mike 17
Dziękuję
. Wiem, różnimy się bardzo, także w pisaniu
.
Ok, ja się uczę, i tak zostanie
.
Ale, postaram się wytłumaczyć, no muszę, chyba
.
To nie żart mike 17, hm.
Strona dla dorosłych, ok, czyli mogę
.
Mike 17, to niby wiersz, nie wiersz, o odczuciach członka męskiego, <pojedynczego, precz z partiami, hm, politycznymi oczywiście >
. Straszne
?
Tak, członek kocha specyficznie chociaż to całkiem naturalne, wręcz od Boga.
Bóg się nie wstydził nas tak stworzyć, dał jednak pewne zakazy.
Nie zakazał" niby wiersza" o członku
. I nie ma powyżej nic wprost, można się domyślać.
Jestem grzeczny, podobno
.
Jednak mam nadzieję że ktoś już wcześniej <38 czytań
>, przed tym moim tłumaczeniem, coś dostrzegł.
No nie tylko serce istnieje, przecież.
Hm, o wątrobie chyba gdzieś czytałem, z odrobiną poezji, nic naukowego
.
A że członek umiera ale przecież zmartwychwstaje < to uzda/ujęcie w przenośni>, doskonale wiesz mike
.
Kobiety też, hm. Wiele z nich na pewno chciałoby dłuższego życia jego, gdy raz tylko
.
To naturalne i także często z winy lekceważąco niedouczonego "podejścia" członków
. Ok, bywają maratony, bywają różne kobiety, bywają różni mężczyźni
.
Ale wiemy, zmartwychwstaje przecież, nieraz w mig, jak nie na raz to na dwa
.
Skąd te dziwności w drugiej zwrotce? No członek tak ma, nieposłuszny przecież bywa
, bez bata
.
Miło było Cię widzieć mike 17, naprawdę. I ważne, dzięki Tobie mogłem powiedzieć o co chodzi
.
Pozdrawiam.