Tak ciekawie się zaczęło (pierwsza strofa), a potem te przekombinowane dopełniaczówki:


Psują wszystko, bo sprawiają wrażenie sztucznych, a to nie jest dobre dla wiersza. Wiersza, który przy odpowiednim potraktowaniu ma szansę na bycie naprawdę niezłym

Co jeszcze tutaj nieco mąci?
Tak gwałtowna zmiana czasów ze strofy na strofę, która każe sądzić, że znalazła się tam przypadkiem, bo jakoś nie umiem znaleźć dla niej sensu:


Trzecia sprawa - masz tutaj i tak bardzo dużo czasowników, więc niektóre (te nic niewnoszące) mogłyby zniknąć. Przede wszystkim chodzi mi o ten fragment:
- "wejdę" jest raczej dopowiedzeniem, które tylko (przy takiej liczbie czasowników) sprawia, że końcówka wydaje się wyliczanką.

Tyle ode mnie. Myślę, że wiersz ma potencjał, wystarczy go tylko doszlifować

Pozdrawiam

Akamodo, nie zwykłam szlifować cudzych wierszy. Ty jesteś Autorem, więc zrobisz z nim co zachcesz. Ja tylko wskazałam pewne aspekty utworu, które uznałam, za najsłabsze. Ale czy pójdziesz tą drogą, to już Twój wybór

Pozdrawiam