I Jej świat - monarchiawyobrazni
Proza » Obyczajowe » I Jej świat
A A A
Od autora: Początki bywają trudne.
Dlatego przyjmę wasze opinie z pokorą.
Chodź w nadziei liczę, że wam się spodoba.

I JEJ ŚWIAT


Mimo iż wczoraj z radością szykowała sukienkę, poczuła niechęć wychodząc z auta. Na widok tego ogromu ludzi, białego dużego budynku, poczuła jak coś ściska ją w żołądku. Czy to była zazdrość? Nie przecież, nie powinna jej czuć. Wiatr rozwiewał jej blond włosy. Słychać było fale rozbijające się o kamienie. Przyszła z matką na ślub swojej sąsiadki i chyba wolałaby już wracać do domu.
- Fajnie, że wpadłaś - panna młoda, pocałowała ją w policzek.
- Przecież mnie zaprosiłaś - popatrzyła na nią niepewnie - po za tym chce poznać królewicza, który cię usidlił.
- Ach tak.
- A nie byłaś w kościele?
- Byłam, ale mama się źle czuła, więc zostaliśmy na zewnątrz. Potem to tak szybko minęło. Który to?
- Poznasz w środku.
- Dlaczego sama witasz gości? Gdzie twój mąż? - wtrąciła się kobieta o dużych, szmaragdowych oczach.
- Mamo, nie bądź niemiła, cieszę się, że tu jestem.
Majka nawet nie zauważyła, że trzyma cały czas jej dłoń. Na którym widniała obrączka i pierścionek z dużym brylantem. Znowu coś ją ukuło w dole brzucha.
Kobieta wyrwała rękę z jej objęć i poszła widać resztę. Pewnie tam gdzie powinna, czyli do swojego męża. Patrzyła jak się oddal w białej sukni, by spotkać się ze swoim przeznaczeniem. Zrobiło jej się zimno, a z oka popłynęła łza.
- Mamo, wejdźmy do środka.
- Dobrze córeczko.

Tańczyli pierwszy taniec wpatrzeni w siebie w rytm, melancholijne piosenki. Wokół nich roztaczała się biała mgła. On miał fiołkowe oczy, ona rubinowe. Jeśli ich dziecko odziedziczy urodę po ojcu, piękna płeć, będzie miała, na co patrzeć. Może i mężczyzna nie pogardzi, gdy zostanie gejem, przecież teraz to już prawie normalne, a jeśli nie urodzi to plemnik zostanie zmarnowany. O czym ona myśli przecież, co dopiero wyszli za mąż. Majka jest i tak zbyt stara, by móc być z ich małym synkiem, przecież to już podchodzi pod pedofilie.
- Kocham cię - powiedziała Elwira.
- Ja ciebie też - odpowiedział Kazimierz.
- Wiesz, nie rozumiem jak można wychodzić za mąż bez miłości.
- Ja też.
Zaczęli się całować. Tłum zaczął bić brawa. Majka oddaliła się w tył. Po co tu w ogóle przychodziła?
Piła jedne kieliszek wina po drugim. Czuła jego cierpki smak, wchodzący do gardła. Zwilżała w nim swoje usta. Ludzie bawili się ze sobą, tańczyli, nawet matka znalazła towarzystwo dla siebie. Poczeka do północy i wyjdzie.
Po pewnym czasie przysiadł się do niej jakiś pijany mężczyzna.
- No to, co laleczko zatańczymy?
- Nie
Człowiek ten robił się coraz bardziej nachalny, przybliżał się do niej, a jego ręka zbliżała się coraz bardziej do ud.
- Przepraszam ta pani jest już zajęta - wtrącił się uśmiechnięty, brunet.
- Przeze, kogo? – zapytał pijak.
- Przeze mnie, nie zatańczyła pani jeszcze z panem młodym, a to nie przystoi.
- Nie jestem z rodziny - powiedziała obojętnie
- To nic nie szkodzi.
- No dobrze.
Wzięła jego rękę była ciepła i silna zupełnie taka, jakiej potrzebowała.
- Uratowałem panią z opresji, to mój kuzyn jak się kogoś uczepi to, psia mać.
- Dziękuję
Obrócił ją.
- Tańczyła pani kiedyś z panem młodym.
- Jeszcze nie miałam przyjemności.
- W takim razie cieszę się, że mogę ją pani dać.
Widział jak szmaragdowe oczy przebijają się przez blask, pomarańczowej lampy.
- Ładną mieli państwo piosenkę.
- A dziękuję, żona wybierała.
- Widać, mężczyźni są za mało romantyczni.
- A dlaczego pani tak uważa?
- Ja to wiem.
-Odbijany?
Wziął ją w ramiona starszy mężczyzna. W oddali zauważyła uśmiech byłego partnera do tańca, odwzajemniła go.

W radiu usłyszała tą samo piosenkę, którą didżej grał na pierwszym tańcu Elwiry i Kazimierza. Pana młoda mieszkała dwa domy dalej. Codziennie, gdy Majka szła po alkohol i chleb widziała jak jej mąż wychodził z torbą, w której zapewne trzymał artykuły medyczne. Właściwie to nie zauważyła, kiedy zaczęła tracić kontrolę. Zadłużała się w mocnych trunkach . Miała wrażenie, że przed czymś ucieka. W tym czasie przegapiając długi, dziecko sąsiadów i szanse na prace. Nadal jednak była ubezpieczona, mogła coś zmienić w swoim życiu. Dlatego właśnie wyjęła z szafy walizkę.
-Zobaczysz córeczko, gdy wrócisz, wszystko się zmieni.
„Ona umrze” usłyszała głos w swoim sercu.
- Mamo ja nie mogę, tam jechać.
- Dlaczego pan doktor mówił, że istniej spora szansa, że z tego wyjdziesz.
- Ja tak, ale co z Elwirą?
- Co z tym wspólnego ma Elwira?
- Mamo
Popatrzyła w oczy, opiekunki. Odbijał się w nich się blask, troski pomieszany z twardym trzymaniem się reguł. Nie uwierzyłaby, gdyby jej powiedziała o wczorajszym śnie.

Majka wyjechała, na kilka tygodni by wyleczyć swój nałóg chodź wiedziała, że to nie wystarczy. Właściwie to znikła niepostrzeżenie. Matkę czasem ogarniały wątpliwości, czy rzeczywiście tam jest. Nie stać ją było na bilet do córki. Kazimierz w tym czasie siedział z listem na kolanach. W domu panowała cisza. Wiktorek już spał, a Elwira pochłonięta była w lekturze Tolkiena, którą znalazła na strychu. Czuł pustkę w sercu, kolejny raz czyta ten list, zastanawiając się. Dlaczego pisanie o samobójstwie z jego powodu przychodzi jego pacjentce tak łatwo? Co tak właściwie ma zrobić? Z jednej strony nie chce ją tracić. Z drugiej jednak wolałby nie zmieniać stanu, swojego życia. Pierwszy raz jest szczęśliwy, więc dlaczego czuje się taki samotny.

Majka wróciła z odwyku lekko podchmielona. Noc była taka jak zawsze. Żadnego wycia aut, mściwych spojrzeń. Cisza i tylko wiatr wiał jej włosy z dużymi czarnymi odrostami. Zapukała do drzwi nikt nie otwierał. Użyła, więc dzwonka. Czekając aż ktoś otworzy. Nasłuchiwała kroków.
- Co ty tu robisz?- zapytał Kazimierz
Nie odpowiedziała mu, weszła do środka. Nadal czuła cisze. Na szafce leżało zdjęcie Elwiry i zapalona przy nim świeczka obok krzyż.
- Gdzie Elwira?
- Śpi
- Nic już nie mów.
Na dworze rozpadał się deszcz.
- Chyba powinnam już iść.
- Chyba tak
Na twarzy, Majki widać było uczucie krzywdy. Gdy zbliżała się do wyjścia, przytulił ją. Żegnając życzył jej dobranoc.

Deszcz padała na jej głowę. Nie mając litości. Matka wracała ze spaceru. Odkąd wiedziała że jej córce śniła się martwa Elwira, nie mogła zasnąć.
- Kochanie
Chciała wziąć ją w ramiona.
- Mamo gdzie jest jej grób?
- Czyj?
- Sam go znajdę
Odepchnęła jej dłonie. Patrzyła jak córka oddala się ledwo stojąc na nogach. Zobaczyła jej opętane ruchy. Dreszcz przeszedł jej po szyi. Pewnie znowu wzięła jakiś narkotyk.
- Kochanie wracaj!
Zdawała się nie słyszeć.
Jadwiga pobiegła pędem w przeciwnym kierunku.

Dobijała się do drzwi.
- Kazimierz, weź idź to znowu ta wariatka – odezwała się zaspana Elwira.
Wiktor zaczął płakać.
- Majka - łzy płynęły z oczy kobiety - ona szuka czyjegoś grobu. Błagam ratuj ją.
- Spokojnie.
- Ona chyba myśli, że Elwira nie żyje.
- Co?
Na twarzy mężczyzny malowało się prawdziwe zdziwienie.

W Elwirze zbierała się złość. Miała ochotę rozszarpać, list, ale zamiast tego trzymała go mocno w ręku. W głowie miała już całą rozmowę. Majkę od dziecka uważała za walnięta. Zawsze na uboczy, małomówna. Gdy ona bawiła się lalkami, sąsiadka odganiała duchy na strychu. Traktowała to wtedy niegroźnie, jednak teraz to już przegięła. Nie miała prawa dobierać się do jej męża. Już na ślubie próbowała przełknąć żółć, gdy widziała jak patrzyła na Kazimierza w tańcu. Zaprosiła ją tam tylko, dlatego, że ich matki się przyjaźnią.

List Majki.
Piszę ten list będąc znowu w transie. Właściwie nie wiem, po co ale czuje, że, muszę powiedzieć ci o moich uczuciach do ciebie. Widzę Cię w moich snach i gdy wstaję rano. Pragnę każdego skrawka, twojej skóry. Pragnę byś był. To głupie, w moim życiu nawet miłość jest chorobą. Kocham cię a jednak wiem, iż nigdy tego nie odwzajemnisz. Kocham cię wiem, że jestem głupia nie musisz tego mi ciągle powtarzać. Nie jest łatwo patrzeć, ani czuć twój obojętny dotyk na mojej skórze. Może po prostu z tym skończmy. Skończmy ze mną.

Gdy dotarli na cmentarz byli cali mokrzy. Wiatr rozszalał się na wzgórzu. W ciemnościach szukali postaci, przypominającej Majkę. Upadła na posadzkę pokrytą marmurem. Podbiegli do niej. Kazimierz naciskał z całej siły na klatkę piersiową. Usta stawały się jednak coraz bardziej siwe. W końcu rozluźniła rękę matki z więzów. Na policzku mężczyzny widać było kropla łzy. Po kilkunastu sekundach ciszy odezwał się.
- Wypisze akt zgonu.
- Dobrze, zadzwonię po karawan.

Elwira złapała Kazimierza jak wściekła już od progu.
- Co to jest?!
- Majka nie żyje.
- To mnie nie interesuje. Co to jest? – wskazywała na list.
- To nie tak jak myślisz.
- Skąd wiesz, co myślę?! Nie pójdziemy na ten pieprzony pogrzeb. To ćpunka i wariatka. Kto wie może jej koledzy nas wszystkich po zabijają.
- Majka to nasza sąsiadka.
- To nie rodzina.
Patrzyli na siebie. Twarz miała całą spuchnięta od gniewu.
- Kim ty jesteś?

Odprowadzili Majkę na miejsce spoczynku. Elwira cały czas trzymała rękę Kazimierza. Wiedziała, że nie ma nad nim władzy i tak zrobi, co będzie chciał. Czuła wielki głaz na sercu, gdy trumna, kładziono w dół. Miała z Majką jeszcze tyle niezałatwionych spraw.
- Wybacz mi - wyszeptała, gdy zamknęła się płyta nagrobna.
Nie tylko ona się rozkleiła. Matka cały czas płakał od początku do końca ceremonii. Ciało chciało wyrzucić cały swój ból na zewnątrz. Kazimierz tylko patrzył na to wszystko otępiałym wzrokiem. Pamiętał wszystko jak przez mgłę. Wiedział tylko, że to nie tak miało się skończyć.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
monarchiawyobrazni · dnia 08.02.2016 18:41 · Czytań: 447 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
faith dnia 08.02.2016 19:05
Ten tekst kuleje w paru dosyć ważnych punktach.
Przede wszystkim musisz panować nad interpunkcją, bo póki co jest chyba na odwrót i to ona robi sobie z Twoimi zdaniami co chce. Tzn. wciska się tam gdzie być jej nie powinno, a znika w miejscach absolutnie niezbędnych.

Cytat:
- Mamo(,) wejdź­my do środ­ka.


Cytat:
Gdy ją zobaczyli(.) Upadła na posadzkę pokrytą marmurem.
- zbędna kropka

Cytat:
W tym cza­sie prze­ga­pia­jąc, długi

Cytat:
Pana młoda mieszkała, dwa domy dalej.
- tu z kolei po "długi", ani po "mieszkała" nie powinno być przecinka

To tylko dwa przykłady, w tekście jest natomiast znacznie więcej tych błędów.
Poza tym zapis jest niedbały. Często zapominasz, że odmieniając czasownik w pierwszej osobie l.p. powinnaś na końcu wstawić ogonek.

Np.
Cytat:
- Ura­to­wa­łem panią z opre­sji, to mój kuzyn jak się kogoś ucze­pi to, psia mać.
- Dzię­ku­je.


Masz też sporo literówek.
Cytat:
Na po­licz­ku męż­czy­zny widać było kro­ple łzy.
- krople łez

Nie są to, rzecz jasna, wszystkie błędy, które należałoby wypunktować, ale mam nadzieję, że resztę dostrzeżesz sama i pochylisz się nad tekstem, bo niewątpliwie tego wymaga.
Samej historii nie czyta się może jakoś bardzo źle, ale do wysokich lotów wiele jej brakuje.
Trening jednak czyni mistrza, więc pracuj i doskonal warsztat, a powinno być nieźle:)

Pozdrawiam!
monarchiawyobrazni dnia 08.02.2016 22:37
Dziękuje za ocenę :)
Pracuje, doskonale się, ale chyba jednak za mało.
No cóż dobre pisanie to trudna sztuk, ale kto powiedział że będzie łatwo.
Pozostaje mi plan, trening i kolejne opowiadanie na portal mam nadziej, że będzie lepsze :)
p.s a przynajmniej bardziej poprawne.
purpur dnia 12.04.2016 17:05
No przeczytałem droga monarchini!

Tekst napisany przed tym który oceniałem, więc nie będę się ponownie krwawo z nim rozprawiał, zostawię sobie siły na ten który nadejdzie. Bo wiesz, jak mi znowu pomieszasz tak dialogi, że wyjdzie mi że pannę młodą pytają się czy była w kościele to poleje się... no coś się poleje i nie będzie to sok truskawkowy :p

No troszkę zamieszania w treści jest, ale nie o tym, nie o tym ...:)

No masz plusa za to zdanie:
Cytat:
Może i mężczyzna nie pogardzi, gdy zostanie gejem, przecież teraz to już prawie normalne, a jeśli nie urodzi to plemnik zostanie zmarnowany. - :)
- pomijam tutaj kwestie "czasowe" bo chyba powinno być gdyby został gejem, to nie ważne. plusik jest za zmarnowany plemnik - nie powiem, usmiechnęłas mnie mocno.

Dobra, tymczasem i do zobaczenia i do usłyszenia:D
monarchiawyobrazni dnia 13.04.2016 17:05
Ciesze się, że Cię uśmiechnęłam...:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty