Co odkryjemy podnosząc dach z niejednego domu i zaglądając do środka? Wstyd. Wielki wstyd. Wstyd za osoby, które się kocha, a które zawodzą. Wstyd za swoje życie, które jest beznadziejne i smutne. Wstyd za swoją bezradność.
Małe dzieci nie rozumieją za dobrze relacji między dorosłymi, ale potrafią świetnie wyczuć, że coś jest nie w porządku. To nic niezwykłego, że kilkulatek może płakać widząc śpiącego na podłodze pijanego ojca, choć nie wie, dlaczego właściwie ów śpi. Może już wstydzić się za niego - dorosłego, który zachowuje się dziwacznie i nieodpowiednio. Straszne według mnie są sytuacje, w których pijana matka lub ojciec idzie ulicą i prowadzi ze sobą swoje dziecko. Mały szkrab mu ufa, nie zdając sobie sprawy, że w razie jakiegoś nieszczęścia nie może liczyć na jego pomoc. I tutaj też wstydowi może towarzyszyć strach - jeśli takie dziecko pojmie w końcu, że w niektórych sytuacjach to ono musi stać się opiekunem dorosłego.
Wstyd. Towarzyszy w dzieciństwie i nie odstępuje na krok. Jeśli odchodzi, to niedaleko, zawsze gotów wrócić. Nawet w dorosłym życiu. Potem przeradza się w niechęć do sąsiadów - świadków kłopotów rodzinnych, krzyków i awantur. Powoduje zamknięcie się w kręgu, błędnym kole i schowanie się przed światem. Tak czyni dziecko, żona, czasem matka czy rodzeństwo. Cierpi, ale nie wyciąga ręki po pomoc, tylko ukrywa swoje nieszczęście naiwnie wierząc, ze nikt z zewnątrz go nie dostrzega. Udaje, że nie zauważa współczujących spojrzeń - one fizycznie bolą i mogą być odbierane (zupełnie niesłusznie) jako drwina i szyderstwo.
I na tym właśnie polega problem. Na wstydzie, który stopniowo przejmuje kontrolę nad życiem. Bardzo trudno jest go pokonać i przełamać się, ale jeśli się tego nie zrobi, sytuacja nigdy się nie zmieni. Człowiek będzie się wstydził tego, że chce być po prostu szczęśliwy, że chce założyć rodzinę i zostawić zło za sobą. Zapomnieć. Będzie miał poczucie, że ucieka jak tchórz bądź że robi coś egoistycznie tylko dla siebie, zamiast poświęcić się i próbować ratować chory dom, w którym się wychował. I wstyd zamieni się w dręczące wyrzuty sumienia.
A prawda jest taka: nie musisz wstydzić się za coś, na co nie masz żadnego wpływu. Nie musisz być odpowiedzialna za całe zło, którego jesteś świadkiem. Nie musisz wstydzić się zadzwonić na policję - to nie będzie rozpętanie piekła, tylko jego przygaszenie. Nie musisz być bohaterem, który cierpi i próbuje ratować coś, czego uratować się nie da.
Nie musisz się wstydzić.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Kasper · dnia 03.11.2008 12:15 · Czytań: 796 · Średnia ocena: 3,38 · Komentarzy: 11
Inne artykuły tego autora: