Rzecz o kotach i ich wolności - hannacze
Proza » Inne » Rzecz o kotach i ich wolności
A A A

Dwa koty zamknięto w pięknym domu. Dom otoczono murem dla ich bezpieczeństwa. Właściciel podobno bardzo je kochał.

 

Fakt, dbał o nie z wyjątkową pieczołowitością; np. kilka razy dziennie dotykiem sprawdzał by żadna drzazga nie wpiła się w delikatne opuszki kocich pazurków.

Czesał i głaskał by ustalić czy żaden niekontrolowany fafroch nie zakłóca gładkości kociego futerka, żywił firmową karmą sprawdzając w niej zawartość mięsa.

Rozmawiał z nimi ich kocim językiem by upewnić się że niczego im nie brakuje. Kotom nie brakowało niczego, no może jednego, ale o tym wiedział tylko właściciel... .

 

Gdy zapraszał gości na poobiednia kawę lub brydża zabezpieczał dokładnie dom przed ewentualnym niekontrolowanym opuszczeniem go przez koty. Instruował swoich gości jeszcze na długo przed ich przybyciem o obecności kotów i o zakazie opuszczania przez nie domu. A po przybyciu, zaproszeni otrzymywali bardzo dokładną i szczegółową instrukcję poruszanie się z uwzględnieniem oczywiście kociej obecności. Właściciel nie zadał sobie nigdy trudu by ustalić czy gości nie drażni taka kocia ostrożność. Liczyły się tylko jego koty, a szczególnie ich bezpieczeństwo czyli bezwzględne i kategoryczne pozostawanie przez nie w miejscu, które on dla nich wybrał, umieścił i przeznaczył, jego zdaniem, na jedyny bezpieczny dom na ziemi.

 

Koty mały swe stałe miejsce na parapecie. Całymi godzinami wpatrywały się w ptaki siedzące na gałęzi drzewa znajdującego się tuż pod balkonem posesji. Jeden z nich kilka razy próbował przedrzeć się przez przeźroczystą taflę szyby.

 

Żyły w pełnej nieświadomości, dzień po dniu wiodąc, niby radosne życie, bo miały siebie, były najedzone, ba, nawet nażarte, jeden z nich zdradzał nawet cechy obżarstwa i stał się otyły. Właściciel zaczął więc walczyć z jego nadwagą.

 

Jednak życie wiodły nudne, pełne rutyny. Pozbawione niebezpieczeństwa, niepewności, rozczarowań, smutku, braku pożywienia, bólu, samotności, troski o jutro. W końcu braku nienawiści, złości, zła, możliwości dokonywania niewłaściwych wyborów Koty, nie mogły nawet doświadczać przyjemności płynącej z ich intymności i seksualności ponieważ właściciel troszcząc się o ich zdrowie, wykastrował je i wysterylizował.

 

Wydawało się że nic nie zmieni losu kotów.

 

Znajomi właściciela i nieliczni przyjaciele z zadziwieniem patrzyli na takie ograniczenie wolności, ba, nawet jej pozbawienie jakie dawała kotom podobno miłość ich pana.

 

 

Właściciel wiedział, że dopiero wtedy gdyby otworzy drzwi okaże się czy koty go kochają... .

 

Być może ta wiedza zbyt mocno go przytłaczała. Odebrałby sobie przecież możliwość kontroli a tego bardzo nie chciał. Nie miałby wtedy dla kogo żyć... .

 

Jednak myśl o wolności kotów czy może o ich niewoli nie dawała mu spokoju. Coraz częściej nawiedzały go koszmary w których koty zamieniały się w ludzi i z nienawiścią na twarzach pytały:

- Co nam zrobiłeś? Dlaczego umieściłeś nas w swym wyobrażeniu szczęścia nie dając nam możliwości wyboru?

Byłeś złym panem. Żałujemy, że otaczałyśmy cię naszą chwałą i uwielbieniem. W naszych oczach nie byłeś tego wart. Myślałeś wyłącznie o sobie. Swoim egoizmem i samouwielbieniem odebrałeś nam prawo do godnego życia. Nie chcemy cię znać, nie potrzebujemy miłości, która pozwala ci myśleć, że jesteś dobry i kochasz koty.

Czasem we śnie koty stawały się drapieżnymi panterami. Wbijały pazury w jego ciało i rozszarpywały na strzępy. Widział jak jego wnętrzności rozbryzgują się na cały piękny dom a koty jego własna krwią piszą na białej ścianie salonu „Nienawidzimy cię. Oto cię kara za twój grzech, nigdy nas nie kochałeś. Bawiłeś się tylko nami”.

Słyszał jak jeden kot mówił do drugiego,

-Idziemy bo się porzygam... . Stary był świnią i egoistą, tfu- i splunął za siebie... .

 

Budził się wtedy zlany potem. Szukał swych kotów, mówił, do nich, że to nie tak. Że je kocha, że świat zewnętrzny pełny jest zła, nienawiści, bólu rozpaczy. Że są źli ludzie, którzy nie kochają kotów. Że słabe koty bez pomocy nie przetrwają nawet dnia, że czeka je po tamtej stronie tylko rozczarowanie, cierpienie, rozpacz, strach. Że on nie będzie mógł tak skutecznie ich chronić jak w domu, że nie wiadomo też jak będzie z ich przywiązaniem do niego, może nie będą chciały jego opieki... .

 

Latami miotał się ze swymi myślami.

Zaczął nawet uchylać okno w salonie; ale na tyle by koty nie mogły nawet wyściubić nosa, ale by poczuły zapach obcego powierza, co niby miało stanowić jakąś zmianę w ich dotychczasowym życiu.

 

Sam nie umiał tego zrobić, może nie mógł. Może nie pozwalała mu na to jego duma, może strach a może wielka miłość którą darzył koty.

 

Wykorzystał do tego sąsiadkę, piękną kobietę o niekoniecznej dobrej reputacji.

 

Pewnego dnia zapukała do drzwi jego domu a nie doczekawszy się odpowiedzi weszła. Przed drzwiami zastała dwa zaciekawione pukaniem koty.

Pozwolił jej na to by zrobiła to w sposób, którego nigdy nie akceptował, czyli używając podstępu.

Sąsiadka, wchodząc zuchwale i szydząc z kotów, bo za nimi nie przepadała, powiedziała:

-Ale co, kotki nie wychodzą? Siedzą w swojej złotej klateczce, maleństwa? Jakie grube i nieszczęśliwe jesteście.

-O, nie pozwolił wam wyjść, gbur jeden, zabronił wam? Powiedział pewnie, że z miłości do was tak was chroni i hołubi.

-Wie, że prawdziwa wolność istnieje dopiero po tamtej stronie drzwi...

-idziecie?- powiedziała do kotów i poszła zostawiając otwarte drzwi domu. 

Koty wyszły na ganek.

Tak, były ciekawe i to bardzo, wręcz zafascynowane możliwością doświadczenia czegoś nowego, ale nie chciały opuścić znanego im środowiska, w którym bądź co bądź spędziły całe swoje dotychczasowe życie. 

Właściciel musiał więc zastosować bolesny dla siebie scenariusz. Musiał oszukać swe koty. Powiedzieć im, że one są sobie winne. Że same tak wybrały, że nie chciały jego miłości opieki, bezpieczeństwa i w końcu musiał wygnać je z domu by te mogły być wolne, by mogły dokonać własnego wyboru powrotu do niego lub nie.

Koty wyrzucone wybiegły przerażone i oszołomione do świata, którego nie znały, który nie był ich domem. Świata obcego, który nie był bezpieczny, świata w którym nie zapewniono im pożywienia.

 

Czy były rozczarowane, smutne, oszukane, głodne, złe, nienawidzące? Pewnie tak.

Czy były szczęśliwe?

Pewnie nie.

Miały jednak coś, co stanowiło warunek rozwoju. Wolność.

 

 

 

Hanna Czerwińska Alesund 12.04.2016

(u Zosi)

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
hannacze · dnia 17.04.2016 13:39 · Czytań: 731 · Średnia ocena: 1,5 · Komentarzy: 9
Komentarze
trawa1965 dnia 17.04.2016 16:31 Ocena: Słabe
Jestem miłośnikiem przyrody, dlatego zainteresował mnie tytuł i przeczytałem ten utwór.

Niestety, nic mnie w tym utworze nie zaskoczyło. Nawet pomysł z sąsiadką, w kontekście całości, uznałem za naciągany i naiwny.

Na pocieszenie muszę przyznać, że trudno o dobre pomysły w tak ogranym temacie.

Niestety, to nie koniec moich uwag. Szwankuje u Ciebie interpunkcja, ortografia[piszę się przezroczysty]. Wiele zdań jest niegramatycznych.

Zdanie
latami bił się ze swoimi myślami[ jasne, że swoimi, więc po co zaimek] brzmi irracjonalnie w kontekście całości. Czy naprawdę uważasz, że te biedne koty tak długo wytrzymałyby? Zdechłyby[ja świadomie piszę zmarłyby, bo dla mnie zwierzęta to też ludzie] w tych warunkach na cukrzycę lub zawał najwyżej w przeciągu kilku miesięcy...
Aronia23 dnia 18.04.2016 09:01 Ocena: Przeciętne
Koty wyglądają przez okno, mają dom, opiekę (chyba ich właściciel) jest nieco przewrażliwiony na ich punkcie, ale je kocha. Zaskakujące jednak jest to, że nagle je wyrzuca.
"Koty wyrzucone wybiegły przerażone i oszołomione do świata, którego nie znały, który nie był ich domem. Świata obcego, który nie był bezpieczny, świata w którym nie zapewniono im pożywienia. ". Dalej jest o ich "wolności"- to nie wolność a poniewierka.
Kocham bardzo zwierzęta, więc tekst mnie poruszył.
Dobra Cobra dnia 18.04.2016 21:53
Wielka alegoria o wolności.


hannacze,

Trochę to przypomina blok wschodni za socjalizmu, trochę bratnią Kubę i jej wodza, niezłomnego i dzielnego rewolucjonerro - Fidela.

Nie wiem, czy koty, te perfidne stworzenia, pelne przekory, rozumiały swoją sytuację. Podobnie, jak ludzie, zamknieci w PRLu. Co prawda może nie było tyle żarcia (u Fidela też raczej słabo), ile w Twojej opowieści.


Wolność byc powinna, ale czasem jej nie ma. Oto podsumowanie traktatu, pełnego wolnościowego wezwania.


Pozdrawiam,

DoCo
Aronia23 dnia 19.04.2016 08:26 Ocena: Przeciętne
Cześć Dobra Cobro. Jak to widać po komentarzach różne są zdania i potrzeby ludzi. Ale to dobrze, bo świat byłby nudny. Różnorodność opinii i ich poznawanie, pozwala na rozwój. Myślę też, że nie miała to być alegoria o wolności, tylko po prostu o kotach, które wcale nie są perfidne- to zwierzęta. Tak ukształtowała je natura. Perfidni to mogą być ludzie, którym przeszkadza niemal każda, żywa istota. Panoszą się na Ziemi i tyle. A stwierdzenie, że "wolność być powinna, ale czasem jej nie ma" brzmi jak slogan . Tak naprawdę nikt z nas nie jest wolny. Uwikłani w codzienność i dobrze o tym wiesz. Fidel i blok komunistyczny nie mają nic wspólnego z tym opowiadaniem. To już, moim zdaniem, nadinterpretacja. Kończę, bo zasmucił mnie twój komentarz. Jest niedopracowany i dobrze o tym wiesz. Tylko ja nie wiem, dlaczego. Poza tym "żarcie" w odniesieniu do ludzi razi, no ale są gusta i guściki- jak napisałam wyżej. Mam nadzieję, że nie uraziły Cię moje słowa, jeśli tak, to trudno miłego dnia życzę. Aronia23. P.S. No może przesadziłam trochę z treścią komentarza, moim zadaniem było skomentować opowiadanie, zrobiłam to wcześniej. Jednak odniosłam się również do Twoich słów, bo mnie poruszyło to, co napisałaś. Szaconeczek A23
hannacze dnia 19.04.2016 23:25
Mogłabym sobie spokojnie jako autor opowiadania palnąć w łeb bo nie o to mi tutaj zupełnie chodziło ale skoro tego nie da się z tekstu wyczytać to porażka. Nie jest to traktat o wolności, czy raczej nie miał nim być, ani o kotach. Koty to pretekst, istota żywa. Obraz to analogia do obrazu pary umieszczonej w ogrodzie Eden. Zadaję sobie pytanie w kontekście istoty wyższej, czy człowiek był kiedykolwiek wolny i czy w ogóle może być wolny i czy ewentualna wolność, jeśli istnieje, wychodzi nam na dobre. Może za dalekie to porównanie, może funkcjonuje dobrze tylko w mojej głowie.
Trawie 1965 mogę napisać, że szkoda, iż nie spełniłam oczekiwań.
Kobrę mogę przeprosić, że naraziłam na, być może, nieciekawe wspomnienia.
A Aronii 23 pragnę podziękować bo mam wrażenie, że jednak coś z rzeczy, o które mi chodziło, widziała. Dziękuję Aronio 23
Dobra Cobra dnia 20.04.2016 00:08
Nie szczelaj sobie w głowę, pliz. Każdy widzi prozę podle siebie. A może to dobrze, że każdy z komentujących wyciągnął z Twojego tekstu coś innego? Wiesz, to zawsze pani od polskiego najlepiej wiedziała, co autor chciał powiedziec, nieprawdaż?

Korzystając z okazji pięknie pozdrawiam Aronię 23.


Do następnego,

DoCo
Aronia23 dnia 20.04.2016 01:45 Ocena: Przeciętne
Ja Ciebie też, Dobra Cobro- fajny nick, taki przekorny. I to "...obra, obra", po opuszczeniu "DC". Różne skojarzenia- np. z Ogrem- dobrym, oczywiście. "...obra, obra"- też ciekawe. "obra-z, obra-z" lub "d- obra, d- obra". Umiesz bawić słowami- lubię też takie gry słowne. Dziękuję CD. A23

Dziękuję też hannacze, za podziękowanie... mnie. Staram się jak mogę, aby teksty czytane przeze, zrozumieć. Tyle pracy w nie włożonej, doceniam, po prostu.
Bellona dnia 24.01.2017 16:25
Koty to Adam i Ewa. Właściciel to Bóg. Kobieta w historii to szatan.
hannacze dnia 14.03.2017 17:32
Bellona? kim jesteś? już Cie podziwiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty