Niepodpisani - Yoras
A A A
[wersja poprawiona]
Na jednym z wzgórz graniczących z osadą Pitiful, pogrążony w myślach Eiriv spoglądał na znajdującą się nieopodal wioskę. Stał o krok od miejsca, w którym ziemia zaczynała opadać. Przed nim roztoczony był wspaniały widok na drewniane domy, do których wnętrz wlewało się świeże powietrze. Za jej granicami, odnajdę nowy świat - myślał. Niebo poplamione obłokami, stało się teraz tak odległe, tak nie osiągalne, że gdyby tylko mógł, odwrócił by bieg wydarzeń minionego dnia i minionej nocy. Cała otaczająca to miejsce zieleń, zdawała się z niego szydzić, olśniewając swym spokojem. Piękne, zielone krzewy oraz drzewa kołatały jeszcze bardziej, zmęczony umysł mężczyzny. Twarz ukrytą miał pod kapturem. Ubrany w jadeitowy płaszcz i przepasający go skórzany pas, odwrócił się by zejść w dół, po wydrapanej ścieżce. Nie minęło kilka minut, gdy był już u celu krótkiej wędrówki. Stał naprzeciw wysokiej, murowanej bramy okrytej spadzistym, jak na razie, szkieletem dachu. Wszedł do osady po brukowanej uliczce. Minął dom kwatermistrza, pocztę oraz kilka nowych posągów. W końcu słyszał coraz mocniejsze, podekscytowane głosy mieszkańców zebranych wokół centralnego miejsca forum.

- Ależ, to dla nas okazja, panno Holywear! -trzeszczał pulchny mężczyzna stojący najbliżej drogi prowadzącej do Złotego Dzika.

- Ma pan zupełną rację, asesorze. - odpowiedziała równie zadowolona dama, w ogromnym różowym kapeluszu. Eiriv mógł na własnej skórze odczuć, że coś się szykuje. Sam jednak nie wiedział, czy nie jest to spowodowane tylko zwykłym przemęczeniem. Postanowił nie rozgrzebywać tego problemu i przysłuchać się co dziś niesie poczta pantoflowa. W chwilę później ujrzał znajomą twarz. Szybkim krokiem zmierzył więc w kierunku stojącego na uboczu mężczyzny. Był to wysoki, łysiejący facet z kozią bródką, ubrany w biały fartuch i brązowe spodnie.

- Hej Joroji – szepnął gdy stał tuż za nim.

-Myślałem, że uciekłeś stąd Ty draniu - odpowiedział z uśmiechem, gdy odwrócił głowę i zorientował czyje to słowa. Przegrzebał naprędce kieszeń fartucha – o… proszę, to dla Ciebie, dziś rano zostawiła go jakaś kobieta.

- A cóż to? – otworzył zwitek pergaminu - pewnie kolejna wielbicielka – dopowiedział zgryźliwe i zaczął czytać. Zatopiony w lekturze, wyłączył świadomość, wgłębiał się w sens każdego ze słów osobno.
[/wersja poprawiona]

- A cóż to za tłum? Czyżbym przegapił jakieś ważne święto? - zapytał z nutą ironii w głosie, wyliczając w pamięci dni jakie pozostały do początku żniw. W Pitiful obchodzono je organizując coroczną wiejską biesiadę. On sam nie widział w tym sensu, przecież ogólnie rzecz biorąc nie było czego świętować. Fakt, iż trzeba codziennie wstawać rano tylko po to by wyjść na pole przy temperaturze trzystu dziesięciu kelwinów, raduje tylko mieszkańców tej przedziwnej krainy.
- Ee, gdzie tam. Ludzie cieszą się bo asesor Bonesweek, uzyskał dla naszej wsi prawa miejskie. Czy ja wiem, czy to dobrze. Teraz, zaczną się tu uliczne targi, zjazdy różnych hochsztaplerów albo innych proroków. Na cóż nam to?- odpowiedział widocznie poirytowany mężczyzna. Wyciągnął z kieszeni podręczny zegarek i zerknął nań tylko kątem oka.
- Pewnie jak zwykle masz rację, ale wiesz co przyjacielu: to miejsce przestało być wsią, gdy na pogórzach otworzyli te dwie fabryki i tartak. Już wtedy, Bonesweek zapowiedział, że będzie zabiegał u króla o prawa miejskie. Z drugiej strony nie miałem pojęcia, że tak szybko temu podoła.
-Szybko nie szybko, ja tam nie wiwatuje całej tej ceremonii, pora bym wrócił do karczmy. Idziesz?- zapytał odchodząc kilka kroków w głąb uliczki, między wybudowanym już ratuszem, a wciąż budowaną wieżą strażniczą mającą zakończyć prace w rejonie punktu odpowiedniej obrony miasta. Posiadało ono już rynek, o wielkości około osiemdziesięciu łokci kwadratowych zastępujący w nazewnictwie forum, który tak czy inaczej wciąż pełnić ma tą samą funkcję. Szpital będący jedynie nieczynnym gmachem, oraz kilka pomniejszych urzędów, taki jak urząd skarbowy czy więzienie. Żeby nie zapomnieć o najważniejszym, decyzją króla miasto musiało zmienić nazwę. Tak też obwieszczono, iż za kilka dni odbędzie się pierwsze publiczne referendum w tej sprawie... Eiriv kiwnął głową na znak, że taki właśnie miał zamiar i ruszył za karczmarzem. Nie musieli długo iść, ponieważ Złotego Dzika dało się zobaczyć już z centrum miasta. Był to wielki (w dużej mierze) drewniany budynek kończący kamienną drogę. Posiadający cztery przednie okna, rozmieszczone równolegle po dwa na każde z pięter, ozdobione wyrobionymi po mistrzowsku donicami z dębu. Po prawej stronie budynku znajdowała się stajnia, gdzie odpoczywała klacz Eiriva. Z kolei po lewej stronie osadzony został mały ogród, w którym rosły kwiaty i krzewy o różnokolorowych owocach. Dwaj mężczyźni znaleźli się już przy drzwiach prowadzących do środka. Starszy z nich, chwycił dłonią za klamkę i otworzył je. Wnętrze było urządzone bardzo prosto. Na drewnianych belach, zastępujących ściany gdzie nie gdzie wisiały wygarbowane skóry zwierząt. W sali znajdowały się cztery podłużne stoły, na których poustawiane zostały ciemne krzesła. W końcu stał szynkwas w kierunku którego udał się Joroji. Po drodze odwrócił lekko głowę i spojrzał pytająco na towarzysza. Ten ściągając już krzesło, ze stołu stojącego najbliżej szynkwasu odpowiedział:
- Mocne whisky. - po czym dalej wziął się za ustawianie krzeseł na odpowiadającym im miejscu. Przez krótką chwilę w pomieszczeniu zaległą cisza. Karczmarz przygotowujący się do codziennego otwarcia, był zbyt zajęty by znaleźć choćby chwilę na dłuższą rozmowę z drugim mężczyzną.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Yoras · dnia 06.11.2008 14:47 · Czytań: 830 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 7
Komentarze
Jack the Nipper dnia 06.11.2008 16:10 Ocena: Dobre
Cytat:
Pitiful , pogrążony


Mamy Króliczka :smilewinkgrin:

Cytat:
roztaczał się wspaniały widok na drewniane domy, do których wnętrz wlewało się, świeże powietrze niesione od oddalonego stąd o kilkaset metrów morza. Za jej granicami, otwiera się przede mną nowy świat - myślał. Niebo kąpiące się w złotych promieniach wschodu, stało się


Bardzo zaawansowane stadium się-jozy. 5 razy.

Cytat:
schodzić w duł


Ort.!

Cytat:
wydrapywanej już ścieżce. Nie minęło kilka minut, gdy był już


Powtórka.
Wydrapywanej? Hmm, to tak, jakby właśnie ją wydrapywano. Niby ok, ale rozważ: wydrapanej.

Cytat:
własnej skórze wyczuć


Odczuć.

Cytat:
niepospolity style bycia.


styl.

Cytat:
tylko po to by wyjść na pole przy temperaturze trzystu dziesięciu kelwinów, raduje tylko


Jedno "tylko" zmień na "jedynie".

Cytat:
nie wiwatuje całe


Wiwatuję.

Cytat:
mającą zakończyć prace w rejonie punktu odpowiedniej obrony miasta.


Prace w zakresie obrony miasta? O to chodzi?

Cytat:
urzędów, taki jak urząd skarbowy


takich jak Skarbowy

Cytat:
Eiriv kiwnął głową na znak, że taki właśnie


Nie robisz akapitów, wiec zdążyłem już zapomnieć, zę Eiriv miał iść za barmanem. Zakłóca to rytm opowieści.

Cytat:
wielki (w dużej mierze)


To w nawiasie niepotrzebne.

Cytat:
gdzie nie gdzie


gdzieniegdzie

Cytat:
się cztery podłużne stoły, na których poustawiane zostały ciemne krzesła. W końcu stałszynkwas w kierunku którego udał się Joroji. Po drodze odwrócił lekko głowę i spojrzał pytająco na towarzysza. Ten ściągając już krzesło, ze stołu stojącego najbliżej szynkwasu


Powtórki.

Cytat:
Mocne whisky. - po


Skoro jest kropka to "Po" z wielkiej litery.

Treści oceniać nie am co, bo to chyba część jakiejś większej całości. Daje się przeczytać bez bólu, wzbudza lekką ciekawość co będzie dalej (albo było wcześniej). Na razie nie powala, ale i nie jest złe. Potencjał zauważalny.
Rudzik dnia 06.11.2008 19:53 Ocena: Słabe
O cholewka, serdecznie przepraszam... :p
Faktycznie, pomyliłem opowiadania :D...
Jack the Nipper dnia 06.11.2008 19:59 Ocena: Dobre
Rudzik, co Ty robisz? Komentujesz nie ten tekst :) I jeszcze Ci sie narobilo pełno r30 i r11.
Rudzik dnia 07.11.2008 16:22 Ocena: Słabe
Już poprawiam pomyłkę, komentując już odpowiedni artykuł. Na początku chciało mi się wyłapywać każdy przecinek czy zaimek, potem brakło sił.

"Na jednym z wzgórz graniczących z osadą Pitiful , pogrążony w myślach Eiriv spoglądał, na znajdującą się nieopodal niego wioskę."
Pierwszy przecinek, zbędna spacja, drugi przecinek zbędny, a zaimek do wyrzucenia. A to "kilkanaście centymetrów" można zastąpić czymś "ładniejszym" np. krok lub kawałek.

"Przed nim roztaczał się wspaniały widok na drewniane domy, do których wnętrz wlewało się, świeże powietrze niesione od oddalonego stąd o kilkaset metrów morza." przed świeże brak przecinka. Znowu potrzeba określenia odległości od morza w metrach. Weź znów zastąp czymś "ładniejszym". Nie jestem pewien, ale chyba nie można powiedzieć o powietrzy wpadającym do chat, gdyż tego na podstawie widoku nie można wywnioskować.

"Niebo kąpiące się w złotych promieniach wschodu" miało być pięknie, jak dla mnie wyszły brednie.

"Cała otaczająca to miejsce zieleń, zdawała się z niego szydzić, olśniewając swym pięknem. Krzewy i drzewa niosły ze sobą, żałosną pieśń, kołatając jeszcze bardziej zmęczony umysł, mężczyzny." przed żałosną i mężczyzny brak przecinka, zbędne zaimki wszystkie. Krzewy i drzewa niosły pieśń? Coś nie teges :p... Znowu nie udała się metafora.

Twarz schowana w nicości kaptura? Hę??
Dół, nie duł.
Samo krótkiej wędrówki, bez "swej".

I znowu musisz koniecznie pisać kilkanaście, kilkadziesiąt lub kilkaset :|. Tym razem chodzi o bramę. Nie wystarczy Ci "wysoka"? A poza tym nie wiem czemu użyłeś kropki po zdaniu, jego logiczny sens trwał dalej.

"Mijał domy, które były przebudowywane z drewnianych na kamienne, przykrawężnikowe ogródki, kilka nowych posągów, aż w końcu usłyszał podekscytowane głosy mieszkańców, zebranych wokół centralnego miejsca forum." Cienko, cienko. Nie obchodzi czytelnika, jakie niegdyś były domy. Tu znowu brakuje kropki. Kiedy informujesz o głosach, to jest już inny sens, inna logika. Inne zdanie. Poza tym dziwny jest fragment.

Od "ależ to dla nas okazja" do "niepospolity style bycia".
Świergotał i pulchny mężczyzna nie pasuje do siebie. Na skórze można odczuć, nie wyczuć. A poza tym co to za pitolenie - odczuwanie na skórze zadowolenia mieszkańców? Hę? "(...)był i nadal jest(...)", "(...)niepospolite style bycia" :rip::rip:... Padłem...

Cały pierwszy dialog, do odejścia.
"zawołał z daleka, ciągle zbliżając się ku znajomej twarzy." "Fakt, iż trzeba codziennie wstawać rano tylko po to by wyjść na pole przy temperaturze trzystu dziesięciu kelwinów, raduje tylko mieszkańców tej przedziwnej krainy.", "zapytał odchodząc kilka kroków w głąb uliczki, między wybudowanym już ratuszem, a wciąż budowaną wieżą strażniczą mającą zakończyć prace w rejonie punktu odpowiedniej obrony miasta." padłem...:rip::rip:
A poza tym wątpię, by dwóch dobrych kumpli witało się "dzień dobry".

Opis jak szli.
Wybacz, może przesadzam. Jednak "Posiadało ono już rynek, o wielkości około osiemdziesięciu łokci kwadratowych zastępujący w nazewnictwie forum, który tak czy inaczej wciąż pełnić ma tą samą funkcję. Szpital będący jedynie nieczynnym gmachem, oraz kilka pomniejszych urzędów, taki jak urząd skarbowy czy więzienie. Żeby nie zapomnieć o najważniejszym, decyzją króla miasto musiało zmienić nazwę. Tak też obwieszczono, iż za kilka dni odbędzie się pierwsze publiczne referendum w tej sprawie... Eiriv kiwnął głową na znak, że taki właśnie miał zamiar i ruszył za karczmarzem." to taki gniot. Gubisz sam siebie w logice, dajesz zbędne informacje a poza tym nie umiesz budować opisów.

Końcówka, czyli karczma.
Cały opis karczmy (zewnątrz i wewnątrz) jest koszmarem, na podsumowaniu wyjaśnię, dlaczego. "Starszy z nich, chwycił dłonią za klamkę i otworzył je." :rip:

Nie chce mi się. Nie chce mi się wypisywać i poprawiać każdego Twojego błędu. Więc uogólniam.
Nie znalazłem zalety w Twojej prozie, może trochę świadomość bycia. Co do błędów to mamy ich mrowie.
Nie potrafisz składać zdań, robisz to niepoprawnie. Podajesz mnóstwo niepotrzebnych informacji, czytelnik ma takie gdzieś. Opisy są tandetne, masz skłonność do ciągłego opisywania wszystkiego w liczbach. Opis to nie księga konserwatora zabytków. A "łokcie kwadratowe"... nigdy tego nie zapomnę :p! Leżą u Ciebie dialogi. Opis narracyjny, styl niskie. Nadużywanie zaimków. Wyłożyłeś się już na samym budowaniu zdania. To nie robota dla mnie, tylko dla polonisty!
O interpunkcji nie wspominając, jest koszmarem. Masz dysleksję? Serio pytam, bez ironii.
Napisze Ci to samo, co napisałem już jednemu.
"Popraw błędy (dobitniej: naucz się pisać) i dopiero zamieść COŚ NOWEGO. Musisz przejść potężną metamorfozę pisarską. Musisz się stać innym autorem niż jesteś. Cały Twój warsztat literacki leży i kwiczy.
Ile masz lat? Koniecznie napisz na PW bądź w komentarzu (w profilu nie masz podane). Nie masz lat w przedziale 10-13? Jeśli jesteś starszy, to jeszcze gorzej, niż myślałem. Jeśli w tym wieku, to rokujesz jeszcze szanse.
Oto ja, Rudzik, publicznie nie zabijam Twojej prozy. Nie zabijam Cię, tylko obcinam nogę, ucho i wydłubuję oko. Na przestrogę, ostrzeżenie. Na zachętę.
Trzymaj się.

Pozdrawiam
Rudzik :)

P.S. Oczywiście ocena "słabe"."
Rudzik dnia 07.11.2008 16:26 Ocena: Słabe
@offtop
Ten zbędny komentarz jest po to, żeby dodać ocenę :p.
Yoras dnia 07.11.2008 18:52
Więc. Tak nie powiem, że komentarz rudzika nie zabolał;p bo zabolał. Ale liczę się z każdą krytyką i wezmę sobie to zdanie:
"Musisz przejść potężną metamorfozę pisarską." do siebie.
Tak więc dzięki tym co skomentowali i liczę na ich większą ilość.
Mam prawie 17 lat;]
ginger dnia 07.11.2008 18:56 Ocena: Przeciętne
Dla mnie całość przeciętna. Być może masz jakiś pomysł, ale po "Wędrowcu" Burego mam spore wymagania względem tego typu tekstów. Błedy ortograficzne rokładają. Word czy Firefox je podkreślają, tak ciężko poprawić...? Długa droga przed Tobą, ale się nie zniechęcaj. Jak popracujesz, będzie lepiej ;)
Po tych Panach u góry aż mi wstyd z takim malutkim komentarzem. Ale oni już wszystko chyba napisali...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:25
Najnowszy:pica-pioa