W czasach liceum od czasu do czasu spotykaliśmy się u jednej z koleżanek, której rodzice mieszkali poza granicami Polski. Najczęściej kończyło się to dla nas ogromnym kacem choć nie zawsze tak było. Bynajmniej nie tym razem.
Zazwyczaj każda z takich imprez była wcześniej planowana, znajomi często zapraszali swoich znajomych i właściwie większości osób nawet się nie znało. Tym razem było jednak inaczej. Nasza paczka a było nas łącznie sześć osób postanowiła wspólnie się napić, porozmawiać i miło spędzić czas. Spotkaliśmy się wieczorem w domu Marii przynosząc ze sobą trochę alkoholu. Zawsze każdy coś przynosił, kupienie alkoholu w sklepie było problematyczne – zawsze pytano nas o dowód a to kończyło się fiaskiem. Mieliśmy po szesnaście lat a te wredne kobiety na kasie nigdy nie dały się nabrać.
Gdy pewnego zimowego wieczoru zebraliśmy się razem, nie przypuszczaliśmy jak skończy się ten dzień.
Wewnątrz domu było ciepło bo ogrzewał nas stary kominek do którego od czasu do czasu dorzucaliśmy drewna. Nie potrzebowaliśmy wiele czasu, żeby alkohol uderzył nam do głowy i w którymś momencie postanowiliśmy zagrać w butelkę. Gra jest prosta i każdy z nas znał jej zasady.
Wszyscy usiedliśmy w okręgu. Po mojej lewej siedziała Agnieszka, trochę dalej Marian, naprzeciwko mnie Maria a po prawej Bartosz i Klaudia. Byliśmy uśmiechnięci, znaliśmy się od lat i potraktowaliśmy to jako jedną z ciekawszych rozrywek. Za oknem było już ciemno, ale w pokoju było przyjemnie. Słabe światło padające z kominka i strzelające polana drewna stworzyły tego wieczoru wyjątkowy klimat.
– Ustalmy kilka zasad – powiedział Marian patrząc na mnie i Bartka. – Jeżeli jeden z nas zakręci butelką i wskaże nią innego to co najwyżej całujemy się w policzek.
Razem z Bartoszem przytaknęliśmy bez zastanowienia. Całowanie się z kolegą nie wchodziło w grę.
– A co z wami dziewczyny? - zagadnął Bartosz.
– Mi to nie przeszkadza – odpowiedziała Maria. – Mogę całować się z dziewczynami. – Dodała chichocząc. Klaudia i Agnieszka kiwnęły jednoznacznie głowami. Dla nas była to wygrana na loterii. Wystarczyło spojrzeć w oczy Mariana. Aż się iskrzyło.
– To kto zaczyna? - zapytałem.
Maria pochyliła się nad pustą butelką z wina położoną na środku i zakręciła. Co prawda traktowaliśmy to jako zabawę, ale zarówno Maria, Klaudia jak i Agnieszka były niczego sobie.
Maria była najniższa, ale najładniejsza. Długie kasztanowe włosy, niebieskie oczy, szczupła sylwetka i wyjątkowo zadziorny charakter sprawiały, że chciało się z nią spędzać czas. Agnieszka z kolei była najwyższa, miała czarne, długie włosy sięgające pasa, zielone oczy i kolczyka w wardze. Podobnie jak Maria była szczupła i zgrabna. Klaudia natomiast była spokojna i można z nią było o wszystkim porozmawiać. Jasne blond włosy spięte w krótki, koński ogon, brązowe oczy i tajemniczy uśmiech, który często gościł na jej twarzy dodawał jej wiele uroku. A co najważniejsze miała wyjątkowo kobiece kształty.
Jeśli chodzi o nas to byliśmy nadzwyczaj zwyczajni. Marian, blondyn o niebieskich oczach był wysportowany. Miał zadziorny charakter i lubił od czasu do czasu namieszać w towarzystwie. Bartosz natomiast był wysoki i szczupły. Brunet o spokojnym usposobieniu. Ja sam byłem średniego wzrostu i podobnie jak Marian miałem blond włosy i niebieskie oczy.
