomysł, wykonanie ciutkę mniej. Troszkę rozkojarzona może jestem, ale co do Ani i trupa ma staruszek...? Może się czepiam...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ajw
22/06/2025 19:41
W prostocie piękno.. »
ajw
22/06/2025 19:39
Bardzo dobra interpretacja, Afrodyto :) »
ajw
22/06/2025 19:38
Miło, że się podoba :) »
ajw
22/06/2025 19:37
Dziękuję pięknie, Lilah :) »
pociengiel
22/06/2025 18:54
Spokojna twoja rozwiana. Nawet powiedziała, że robi się… »
Lilah
22/06/2025 18:35
Na miejscu żony uważałabym i to bardzo. :D »
pociengiel
22/06/2025 18:18
No widzisz, jak przedwczesna inicjacja determinuje życie.… »
Miladora
22/06/2025 17:23
Palant miał czterdzieści lat, lolitka w książce dwanaście… »
pociengiel
22/06/2025 14:52
dzięki, no chciałem napisać dziopy - usłyszany w Dębicy… »
Miladora
22/06/2025 14:32
Myślę, panie F., że mógłbyś usunąć ten wpis w uwadze… »
pociengiel
22/06/2025 10:38
Lilu, to przez zakłamanie, pruderię. Przeciętny widz… »
Lilah
22/06/2025 09:56
No nie wiem, czy przekaz o pedofilii był "mylnie, nawet… »
Lilah
22/06/2025 08:42
Czepiaj się, czepiaj, Milu, bo to wychodzi wierszom na… »
pociengiel
21/06/2025 14:50
tak, naprowadzaj na ten stan teraz widzę wszędzie… »
Miladora
21/06/2025 14:05
Właśnie. :) Ale to jeszcze nie to, chociaż czarno to… »
ShoutBox
  • Miladora
  • 04/06/2025 15:22
  • Bardzo dziękuję, bo nie spodziewałam się wyróżnienia. :)
  • pociengiel
  • 28/05/2025 10:41
  • moskalik ciapatek a jak dowcipny buk Akbar! powie za rok dwa góra osiem posrają się muchy na jego głowie wcześniej da głos nieczyste prosię
  • pociengiel
  • 26/05/2025 14:18
  • co to z tym Conanem?
  • Miladora
  • 26/05/2025 12:59
  • Panie F. - Conan Ci uciekł. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty