Ściągnąłeś mnie Jarku tutaj z fb a raczej twój wiersz. Powiem krótko - czytając widziałem film, na którym starszy człowiek poczuł się lepiej i chciał wrócić tam gdzie lubił bywać w młodości. Odświętnie ubrany "między blokami szukał lasu" wers, który ma wymowę a może i swoją historię i być może miasta, które się bardzo rozrosły. I widziałem małą osadę blisko lasu - chłopaka biegającego po nim może za dziewczyną a może za grzybami itd. Ale zaraz w następnych wersach mija ją lata i piękny zwrot ku końcu życia a może wieczności. Pod koniec filmu widzę przejście człowieka w dziecko choćby na placu zabaw albo gdzieś blisko. Ważne - "leżał z otwartymi oczami nieopodal placu zabaw
obserwował niebo" i tutaj mam przed oczami ngodzin takiego sobie leżenia i patrzenia w niebo, na samoloty, na chmury , na ptaki, nawet malując coś tam wysoko oczami i beztrosko oddychać czystym powietrzem. na trawie w lesie , polanka i nikt nie mówił o kleszczach czy nagminnie chorych drzewach . hy ale to już sobie dopisuję i odbiegam od wiersza. Wiersz, który prostotą i sposobem przekazu po prostu mnie zachwycił. dopatruję się teraz czy już nie czytałem gdzieś wcześniej. kojarzy mi się tata i ten las i ta wymowa . Tyle, że u Ciebie to wersy płyną i mają swoją melodię i być może łapię podobną melodię a inne słowa. Pozdrawiam z dużymi oczami i z pobudzonym sercem