Butelka zatrzymała się na Marianie, który uśmiechnął się i puścił oczko w stronę Marii. Przez moment oboje się zawahali, ale po chwili zaczęli się całować. Nie trwało to długo, ale po tym pierwszym pocałunku temperatura skoczyła o kilka stopni.
Następnie Marian chwycił za butelkę i tym razem to on zakręcił. Na jego nieszczęście butelka zatrzymała się na mnie. Po krótkim pocałunku w policzek który i tak był frasujący nadeszła moja upragniona kolej. Nie miałem konkretnych zamiarów choć nie ukrywam, że Maria najbardziej mnie fascynowała. Butelka jednak zatrzymała się na Agnieszce. Nasz pocałunek był znacznie dłuższy. Agnieszka położyła swoją głowę na moich kolanach a jej włosy rozproszyły się wokół mnie. Wtedy zdałem sobie sprawę jak bardzo jestem podniecony. Myślę, że ona też mogła to poczuć.
Następna w kolejce do kręcenia była Aga. Tym razem trafiło na Marie. Nie będę ukrywał, że bardzo nas to ucieszyło. Marian puścił do nas oko a Bartosz szturchnął mnie łokciem. Wszyscy na to czekaliśmy. Dziewczyny z uśmiechem na twarzy zbliżyły się do siebie i klęcząc na kolanach wymieniły ze sobą długi i namiętny pocałunek. Jeśli przed chwilą czułem się podniecony to dopiero teraz zdałem sobie sprawę co to znaczy silna erekcja.
Chwilę później Maria całowała się z Bartoszem a on z Klaudią. Klaudia wylosowała mnie i w ten sposób zaliczyłem już dwa pocałunki z dwiema dziewczynami. Tym razem miałem nadzieję, że trafię na Marię. Było w niej coś magicznego.
Zakręciłem i butelka zatrzymała się tam gdzie chciałem. Przysunęliśmy się do siebie i na środku pokoju całowaliśmy się przez kilkanaście sekund. Jej mały, wilgotny język plątał mi się w ustach. Myślę, że oboje nie chcieliśmy tego przerywać.
--Żołnierzu spocznij! - zachichotała Agnieszka. Był to jeden z najbardziej zawstydzających dla mnie momentów tego wieczoru. Mimo to nikt inny się nie śmiał. Lekki uśmiech pojawił się jedynie na twarzy Marii, ale nie był wcale szyderczy. Myślę, że była z siebie zadowolona.
Mimo, że wszyscy kilkakrotnie wymieniliśmy się pocałunkami wcale nie byliśmy tym znudzeni. Zdecydowanie chcieliśmy więcej.
– Może zmienimy zasady gry? – powiedział po chwili Bartosz.
– Co masz na myśli? - odpowiedziała Klaudia siedząca obok.
Wszyscy słuchaliśmy z uwagą.
– Zacznijmy grać w zadania. Zasady będą podobne. Ktoś kręci butelką a wylosowana osoba wykonuje powierzone przez nas zadanie. Możemy żądać czegoś w stosunku do nas lub do innej osoby. A żeby było śmieszniej to wszyscy rozbierzmy się do bielizny.
Spojrzeliśmy po sobie wyczekując jakiegoś sprzeciwu. Być może to alkohol zaczął działać z opóźnieniem a może byliśmy podnieceni i ciekawi dalszego rozwoju sytuacji dlatego bez wahania przyjęliśmy warunki.
Wspólne rozbieranie się było dla mnie rozpraszające. Ciągle spoglądałem to na Agnieszkę, to na Marię i Klaudię jak ściągają z siebie bluzeczki i jeansy, podczas gdy sam zrzucałem kolejne partie ubrań. Wiedziałem jedno. Muszę szybko usiąść bo teraz nie byłem w stanie ukryć swojego podniecenia.
Maria założyła nogę na nogę i usiadła bokiem podpierając się na ręce. Jej kasztanowe włosy opadły na stanik osłaniając tym samym piersi. Klaudia usiadła z powrotem obok Bartka w swoich białych, bawełnianych majteczkach zakładający przy tym ręce na piersiach. Agnieszka natomiast uklękła na kolanach i opuściła biodra na stopy dzięki czemu zasłoniła swoje czarne, cienkie stringi. Za to my jak jeden mąż usiedliśmy po turecku z rekami założonymi na kolanach.
– Kogo kolej? – zapytała Klaudia. Podniosłem wzrok i zauważyłem, że wszyscy byliśmy zarumienieni. Ja sam czułem ogień na twarzy.
– Ja zacznę. – powiedziała Agnieszka chwytając za butelkę drżącą ręką. Miałem wrażenie, że ta chwila ciągnęła się w nieskończoność. Myślę, że wszyscy czuliśmy, że sytuacja wymyka się spod kontroli.
Butelka zatrzymała się na Bartku.
– Okej Bartosz. - zaczęła prowokacyjnie Agnieszka. – Masz pieścić Klaudii piersi przez trzydzieści sekund.
Maria się roześmiała a Marianowi rozszerzyły się oczy.
– Że co?! - zapytał Bartek. – Nie przesadzasz?
– Dawaj Bartek, widzisz, że Klaudia czeka. - zażartowała Maria. Klaudia zarumieniła się jeszcze bardziej, ale obróciła się w stronę Bartka i zamknęła oczy. Wszyscy teraz patrzyliśmy jak Bartosz kładzie ręce na jej piersiach i masuje je przez stanik. Klaudia wzdychała lekko najwyraźniej próbując ukryć podniecenie. Myślę, że w tym momencie bawełniane majteczki zwilgotniały.
– Moja kolej. – powiedział Bartek i zakręcił butelką, która tym razem zatrzymała się na Marii. Bartek zaśmiał się pod nosem. – Masz usiąść na Marianie i poocierać się o niego swoim ciałem. Marian wyprostował nogi i popatrzył na Marie, która oplotła go ramionami i zsunęła się biodrami na jego uda. Unosiła się i opadała ocierając się majteczkami o męskość Mariana. Na jej bieliźnie pojawiła się ciemniejsza plamka a delikatne pojękiwanie słyszeliśmy chyba wszyscy. Gdy zeszła z Mariana była rozpalona i chcąc jak najszybciej odwrócić uwagę od swojej osoby zakręciła butelką, która zatrzymała się na Agnieszce. Tym razem zadanie związane było ze mną.
– Aga, chcę żebyś rozkraczyła się nad Radkiem i ocierała swoimi udami o jego twarz.
Po chwili ciszy i niemych oporów z mojej i Agnieszki strony położyłem się na plecach twarzą zwróconą do środka okręgu. Nie chciałem żeby wszyscy widzieli moje napięte do granic możliwości bokserki. Nie musiałem długo czekać, aż Agnieszka zawisła nad moją twarzą skierowana przodem do reszty. Ucieszyłem się , że usiadła w ten sposób bo zasłaniała resztę mojego ciała i nie musiałem martwić się o rozpierającą mnie erekcję. Ale gdy tylko zobaczyłem ją w cienkich, czarnych stringach wszystko straciło na znaczeniu. W majtkach poczułem takie napięcie, że mógłbym w każdej chwili eksplodować.
Na samym środku majteczki lekko prześwitywały ukazując wszystko czego nie zobaczyłbym w najbardziej optymistycznym śnie jaki mógłbym sobie wyobrazić. Agnieszka rozszerzyła kolana i wylądowała prosto na mojej twarzy. Przesuwała się delikatnie do przodu i do tyłu ocierając się swoim sromem o mój nos i usta. Po chwili poczułem jak wilgotnieją jej majtki. Rozchyliłem usta i lekko ścisnąłem jej wargi czując wilgoć na języku. Agnieszka jęknęła i zeskoczyła ze mnie siadając z powrotem na swoje miejsce.
Gdy usiadłem obok zobaczyłem, że pozostali mieli spuszczone głowy. Maria jednak przykuła moją uwagę. Siedziała naprzeciwko z przygryzioną wargą i ręką pomiędzy udami. Podobnie jak ja była rozpalona. Marian też to zauważył.
Zapominając o zasadach złapał za butelkę. Pozostali nawet nie zwrócili uwagi, że teraz wcale nie była jego kolej. Myślę, że idąc w ślady Marii chciał jak najszybciej kontynuować grę. Butelka zatrzymała się na Klaudii.
– Włóż rękę do majtek Marii i pieść ją przez chwilę palcami. – powiedział sympatycznie Marian.
Dziewczyny najwyraźniej były tak podniecone, że nawet nie pomyślały o odmowie. Zbliżyły się do siebie a ich twarze znalazły się na tej samej wysokości. Klaudia zsunęła dłoń po ciele Marii, zatrzymała się w okolicach bikini i sekundę później wsadziła rękę wprost pomiędzy jej uda pozbawiając jej ciała całej sztywności. Maria rozluźniła biodra i nieoczekiwanie wsadziła swoją dłoń w majtki Klaudii. Wszyscy byliśmy jak zahipnotyzowani. Słyszałem dokładnie każdy dźwięk wydobywający się spomiędzy ich rozpalonych, wilgotnych ud. Czułem jak Agnieszka drży z podniecenia. Marian i Bartosz najwyraźniej z całego serca chcieli się na nie rzucić.
Gdy chwilę później dziewczyny przestały się zabawiać, zacząłem bić się z myślami do czego to wszystko zmierza. Przypuszczam, że Klaudia też o tym myślała. Widząc jak bardzo podniecona jest Maria, złapała za butelkę mając nadzieję, że zatrzyma się na którymś z nas. Tym razem padło na mnie.
– Rozbierz się razem z Marią i poocieraj ją swoim członkiem od tyłu.
– Tego już chyba za wiele? – zapytałem. W pokoju nagle zapanowała próżnia.
Nieoczekiwanie Maria bez słowa rozpięła stanik ukazując nam jędrne, okrągłe piersi ze sztywno sterczącymi sutkami. Obróciła się do mnie tyłem i przysunęła ukazując swój zgrabny tyłeczek. Poczułem się jak bierny obserwator. Dłonie same sięgały ku jej pośladkom, jakby ciało straciło kontakt z duchem. Ściągnąłem z niej majtki zostawiając je w okolicy kostek. Chwile później opuściłem bokserki i uklęknąłem tuż za Marią. Jedną rękę położyłem na jej pośladkach a drugą złapałem swojego członka. Chciałem się tylko poocierać, delikatnie dotknąć, ale Maria była tak mokra i wilgotna, że zanim się zorientowałem byłem już w środku. Mój członek przeciskał się wewnątrz systematycznie pokonując kolejne centymetry, a Maria głośno jęczała rozchylając szerzej kolana. Jej uda pokryły się ciepłą, przeźroczystą wydzieliną. Była tak ciasna, że czułem każdy skurcz jej pochwy. Nie mogłem się powstrzymać, było już za późno. Złapałem ją obiema rękami za biodra i wchodziłem w nią raz za razem.
Marian i Agnieszka nie wytrzymali. Aga położyła się naprzeciw wyciągając biodra tuż przed Marianem, który zerwał z niej stringi i wszedł w nią równie szybko jak ja. Bartosz z Klaudią dołączyli do naszej czwórki. Nie mogliśmy tego zatrzymać, to było silniejsze od nas. Złapałem Marię za włosy i wchodziłem w nią jeszcze głębiej, a gdy zaczęła szeptać moje imię z podniecenia straciłem kontrolę. Wchodziłem w nią najmocniej jak umiałem.
Maria jedną ręką zaczęła pieścić swoją łechtaczkę a ja poczułem silne skurcze na moim penisie. Jej ciało zaczęło drżeć a ja nie zważając na konsekwencje, czując silne napięcie w członku wytrysnąłem. Maria głośno jęknęła, przez moment zamarła i opadła na podłogę.
Pozostali skończyli tuż po nas i wszyscy przez najbliższą godzinę siedzieliśmy w milczeniu. Resztki drewna dopalały się w kominku rzucając słabe światło w pokoju.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt